Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

w czym wam niby przeszkadza obecność studentów przy porodzie?

Polecane posty

Gość gość
Mnie bo nie przeszkadzało że 20 osób gapi mi się na wagine ale sobie nie zyczylabym przy porodzie studentów. A powód to moja sprawa prywatna i co ci do tego bananowa studentko? Idź studiuj encyklopedie. Kto to widział żeby taka elita plebsem na kafe się klocila? Wstyd i hańba. A później do protestów to pierwsza się pcha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem pielegniarka i naprawde nie rozumiem tej dyskusji i waszego braku empatii wzgledem siebie kobiety. Przykro sie to czyta. Naprawde tak trudno jest pojac ze kazdy z nas jest inny, ma rozna wrażliwość, poczucie wstydu czu rozne doswiadczenia w opiece zdrowotnej?? Dla kobiety porod i tak jest czesto traumatycznym doswiadczeniem a dla pierworodki ktora naslucha sie innych historii tym bardziej. Kobiety boja sie tak ze decyduja sie zaplacic i przejsc powazna operacje jaka jest cc. Te ktore zostaja chca zminimalizowac stres, aby nie krzyczec z bolu i bezsilnosci, nie zrobic kupy pod siebie przy jeszcze wiekszej liczbie oczu. A niestety czesto slyszy sie o niepoprawnych zachowaniach wsrod studentow. Kobieta w tym stanie nnaprawdę tego nie potrzebuje. Studiowalam i pracuje za granica i norma bylo ze pytano KAZDEGO pacjenta czy zgadza sie na moja obecnosc. A bylam sama, grup nie widzialam zarowno wsrod studentow piel czy medycyny. Niektorzy odmawiali, kazdy to szanowal i nie mial za zle. A potrzebne doświadczenie i tak uzyskalam bez problemu, jak nie na pierwszej praktyce to kolejnej. Wiec przestancie sobie dowalac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna normalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porownujesz lekarza do gwałciciela? Normalna jesteś? x a ty mało kumata, chodzi po prostu o indywidualne odczucia. Dla ponizanej pacjentki nei ma znaczenia, czy lekarz widział tysiac c**ek czy sto, mowa zreszta ogólnei o całym personelu, bo nie wszyscy to zaraz lekarze. Ja się własnie po tych wszystkich ponizającyh przezyciach czułam jak zgwałcona. I to odsłanianie najmniej straszne, ale cała reszta. Masakra. Byłam np. w szoku, jak jakas oblesna stara baba - połozna mnie złapała za piers z teksem, no mama, dawaj cyca... Miałam poród rodzinny, trzy takie krązyły wokół mnie i sie parę razy smiały... Ten personel, ogólne warunki, brak taktu, tragedia, a jakby nie było inaczej, to by nie było akcji typu rodzic po ludzku. Wszędzie zreszta pisza ze w Polsce z tym strasznie i te akcje tez mało dają. a wy zacznijcie troche wymagac bo trzeba równac w góre a nie dól, no wiem, w Kongo to kobiety leża przed szpitalem i koczują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe, w Matce Polce robią tak że studenci wchodzą do pacjentki gdy ta już śpi i wychodzą zanim się obudzi, myślę, że wiele szpitali tak robi by nie zawracać sobie głowy tymi wrzeszczącymi macicami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, już dawno nie jestem studentką i nie były to żadne nauki medyczne a mój ostatni wpis jest chyba na drugiej stronie . Nikt mnie nigdy nie wyprosił z żadnej sali, bo nie studiowałam na lekarskim i nie muszę się na nikim odgrywać, piszę do pani z 22:54. A jak piszesz do kogoś o k*****h to sama spójrz w lustro . Tyle. Ps. Dobry wpis o świętym kroczu :D pps. tylko mnie utwierdzacie w przekonaniu, że trzeba być bardzo kłótliwym i aroganckim, żeby utrudniać studentom odbywanie ich toku zajęć . Po tym wątku widać, jakiego rodzaju babsztyle mają z tym problem:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez bym sie nie zgodzila, nie dosc ze ból, stres to jeszcze lapiących sie gapiów mialabym znosic? Widzialam nie raz jak ci studenci "ciezko" sie uczą snując sie po szpitalu, dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ok, ale pisać do autorki "a jużci k***o" to już jest przesada. Ciekawe czy lekarzowi też by tak powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś ma problem z obecnością studentów w szpitalu, to proponuję celować z terminem w dni świąteczne albo jechać do szpitala powiatowego, gdzie pies z kulawą nogą nie zajrzy :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, tylko po co zakladac tak durny watek.jesli autorka ma ochote niech sobie rodzi ze studentami,ale jak mozna komus wmawiac ze to nie problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Rodzić po udzku" :-D :-D Nie ma nic bardziej zwierzęcego niż poród. Chcecie być traktowane jak ludzie to się nie rozmnażajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idąc tokiem myślenia niektórych kobiet. Są szpitale, w których odwiedziny na oddziale położniczym są na sali. I zaczynają się wycieczki rodziny. Piszą o intymności itd ale nie przeszkadza im, że mąż siedzi na sali kilka godzin co może przeszkadzać innym pacjentkom. O swój komfort dbają ale na innych już później nie patrzą. A ja, tak jak jakaś kobieta nie życzy sobie studentów przy porodzie, mam prawo nie życzyć sobie aby na salę, na której leżę po porodzie przychodziły tabuny odwiedzających. Bo to godzi w intymność, nie można np wykonywać zalecenia wietrzenia krocza ponieważ obok siedzi czyjś mąż czy matka, niektóre kobiety krępują się karmić piersią przy kimś obcym. Leżąc na położniczym do jednej z pacjentek przychodzili odwiedzający. Pierwszego dnia siedzieli od 10 do 20, ciągle się zmieniając. I tak było to męczące dla innych pacjentek. Kolejnego dnia przyszli o 10, a o 14 poszłam do położnych i poprosiłam aby coś z tym zrobiła ponieważ sorry ale są jakieś granice. Rodzinka została wyproszona z sali ku wielkiemu oburzeniu tej pacjentki. Ale po prostu przeszkadzali innym kobietom, krępowało je to. I tak, mój mąż też był, dosłownie 40 minut, nie zgodziłam się na odwiedziny siostry, mamy, teściowej właśnie ze względu na to, że inne osoby mogą się czuć niekomfortowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studenci ucza sie na fantomach i na tych co wyrazaja zgode, wiec problem z d**y macie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś życzę Ci lekarza zaraz po studiach, który jedyne doświadczenie miał z fantomem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:51- bingo!!!ale zaraz ci któraś powie, że jej nie obchodzi cudzy komfort :D strach, jakie egoistki tu siedzą :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie przy porodzie może byc student, bo muszą się uczyć. Ale 1 dodatkowa osoba a nie 5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gość10 52
Mowa właśnie o tym, że przez nasze egoistyczne położnice, które tupią nóżką że STUDENCI WARA OD MOJEGO PORODU, przy tej pani, która wyrazi zgodę na obecność studentów, kumuluje się ich cała grupa zamiast 2 osoby na jedną. Egoizm, źle pojęty komfort, źle pojęta godność to bolączka naszych porodówek. Nie mówię tu tylko o studentach. Schody są też np.w związku z tym, że ileś kobiet załatwia sobie cesarkę, reszta personelu wie że to lewa (za łapówkę dla ordynatora) ale siedzi cicho, a gdy pojawi się kobieta z bezwzględnymi wskazaniami, to i tak musi na początku mierzyć się z podejrzliwością, łatkami "ona też na lewo" i krzywymi tekstami personelu. Żeby w tym kraju się dobrze rodziło i przebywało na sali poporodowej, to naprawdę musicie trochę zmienić optykę, myśleć bardziej o dobru was wszystkich bo wasza macica nie jest pępkiem świata. No ale skoro babsztyle tu piszą, że ich dupa i godność są ważniejsze od poziomu kształcenia lekarzy, to pewnie dalej będzie tragedia i koncert księżniczek na porodówkach. Dobrze, że ja już mam porody za sobą, bo nie chciałabym leżeć na sali z takimi księżnymi z bożej łaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:16 napisalam ze na fantomach i tych kobietach ktore wyrazaja zgode, akurat ja wyrazilam zgode, polozna zapytala sie mnie i wyrazilam zgode na dwie osoby do asysty, natomiast moja kolezanka miala bardzo skomplikowany porod a personel poczekam az ona bedzie tak wymeczona ze az bezbronna i zwolali do jej przypadku bez jej zgody cala grupe , ona to opowiada ze lzami w oczach, mowi ze widziala jak przez mgle okolo 10 osob cisnacych sie przy scianie i obserwujacych jak lekarz wyciska z niej dziecko, traume ma dziewczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety, które tu najgłośniej ględzą o potrzebie intymności, prywatności i pokazują studentom