Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

w czym wam niby przeszkadza obecność studentów przy porodzie?

Polecane posty

Gość gość
10 :47 przeciez ci debilu tlumaczy kobieta , ze ucza sie na zywych kobietach, tylko na tych , ktore wyrazily zgode , a ty dalej przyglupia istoto swoje bzdety piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna mysli, ze pozwolenie studentom medycyny na badanie oznacza jakas rozwiazlosc i wypinanie d**y komu popadnie. Podobno inteligencje dziedziczy sie po matce, wiec twoje dzieci juz maja przesrane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna mysli, ze pozwolenie studentom medycyny na badanie oznacza jakas rozwiazlosc i wypinanie d**y komu popadnie. Podobno inteligencje dziedziczy sie po matce, wiec twoje dzieci juz maja przesrane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym wypadku, wpisanie d**y komu popadnie dotyczylo scisle tematu, i nie mialo nic wspolnego z rozwiazloscia a jedynce z personelem medycznym , komu kolwiek w szpitalu ( wiedzialam ze jestes debilem i nie zalapiesz kontekstu )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypinanie ( korekta w telefonie )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Przygłupia to jesteś ty, bo nie potrafisz zaczaić o co chodzi :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Najśmieszniejsze jest to, że i tak wypinasz dupę przed obcymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko debil ciesz morde caly czas i nawet nie wie z czego, zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Debil nie wie. A ja się śmieję, że te dbające o swój komfort i krocze księżniczki i tak rodząc wystawiają krocze na widok obcych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy normalny czlowiek dba o swoj komfort i kazdy dobry szpital dba o komfort pacjenta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo wejdzie cała grupa albo nie wejdzie nikt, studenci się pozabijają za taką możliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja studentów a raczej studentek nie wyprosiłam ze swojego porodu, ale nie czułam się komfortowo jak trzy wymalowane gówniary głupio się do siebie uśmiechały gdy ja cała spocona i obolała rodziłam dziecko. Przeszkadzało mi ich towarzystwo, wolałabym żeby była tylko położna, moja pani doktor i mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:20 to ile ty masz "starucho" lat, ze 25 letnie kobiety to dla ciebie "gówniary"?? jak ja nie lubię gdy ktoś tak mówi na młode osoby, ale jak na ciebie stara baba powiem to się pewnie obrazisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wy myślicie, że ci wszyscy studenci skończą studia i będą lekarzami? To tylko studenci, połowa z nich nie dotrwa do końca. Co innego lekarz stażysta obecny przy porodzie, a co innego grupa studentów. Ja bym się nie zgodziła. Im mniej osób na sali, tym poród przebiega sprawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To nie ja pisałam, ale odpowiem. A skąd wiesz, że one miały akurat 25 lat? Jeśli się głupio do siebie uśmiechały w czasie czyjegoś porodu, to były gówniarami niezależnie od swojego wieku. Można być 30 letnim gówniarzem i 20 letnim dojrzałym człowiekiem. Mnie by przeszkadzało, gdybym ja bym krzyczała z bólu (rodziłam bez znieczulenia), a obok gapiło by się na mnie kilka osób w roli widza i jeszcze wymieniało między sobą jakieś uśmieszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:30 odpowiem Ci po czym wywnioskowała ta dziewczyna/kobieta że były to gówniary, a po gówniarskim zachowaniu, można mieć 25 lat i być tępą głupio uśmiechającą się do koleżanek gówniarą jak wspomniano powyżej, a można mieć 20 i być dojrzała dziewczyną która potrafi zachować się adekwatnie