Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozgoryczona23

Zerwane zaręczyny przez rodzine

Polecane posty

Gość Rozgoryczona23

Chciałam opisać moja smutna historie. Tydzień temu zerwalam zaręczyny. Uważam że stało się tak przez jego wtracajaca się I narzucająca swoja wole rodzinę.  Rozstanie to również poklosie kłótni. Nie zawinilam niczym ze się zdenerwował. Jestem pewna że za jego zachowaniem stoi jego matka która go napuscila na mnie ale ja sie z nia nieklocilam ale grzecznie zwrocilam jej uwage.Sprawa jest naprawdę skomplikowana. Ogólnie chodzilo o przygotowania do ślubu i wesela. Jego matka i siostry wpier#aja się w miedzy nas, wszędzie wciskają swoje 3 grosze. Np.kwestia sukienki i dekoracji w kościele to jest mój problem. A one o tu muszą dać swoje rady. Teściowa przyszła ma 65 lat. Powiedziała mi wprost ze mam niezgrabne nogi i musze je ukryć pod prosta sukienka która mnie wysmukli i wyszczupli. Albo dla mnie dekoracje nie mają większego znaczenia, ale mam tam coś obmyslonego, a one mówią, że 3 bukiety do za mało przy ołtarzu głównym a dekoracja ławek co drugą biała szarfa i różyczka to zbyt skromnie. Dla mnie to może być jeden bukiet. Bardziej przywiązuje wagę do tego co w tym kosciele wypowiem tzn.słowa przysięgi i dalsze zycie.  No właśnie ale oni tego nie rozumieją. Mącily między nami. Ja do jego mamy grzecznie powiedziałam co do tematu sukienki ze uważam ten temat za zamkniety ze sama sobie poradzę ze wszystkim ze mam mamę i siostrę na których mogę polegać itp. I dziękuję za doradztwo  temat sukni uważam za zamknięty. Tego wieczora siedziałam z nim przed komputerem i przeglądałam na YouTube zespoły na wesele przytulal obejmował całował był mega czuły zapewnial o uczuciu. Dwie godziny później zaczął się sapać do mnie ze nie chciałam posłuchać rad mamy co do sukienki nazwał mnie gowniarą; ze za mało angażuje się w przygotowania. był bardzo nerwowy zmienił mu się ton, naprawdę nie wiedziałam skąd te nerwy. Było mi przykro. Powiedział ze jeśli chce to za chwile mogę wracać do domu. Tłumacze mu ze skoro nie możemy się dogadać to może weźmy cichy ślub w Czestochowie. On do mnie : chyba cie p****alo.Żebym się rozejrzała czy  wszystko wzięłam. Wiec ja kierowałam się w stronę drzwi i wyszłam pośpiesznie. Wolał bym wracała jednak ja nawet się nie odwróciłam. Szybko wsiadłam do auta i odjechałam. Dzwonił z 5 razy ale nie odbierałam. Tydzien później gdy byliśmy już pogodzeni powiedziałam mu o swych planach. Ze ślubu w tym roku nie będzie. Powiedziałam mu wprost : Chce zamieszkać przed ślubem. Sprawdzić jakby nam było. Czy będziemy się dogadywac. Jak będziemy znosić codzienność. Itp. Bo ostatnia nasza kłótnia i to jak mnie potraktował pokazała ze ja go tak naprawdę nie poznałam. Wręcz przestraszył... Po złości. Oczywiście tłumaczył ze go poniosło itp. Wiem ze był strofowany i pouczany przez rodzine i go poniosło. Albo wspólne zamieszkanie spróbowanie codzienności albo odmawiamy sale... i księdza. Odmówił wspólnego zamieszkania. Stwierdził że mieszka w małej wiosce i nie chce narażać się ludziom...  takim sposobem spotkaliśmy się i wspólnie pojechaliśmy odwołać księdza, zlozylismy rezygnację z sali i na końcu oddałam mu pierścionek choc go nie chciał. Powiedział, że nie przypuszczał ze tak to się zakończy. Ze cala ta sytuacja to dla niego osobisty dramat. Ale nie zaproponował żadnego rozwiązania. Pokornie przyjął i uszanowal moja decyzję. Powiedzial mi: mów co mam robić.. ( czy miał jakieś wyjście ? Prowadzi dwa gospodarstwa i ma sporo obowiązków z którymi nie dałby sobie rady gdyby nie rodzina. Ze nie może im powiedzieć by się nie wtracali bo są dla niego dużym oparciem.  