Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co zrobilybyscie na moim miejscu, maz dostal oferte pracy poza Polska

Polecane posty

Gość gość

Jestesmy mlodym malzenstwem, ale juz po 30tce. Maz dostal propozycje pracy w Niemczech. Ja obecnie pracuje 2,5 roku w tej samej firmie (administracja i sprawy ksiegowe). Nie wyobrazam sobie rzucic pracy i wyjechac z dnia na dzien. Tak samo nie mam ochoty byc sprzataczka albo opiekunka w Niemczech. Maz ma prace w Polsce, ale twierdzi, ze sie nie rozwija i dlatego szukal pracy poza Polska. Teraz sprzeczamy sie, bo maz chce robic kariere a ja nie chce siedziec bezczynnie w domu bez szans na normalna prace. Wtedy maz mowi, ze postaramy sie o potomka. Gdyby w waszym przypadku maz dostal bardzo dobra prace za granica, to czy odwazylybyscie sie zostawic wasza prace i z nim wyjechac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się odważyła. Dla mnie naturalne jest, że to kobieta podąża za mężczyzną. Jeśli mężczyzna jest wspierający, jest partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Warto spróbować nowej szansy, jesli się nie obawiasz jechać między muzułmanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Warto spróbować nowej szansy, jeśli się nie obawiasz jechać między muzułmanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak tylko musialabym miec tam perspektywy zawodowe I znac jezyk. Znasz jezyk? Niekoniecznie bedziesz opiekunka sprzataja. Sa jeszcze sekretarki I proste prace biurowe. A moze masz mozliwosc/chcesz przekwalifikowac sie? Ta propozycja o dziecku...hmmm. po pierwsze mozecie dlugo sie starac, nigdy NIC nie wiadomo nawet u zdrowych par. A nawet jesli sie szybkie Uda to uwierz mi, jak dziecko podrosnie to bedziesz chciala cos jeszcze robic w zyciu...powiem co z perspektywy matki 2ki dzieci ze ciezko sie siedzi w domu samemu z dzieckiem jak maz caly czas w pracy I nie ma sie znajomych/rodziny ktorzy przychodza codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne czego sie obawiam to brak pracy. Nie znam jezyka i nie naucze sie od razu. Nie chcialabym z braku laku zostac sprzataczka i nianka dla dzieci. Ostatnio mysle nad rozwiazaniem, zeby przed wyjazdem meza starac sie o ciaze i przy koncowce ciazy dolaczyc do niego. Wtedy mialabym macierzynski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaką to prace mąż dostał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:29 racja, ale zeby zalapac sie do pracy biurowej musialabym znac niemiecki na bardzo wysokim poziomie, co oznacza okolo roku nauki jezyka. To prawda staranie o dziecko tez moze dlugo potrwac tym bardziej ze mam problemy hormonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To samo co z Polsce - praca w finansach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostawił go i zwial sobie tego prawika z forum on strasznie cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tam twój dom gdzie masz dobra pracę (powiedzonko).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, w życiu nie nauczysz się niemieckiego w ciągu roku, żeby mówić na wysokim poziomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie autorko, prosze nie rob tego. Ja wyjechalam po studiach za mezem, jezyka nie znałam. Na lepsza prace nie bylo szans przez slaby język. Teraz po wielu latach jest lepiej ale nie warto, drugi raz bym tego nie zrobila. Co innego sie przygotowac, nauczyc jezyka w stopniu conajmiej komunikatywnym i starac o w miarę fajna prace gdy chce sie wyjechac a co innnego byc kobieta przy mezu. Jak masz w miare faj a prace a zmienisz to w bycie mama, sprzataczka i kucharka na pelen etat i to jeszcze w obcym kraju to deprecha gwarantowana. Masz fajna prace to sie jej trzymaj, dobrze ci radze. Pieniądze to nie wszytsko. Dla meza wasze malzenstwo powinno byc najwazniejsze. Ja bylam mloda i glupia, ty po 30stce juz sie przyzwyczailas do pewnych standardów zawodowych i nie widzę ciebie spelniajacej sie wycierając tylki w domu opieki albo sprzatajac zanim sie nauczysz jezyka. A nawet pozniej inna ścieżka rozwoju nie jest tak prosta. Zapytaj sie męża, czy gdybys to ty wyjezdzala sis rozwijac a on nie znal jezyka i miałby bardzo kiepska prace, czy by za toba pojechal? Jestem ciekawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj maz to egoista nie liczacy sie z twoim zdaniem.chce zebys siedziala w domu i jeszcze urodzila mu dziecko a on bedzie realizowal swoje plany.nie wiem co bym zrobila, bo najlepsze i sprawiedliwe wyjscie to nic nie zmieniac, obydwoje w obecnej pracy w Pl.on i tak wyjedzie bo widac ze ma cie gleboko w doopie, ale do ciebie zalezy decyzja wyjechac z nim czy zostac.zwiazek czy sprawiedliwosc, bo on nie jest fair wobec ciebie.Zaloze sie ze gdybys zostala, on juz po miesiacu by mial tam za granica nowa kobiete.Z drugiej strony nie jestes dla niego wazna, mozesz sie przejechac zoatawiajac prace i otoczenie i stawiajac na jedna, niepewna karte.co jesli zwiazek sie sypnie a ty zostaniesz bez pracy w obcym kraju?co innego jak rodzina nie ma z czego zyc i wyjazd to jedyne wyjscie, ale tu o samorozwoh chodzi i ambicje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:42 maz uwaza, ze naucze sie jezyka i z czasem znajde prace. Ja wiem, ze tak nie bedzie. Nikt nie zatrudni kobiety z Polski, ktora nie zna jezyka i nie ma niemieckiego dyplomu. Musialabym dojsc do poziomu b2 i pozniej sie przekwalifikowac. Maz powiedzial, ze bedzie przelewal kase, na zycie i zebym sie tym nie martwila. Ja wiem, ze wpadlabym w dolek, nie mogac zarobic pieniedzy i pracowac. Wtedy szukalabym czegokolwiek jak np. sprzatanie. W Twoim przypadku udalo Ci sie z czasem znalezc normalna prace ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że tu macie jakieś mieszkanie, macie pracę, więc decyzja męża jest pokierowana jego chęcią rozwoju i zarobku, nie potrzebą bytowa. Ja nie pojechalabym, nie lubię zmian a już na pewno nie w ciemno. Mój mąż miał wiele propozycji, ale zrezygnowaliśmy i w sumie nie żałują, pieniądze może lepsze, ale mój komfort psychiczny i komfort dzieci jest bezcenny, ale to była nasza wspólna decyzja. Gdyby mąż się uparł to nie hamowalabym go. Może warto żeby pojechal sam, popracowal, zobaczyl jaką bedzie miał szansę na rozwój i pracę tam, jaką umowę, perspektywy. Niech ogarnie mieszkanie, jakieś formalności. Slowem niech się zaklimatyzuje. Jeżeli będzie decyzja, że to jest dobry wybór by tam zostać na dlugo, na stałe, to wtedy rzeczywiście lepiej dołączyć niż żyć na odległość. Wtedy możesz pracujac tu uczyć się języka, aplikować tam do pracy, wysyłać cv. W odpowiednim momencie się zwolnisz i przeprowadzisz. Jeżeli chodzi o dziecko to starać się tylko po to, by mieć zasiłek nie warto. Uporzadkujcie najpierw sprawy pracy, mieszkania, wtedy pomyslicie o potomku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wyjechałam z mężem do Australii i bardzo żałuję. Tęsknię za Polską, rodziną. Tutaj nie mam pola do rozwijania się zawodowo, a w Polsce radziłam sobie dobrze miałam pracę, którą lubiłam. Teraz jesteśmy w Polsce na wakacjach i w zasadzie to już postanowiłam, że za rok wracam do Polski, z nim czy bez nie ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj swego serca. Z miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pojechalabym mąż też znalazł parę lat temu pracę w Niemczech ale nie chciałam rzucić wszystko,uważam że nie mamy tu kokisow ale jesteśmy u siebie,a tam zaczynać od zera a ja k nie wypali?wolę jeść suchy chleb ale razem w pl niż tułaczki się po swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Maz ma prace w Polsce, ale twierdzi, ze sie nie rozwija i dlatego szukal pracy poza Polska." - Zobacz co napisałaś. Przeczytaj kilka razy. Szukał pracy za granicą, bo się nie rozwija, a ciebie pytał wcześniej o zdanie? Czy cię teraz po prostu stawia pod ścianą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