drzwi, dobrze wiedzą o tym, że na porodówce tego nie znajdą, ich ego ucierpi, a studenci to jedyna grupa w całym szpitalu na której możecie się bez konsekwencji wyżyć i pokazać swoją rzekomą wyższość. Dlatego im to robicie. Dobrze wiecie o tym, ze niezależnie od rodzaju porodu będzie bol, cierpienie, potem problemy z pierwszym karmieniem co raczej uderzy w wasze samopoczucie. Po cc to juz w ogóle trzeba wstać podtrzymywaną przez pielęgniarkę, co też potrafi zepsuć humor, jeśli ktoś nie lubi liczyć na czyjąś pomoc. Prywatności tez nie ma. Leżycie z kilkoma kobietami na sali, wszystkie narzekają, przychodzą ich rodziny, przy obcych kobietach karmicie. Dobrze wiecie, ze poród to nie jest miejsce na intymność i prywatność. Położnym i lekarzom trzeba się kłaniać, mimo że nie wszyscy są uprzejmi. W szpitalu najważniejsza jest kadra medyczna mająca w rękach wasze zdrowie, a nie wy. Wiecie, że to lekarz z położnymi nadzoruje wasz poród i nie warto pyskować bez powodu. Wy to wszystko wiecie, wasze nadęte ego cierpi i dlatego jesteście tak wrogie wobec studentów. Musicie gdzieś odreagować to, ze nie możecie być tu primabalerinami, wiec pokazujecie swoją wyższość studentom dla poprawy własnego chorego komfortu psychicznego. Tak to widzę po obserwacji kobiet na sali mojej siostry, ktore przy lekarzach kładą po sobie uszy,a do studentów pierwsze pyskowały. Wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Właśnie jestem kumata, to ty nie zdajesz sobie sprawy jak czuje się zgwałcona kobieta. Nie masz zielonego pojęcia! Nie masz prawa porównywać kilku gapiących się studentów, z których być może jeden z nich będzie odbierać przy porodzie twojego wnuka, do gwałtu! Kretynka do kwadratu! Wystarczyłoby ci przed nosem pomachać obcym penisem, to stwierdziłabyś, że gap w postaci studenta, to pikuś. Ja już napisałam wcześniej. Z godności to można obedrzeć jednym słowem na porodówce. Pisałam o swoim pierwszym porodzie, kiedy neonatolog z wrednym uśmieszkiem patrzyła na mój bardzo ciężki poród, ciąża przenoszona, 30 godzin bólu i dziecko 4500g. W przygotowaniu sprzęt do porodu próżniowego. I ona nie stała z boku. Stała naprzeciw mnie, miała widok jak w kinie 3D. To nie pie/rd/ol jak to studenci są upokarzający, bo upokorzyć, to przeważnie upokarzają położne. Szczególnie te z 30letnim i większym stażem. Pani przesadza, musi boleć! Co się drze. Cierp ciało jak się chciało. A co myślała? Że będzie hop siup? Ale z pani będzie zła matka. Boże, co za patola, jak pani tu tak klnie, to co jest w domu? Wystarczą takie teksty, zamiast pogłaskania w po dłoni ze zdaniem: "Ja wiem, że boli, musi. Spokojnie jeszcze jakieś 4 godziny", żebyś czuła się totalnie upokorzona. Zaglądanie w waginę, bo trzeba obejrzeć jak dziecko przez kanał rodny przechodzi, to konieczność. I tak! Podczas porodu twoja ci/pa, to dla personelu kanał rodny i nic więcej! Nikt wacka w kiblu po tym widoku nie trzepie, nie bój się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ja życzę tym co się nie godzą, żeby miały lekarzy uczących się TYLKO na fantomach. A traumy po porodach są i bez studentów. Chyba normalne jest, że przy porodach są różne historie i komplikacje i każda normalna kobueta, która zachodzi w ciążę powinna się liczyć z tym, że poród to nie wczasy w Ciechocinku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ojojon, traumę ma dziewczyna. Och jaka bidula. A bzykać się to traumy nie miała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Pani przesadza, musi boleć! Co się drze. Cierp ciało jak się chciało. A co myślała? Że będzie hop siup? " xxx No co zrobić skoro taka prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wysłałam ten temat mojej koleżance położnej i też się nie mogła nadziwić, jak można spodziewać się intymności w miejscu gdzie kobiety rodzą, jęczą z bólu na pół oddziału, osobę towarzyszącą wpuszcza się w naszym szpitalu tylko za dopłatą, pokoje kilkuosobowe, cudzy mężowie, matki, ojcowie...i ktoś tu myśli, że będzie miał warunki jak w sanatorium...