Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy dla Was też przegraną życiową jest mieszkanie z rodzicami lub teściami?

Polecane posty

Gość gość
To skoro tak bardzo chcecie miec spokoj na emeryturze i, zeby dzieci były na swoim, to myślcie troche o ich przyszłości i nie wypuszczajcie w świat z gola dupa:O Madry rodzic pokieruje dzieckiem i wyposaży je. Wysyłacie w świat gołodupcow, a potem narzekacie, ze z wami mieszkaja:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dzieci niech nie zakładają rodziny jak ich na to nie stać, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam rozumiem jako "przystanek". Mieszkają razem rok może dwa i po prostu zarabiają. Nie mają dzieci ani nic tylko praca. Zarabiają i coś swojego w końcu kupią na własność. Później jak się mieszka osobno to zakłada się rodzinę. Ja bym nie mogła żyć tak. Nie cierpię wtracania się ani braku prywatności. Lubię coś robić czy to grill czy coś a nie mieć później "a kto przyjechał, a o czym gadaliscie" itd. Albo telefony gdzie jesteśmy bo tak długo nas nie ma czy cokolwiek. Mieszkając z rodzicami zazwyczaj nadal traktują cię niepoważnie jak dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to porażka życiowa,to nie prl że brak mieszkań, jest od groma ofert. Jest mieszkanie + dla biedaków nawet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To skoro tak bardzo chcecie miec spokoj na emeryturze i, zeby dzieci były na swoim, to myślcie troche o ich przyszłości i nie wypuszczajcie w świat z gola d**apechowiec.gif Madry rodzic pokieruje dzieckiem i wyposaży je. Wysyłacie w świat gołodupcow, a potem narzekacie, ze z wami mieszkajapechowiec.gif xxx Ale mentalność nieudacznicy z wyuczoną życiową bezradnością :D Przypomina się przypadek znajomego, który do mieszkania 2 pokojowego wprowadził nałożnice-króliczyce, w następstwie wpadki żonę. Otóż na pytanie ze strony rodziców co to ma znaczyć, jakim prawem dokwaterowal sobie właściwie obcą osobę i dlaczego nie pójdą na swoje zripostował "a gdzie niby macie mieszkanie dla mnie?". Opcji wynajmu nawet nie brali pod uwagę, bo to frajerstwo, zdolności kredytowej nie mieli z tych swoich g..nych prac i wegetują dalej. Książe uznał to za normalne, bo ktoś otrzymał z roku mieszkanie od rodziców to on również liczył na taki prezencik :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie jest chociaż mieszkaliśmy z teściami moimi 6 lat. Większość relacji załatwiliśmy jeszcze przed ślubem - głównie zasady funkcjonowania, opłaty, obowiązki - praktycznie od początku naszego małżeństwa staliśmy się dwiema odrębnymi rodzinami, ale zachowaliśmy pewien zakres przestrzeni , w którym nadal czuliśmy się rodziną. Rozstaliśmy się z moimi teściami, głównie za sprawą choroby teścia. Przejęliśmy ich dom już całkowicie, ale wynajęliśmy im mieszkanie w mieście, nadal pomagamy, a w naszym domu nadal mają swoją sypialnię i swoje ulubione drobiazgi. Moi teściowie są osobami niekonfliktowymi, kochają wnuczęta sztuk 2:D, a ja synowa mam z nimi bardzo dobry kontakt. Teściowie nie są staruszkami, teściowa 58 lat, ale ma poważne problemy z sercem, teść 61 lat, po wypadku wstał z wózka inwalidzkiego, ale do pełnej sprawności nie doszedł. Czasami zatacza się tak, jak człowiek po wypiciu setki. Dla mnie jednak mieszkanie z tesciami nie kojarzy się tak jak autorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najśmieszniejsze jest to pocieszanie się osób które nie mają zdolności kredytowej że nie mają kuli u nogi w postaci kredytu. Nie mają bo bank by im nie dał, proste. Większość ludzi która bierze kredyt hipoteczny ma jakąś część budżetu zabezpieczona na spłatę rat. A pozostali całe życie mieszkają u kogoś, pod czyjeś dyktando, a teraz ludzie żyją o wiele dłużej niż kiedyś i ich dzieci zdążą dorosnąć a dziadkowie żądają opieki bo przecież zapewniają dach nad głową. Tak to wygląda w dzisiejszych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Słoń
Słuchaj stary, starzy, znaczy tylko ci starzy dają jeść, kochajmy swoich rodziców. Dają jeść pamiętaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie życia pod jednym dachem z rodziną męża czy też z moją. Ludzie którzy decydują się na taki krok robią to z wygody lub z braku pieniędzy albo jedno i drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bieda wymusza mieszkanie z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie nie jest żadną przegraną! Oczywiście wiele tu zależy od zasad panujących w domu, wielkości tego domu, charakterów mieszkańców. My z własnej woli zdecydowaliśmy się na mieszkanie z teściami, choć absolutnie nie było takiego przymusu. Zajmujemy piętro, oni dół. Wszystko mamy osobno, nawet wejście do domu. Na wspólną kuchnię czy łazienkę nigdy bym się nie zgodziła. A tak jest komfortowo, wszyscy są u siebie i nikt nikomu nie zagląda do garów, nie sprawdza czy jest posprzątane, nie kontroluje częstotliwości prania czy kąpieli. Zalet takiego rozwiązania jest mnóstwo - zawsze jest ktoś w domu, w razie potrzeby ma kto zająć się dziećmi, mamy pomoc przy pracach ogrodowych, dzielimy rachunki na pół. Relacje mamy bardzo dobre. Gdyby chodziło jednak o mieszkanie na kupie w bloku z jedną łazienką i