Jednak ja wiem jedno ze gdybyśmy byli sami w tym związku to by wypalilo i to uslyszal na sam koniec )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co ty z jego rodziną rozmawiasz o sukni ślubnej? Trzeba było im powiedzieć, że twoją suknię ślubna to zobaczą pierwszy raz chwilę przed waszym ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze się stało, bo z tego co piszesz to jest tam duza rodzinna zależność i tylko by narastały drobne napięcia do wielkich rozmiarów i kłótni. I tak byś została rozwódką. Wracaj do sił, czas to twój sprzymierzeniec i raz na zawsze zamknij z nim kontakt. Tak bywa w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana 345
Taka rodzina to przekleństwo. Dziękuj Bogu, że Twój narzeczony przed ślubem pokazał jaki jest. Zawsze mamusia byłaby na pierwszym miejscu a Ciebie zrobiliby słuzacą. Od takich ludzi trzeba uciekać jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szacun za odwagę. Bardzo dobrze zrobiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie nie kochał Cię wystarczająco. Bo gdyby kochał to by o Cię nie walczy o. Zamieszkały z Tobą pomimo wscibskich sąsiadów i rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgoryczona23
Stwierdził że kochał i bardzo przeżywał rozstanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie może się odciąć od rodziny? Jesteście dorośli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgoryczona23
Nie radzę sobie wciąż myślę co by było gdyby.. przypominam sobie te dobre chwile, zastanawiam się czy będzie dążył do kontaktu czy zostawi to tak jak jest. Ale boli ze on nie wstawił się za mną i nie powiedzial swojej rodzinie wprost ze te grube nogi podobają mu się takie jakie są. Ze jestem atrakcyjna taka jaka jestem bo tak było.Chodzi mi po głowie czy on się odezwie czy nie. Na spotkaniu gdy odwolywalismy wszystko zapewniał o uczuciach ze sa.Czemu nie zrobił nic by zatrzymać mnie. Tylko powiedział ze uszanuje moja decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co Ci maminsynek którego rodzina o wszystkim decyduje? Serio chcesz się w to dalej pakować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgoryczona23
Gościu Prowadzi dwa spore gospodarstwa. Z jednego zamierza zrezygnować, będzie na nim pracował dopóki tata będzie w stanie mu pomagac. Rodzina jest dla niego duża pomocą. Mama nagotuje przypilnuje itp. Siostra prowadzi mu księgowość wiec nie może za bardzo ich pouczać bo odwrocą się od niego a może nawet wydziedzicza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgoryczona23
Wiedziałam że jest trochę maminsynkiem tylko ze gdy zaczęły się przygotowania do ślubu nie przypuszczałam ze aż taką będzie ich ingerencja w nasze sprawy. To się bardzo nasililo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to cóż rodzina jest dla niego ważniejsza niż ty. Jeszcze byś z nimi mieszkała a to już jest tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciezka sprawa. Szacun dla Ciebie. Tkwilabys w tym calym grajdołku rodzinnym do konca zycia. Dziwi mnie, ze w 21 wieku onnie chce z toba zamieszkac bo co ludzie powiedza...miekka fujara, przesiakniety malomiasteczkowoscia facet. Dobrze zrobilas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgoryczona23
Koleżanka mi podpowiadala ze mogli go zastraszyć ze go wydziedziczą a to ludzie majetni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaa czyli kasa? Boże dziewczyno dobrze że to koniec. Jesteś młoda masz czas. Ja się uwiązałam i mimo ze z moim jest ok to jego rodzina za ścianą to najgorsze piekło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgoryczona23
Ja 23 on34

