Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taksobiepoziomka

Konkubinat

Polecane posty

Gość taksobiepoziomka

Witajcie, Proszę o poradę taką od serca. W tym roku miałam brać ślub z moim byłym już narzeczonym. Byliśmy ze sobą prawie 5 lat. Po 3 latach ze sobą postanowiłam porozmawiać z chłopakiem co robimy dalej ze swoim życiem, czy bierzemy ślub, zakładamy rodzinę czy żyjemy dalej jako chłopak i dziewczyna oboje przed 30 rokiem życia? Nie jestem z tych osób które akceptują konkubinat i wieczne życie w kawalerskim stylu. Czy też uważacie że to dziwne jak ludzie około 30 lat mówią że są ze sobą 5 lat i nadal żyją jako chłopak i dziewczyna? Bez planów co dalej ot tak? Dla wygody? Bo zawsze można się rozstać bez zobowiązań? Ja tak nie chciałam. To był mój pierwszy i jedyny chłopak. Razem po tej rozmowie stwierdziliśmy że chcemy załżyć rodzinę, no i się zaręczyliśmy. Od momentu zaręczyn temat ślubu umarł. Ani ja ani narzeczony nic o ślubie nie mówił. Ja tam od czasu do czasu coś wspominałam ale nie było żadnej rekacji ze strony partnera to odpuszałam. Aż w końcu wybuchnęłam że jesteśmy prawie 5 lat ze sobą (a znamy się 6) i albo bierzemy ten slub albo to bedzie ewidenty przechodzony związek (mu wygodnie bo razem mieszkaliśmy(wynajem), żyliśmy jak w małżeństwie, prowadziliśmy wspólne gospodarstwo domowe, cały czas w konkubinacie z planami wspolnego mieszkania i dziecka). Ale on to taki typ ze lubi byc niezalezny bez zobowiązan.Ale po tym moim wybuchu stwierdził ze mam racje i czas na ustatkowanie. Cała moja i jego rodzina nam kibicowała. Żebyśmy ten ślub wzieli- nawet skromny cywilny. Wiem że zaraz się pojawią komentarze a po co Ci slub itp. ALE ja naprawde nie akceptuje jak facet czy kobieta mówi ze tak lepiej bo firma bo coś tam. NIE. Konkubinat robi z kobiety kochanke, służąca, współlokatora. Nie zgadzam się na wieczny konkubinat i tyle. Mój facet też tak mówił to samo, mówił ze nie rozumie dlaczego pary z dziecmi zyja cały czas na kocią łape itp. Ok ale ślubu nie było i nie bedzie ale weszłam w nieze bagno. Kobiety pomóżcie :( Pomiędzy naszym narzeczeństwem a ślubem mój facet chciał kupić mieszkanie - swoje - pod jego inwestycje za jego pieniądze. I ok, zgodziłam się. Jego pieniądze niech kupuje. Po ślubie mieliśmy kupić swoje z udziałem pól na pól (wspolnym niby), ale po tym jak zakupił to mieszkanie temat drugiego się skończył, w sensie odłożył na x lat... "TZ mam juz swoje mieszkanie i nastepne kupimy kiedys tam i nadal bedziemy placic przez kolejne lata za wynajem a z mojego wynajmu bede miec doatkowy dochód" I tak sobie pomyslałam ze super zrealizował swoj plan, ma mieszkanie a teraz chce zebysmy zyli na wynajmie bez planow na dziecko (sory mam prawie 30 lat za piec/ 10 lat to już ciezko planowac dziecko a co dopiero dwoje). I pokrzywdzona się poczułam :( Ze o swoje mieszkanie walczył a ze mną nie chciał. W sensie chciał ale nie wiadomo kiedy. Przemyslalam to powiedziałam mu to i jakgdyby nic padly slowa ze on nie jest gotowy itp. Ze oze byc ze mna ale mam nie naciskac bo co bedzie co bedzie, nawet za 10 lat ON moze miec dziecko itp. I sie rozstaliśmy. Bo nie chce go naciskac ale tez nie chce zyc caly czas w niepewnosci czy bedzie gotowy czy nie. Tesknimy za sobą. On jest wolny ja tez . minęło pól roku. Wszystko wskazuje ze moglibysmy do siebie wrocic ale czy to nie wejscie do tego samego ? znow czekanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest jedyny facet. Rada - nigdy nie zgadzaj sie na wspolne mieszkanie otzed zareczynami i planami slubnymi. Nie jestem osoba wierzaca, ale jak mnie tak kocha i planuje przyszlosc, to skromny slub cywilny albo rozstanie w ciagu 2lat. Ja znam takich wiecznych kawalerow po 5-8lat w