Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co zrobilybyscie na moim miejscu, maz dostal oferte pracy poza Polska

Polecane posty

Gość gość
"Wch wy baby jeszcze warunki stawiacie! Mąż wykształcony, chce się rozwijać zawodowo, zrobić karierę, zna język, ma dobrą pracę a wy na nim wisicie i Jeszcze wam źle. ”Wykształcone” sprzątaczki, zawód: przynieś, podaj i chcecie mieć normalną, dobrze płatną pracę i zachodniàą pensję? A ja się pytam jakim cudem? Przecież wy ani me ani be w żadnym języku, sekretarki czyli bez zawodu, bo jak był czas się uczyć to za chłopakami goniłyście. W pizz/du z takimi żonami. Gdzie ci wasi mężowie mieli oczy gdy sprawili sobie taki garb na plecy, który do końca życia muszą nosić. Dlatego ja ani myślę się żenić z byle tłumokiem. Moja żona musi być wykształcona, bogata i zaradna a nie taki śmieć jak wy. " Wyzna się na tobie, że nie jesteś z nią z miłości tylko jest dla ciebie jedynie częścią biznesplanu. Taki związek też długo nie pociągnie, bo to nie jest miłość, lecz układ. Równie dobrze załóż z kimś spółkę po prostu, a nie żenić się, bo mylisz te pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NÓW_ZNÓW dziś Niech tam zarabia tak, żebyś nie musiała w ogóle pracować. Postaw mu taki warunek. x Taa, a jak mu się znudzi żona kura domowa, to ją wykopie na zbity pysk i powie, że była pasożytem na jego utrzymaniu. Umiesz liczyć? Licz na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie blokuj mężowi wyjazdu. To ty jesteś niesprawna skoro nie znasz języka i nie chcesz się przeprowadzić. Wykazujesz zero inicjatywy i jeszcze stwarzasz problemy. Gdzie on miał oczy jak sobie sprawił takiego tłumoka za partnerkę? Twoja praca w PL i tak goowno warta. Do tego wystarczy szkoła podstawowa a twój mąż ma przyszłość w zawodzie. Nie przekreślają mu takiej szansy. Nareszcie jakiś rozsądny komentarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie blokuj mężowi wyjazdu. To ty jesteś niesprawna skoro nie znasz języka i nie chcesz się przeprowadzić. Wykazujesz zero inicjatywy i jeszcze stwarzasz problemy. Gdzie on miał oczy jak sobie sprawił takiego tłumoka za partnerkę? Twoja praca w PL i tak goowno warta. Do tego wystarczy szkoła podstawowa a twój mąż ma przyszłość w zawodzie. Nie przekreślają mu takiej szansy. Nareszcie jakiś rozsądny komentarz. x Rozsądny? Nie każdy chce się tułać po świecie! Ja też bym nie mogła pracować zagranicą. Urodziłam się w Polsce, tu chcę mieszkać i pracować, a nie się przeprowadzac i całe życie być traktowana jak obca. Każdy ma inne priorytety, kasa nie jest najważniejsza. Dla nie jest ważny święty spokój, bo później tej kasy mi nie starczy na leki, jak się przyplączą różne choróbska od ciągłego życia w stresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem takie małżeństwa, w których dwie strony są w istocie wrogo do siebie nastawione, nie mają pełnego zaufania, żyją w poczuciu, że można liczyć tylko na siebie lub liczyć się z tym, że może będą musiały, są z góry skazane na porażkę. To chyba też świadczy o jakimś zgorzknieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, pytasz co robić? Musisz sama podjąć decyzję, zrób tak, by potem niczego nie żałować. Ja powiem Ci tak, w 2001r. miałyśmy we trzy przyjaciółki wyjechać do Niemiec po lepsze życie, (Do naszego kolegi, Polaka, który już kilka lat pracował w Niemczech w bardzo dobrej firmie) one wyjechały, ja stchórzyłam. Jedna jest żoną kolegi do którego pojechały, mają dwoje dzieci, które biegle władają polskim i niemieckim językiem. Drugą zapoznano z bogatym rodowitym Niemcem (grubym i brzydkim), który się zakochał, jest jego żoną, ma wszystko czego pragnie, nie pracuje. Jeździ jego samochodami, elegancka.. jak przyjeżdża do Polski odwiedzić rodzinę, to i do mnie wleci trochę pogadać. Mają jednego syna. Przywiozła mi do Polski wiosną 