Mąż powiedział że ślub ze mną był błędem który żałuje że popełnił

Tak mówicie że prowo itp. Ale takie rzeczy się zdarzają. Mój mąż też powiedział mi podobne rzeczy tyle że na trzeźwo a ja nie potrafie odejść bo kocham. Rozstał sie z dziewczyną którą kochał szukał pocieszenia i tak oto sie poznaliśmy później wpadka i ślub z rozsądku. Po paru latach tekst ze gdyby nie dziecko to by ze mna nie był.

strasznie smutne jest to wszystko co piszecie. Ja nie wiem czy bylabym w stanie byc z kims kto powiedzialby mi takie rzeczy. Z wielkim bolem, ale juz wolalabym sie rozstac, nie przezylabym takich slow. To musi byc niesamowicie bolesne....... zapadlabym sie pod ziemie, zalamala. Naprawde. Bez wywalania z domu skoro wspolny kredyt, bez walki o dzieci, po prostu rozwod, jakos probowac sie dogadowac ugodowo bo nie wytrzymalabym ani minuty dluzej, nie byc kochanym, co to za zycie... tylko dla dzieci zyc?

A jak ja pare dni temu tu pisalam, ze sie rozwodlam, bo nie potrafilam wybaczyc romansu, to mnie zjechano, bo dziecko... uwazam, ze dziecko nie powinno dorastac w braku szacunku jednej str do drugiej i tyle, bo z miloscia nie ma to nic wspolnego, a ono pozniej takie zwiazki - jak ten rodzicow - moze zawuerac, bo takie zna i czuje sie w nich bezpiecznie

"Ja bym kazała wyp...facetowi i dała 5 min na spakowanie" Zawsze mnie śmieszą takie rady - wyrzucać kogoś możesz, jeśli mieszkanie jest twoje, a to rzadkość u Polek. W najlepszym razie mają wspólny kredyt. xx mieszkanie jest moje i nie muszę siedzieć z chłopem bo mnie nie stać na zycie bez niego. Aty jak nie masz dokąd iść to faktycznie gódź sie na wszystko

No to wyrzucaj go i tyle, po co tu skomlesz. Swoją drogą jaka to musi być dla ciebie okropna sytuacja, usłyszeć takie słowa od człowieka, którego kochasz. Wiedzieć, że jesteś dla niego nikim, kulą u nogi, ty i twoje dziecko. Niczym w stosunku do ukochanej z przeszłości, byle jakim substytutem prawdziwej miłości...

Sledzaca wielokropki-daruj sobie bo często walisz kula w płot. Też tu kiedyś pisałam i twierdzilas ze jestem wielokropkowa... To mieszkanie jest autorko twoje?

Wielokropka już się sama musisz bronić? Buahhhha

W sumie nie dziwie się. Jakby facet miał jeszcze pełne przygód życie, wyzwania zawodowe, paczkę wariatów, nietuzinkowe hobby to jeszcze dałby radę zdzierżyć, że wraca do domu do nie tej kobiety co trzeba i dziecka z wpadki. A tak? Pewnie klepie beznadzieje właściwą dla 90% Polaków, bo teraz trzeba zmieniać pieluszki na akord na równi z matką, wieczorem na siłownie też nie wyskoczysz bo kąpiel, lulanie kruszyneczki, babka nie potrafiła się dorobić najpewniej, więc w 90% pokrywasz wydatki na kinder nieszpodziankę, a jak na kilka dni chcesz wyskoczyć na mecz będzie gotowa zadzwonić do Twojej matki, na policje i księdza proboszcza alarmując całą okolicę z powodu rodzinnego dramatu. Przerypane, współczuje chłopu. Tylko zalanie gęby wchodzi w rachube.

Nie, mieszkanie nie jest moje, jest jego.

A co wtym wielkiego? Wiele osób uważa wybór swojego partnera życiowego za błąd. Tylko nikt o tym nie mówi. Ile z Was uważa, że ślub z waszym mężem był błedem? Tak szczerze?

To jeśli to jego mieszkanie to zacznij szukać czegoś do wynajęcia. Ja nie uważam aby ślub z moim mężem był błędem.