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na ginekologii praktyki są zwykle po 5 roku więc taki student na pewno już zaraz zostanie lekarzem i to już niedługo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co myślą lekarze (z pamiętnika młodego położnika): "Jest druga w nocy. Nie mam zbyt wiele do roboty na oddziale, więc idę do dyżurki, żeby pozałatwiać różne bardziej i mniej ważne sprawy na komputerze (między innymi zmarnować trochę czasu na Facebooku). Piszę w komentarzu, jak uroczo wygląda brzydkie nowo narodzone dziecko jednej z moich przyjaciółek. Jestem w tym bardzo przekonujący, bo każdego dnia pracy mówię takie rzeczy również nieznajomym. Moim zdaniem prawdziwy cud narodzin polega na tym, że inteligentne, racjonalne, posiadające prawa wyborcze i doceniane w pracy kobiety patrzą na jakiś na wpół rozpaćkany okrągławy kawałek mięsa z głową zniekształconą od przeciskania się przez ich drogi rodne, pokryty pięcioma rodzajami ohydnej mazi, wyglądający jakby przez kilka godzin turlał się po pizzy pokrytej dużą ilością sera i sosu pomidorowego, i naprawdę wierzą, że mają przed sobą cudownego aniołka. Modelowy przykład darwinizmu - irracjonalna miłość do własnego potomstwa. Ten sam głęboko zakodowany w mózgu instynkt podtrzymania gatunku sprowadza je na oddział położniczy osiemnaście miesięcy później. Ich krocze zostało rozerwane podczas porodu, a mimo to decydują się na powtórkę z tej potwornej rozrywki."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość10 52 dziś Ale te tępiary tego nie zrozumieją. Też pisałam, że nic dziwnego, że jest 10 studentów przy jednej rodzącej. Mamy np na trakcie porodowym 3 łóżka, z czego jedna rodząca sie zgodzi na studentów, dwie pozostałe nie. I z automatu zamiast 3 studentów, mamy 9. Prosta matematyka. To samo jest z cc. Nakręca się jedna z drugą, jakie to komplikacje przy porodzie są, że dzieci podduszone, połamane obojczyki itd. A prawda jest taka, że wcale takich powikłań nie musi być. Wystarczy przestać sobie załatwiać cc na lewo, a faktycznie potrzebująca cc nie będzie zmuszana do sn. A może urodzi... nieee jednak nie urodzi, męczy się 6 godzin, dziecko od 5 zaklinowane, na stół. x gość dziś Wiesz co? Jak tak przeczytałam twój post, to masz rację. Wrednej położnej nie podskoczy i musi się jej podporządkować. Studenci won, to taka jej namiastka władzy w szpitalu. x gość dziś Dokładnie. Poza tym, zawsze można to trochę obejść i jak student, to niech to będzie kobieta. x gość dziś Niby tak. Ale można to samo powiedzieć w inny sposób. Niestety tak musi być. Jeszcze trochę. Wie pani, jest takie powiedzenie: cierp ciało jakżeś chciało :) I zobacz od razu masz wrażenie, że ktoś się jednak jakby o ciebie troszczy, a nie wrednie dopi/er/dala, żebyś się poczuła taaaka malutka. "Ok, trzeba zbadać rozwarcie, wiem wiem, nieprzyjemne, ale trzeba" zamiast " Nogi szerzej!!!" Jest różnica? Jest. O to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli ktoś ma problem z obecnością studentów w szpitalu, to proponuję celować z terminem w dni świąteczne albo jechać do szpitala powiatowego, gdzie pies z kulawą nogą nie zajrzy x Albo do prywatnej kliniki. Zapłaci tyle samo za cc co pod stołem, a ma full wypas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w Niemczech, nigdy nie miałam problemu z obecnością studentów przy moich badaniach. Ale gdy czytam pod adresem rodzących takie wpisy jak "skrzecząca macica" a o dzieciach "wpół rozpaćkany okrągławy kawałek mięsa" (ps. ten położnik wyglądał identycznie w chwili narodzin, chyba nie wyskoczył od razu duży, mądry i po studiach z krocza matki ;) ) to pragnę przypomnieć, że obrażaniem nie zachęcicie przyszłych matek do zmiany podejścia. Te zacietrzewione jeszcze bardziej będą stawać okoniem. Te, które są jeszcze niezdecydowane i obawiają się studentów, tym bardziej szybciutko zmienią podejście na NIE po przeczytaniu takich wpisów. Zresztą ten temat to jak na razie 8 stron wzajemnego obrażania się dwóch obozów. Pojawiają się nieliczne głosy rozsądku, cała reszta potrafi tylko agresywnie się wyzywać i wzajemnie na siebie pluć jadem, zero umiejętności prowadzenia dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale co z tego, że ten połoznik też taki był? Czy to ma zmienić jakoś jego postrzeganie całej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×