2003 Niemca, który chciał mnie za żonę, tak mnie wychwaliła, zdjęcia pokazała, spodobałam się, ale mi się on nie podobał, powiedziała, że ładna miska jeść nie da, że głupia jestem, on bogaty, miałabym wszystko, nie chciałam. Odjechał. A ja w Polsce pracuję tyle lat, wiele nie mam, idzie żyć.. ale czasem chciałabym cofnąć czas. Wiem od nich, że w Niemczech jest bardzo dużo Polaków, są Polskie sklepy i Polskie kościoły, można na forach w necie poszukać Polaków z najbliższej okolicy, možna wyjść gdzieś razem na kawę, pogadać, tak, że kto umie wyjść do ludzi nie odczuje samotności, jak wiedzą o wolnym miejscu pracy, pomogą, wprowadzą, pokażą miasto, co trzeba wytłumaczą z niemieckiego na polski.. A ile w tym prawdy? Nigdy się nie odważyłam tam pojechać One powiedziały, że do Polski na stałe nie wrócą, tam mają rodziny, domy i tam zostaną, czyli musi być tam lepiej. Myślę autorko, że ułożyli byście sobie tam życie, język poznasz z biegiem czasu. Możesz iść na kurs, dostaniesz niemieckie świadectwo ukończenia, one mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyjemy w takich czasach, że ludzie przeprowadzają się z kraju do kraju i nie ma w tym nic dziwnego. Kiedyś było inaczej. Polak nie miał paszportu, wiz imię mógł się ruszyć poza granice swojego kraju. To się na szczęście zmieniło. Dziś człowiek XXI wieku musi znać przynajmniej angielski (lub hiszpański, francuski), mieć prawo jazdy, umieć ibsługiwać internet i smart fona. No a wy, którzy jesteście niesprawni umysłowo siedźcie dalej w tym waszym grajdole i przeszkadzajcie innym, którzy chcą się rozwinąć zawodowo w innym kraju niż się urodzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem jest raczej w tym, czy malzenstwo ma podobne podejscie do życia, bo wlasnie to rzutuje na jego przyszłosc, nie pojedyncza decyzja. Trudno radzić, nie znając was obojga. Nikt nie znajac szczegółow nie postawi sie na twoim miejscu. Ja np wyjechalam z męzem na pare lat, rzucajac fajna pracę. Poza tym on czesto ze wzgledu na mozliwosci zawodowe wyjezdzal sam nawet na rok i dluzej, i to o wiele dalej, niz do Niemiec, odwiedzalam go . Oboje lubimy przygody, nowe miejsca, z drugiej strony zadne z nas nie chcialo wyjechac na stałe, zawsze wracamy do Polski.Na pewno nie zamieszkalibysmy na stałe w Niemczech., na krótko -ok. Poniewaz mamy podobne charaktery, dla nas to swietny i ciekawy model zycia. Ale do tego tanga trzeba dwojga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam za granica od ponad 10 lat. Powiem tak: w Twojej sytuacji znalezienie dobrej pracy w Niemczech przez najbliższe kilka lat to 0 szans. Bo nie znasz języka, Teoje wykształcenie i doświadczenie nie jest takies wyjątkowe (ze chcieliby Cię z brakiem znajomosci niemieckiego, ale na przykład z perfekcyjna znajomością angielskiego) i dodatkowo, a to jest bardzo ważne - nigdy nie pracowałaś w Niemczech, czyli nie sprawdziłas się w innym środowisku niż polskie i nie wiadomo, czy w ogóle się sprawdzisz. Ponadto wyjeżdżając z mężem, który ma już prace, jesteś ograniczona w szukaniu pracy do miejsca, gdzie on już pracuje, plus jakieś maksymalnie 50 km dookoła, a to jest bardzo duże ograniczenie w Twojej sytuacji. To, co Cię czeka, to bycie kompletnie zależna finansowo od męża przez kilka ładnych lat i praca w jakimś kiepskim miejscu. Plus samotność (chyba, ze znajdziesz jakieś Polki). W dziecko kompletnie bym się w takiej sytuacji nie pchała. Dodatkowo: jaka jest pewność, ze mu przedłuża umowę. Pewnie teraz będzie miał okres próbny. Twoja decyzja, ale dobrze się zastanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój chłopak ma szansę rozwinąć się zawodowo i ustalić swoją pozycję społeczną ale ty z twoją pracą „biurową” jesteś bezwartościowa na niemieckim rynku pracy. Do tego jesteś analfabefką. W żadnym cywilizowanym języku nie mówisz ani