do sytuacji... ja znając siebie raczej bym ryczała ze wzruszenia.. a i mam 28 lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:35 dokładnie wyjęłaś mi to z ust to samo napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:35 15:20 no tak, bo rodzaca kobieta nie ma nic innego do roboty tylko analizowac czyjes zachowania i je interpretowac, w dodatku jeszcze supertrafnie. Blagam Was. Wiecie, ze niektorzy maja taki glupi usmiech na twarzy gdy towarzyszy im stres? moze dziewczyny byly zestresowane, pierwszy raz byly przy porodzie, czlowiek roznie reaguje. Ja nie plakalam na pogrzebie bliskiej osoby, czy toznaczy, ze je nie kochalam? Jestescie nadwrazliwe i nie mowcie ze nie, wszystko bierzecie do siebie, myslicie ze kazdy chce was tylko ogladac i kazdy sie z was smieje albo chce zrobic na zlosc, troche pokory. Nie wszystko sie kreci wokol was, nawet podczas porodu nie znaczy, ze wszyscy maja skakac wokol was jak pieski robic miny jakie wam akurat pasuja. Moze te dziewczyny zachowywaly sie calkiem normalnie tylko kobieta nadinterpetuje. A juz argument o makijazu jest przerazajacy. No tak, lekarki maja chodzic jak pokutnice zeby chorzy czy rodzace nie poczuly sie przy nich gorzej xD jestescie zabawne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nic nie rozumiesz i to właśnie tobie brakuje pokory. Trochę szacunku dla drugioego człowieka, zwłaszcza cierpiącego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To może gdy ktoś umiera w szpitalu, też nie powinny nikogo drażnić głupkowate uśmiechy studentów, bo oni pewnie ze stresu mają takie wyrazy twarzy? Faktem jest, że pacjentów traktuje się jak przedmioty, bez usasadnienia mówi się na "ty" (zwłaszcza do starszych osób), obdziera się z godności, bo przecież lekarz, pielęgniarka, położna, sstudent -to wielcy panowie, a pacjenci powini im się kłaniać w pas. Studenci na porodówkach to porażka, może garstka nadaje się do tego, by tam być, ale nie większość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A wy myślicie, że ci wszyscy studenci skończą studia i będą lekarzami? To tylko studenci, połowa z nich nie dotrwa do końca" Oczywiście, że będą, na medycynie nie ma nieuków, a nawet jak się jakiś trafi to wylatuje na 1 roku. Żeby wylecieć z medycyny to się trzeba naprawdę postarać. A nawet jak się czegoś nie zaliczy to się płaci za warunek i tyle. Nie słyszałam o nikim kto by dotrwał do 4 roku i wyleciał, ginekologia na większości uczelni jest na 4. Żadna tu nie jest na medycynie a każda wie najlepiej jak to jest studiować na lekarskim xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie wy macie swoj szacunek? wszystko odbieracie jako taka na swoja osobe. Wiem jacy sa lekarze i wiem, ze sa dobrzy i zli, ale jednak jestesmy wszyscy zmuszeni korzystac z ich pomocy, wiec moze wypadaloby sie troche powstrzymac od tej ogolnej oceny? Lekarze, pielegniarki, studenci medycyny to tez ludzie, moga miec gorszy dzien, moga zrobic nie taka mine, ale to nie znaczy, ze juz zaraz was nie szanuja. Studentow w praktycznej nauce tez moze cos zaskoczyc, moga sie zachowac niestosownie ze stresu, z niewiedzy i po to wlasnie sa tam podczas studiow. Chyba ze chcesz aby twoja ciaze prowadzila lekarka ktora porodowke zobaczy pierwszy raz na oczy przy twoim porodzie. W koncu kazdy kiedys zaczynal. Chcecie wyrozumialosci dla siebie, ale dla lekarzy i pielegniarek nie macie za grosz, tylko wymagania i jeszcze ocenianie wygladu, makijazu, wieku, wszystko zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jasne, zwłaszcza widać to po tych wszystkich lekarzach konowałach. Niewielu jest dobrych i zaangażowanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bo każda jest pacjentką i wie jaki