Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taksobiepoziomka

Konkubinat

Polecane posty

Gość gość
U mnie bylo tak. Po 1.5 roku zareczyny a potem cisza ze slubem. Bo mamy czas itp. Po 3 latach od zareczyn wielkie rozmowy o slubie. Niby oboje chca, niby juz czas. Dodam ze bywaly nieporozumienia ale zdecydowalismy ze chcemy byc razem. Ustalilismy date. Zaczely sie przygotowania i sypnelo sie, rozstalismy sie. Potem poznalam kogos. Po roku i 3 miesiacach zareczyny, po kolejnych 6 miesiacach slub. Teraz jestesmy 1.5 roku po slubie. Autorko jesli on taki niby ze chce a nie dazyl to tak naprawde nie chcial i nie ma co sobie glowy zawrscac nim. Zwlaszcza ze cwaniak jest z mieszkaniem. Postaraj ulozyc sobie zycie na nowo. To nic zlego ze chcesz byc zona. Nie daj sobie wmówić ze to staromodne czy cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze nie uwierzycie ale ja mam takiego znajomego , w sumie to bliski kolega meza , ale ze jestem z mezem 16 lat , to i moim sie stal znajomym chlopak (powiedzmy do jestsemy wszyscy juz po 40) 18 lat z dziewczyna "chodzil" razem mieszkali u niej bo jej ojciec deweloper i mieszkanko corce dal , fajne nad woda ok mieszkali sobie razem , on chcial rodziny i dzieci , ona wiecznie nie w tym momencie , dwa koty do domu wziela co roku wysylali nam kartki na swieta z podpisem Robert Tola i kotki :o no i po 18 latach z dnia na dzien wszystko zerwala , on z reka w nocniku , na wynajatym mieszkaniu , stary kawaler , zycie zmarnowal a ona po 3 miez od rozstania z nim wziela slub z jakims gachem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam żyje w konkubinacie od 10 lat i w życiu nie było mi lepiej. Żeby było jasne, męża też mialam.. konkubent miał żonę. Jak widzicie ślub to wcale nic pewnego i na nic gwarancji wam nie daje. Dowód miłości haha dobre sobie. Jedna druga kłótnia yebłam drzwiami i poszłam z małżeńskiego łona na swoje. Wyprowadziłam sie z miasta żeby mnie nie znalazł i pozew wysłałam przez adwokata. Ot, mi pewność i gwarancja. Też mam taką koleżankę która naciskała na ślub, dzieci,on nie chciał, nie czuł sie gotowy, w końcu sie rozstali. Oboje po 30-ce mieszkali ze sobą Od kilkunastu... Najfajniejsza para jaką znałam.. teraz każde mieszka samotnie i nie potrafi ułożyć sobie życia przez jakieś staromodne wierzenia, prawdę mówiąc wszyscy (znajomi) czekamy jak sytuacja sie rozwinie, że może wrócą, ale tak to jak każde uniesie sie honorem.. Ona widząc że delikatne napomknienia o ślubie nie odnoszą skutku stwierdziła że nie ma ślubu to nie ma mieszkania na kocią łapę, wyprowadziła się myśląc że on za nią pobiegnie z pierścionkiem a tu doopa. Po co jej to było? Teraz płacze w poduszkę. Chyba jakos 12 lat ze sobą mieszkali. On też mizernie wygląda ale uniósł sie honorem, bo jesli po tylu latach od tak sie wyprowadza tzn że go nie kocha.. Mnie by nie przyszło do głowy naciskać na takie rzeczy tylko po to żeby dewotkom pod blokiem udowodnić że to miłość na całe zycie. My w konkubinacie prawde mówiąc nigdy nie czuliśmy potrzeby nawet rozmawiać o zalegalizowaniu naszego związku, dopiero teraz jak przyszło na świat dziecko zaczynamy cos planować. Takie rzeczy przychodzą naturalnie i nie powinny byc wymuszane, do reszty niewiem czy wiesz ale przymuszanie jest podstawoą do unieważnienia związku małżeńskiego ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale żona dziedziczy po mezu emeryturę, majątek, ma prawo do alimentów na siebie w razie rozwodu, większe ulgi podatkowe i szacunek u ludzi - a konkubina nie! xxx Czyli dla kobiety ślub to interes. Sposób na życie. Nie dziwne, że mężczyźni nie chcą się żenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówiąc już o dzieciach które się zastanawiają dlaczego mają inne nazwisko niż mamusia.... xxx To straszne! Jak żyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci mają takie nazwisko jakie podasz w urzędzie wystarczy ze konkubent poda swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie już nie jedną bzykał w ciągu tych pół roku.. ehh faceci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak 2 stronom odpowiada konkubinat, to ich sprawa i nic nikomu do tego. Jestem przeciwna naciskaniu na jakakolwiek opcje. Nie zalezy mi na wymuszonych oswiadczynach. Rodzine mam bardzo tolerancyjna, lata mijaja a nikt mi braku slubu czy dzieci nie wypomina. Dobrze zarabiam, mysle aby kupic kawalerke za gotowke lub razem wieksze mieszkanie na kredyt. Ale bez slubu nie chce sie w to pakowac. Ile to ja w przeszlosci farmazonow o milosci sie naslucham. Dlatego teraz