zwiazky, rozstanie i w ciagu roku nowa kobieta, zareczyny i rodzina. Teskni za milymi chwialami, ale widac nie zalezy mu na Tobie ani nie chce brac odpowoedzialnosci. Daruj sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co nie mogę Ci nic radzić gdyż to twoje życie. Mogę ci tylko powiedzieć że jeśli facet się nie oświadczył po 5 latach to raczej niemasz na co liczyć. Nie interesuje mnie czy ktoś żyje bez ślubu czy nie. Ja bym bez ślubu nie mogła być z mężczyzną i tyle. Mój mąż oświadczył się po roku. Szybki ślub bez wesela. Nie chcieliśmy. Był powien że chce ze mną być więc na Co miał czekać? Ale z drugiej strony jeśli się kochacie...tak naprawdę...to może już nie znajdziecie takiej miłości. Mówisz dziecko. A jeśli się okaże że nie możecie go mieć. Albo zs nie znajdziesz odpowiedniego kandydata. To zostaniesz bez miłości i bez dziecka. Bo dziecko to tylko dodatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksobiepoziomka
Kocham go i dala bym wszystko by znow poczuc jego pale w ustach. Zastanawialam sie i slubu nie musimy brac bo po co. Po co tyle wydawac kasy na wesele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksobiepoziomka
Wiecie co porozmawialam z moim bylym i sie dogadalismy nie bierzemy slubu zauzemstwo przypieczetoeane bo jux uprawialismy seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"NIE. Konkubinat robi z kobiety kochanke, służąca, współlokatora. " xxx Hmm, dziwne podejście. A jak kobieta ma ślub to już nie jest kochanką, służącą i współlokatorką? A co z mężczyzną? Mężczyzna w konkubinacie nie jest tylko kochankiem, służącym i współlokatorem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, ze tesknicie za soba. Ale jesliby on faktycznie tak tesknil, to by ustapil, bo teraz jego ruch. Tobie na slubie zalezy, jemu nie. Moze chce jeszcze uzyc zycia, jest twoim pierwszym chlopakiem, pewnie tez nie mial specjalnie duzych doswiadczen, stad furtka,. Spojrz prawdzie w oczy- jesli pzrzez pol roku wytrzymal bez ciebie, to mu nie zalezy, Tzn taką jak do tej pory sytuacje by zaakceptowal i moze ci nawet zaproponuje. Ale musisz zdac sobie sparwe,ze tak bedzie, dopoki nie znajdzie jakiejs "milosci życia". Im pozniej, tym gorzej dla ciebie, bo trudno bedzie ci ulozyc sobie zycie. On chce jeszcze zaszalec, ty chcesz stabilizacji.On uczciwie mowi,ze nie chce zobiwiazan, wiec w kazdej chwili moze cie zostawić. Kazde ma prawo do swojej decyzji, tyle, ze sie mijacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie smieszy po co w ogóle w tych czasach brać ślub skoro i tak około 40 tki mu odbije i będzie się oglądał za 20 latkami, teraz to norma. Maja śluby a i tak pornosy oglądają. Lepiej właśnie nie miec ślubu żeby się w spokoju rozstać bez latania po sądach. To juz nie te czasy naszych dziadków gdy ludzie byli ze sobą do końca życia. Sama zobacz. Wszędzie golizna, cyce, gole doopy, kobiety z roku na rok coraz bardziej wulgarnie ubrane na ulicach, pełno stron z prostytutkami, strony porno, serio uwazasz ze jakiś mężczyzna będzie ci wierny do końca życia? Większość i tak po 40 tce się rozwiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:46 tak wierzę. Wierzę że mój mąż taki będzie. Wg. Twojego myślenia po co w ogóle wchodzić w jakiś związek skoro po 40 i tak zdradzi? Szkoda czasu lepiej być singlem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:08 ślub robi z kobiety żonę, służącą, współlokatorkę. Chodzi o to, że po ślubie twoje łóżko jest niewidzialne dla otoczenia. W konkubinacie jesteś dupą swojego faceta, a po ślubie jesteś żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że się będzie oglądał za 20 stkami i oglądał p****le nic nie znaczy ... Każdy się za kimś interesującym dla niego obejrzy czy