System wartosci: 1.wlasny rozwoj i kariera 2.zona Jestes autorko na dalszym planie.Bo glodem nie przymieracie, on potrzebuje realizacji swoich ambicji kosztem twoich podstawowych potrzeb jak praca czy poczucie bezpieczenstwa.Macie slub koscielny czy cywilny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadza sie dla niego kariera jest na 1 miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech jedzie sam i przyjeżdża na weekend co 2 tygodnie np. Wiele małżeństw tak żyje. Ja bym nie wyjeżdżała nie znając języka, nie daj się mu przekabacić, skończy się tak, że on będzie miał dobrą pracę, a ty będziesz od niego uzależniona, co spowoduje, że wyjdą z niego najgorsze cechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu gosc z 12.42 Po prawie 10 latach mam prace, która w miare lubie. Ale nadal to nie jest ani ten poziom, jaki moglabym miec z moim wyksztalcenien. Tylko ja przez pierwszych kilka lat bylam całkiem zadowolona, bo oszczedzalismy na mieszkanie a zarobki po przeliczeniu mialam ok. Dopiero po czasie zdalam sobie sprawę, jaki blad popelnilam. Jak pojawiły sie dzieci to juz byla też inna bajka. Pracowalam na zakładkę z mezem plus weekendy w bardzo kiepskim miejscu, bardzo zle to wspominam. Plus nie oszukujmy sie, bedac za granica jest sie tylko emigrantem, nigdy nie u siebie, nawet i po 10 latach. Pojawienie sie dziecka dużo zmienia a jak planujesz je za granica, w kraju gdzie nie znasz jezyka i nie bedziesz miala pracy albo będziesz sprzatala to bedziesz bardzo samotna we wielu plaszczyznach. Z dala od rodziny, od przyjaciol. Mozna znalezc nowych znajomych ake uwierz, większość rdzennych mieszkancow nawet jak jest mila, to ma swoje życie i niekoniecznoe chec na blizsza znajomosc z emigrantkami z Europy wschodniej. Emigracja to naprawde nie taka prosta sprawa jak twierdzi twoj maz. Pomysl, kim beda twoje dzisci wychowane w De? A juz nauczenie się języka dobrze w rok to śmiech na sali. Jest jezyk oficjalny, potoczny, rozne akcenty. Nie zlapiesz tego od razu bedac po 30. Czy twoj maz odpowiedzial, czy in by wyjechal tak latwo gdyby odwrócić sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się nawet nie zastanawiała tylko pojechała. Taka okazja żeby nauczyć się języka prefekt. Jak wrócicie po 2-3 latach to bez problemu znajdziesz w Polsce nowa pracę. Wiem co mówię bo też pracuje w finansach tylko że dla niemieckiej firmy. Zarobki super za prosta pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy twoj maz odpowiedzial, czy in by wyjechal tak latwo gdyby odwrócić sytuacje? On wychodzi z zalozenia, ze to on zarabia 3x wiecej i to on utrzyma rodzine a nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko rozbija się o to, że jesteś tłumok bez wykształcenia i bez znajomości języka. Twoje miejsce jest w pl bo tutaj takie baby zawsze gdzieś się w biurze zahaczą. Ale za granicą trzeba coś umieć i kimś być a ty tego nigdy nie osiągniesz. W końcu mąż cię kopnie w doopę i będzie miał rację, bo życie z tłumokiem to udręka i porażka. On sobie da rady bez ciebie ale ty bez niego raczej nie. Tylko kwestia czasu jak długo z tobą wytrzyma bo wiążesz mu życie i utrudniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy na jak dlugo. jakie warunki. Ja pare razy wyjezdalam z mezem i dziecmi na rok-2- 3 i byla to dla nas super przygoda i doswiadczenie,. Maz mial fantastycząa prace, idealne warunki, ja nestety nie mglam pracowac ale mimo wszystko bardzo duzo zobaczylami nawiazalam wiele kontaktow. Dzieciom tez to wyszlo na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Bez znajomości języka dobra praca jest wykluczona. 2. W zależności od studiow i doświadczenia albo oracodawcy będą zainteresowani twoja osoba albo nie. Trzeba sis wybijac bo raczej kazdy woli rodowitych mieszkancow jako pracownikow bo nie ma bariety jezykowej i wiadomo jaki jest poziom studiow. 3. Nieglupi, ambitni ludzoe zawsze moga skończyć kolejne studia za granica. To jedyna opcja czasem i wowczas o dobra prace duzo latwiej. Ale podstawa jest język, nie tylko ogólny ale tez slownictwo z danej dziedziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie wyjechalabym, zealaszcza z kimś, kto ma mnie głęboko w poważaniu i o zamiarze przeprowadzki do innego kraju, informuje mnie, jak jest już ona czymś oficjalnym, a nie jedynie planem. Ktoś tu dobrze napisał- on się z Tobą mało liczy, bo ważniejsza jest jego kariera, a co Ty będziesz robiła, to już go nie interesuje. Prawda jest również to, że jak będziesz wyłącznie na jego utrzymaniu, to przestanie być sielankowo, a zacznie się robić przykro. Jeśli masz prace, która Ci odpowiada, to nie wyjezdzaj- kilka lat temu popełniłam taki błąd właśnie z uwagi na męża, wiec doskonale wiem, o czym mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×