Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zbyt_empatyczny

Chciałbym odejść, ale boję się, że ona sobie nie poradzi...

Polecane posty

Gość zbyt_empatyczny

Na codzień jestem pewny siebie, w pracy stanowisko gdzie zarządzam ludźmi i różnymi procesami, a nie potrafię się uwolnić od związku, gdzie coś się z mojej strony wypaliło. Oboje mamy po 29 lat, ona mi cały czas mówi jak mnie kocha, że jestem najważniejszy, że będziemy mieli dzieci, rodzinę itp... Jak ja mam oznajmić, że odchodzę? Kiedyś mi powiedziała, że jakby mnie straciła to jej życie straciłoby sens, że zostanie wtedy starą panną już. Trochę mnie to przeraża. I tak sobie jestem z nią kolejny miesiąc z litości. Proszę o pomoc czy ja sobie coś wkręcam, czy na prawdę to będzie ekstremalnie trudne byśmy się rozstali? A może powinienem z nią zostać? W końcu jesteśmy fajną parą, wszystko jest ok, tylko jej nie kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jest ktoś, kogo kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt_empatyczny
Nie ma, chciałbym zostać sam póki co, dać sobie parę miesięcy. Nie ma żadnej, innej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bluszczowata egoistka manipulantka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo. 10 lat. Szkoda mi go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chciałabym, by facet był ze mną z litości. A Ty i tak odejdziesz. To tylko kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez sensu to ciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czizas
0/10 na co dzien naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oboje mamy po 29 lat, ona mi cały czas mówi jak mnie kocha, że jestem najważniejszy, że będziemy mieli dzieci, rodzinę itp... x A bierzesz pod uwagę, że ona zwyczajnie łechce Twoje ego, czujesz się dowartościowany i możliwe, że to raczej z tego powodu - oraz z przyzwyczajenia i komfortu - jesteś wciąż przy niej? Gdybyś nie miał z tego związku żadnych korzyści (uświadomionych czy nie) nie trwałbyś w nim. Może poszukaj przyczyny w sobie. Ona jest autonomiczną dorosłą kobietą, która jak wszyscy musi sobie radzić na tym świecie, nie rób z niej dziecka. Skoro nic do niej nie czujesz, to powiedz jej to wprost, zamiast wegetować w zakłamaniu, które na dłuższą metę unieszczęśliwi Was oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.02 mądrze prawisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że nie należy kierować się takimi aspektami, bo oboje będziecie nieszczęśliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt_empatyczny
dziś , nie pomyslałem w sumie o tym. Tkwie w tym trochę, bo mimo wszystko dogadujemy się dobrze, mało się kłócimy, może szału nie ma, ale jest ok. Jest dobrym kumplem. Mamy podobne podejście do wielu spraw, ona dba o mnie jak kobieta o mężczyznę, mamy wspólnych znajomych, nasze rodziny się znają. Więc tyle nas łączy... całkiem sporo porównując z innymi parami, ale... Ale miłości nie ma, ja wiem, że po kilku latach nie ma co liczyć na amory i wielkie wybuchy namiętności. Ale ja po prostu jej nie kocham, nie ma uczuć tego typu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczciwie jej powiedz jak jest. Po co marnować czas swój i czyjś? Jesteście oboje młodymi ludźmi i na pewno ułożycie swoje życie, ale osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak długo jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt_empatyczny
Jakieś 3 i pół roku, mieszkamy razem od roku. Wątpliwości zaczęły pojawiać się pół roku temu. Na początku tylko wątpliwości, więc ****agatelizowałem, myślałem, że to chwilowy, wewnętrzny kryzys. I faktycznie był taki moment, że czasem myślałem, że wymyślam, a czasem myślałem, że powinienem się spakować i wynieść i takie wahania trwały jakiś czas. Od jakiegoś czasu wydaje mi się, że już nie mam wahań... Że już jej nie kocham. Dziwne, bo analizuje teraz to w głowie pisząc tego posta i wynika z tego, że wszystko działo się powoli i sukcesywnie... W sensie te emocjonalne oddalenie od niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faza zauroczenia minęła to duży chłopczyk chce odejść , myslisz że z inną będzie inaczej ? Otóż nie , znajdziesz inną znowu zauroczenie miną klapki z oczy spadną i znowu zostawisz kolejną , ludzie się dzielą na 2 typy , ci którzy rozumieją że zauroczenie odchodzi różowe okulary spadają i trzeba żyć dalej razem na dobre i na źle i drugi typ , taki który ciągle goni za przyjemnością zauroczenia a kiedy klapki z oczu spadają wymieniają na nowszy i nowszy model , zauroczenie trwa 3 maksymalnie 4 lata , tego się nie da zatrzymać więc z każdą następna będzie tak samo , o ile te następne nie będą miały gorszego charakteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie jak pięknie trafiłam , napisałam że zauroczenie trwa 3 lata a ty właśnie piszesz że tyle z nią byłeś , nie martw się ona sobie poradzi bez ciebie i to bardzo dobrze , możliwe że jeśli odejdziesz to dasz jej szanse na poznanie kogoś bardziej stałego w uczuciach , który nie goni jak ty za motylkami w brzuchu , masz 29 lat i bardzo niska dojrzałość emocjonalną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu odejdz. Na prawdę ją wpędzisz w lata. Teraz jeszcze ma szansę się po tobie wypłakać i znaleźć kogoś z kim założy rodzinę. Przecież to i tak nie ma sensu i w końcu się rozpadnie. Będzie płacz, to trudno. Rozstania nigdy nie są przyjemne i musisz się z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się , jeśli masz taką naturę ze ci się nudzi już po fazie zauroczenia to odejdź i daj jej znaleźć bardziej upartego w uczuciach faceta , który wierzy w miłość na dobre i zle a uwierz że naprawdę są tacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstań sie chłopie- szkoda zycia! Masz je tylko jedno! Na początku bedzie trudno, ale wyjdzie na dobre Wam obojgu. Po co trwać w obłudzie?? Weźmiesz z nią ślub, przyjdą dzieci- uważasz, ze bedzie łatwiej odejść?? Otóż bedzie jeszcze gorzej! Teraz masz klarowna sytuacje- bądź szczery i nie daj sie jej manipulować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie ty tu idioto widzisz manipulacje z jej strony ? To normalne że każdy kochający człowiek mówi że sobie nie poradzi , ale zapewniam ona sobie poradzi i to bardzo dobrze , wiesz autorze ty odchodząc wyswiadczasz jej przysługę bo ja bym nie chciała być z kimś komu nawet przez myśl przeszło odejść , ona sobie najdzie innego jeśli to dobra fajna dziewczyna , zapewniam nie będzie płakała po tobie całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" ona sobie bezę mnie nie poradzi " boze masz tak wysokie mniemanie o sobie , że aż normalnie oczy lzawia, ona sobie PORADZI , popalcze ze 3 miesiące a później znajdzie innego a twojego imienia nie będzie nawet pamiętać , lepiej teraz niż jak upłynie jeszcze z 5 lat i się dziewucha postarzeje okrutnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A słyszałeś mój drogi takie zdanie jak " nie ma ludzi nie zastapionych " ? Jeśli uważasz ze ona sobie bez ciebie nie poradzi to albo ty ja masz za zero albo ty siebie masz za jakiegoś bożka , ktoś cię powinien sprowadzić na ziemię krolewiczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle,ze autorem jest jakis bezrobotny-a ,i ma beke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie kochałem żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj sobie ten artykuł z Wikipedii: https://en.wikipedia.org/wiki/Color_wheel_theory_of_love#Secondary_types_of_love Musisz pomyśleć jaką miłością dażysz (łeś) swoją partnerkę dotychczas. Mi się wydaje, że przechodzisz okres przejściowy między jednym rodzajem miłości w inny i kiedy tak dobrze czujesz się w zarządzaniu innymi to ze swoimi uczuciami radzisz już sobie gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyt_empatyczny
Ona sobie da radę beze mnie bardzo dobrze, jest zaradną, atrakcyjną kobietą. Tylko wiem, że będzie etap traumatyczny dla nas, dla niej szczególnie, pewnie się tego po prostu obawiam, nie lubię nikogo krzywdzić po prostu. Nie jestem jakimś wyrachowanym gościem, zawsze rozstania trudno mi przychodziły, nigdy nikogo nie zdradziłem. Czuję też, że jak od niej odejdę to należy mi się się jakaś cięzka kara np dożywotnia samotność. Z drugiej strony jeśli tak się nie stanie boję się, że ja sobie życie ułożę, a ona będzie cierpieć długo i przeze mnie sobie nie ułoży. Boże jaki ze mnie pesymista... Nie biorę po uwagę z niewiadomych przyczyn, że dziś się rozstanę a za rok czy dwa oboje założymy szczęsliwe rodziny, chyba takie coś się nie zdarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile lat trwały twoje związki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kochałeś ją w ogóle? Ja się zastanawiam jak to jest jak się kogoś przestaje kochać, dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:38 jak ciebie tak czytam to dochodzę do wniosku że jesteś narcyzem, z resztą z twojej relacji wynika że to nie pierwsza kobieta która się znudziles, nienawidzę kiedy ktoś tak fałszywie przedstawia siebie jako dobry samarytanin , nie chcesz zniszczyć własnego ego więc wmawiasz sobie jaki jesteś dobry i litosciwy , ty jej nie kochasz ty nie kochasz nikogo , chcesz przekonać samego siebie jako jesteś dobry i wapolczujacy żeby nie zniszczyć twojego własnego perfekcyjnego obrazu o tobie , jesteś klasycznym zakochanym w sobie narcyzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×