me ani be. Wykształcenie zero. Że ty jeszcze śmiesz stawiać warunki to dla mnie jest niepojęte. Bidny ten twój partner, że sobie wziął na plecy takiego pasożyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu bym nie wyjechała tak daleko od rodziny. Potem przyjdzie dziecko i bedziesz sama bez żadnej pomocy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są ludzie, którzy mogą zaistnieć (czyt. wegetować) jedynie w kraju w którym się urodzili. Nigdzie indziej nie dadzą sobie rady, bo nie mają ku temu najmniejszych predyspozycji. Ani wykształcenia ani języka ani chęci do lepszego życia. Dla nich lepiej żeby zostali w PL. Zero ambicji, zero perspektyw i totalna apatia. Mało tego: będą zawsze przeszkadzać innym, którzy chcą coś zrobić i coś osiągnąć. Ty właśnie należysz do tej grupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko jesli sama mialabym szanse na dobra prace. Nikt moim kosztem nie bedzie sie budowal, nawet ktos kogo kocham. Inna sprawa, ze kochajacy maz nie bedzir wymagal takiego poswiecenia ani planowal nic za moimi plecami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż ma nie wymagać od żony poświęcenia się ale sam ma się poświęcić, tak ? W mądrej relacji dąży się do tego, by było lepiej. Osoba bardziej inteligentna, z lepszym wykształceniem i możliwością rozwoju zawodowego ma być ciągnięta w dół przez urzędniczkę, która nie zhańbi się fizyczną pracą!? Szkoda słów. Ludzie o mentalności autorki nigdy wiele w życiu nie osiągają. Mogą mieć całkiem przyzwoite życie, na nienajgorszym poziomie ale przez brak elastyczności dużo tracą, stoją w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona nie ma szans na rozwoj tam, ale on ma szanse na rozwoj w polsce. Z mezem mieszkamy za granica, ale kazda decyzja byla podejmowana tak zeby nikt na tym nie tracil. Oboje jestesmy wyksztalceni, ale on ma troche wiecej lat doswiadczenia i wyzsze stanowisko. Teoretycznie on po trupach (a raczej moim trupie) mialby ciagnac w gore jak najszybciej pomimo moich strat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, ja mam w ogóle inne ambicje i inną percepcję... Dla mnie tylko te "ważne" zawody są naprawdę wartościowe...praca lekarza, prawnika...architekta...Jeżeli ktoś nie może się wybić to jest to dla mnie tylko praca bez większej wartości. O wiele większą wartość ma dla mnie dbanie o rodzinę, dzieci, spełnienie męża....niż służenie obcym ludziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To gdyby twoj maz nie mial waznego zawodu to mialabys gdzies jego spelnienie? Czy twoim zdaniem takie zasady dotycza tylko kobiet? Mnie nie interesuje czy moj zawod jest dla innych wazny, mnie interesuje moja ambicja, pieniadze i przyjemnosc z wykonywanej pracy. Na szczescie mam meza ktory to docenia i ktory rozumie co to kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie nie obchodzi, jak mnie widzi społeczeństwo, nie muszę być ważna, podziwiana przez obcych ludzi, to nie ma dla mnie znaczenia i nie sprawdziłabym się w pracy biurowej, nie zależy mi na szacunku, uznaniu, dobrej opinii, chcę mieć tylko poczucie, że sama dla siebie jestem wartościowa i mi kiedyś dałaby to rodzina, nie potrzebowałam więcej. Wolę potrafić ugotować dobry obiad, niż przydać się komuś w pracy a po jedzenie chodzić chemiczne, z marketu. To tylko przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nów znów: trzeba tak żyć, aby nie tylko się poświęcać rodzinie, ale również trzeba dbać o własny rozwój i własne CV. Pisze to ja - która zawsze się poświęcała (tak, jak proponujesz) i właśnie została z ręka w nocniku. Dobrze, ze mam świetne wykształcenie i głowę na karku i przez to niezła prace, bo inaczej to bym musiała chyba z mostu skoczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie mowil o opinii innych. Tylko o swojejwlasnej. Autorka nie chce odchodzic