kuchnią, stosunki zapewne stałyby się napięte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to bieda wymusza Gdyby te g*******e pensje były na normalnej stopie,rodziców byłoby stać na zabezpieczenie dziecka Gdyby te g*******e pensje były na normalnej stopie młodych byłoby stać aby nie mieszkać z rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:43 Za to teściowie wszystko o was wiedzą- kiedy i na ile wychodzicie, kto do was przychodzi itd. Osobne wejście nic tu nie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam na wiosce i w co drugim domu mieszakja młodzi z rodzicami ,czy sa przegrani?To zależy jacy to ludzie moja sasiadka pracuje ,teściowie wnuki zaprowadza do przedszkola odbiorą obiad ugotują ,mloda gdy jest w domu tez swoje zrobi ,opłaty ,remonty wszystko na pol .Drudzy sąsiedzi tez duzy dom ,ale teściowi do niczego się nie dokladaja uwazaja ,ze skoro młodzi dostali to maja robic wszystkie opłaty ,remonty -efekt młodzi wykanczaja swój 120m2 domek ,tesciowa już chodzi i obrabia młodym tylek ze po co im to było ze młodej się w glowie przewraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:59 Cwani ci teściowie- chcieli wszystkim rządzić i żyć na czyjś koszt. U mnie byłoby wielkie niedoczekanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro się czyta ze najblizsi a potrafią dzieciom czy rodzicom niszczyć życie. Tak trudno żyć każdy swoim życiem w jednym domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam kilkoro takich znajomych ze zmarł ojciec i najczęściej najstarszy z rodzeństwa dostawał dom czasami z gospodarstwem i pomagał matce wychować rodzeństwo. A gdy dorośli pokonczylili szkoły obrosli w piórka i teraz wyzwiska bo brat dostał za darmo.Z rodzina najlepiej na zdjęciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham mają mamę, jest bardzo dobrym człowiekiem, ale nie chciałabym z nia mieszkać. Wiem, że ona dla mojego dobra zagłaskałaby mnie na śmierć. Przynosiłaby mi owoce z targu, pomagała prasować itd. Mieszka niedaleko, widujemy się raz w tygodniu i to jest w sam raz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w podmiejskiej dzielnicy, która kiedyś była wsią. Obecnie buduje się niezbyt duże, ekonomiczne domy, wielkości sporego mieszkania na blokach. Widzę, że w tych starszych domach w kształcie kostki żyją rodziny dwupokoleniowe. Tam są najczęściej 2 jednakowe mieszkania, na parterze i na piętrze. Zwykle 3 pokoje + kuchnia i łazienka. Często też są 2 garaże. Dawniej tak budowali, domy dwurodzinne. Teraz raczej młodzi kupują działki albo coś u dewelopera, biorą kredyt i jakoś żyją. Ludzie chcą mieć spokój i widywać się z rodziną kiedy chcą, a nie dlatego, że muszą. Zdarzało mi się słyszeć narzekania, że nad głową biegają wnuki, albo, że rodzice komentują i ingerując w życie młodych wywołują konflikty. Myślę, że mimo wszystko lepiej osobno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym myślę, że to nie jest przegryw, bo przecież taką sytuację można zmienić. Nikt nikogo przy rodzicach siłą nie trzyma :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:19 No domek mały to minimum 4 pokoje. Mieszkający na pięterku jak mają 3 pokoje a śmieją się z "klitek" w bloku sami się ośmieszają. 3 pokoje to mało, chyba że mają jedynaka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim małym domu dzieci ze swoją rodziną już się nie pomieszczą. Dla jednej rodziny wystarczy i o to chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam mały domek i z nikogo się nie śmieję. Lepiej się opłaciło niż duże mieszkanie od dewelopera. Mieszkania z rynku wtórnego nie były warte nawet kredytu z możliwością wcześniejszej spłaty. Ceny z kosmosu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami taka dyskusja kogoś zmotywuje do konkretnych decyzji i to jest fajne. Znajomym dobrzy ludzie wytłumaczyli, że kredyt nie taki straszny i po 5 latach z teściami jednak zdecydowali się na mieszkanie osobno :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:36 Do tego paskudnie urządzone, nieodremontowane i co z tego że 90 m jak przedpotopowe.... Mały domek (tak 100 m2 i więcej) z ogródkiem jest dużo lepsze w mojej ocenie niż stare blokowisko w centrum albo pięterko w klocku u teściów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie tak jak piszesz. Szok, na zdjęciach mieszkanie wydaje się znośne. Poza tym jeśli jest do remontu i okna trzeba wymienić, drzwi, podłogi, instalacje to niezbyt się opłaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj 08:43 Za to teściowie wszystko o was wiedzą- kiedy i na ile wychodzicie, kto do was przychodzi itd. Osobne wejście nic tu nie zmienia. X Nie sądzę, nigdy nie pytają kto to był, dokąd jedziemy - my też o nic nie pytamy. A nawet, gdyby wiedzieli, to co z tego? Mnie to nie przeszkadza, normalna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja bym się czuła przegrana jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotki jesteście i tyle ,ja mieszkam z teściową 10 lat i jest ok,mamy duzy dom ,więc nie wchodzimy sobie w drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 :08 Mieszkasz u teściowej jak już, nie z nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×