poziom reprezentują lekarze w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie studenci by przeszkadzali, bo to jest bardzo intymny moment. Dlatego właśnie potrzebna jest zgoda. Jedne rodzące ją wyrażają, inne nie i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na całe szczęście nie Tobie decydować kto będzie przy moim czy innych kobiet porodach :) Możesz się burzyć nazywać, nazywać to nadwrażliwością czym chcesz. I w nosie mam co Ty na ten temat sądzisz, mogę być księżniczką kim tylko zechcesz. Ale to ja zdecyduje kto będzie przy mnie kiedy będę rodzić. Koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisanie kobiecie rodzacej, ze nie wszytsko sie wokół niej kreci jest obłędne. To samo mozna napisac o osobie, ktora wlasnie ma jakikolwiek inny zabieg albo umiera na raka. Dla ciebie to tylko jakas obca, nieznaczaca jednostka ale dla takiej osoby to jej życie, innego mieć nie będzie. Dla rodziny, w której jest żona, córka, wnuczka rodzi pierwsze dziecko, porod to jest taki moment, gdzie wszytsko sie wokol rodzacej kreci, bo niby gdzie indziej. Dla lekarza odbierajacego trudny porod właśnie wszytsko sie kręci wokol tego momentu i konkretnej rodzącej. Sama miałam studentkę przy porodzie, byla super uprzejma i taktowna, żadnych glupkowatych min nie bylo. Natomiasy jak pierworodki przeczytają o doświadczeniach innych kobiet i o tabunie studentow, ktorzy wyparuja do sali i jeszcze sie beda podsmiewaywali to wiadomo, ze nie zgodza sie na cos takiego. Moze obiektywnie nie wszytsko kreci sie wokol czyjegoś porodu ale dla tej konkretnej, matki moment porodu jest dla niej, w jej zyciu jednym z najważniejszych o ma prawo wybrac. Moze to byc spowodowane wstydem, strachem, egoizmem, nie ważne. To nie wasz porod, nie wasz tylek i nie macie prawa wypowiadac sie i krytykowac czyjes wybory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16,55 może to dla Ciebie nie do pojęcia ale studentki też są pacjentkami, chociażby u ginekologa. Poza tym studenci chorują jak wszyscy inni ludzie i też do lekarzy chadzają, nie brakuje dziewczyn, które urodziły dziecko podczas studiów. Każdy człowiek wie jak to jest być pacjentem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 16.52 zastanow sie o czym piszesz. Lekarz i pacjent nie sa w ukladzie partnerskim, lekarz ma nad rodzącymi pacjentkami władze niemal absolutną. Naprawde oczekujesz, ze rodzaca x godzin w bólach, zmeczona, spocona pacjentka ma byc wyrozumiala, bo może lekarz ma gorszy dzień albo student akurat popil dzien wczesniej i ma kaca albo sie nie wyspal? Zartujesz sobie? Rekacje w szpitalu tak wg ciebie powinny wyglądać? Lekarze sa w pracy, dostają za swoja prace wynagrodzenie a częścią ich pracy jest profesjonalne zachowanie w stosunku do pacjentów i współpracowników. I moze pacjenci byliby bardziej wyrozumiali, gdyby byli traktowani jak ludzie? Kobiety zgadzaly by sie na jedną studentke podczas porodu a nie tak jak teraz, ze cala sale studentów nagle wpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja „star***a” która nie wyprosiła studentek i nazwała je wymalowanymi gówniarami. Może od początku - mój pierwszy chociaż opłacony wcześniej tzw.