po roku chcialbym wiedziec czy ta moja wielka milosc planuje powaznie przyszlosc ze mna czy sam nie wie czego chce. Nie mamy po 15lat, wiec moge oczekiwac powaznych deklaracji. Zawsze mozemy zostac przyjaciolmi(bez seksu, bez wizyt u rodzinki, bez dodatkowych obowiazkow itd). Dla mnie to wazne, jezeli dla niego nie, to znaczy, ze nam nie po drodze. Narzeczenstwo to jeszcze nie slub, to tez test, ktory jedna ze stron moze oblac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konkubinat taki super o ho ho, ale widziałam ostatnio konkubinę kuzyna na weselu (są razem 10lat), minę miała obrażoną i w ogóle sfochowana. Pytam się o co chodzi, a ona, że jest jako osoba towarzysząca na listach, a jej męża bratowa, mimo, że jest z tym bratem tylko 2lata to z imienia i nazwiska (są po ślubie). No foch na całe wesele, nie chciała z panem młodym zatańczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez ide na wesele we wrzesniu jako osoba towarzyszaca i sorry, ale tak jest. Mnie to nie obrusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.29 Nigdy mi się to nie zdarzyło. Na każdym zaproszeniu jest moje imie i nazwisko lub jego imie i nazwisko. Nie wiedzą to sie pytają. A co jakbym była żoną i było napisane wraz z żoną i dziećmi ? Wraz z rodziną? Też bym miała sie fochać? Osobiscie widziałam więcej sfochowanych żon niż konkubentek ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co rok wesela, raz na zaproszeniu bylo moje imie, w tym roku jako osoba towarzyszaca. Faktycznie nie znam pary narzeczonych. W ogole mi to nie przeszkadzalo. Moj tata dostaje zaproszwnia dla niego"z rodzina"(jest po rozwodzie, jest sam, ja z nim raz poszlam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale żona dziedziczy po mezu emeryturę, majątek, ma prawo do alimentów na siebie w razie rozwodu, większe ulgi podatkowe i szacunek u ludzi - a konkubina nie! xxx Czyli dla kobiety ślub to interes. Sposób na życie. Nie dziwne, że mężczyźni nie chcą się żenić. x to akurat działa w obie strony. facet tez dziedziczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No rzeczywiście młodzi niezbyt kulturalnie postąpili. Też nie byłoby mi miło, gdybym została ujęta w zaproszeniu jako osoba towarzysząca. Tak jakby nie znali mnie i mojego partnera i nie wiedzieli jak się nazywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W tym poście jest akurat o żonie. No i umówmy się. Po co mąż ma dziedziczyć emeryturę, skoro emerytury mężczyzn są zwykle sporo wyższe niż kobiet? Alimenty? Znacie jakąś kobietę, która płaci alimenty na męża po rozwodzie? Ulgi podatkowe - rzeczywiście tu mężczyzna może coś zyskać. Szacunek u ludzi? Akurat nikt nic nie ma do konkubentów i nikogo nie obchodzi czy facet żyje z żoną czy konkubiną. Oceniana jest tylko kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.20 a co wy jakies lewe jesteście ? Nie potraficie się utrzymać same bez faceta? Jestem po rozwodzie, w życiu by mi nie przyszło do głowy czegoś chcieć od mojego ex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.31 Brawo, sama racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem pewien,ze od razu po rozstaniu poszłaś się puszczać z innymi,autorko.Ehh te baby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Twoim miejscu bym nawet nie myślała o powrocie. Ty Chciałabyś ślubu a on woli wygodnie, bez zobowiązań. Facet który chce potomka to wie a widać że on nie powiedział TAK lub NIE. Przykro mi ale z nim nie ułożysz życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Piszesz "jesteście siebie pewni" a potem o braku gwarancji czyli sobie przeczysz. Nikt ci nie broni brać ślub ale uszanuje że niektórzy go nie biorą, bo zwyczajnie nie lubią ślubnej szopki i nic się więcej za tym nie kryje. Podpisano-mężatka." Bo ślub nie daje gwarancji przed zdrada. Czy jest coś co ta gwarancję daje? Ale biorąc ślub jesteśmy siebie pewni. Ze chcemy być razem do końca. Ja wiem ze nie mając ślubu też tak można. Ale dla mnie to nie tak powinno wyglądać. Nie wyobrażam sobie życia x lat z facetem jako para bo on się nie potrafi określić. Jeśli facet jest pewny to wie że chce żeby owa kobieta była jego żona. I nie potrzeba tutaj sal balowych i tysięcy wydanych na suknie ślubną. Ślub to jedno wesele drugie. Mam takich znajomych. Zaręczeni od 7 lat.... Ślubu nie biorą bo na wesele nie mają. Chcą wziąć ślub bardzo ale 150 osób na liście gości...... Mam też koleżankę która mówi że ślub beee a stoi przed witryna z pierścionkami zaręczynowymi... Ślub powinny brać osoby które tego chcą które są pewne że to