z pewnej pracy i wyraznie nie chce sie przprowadzac. Dla jej meza to nie jest wazne, on chce i koniec. Ona ma stracic wszystko i nie dostac nic w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu bym nie wyjechała tak daleko od rodziny. Potem przyjdzie dziecko i bedziesz sama bez żadnej pomocysmutas.gif ??? wyjazd do Niemiec to wyjazd daleko? No już nie przesadzajcie, ludzie dalej wyjeżdżają na studia, odległości między miastami w PL są duże a do Niemiec, zależy oczywiscie gdzie, czasem jest 3h drogi do Polski. Nie będzie tam sama tylko z mężem i też nie jeste powiedziane, ze będą tam do śmierci. Zachowujecie się jak zahukane gąski, bo wy macie tutaj fajną i lekką i pracę to każdy się już musi do was dostosować kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tam nie bedzie miala fajnej pracy tylko dziure w cv. Sama mieszkam za granica, ale na miejscu autorki nie chcialabym sie przenosic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma takiej opcji żeby mój mąż nie miał ważnego zawodu. :) Stąd mój temat o chęci zajścia w ciążę z kimś obcym. Nie doczekałam się mojego ideału, wolę i zawsze wolałam być samą. Po prostu jesteśmy różne. Mój wtórny typ osobowości to dyrektor, jestem bardzo wymagająca, wolę mieć wszystko co najlepsze albo nic. Nic średniego dla mnie mnie nie interesuje a na pewno w pierwszej kolejności nie mężczyźni, którzy nie są kimś ważnym. Nie zakochałabym się w urzędniku, w techniku itd. No niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ahaaaa....czyli ty nawet nie masz meza i wypowiadasz sie o malzwnstwie i partnerswie z takim samym doswiadzeniem co ryba o pustyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijam fakt, ze za kase/pozycje to juz prostytucja, nie zwiazek. Moj maz nie byl dyrektorem jak bralismy slub, a nawet teraz nie odpuscilabym swojej ambicji dla niego. On tez by tego nie chcial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytaj sobie, bardzo inteligentny człowiek A. Einstein wiedział, że nie trzeba mieć doświadczenia by pojąć istotę czegoś bardzo ważnego..Można też bazować na obserwacji i doświadczeniu innych. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co wiem rowniez samotny czlowiek. Mowimy tu o malzenstwie, a nie sytuacji w cwana osoba szuka sponsora zeby zapewnil jej wymarzone zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym pojechala bez problemu. U mnie maz jest domatorem i nosa poza Polske nie wysciubie. Ja w mlodosci pracowalam w UE i bardzo sobie chwale ten czas gdyby nie to, ze poznalam meza nota bene zagranica to bym w zyciu do PL nie wrocila. Mialam plany wyjechac do USA lub Australii ale maz jest z tych bojacych i osiedlismy w beznadziejnym kaczolandzie. :P Jedz!!! Do odwaznych swiat nalezy a jak szybko nauczysz sie jezyka ( mnie to zajelo rok) to bedziesz mogla miec prace gdzie tylko bedziesz chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak sie nie nauczy? A moze po prostu nie chce? Nie zawsze chodzi o strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Zal mi osob hejtujacych, domyslam sie, ze maja ciulowe zycie i musza je jakos odreagowac. Jestem po studiach na Uniwersytecie Ekonomicznym( tak jestem tumanem) i znam 2 jezyki obce na poziomie B2. Jesli chodzi o niemiecki, to nie uczylam sie. Nie mialabym problemu w wyjazdem do UK albo Francji, wczesniej tam mieszkalam. Jesli chodzi o Niemcy to wewnetrznie nie znosze tego kraju jak i jezyka. Nawet gdybym poszla do szkoly jezykowej, to musialby uplynac rok albo 2, zebym mogla sie swobodnie dogadac. Kwestia dziecka na obczyznie to tez nie jest dobry pomysl, bedac sama w kraju w ktorym nie znam jezyka (nie moglabym isc do lekarza/szpitala na badania sama badz z dzieckiem), brak znajomych/rodziny i maz caly dzien w pracy. Sytuacja patowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×