łapówką poród (sam ordynator odbierał) przebiegł bardzo ciężko, ogólnie w szpitalu byłam ponad dwa tygodnie a na tyłek normalnie mogłam usiąść po ponad dwóch miesiącach, w sumie gdyby nie pomoc zupełnie przypadkowej położnej która akurat miała dyżur pan ordynator położyłby mi się na brzuch żeby wypchnąć ze mnie dziecko...to ona w ostatniej chwili złapała go za ręce i krzyknęła „nie, Krzysiek nie rób tego bo dziewczynę uszkodzisz”, on był już „zmęczony” kilkudniowym monitorowaniem mnie, ja po terminie, on dwa dni wcześniej zaczął mi poród wywoływać tylko rozwarcie miałam małe a bóle i skurcze wywołane kroplówkami były i ustępowały, a doktorek się żalił że od dwóch dni w domu nie był. Po tym porodzie miałam taką traumę, że nie wyobrażałam sobie przeżyć drugi raz tego samego. To i tak tylko mały skrót wielu wydarzeń, ogromnego bólu i cierpienia, strachu który przeżyłam... a dodam, że chociaż to najmniej istotne, to będąc w szpitalu prawie tydzień zanim urodziłam różny był personel i kilka razy zostałam potraktowana bardzo niemiło, wręcz po chamsku, chociaż nie tylko ja. Po 10 latach mojego zarzekania się że nigdy więcej porodu, zdecydowaliśmy się z mężem na drugie dziecko, trochę też czas zrobił swoje, ochłonęłam i pomimo że bardzo się bałam porodu byłam szczęśliwa że urodzę córeczkę. Inne miasto, inne wszystko, najlepsza ginekolog prowadząca ciążę. Na półmetku ciąży zaczęłam planować swój poród - opłacona cesarka w prywatnej klinice. Głupie, wiem ale strach wrócił. Moja ginekolog której się zwierzyłam z moich lęków i obaw odradzała cc na żądanie, tłumaczyła o powikłaniach, dodawała otuchy i odwagi, aż w końcu dzięki jej wsparciu zdecydowałam się urodzić siłami natury. P.doktor zaproponowała mi nawet żebym rodziła w szpitalu w którym ona pracuje, bo akurat mój termin porodu wypadał w dzień jej dyżuru. Bardzo chciałam z nią urodzić, czułam się przy niej bezpiecznie ale nie liczyłam aż na takie szczęście żeby urodzić w dniu terminu i to na jej dyżurze, nawet zaproponowałam jej pieniążki żeby wyrazie czego przyjechała na mój poród, ale ona odmówiła bo po pierwsze to państwowy szpital i nawet by nie mogła przyjechać na dyżur innego lekarza, po drugie to taki dusza człowiek prawdziwy dobry lekarz z empatią, sympatią do drugiego człowieka. Przyjechałam do szpitala w dniu terminu porodu, spakowana bo i tak bym już została żeby być pod opieką (szpital w innym mieście i tak zaproponowała moja ginekolog) i od rana byłam badana, monitorowana, nic nie czułam że to dziś. Słyszałam rodzące kobiety, nie czułam się najlepiej psychicznie, przy kolejnym badaniu w gabinecie mojej pani doktor, ze łzami w oczach powiedziałam że chce wracać do domu, ogólna rozsypka a ona na to: wróc***ani z córką za trzy dni - rodzimy! Byłam w szoku. Ona już wiedziała, a za niedługo Ktg wykazało „piękne skurcze”, wiem ze ona coś „poczarowala” przy badaniu (doktorki wiedzą co zrobić żeby szybko urodzić i urodziłam w 3h. Nawet przy końcówce porodu jak się okazało że moja Mała idzie z ręką przy główce to raz dwa się z tym uporała. Po pierwszym porodzie pielęgniarki przez tydzień prowadzały mnie pod ręce, a i tak mdlałam, po drugim po dwóch godzinach sama poszłam pod prysznic i byłam w szoku że mogę w miarę normalnie funkcjonować. Szczęście miałam. Ale niestety studentki uczestniczące w porodzie irytowały mnie od początku. Po pierwsze - położna kazała jednej nich zrobić mi lewatywę, tamta paniusia zabrała się za to z nieukrywaną odrazą na twarzy a jej dwie koleżanki śmiały się z niej że na nią padło. Po drugie - gdy leżalam przypięta do ktg i położna na chwilę wyszła i mojej p.doktor też przez chwilę nie było, to te GÓWNIARY chichotały, coś szeptały po czym wybuchały śmiechem, po trzecie - podczas samego porodu kiedy było najciężej i ja krzyczałam, wyłam to jedna do drugiej robiły miny i sorry ale to widać jak ktoś się nabija i jedna się nawet głupkowato zaśmiała, po czwarte - był taki moment że mój mąż na chwilę odszedł ode mnie to jedna się wepchała na jego miejsce i aż musiał ją poprosić żeby się przesunęła żeby mieć do mnie dostęp np. trzymać za rękę. Ogólnie to miałam je gdzieś, bo chciałam tylko szczęśliwie urodzić ale jednak drażniły mnie swoją obecnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×