jest ta osoba. Ale jeśli po 10 latach wciąż niema tej pewności to do czego to prowadzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg kafeterii prawdziwa miłość jest tylko w konkubinacie, tylko kiedy kobieta nie naciska na ślub i tylko kiedy kobieta zapłaci za każdy okruszek chleba jaki zje! Prawdziwa miłość jest tylko wtedy kiedy kobieta całkowicie podporządkuje się woli faceta i dostosuje do jego poglądów na małżeństwo i dzieci. A jeśli kobieta ma swoje plany, poglądy, oczekiwania to od razu jest cawaniara, wyrachowana szmatką i chce faceta naciągnąć na kasę. Dla Was wszystko jest czarno białe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.27 Nie o to chodzi. Po prostu albo są uczucia i podobne patrzenie na życie albo nie. Nie zmusisz człowieka by myślał i czuł inaczej niż myśli i czuje naprawdę, a na Kafe ciągle czytam że jedna z drugą daje swojemu Misiowi deadline, że jak się nie określi, nie oświadczy do...to...Tylko co to zmieni takie wymuszanie w samym facecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak facet kocha to się oświadcza, sam z siebie. Proste. Jak się nie oświadcza to znaczy że nie czuje ze to ta jedyna. I vice versa. Jeśli kobieta nie przyjmuje oświadczyn bo nie jest gotowa to to nie jest ten facet na którego czeka. Oni sobie poprostu umilaja czas czekając na tych właściwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chęć założenia tradycyjnej rodziny i nacisk na określenie się drugiej strony w życiowych planach jest dla Ciebie wymuszaniem? Skoro facet nie chce ślubu, dzieci, zobowiązań to może odejść! Ale jeśli wie że kobieta ma jasno określone plany to po co zabiera jej czas? Kto w takim ukladzie jest wg Ciebie bardziej "wredny"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie się boją że po ślubie się wszytko zmienia. A to nie jest prawda. Zmienia się tylko nazwisko i to że dochodzą obrączki na palce. Wszytko się zmienia po pojawieniu się dziecka. Jeśli mężczyzna jest z kobietą 5-10 lat i trzeba na nim wymuszać jakieś deklaracje to co to za miłość? Wiadomo że to się rozsypie. I wtedy on pojedzie w świat znajdzie ta której się oświadczy po tygodniu założy rodzinę a ona zostanie "zużyta" sama i sfrustrowana.... Życie mamy tylko jedno. Jeśli kobieta marzy o ślubie, dzieciach to powinna te marzenie spełnić nawet jeśli się okaże że z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam już wcześniej. Żyłam bez ślubu 8 lat. Nie dlatego, że nie kochałam i rozglądałam się za kimś lepszym. Jemu bardziej zależało na ślubie niż mnie. Dlaczego tyle zwlekałam? Zwyczajnie nienawidze ślubnych szopek, nawet te 15 minut w urzędzie było dla mnie potwornym stresem. 2 tygodnie przed ślubem dowiedzieliśmy się o chorobie naszego dziecka, dziecko urodziło się w konkubinacie, było chciane i planowane przez nas oboje, wcześniej jedno dziecko straciliśmy. Mąż nie będąc mężem był wspaniałym ojcem, jest nim nadal pomimo choroby dziecka. Jest takim samym człowiekiem jak był bez papierka. Ślub dał nam możliwość paru ulg podatkowych, nie dorabialiśmy do tego ideologii, wesela nie robiliśmy. Nic poza tym się nie zmieniło. Papierek nie ma cudownej mocy zmieniania ludzi. Kochaliśmy się i bez ślubu, po 15 minutach w urzędzie wróciliśmy do naszego domu, położyliśmy nasze dziecko spać, zrobiliśmy dokładnie to samo co każdego innego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.17 No, dobra, dajesz Misiowi deadline. Ten dla świętego spokoju się zgadza chociaż ślub ani mu ziębi ani grzeje, ale czy ciebie takie wymuszone deklaracje satysfakcjonują? O to ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:34 dokładnie. Bo to nie chodzi o to żeby mu nóż na gardle położyć i albo podpisuje albo.... Jeśli on nie chce to znaczy że nie chce. To powinno wyjść od niego. On powinien wiedzieć że chce z nią być na zawsze. Jeśli nie wie to może to nie ta kobieta? Nigdy w życiu bym nie chciała mieć męża z przymusu... Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla świętego spokoju na ślub zgadza się tylko peesda a nie prawdziwy facet! Chodziło mi o określenie się faceta czy chce ślubu czy nie skoro ja mam takie plany. Wcale nie chciałabym go zmuszać, ani przyjmować oświadczyn z łaski. A może wg ciebie nie mam prawa chcieć ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiedziałam, że chcę być z moim mężczyzną, ślubu mi się brać nie chciało bo nie lubię takich imprez, moich uczuć to nie zmieniło, tak jak pisałam. Te 15 minut w USC nie było dla mnie duchowym przeżyciem, ot formalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×