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze. A gdybym miała brać slub bez mieszkania razem, to na pewno z wszelkim podziałem, intercyza i poczekałabym na pewno pare lat z decyzja o dziecku... Niestety, ale im wiecej współzależności, tym wiecej potem kłopotów przy ewentualnym rozwodzie. Nie doczytałam, ale miałabyś wprowadzić sie do jego rodzinnego domu? Jesli tak - to przepadłabys... Bardzo odważna jestes, bo niestety u nas ludzie najczesciej sie pobierają, mimo, ze kloca jak szaleni i w ogole do siebie nie pasuja:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rogoryczona23
No dokładnie.. Boli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie że teraz boli ale uwierz mi byłoby gorzej gdybyś z nim związała na stałe i z jego okropną rodzinką bolałoby jeszcze gorzej. Jestem od Ciebie kilka lat starsza i wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgoryczona23
Minęło tydzień a ja wciąż mam nadzieje e on przemysli może rozpatrzy moja propozycje i znajdzie złoty środek w tej sytuacji aby był wilk syty i owca cala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on tego nie przemyśli bo za niego myśli rodzina. Ile z nim byłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgoryczona23
2 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie nauczyłaś się że jesteś na drugim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki to jest wg ciebie "zloty srodek"??? Nie ma czegos takiego. Dla niego najwazniejsze sa gospodarstwa i rodzinka. Dziekuj Bogu, ze tak sie skonczylo, bo ty tam na wsi bys zostala sprowadzona do poziomu kopciuszka. Faceta by nigdy nie bylo w domu, bo przy jednym gospodarstwie jest caly czas do zrobienia, a co mowic o dwoch, a mamuska z siostra by toba tylko pomiataly. Takze, glowa do gory i nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgoryczona23
Spotkalam go dziś z deka zaniedbanego i nieogolonego. Powiedział ze ma kłopoty ze zdrowiem. Zaatakował mnie wyrzutami. Wzial mnie na bok i oskarzyl ze zmarnowalam mu tyle lat życia. Ze w tym czasie mógł poznać kogoś. Rozmowa trwala z 5 minut. Mówił ze brzydko z nim postąpiłam i zagralam na jego uczuciach .Że życzy mi faceta któremu tak bedzie zależało jak mu i tak będzie się starał bo tak jak on zle too może się poczuc tylko facet który zaufał bezgranicznie. Nie dal mi się nawet odniesc do tego co mówił. Dał mi minute na pare słów i więcej czasu już mu nie zmarnuje. Po tej sytuacji cała drzalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za stary dla Ciebie ten facet. Powinnaś się spotykać z chłopakami, a nie od razu ślub z facetem plus całą jego rodziną. Dobrze się stało. A co do marnowanie czasu, to tylko 2 lata, a facet w tym wieku jakby rzeczywiście chciał, to już by dawno się ustatkiwal. Ale nic dziwnego, że nie jak trzeba go wziąć wraz z całą familia w pakiecie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daje się łatwo manipulować. Pewnie mamusia z siostrunia mu nagadaly. Serio nie masz czego żałować. Na pewno to boli ale jesteś młoda. Wg mnie za młoda zeby wchodzić w taka relacje, w taka rodzinę. A to jak Cię potraktował no co z. To in tobie zmarnował 2 lata a nie Ty jemu. Takze wyrzuć z pamięć i jego wyrzuty. Jest dorosłym facetem. Powinien sam decydować o sobie. Dopiero kiedyś to zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozgoryczona23
Pokochałam go. Bo w głębi serca to dobry czuły facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×