spojrzy. A co takiego złego w porno o ile nie siedzi godzinami i nie wali konia przy tym jak psychopata ... Takim tokiem i że to przeszkodą to rzeczywiście lepiej być sobie singlem i zmieniać co trochę na kogoś nowego. I ja i mój się obejrzymy za kimś, nikt focha nie strzela i się z tego śmiejemy i razem komentujemy że ktoś np jest fajny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wzięłam ślub po 8 latach konkubinatu tylko i wyłącznie dla uporządkowania paru spraw formalnych (wszystko trwało 15 minut i inaczej sobie nie wyobrażam). Zawsze mnie śmieszy kiedy ktoś mówi, że kobiecie zawsze zależy na ślubie, a jak mówi, że nie to pewnie w poduszkę płacze po nocach i na bak kłamie. W konkubinacie byłam wierna, nie rozglądałam się na boki, bo może trafi się ktoś lepszy, byłam w pełni zaangażowana. Mój mężczyzna także. Po ślubie nic się nie zmieniło poza koniecznością zmiany dowodu osobistego i odpisem podatkowym. Zaangażowani jesteśmy tak samo. To nie jest tak, że konkubina "pierze gacie gachowi" a po ślubie nagle "dba o ognisko domowe" Jesteśmy takimi samymi ludźmi przed ślubem i po. Albo chcesz z kimś być i podchodzisz do człowieka z szacunkiem i miłością albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, że się rozstałaś jeśli chcesz mieć dziecko. On by odkładał temat w nieskończoność jeszcze, jak to starsi ludzie mówią "wpędził Ciebie w lata"- czyli bylibyście razem do 40 a on później znalazłby sobie jakąś 30 latkę (czytaj: miłość życia) a ty zostałabyś na lodzie bez dziecka i bez związku po 40... A nawet jakbyście wpadli to tacy faceci zwalają wszystkie obowiazki związane z dzieckiem na kobietę... i siedziałabyś sobie w domu z bobasem 24h/7dni w tyg. a on piwko, znajomi, relax...no bo "on nie chciał dziecka to TY chciałaś...on nie był gotowy" Szkoda, że tyle czekałaś z decyzją. Moim zdaniem nie zależało mu na Tobie. Zasługujesz na faceta, który spełni Twoje kryteria a nie jakieś półprodukty;);) Masz jeszcze trochę czasu żeby ułożyć sobie życie, jest tyle ludzi na świecie. Dasz radę!!!Przesyłam pozytywne wibracje:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 31 lat, zwiazek od roku. Wielka milosc, wyzna ia z jego strony, ze my zawsze razem itd. Ale mi powiedzial, ze slubu nie chce. Zbieram sid na odwage aby zapytac go we wrzesniu jakie ma plany wzgledem mnie. Dobrze wie, ze slub jest dla mnie wazny jako potwierdzenie jego wyznan. Jak nic konkretnrgo, to proponuje przyjaz(bez seksu, koniec z wizytami u jego rodzinki, zalaywieniem spraw, itd). Angazuje sie, ale noe zamierzam tak spedzic kilku lat aby pozniej ani rodzony ani mlodosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre z was mają dziwne podejście, że ślub=zaangażowanie i miłość. Tymczasem dla wielu ludzi ślub to tylko formalność ułatwiająca sprawy w urzędach, a kochali i byli zaangażowani i bez niego. Jak facet nie traktuje was poważnie to znaczy że nie traktuje was poważnie. Ślub tu nic nie zmienia. Papier nie sprawi, że pojawią się uczucia, jeżeli nie było ich już wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22 00 ja tez bym tak nie chciala, ale mnie wystarczylby slub cywilny, bez wesela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli facet by uległ - to i tak wiedziałabyś, że w gruncie rzeczy tego nie chce. Ani ślubu ani dziecka. Niestety bywa i tak, że ludzie się kochają, ale ze sobą im nie po drodze. Sama miłość to za mało. On myśli o swojej przyszłości, a nie o waszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko myślę, ze dobrze zrobiłaś. Nie warto wchodzić do tej samej rzeki, chyba, ze On podejmie radykalne kroki, żeby udowodnić, ze mu zależy, ale chodzi o konkretne dzialania a nie gadanie o miłości i zapewnianie, ze tęskni, gdy nic z tego nie wynika. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli jednemu z partnerow na czyms bardzo zalezy, a drugi uwaza, ze to bez znaczenia, bo i tak to nic nie zmieni w uczuciu, to w czym problem,zeby sie na to zgodzic i uszczesliwic tym druga osobe? Przeciez jesli sie kogos kocha, to sie chce mu dac szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez żonaci faceci to największe psy na baby. Śmieszne jest to że niektórzy myślą że ślub to jakiś dowód miłości. Tylko czemu co drugi żonaty zdradza żonę? I tak cie zdradzi, obrączka nic ci nie pomoże. Mają żony a i tak zdradzają wiec gdzie ta wielka milosc i szacunek po ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo to dla mężczyzny strata czasu dla kobiety to zysk w tych czasach tylko głupi się żeni, jak byś go kochała to byś z nim była, miała dziecko i żyła starała się a jak się ozenisz to się roztyjesz, zapuscisz i w wieku 40lat rozwód podział majątku itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczupłe atrakcyjne żony też są zdradzane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale żona dziedziczy po mezu emeryturę, majątek, ma prawo do alimentów na siebie w razie rozwodu, większe ulgi podatkowe i szacunek u ludzi - a konkubina nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie wyobrażam sobie siedzieć w konkubinacie. U nas było rok spotkania się, zaręczyny i w dniu zaręczyn juz sala zarezerwowana na za pół roku. Po ślubie 9 miesięcy pierwsze dziecko i po 2ch latach następne dziecko. Teraz mamy po 34lata i tworzymy fajna rodzinkę. Dlatego autorko jak go kochasz a on ciebie to niestety musi ci przedstawić plany wzgledem siebie. Nie wracacie jak konkretów nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konkubina to będzie zawsze Konkubina. Ślub to jest dowód miłości. Jeśli facet kocha bardzo kocha to się oświadcza tak było zawsze i tak jest teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ślub to nie tylko papierek. Po ślubie należycie do siebie tak na zawsze. Jesteście siebie pewni. Wiadomo że ślub nie daje gwarancji. Ale konkubinat tym bardziej nie. Nie mówiąc już o dzieciach które się zastanawiają dlaczego mają inne nazwisko niż mamusia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7.51 Szczególnie ten "szacunek u ludzi" mnie rozwalił. Rzeczywiście powód do zawierania małżeństwa... Sama jestem mężatką, a do swojego ślubu nie dorabiałam ideologii, dowodem miłości mojego męża jest to, że jest wspaniałym ojcem dla naszego chorego syna, który urodził się na długo zanim wzięliśmy ślub i był w pełni planowany,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz "jesteście siebie pewni" a potem o braku gwarancji czyli sobie przeczysz. Nikt ci nie broni brać ślub ale uszanuje że niektórzy go nie biorą, bo zwyczajnie nie lubią ślubnej szopki i nic się więcej za tym nie kryje. Podpisano-mężatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj punkt widzenia: nie chodzi o to aby zmuszac faceta do czegokolwiek ani szantazowac. To znak, ze mamy inne wartosci. Slub to podjecie zobowiazania na lata. Zaznaczam, ze nie mam na mysli bajkowego wesela, jak najskromniej i cywilnie. Owszem, zadna gwarancja, ale widac ze komus bardziej zalezy. Pojsc do lozka mozna z kazda, ale szczere oswiadczyny sa tylko dla tej jedynej. Zapytalam mojego faceta czym zajmuje sie dziewczyna jego najlepszego kumpla. Banalne pytanie. A on: o nie, nie, nie dziewczyna, a narzeczona. I mowi to facet, dla ktorego slub nie ma znaczenia. We wrzesniu idziemy na ich wesele (gdzie musialam przelozyc moje plany, a to sa dla mnie koszty), a ja z nim pozniej porozmawiam. Licze sie z tym, ze to sa ostatnie nasze wspolne wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×