Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

korepetycje w klasach waszych dzieci

Polecane posty

Gość gość

Tez tak u was jest ze większość kolegów z klasy waszych dzieci chodzi na korepetycje np.z angielskiego czy matematyki? I nie mówię tu o starszych klasach tylko juz praktycznie od 4klasy. A później panie na wywiadów kach podkreślają ze można mieć dobre wyniki w nauce tylko trzeba chcieć. ....a większość to właśnie tych dzieci po korkach.Niestety nie każdy ma czas by dziecko wozić i pieniądze bo stawki są po 50-60 zł za godz. lekcyjna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko chodzi na korepetycje z angielskiego, matematyki i niemieckiego.Sporo dzięki temu nadgonil i rozumiem rodziców których nie stać ze ich to boli ale co zrobić. Mam zmarnować swoje dziecko żeby było sprawiedliwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem co i z kim jest nie tak, że teraz dzieci tak często muszą chodzić na korepetycje? Czy nauczyciele nie potrafią , czy nie mają czasu przekazać wiedzę? Czy wina dzieci? Rodziców? Może dzieci zamiast się uczyć mają już głowy wpypchane śmieciami ze smartfonów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chory kraj gdzie za wszystko trzeba płacić od dentysty ,ginekologa lekcje pływania czy właśnie korepetycje. A cały ten bałagan odpowiada i lekarzom i nauczycielom bo mogą dorobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie ja też się zastanawiam, co się zmieniło od czasów, kiedy my chodziłyśmy do szkoły. U mnie w podstawówce na korepetycje chodziły największe głąby, raczej pomagali rodzice albo koledzy/koleżanki z klasy. I jak już to tylko z matmą ktoś miał problemy. W liceum było sporo korepetycji przed maturą, ale głównie matematyka i angielski. Dodam, że nie wszyscy nauczyciele byli wspaniali, byli lepsi i gorsi, jak zawsze. Co się zmieniło, że teraz wszystkie dzieci chodzą na korki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko gdzie ty mieszkasz, że u ciebie 45 minut korepetycji kosztuje 50-60 zł? Ja mieszkam w dużym mieście, w Krakowie i u mnie korki zaczynają się już od 20 zl i to za 60 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo rodzicom się nie chce posiedzieć z dziećmi nad lekcjami. Stąd korepetycje.slyszalam o ofercie - 100zl dziennie za odrabianie pracy domowej. Oferta od rodziców. Mało które dziecko potrzebuje korepetycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja się zastanawiam o co chodzi... Przykład: mój syn poszedł teraz do 4klasa. Nowa nauczycielka od matematyki. Koleżanka, którek syn jest w klasie z moim, mówi mi, że ta naucxycielka to chyba kiepska , bo mnóstwo dzieci, które uczy musi mieć korepetycje, bo nie ogarniają. To była też kiedyś moja nauczycielka od matematyki. Problemy z przedmiotem mieli niektórzy, większość ogarniała. O co chodzi???????? Mój syn faktycznie z angielskim jak się okazuje słabo. Ok. Siedzę z nim i wałkuje ten angielski. Zaczynam się rozglądać za korepetycjami. Ale tu widzę w tym sens. Ogólnke w językowych korepetycjach sens jest, ale oģólnie.... ...nie rozumiem tego. Problem leży w nauczycielach, rodzicach czy dzieciach? To nie jedt normalne, że nagle wszystkie dzieci potrzebują z czegoś korepetycji..... Chyba, że to chore ambicje rodziców, że dziecko musi być ze wszystkiego najlepsze.....to współczuję dzeciom.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo sie teraz wszystkim dzieciom wmawia ze nauczyciele zli. Ze zle ucza. A rodzic pchnei dziecko na korki, ma spokojne sumienie bo cos zrobil. Ty pewnie sie uczylas po szkole odrabiajac lekcje, teraz jest lament ze duzo zadane. Wszyscy krzycza ze dzieci sa zameczane, ale tak naprawde to ich jedyny obowiazek. Zreszta nie kazdy musi miec ze wszystkie 5. Jak sie trafaia 3 to do razu sie leci na dodatkowe zajecia, bo chcora ambicja nie pozwala zeby moje dziecko bylo z czegos gorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przede wszystkim piszcie w jaki wieku sa wasze dzieci, bo co innego dac na korepetycje dziecko w 2 klasie, żeby miało lepsza ocene. A co innego w 8 gdzie na koniec jest egzamin i ogromna rywalizacja o szkołe srednia, w tym roku 2razy wieksza. Gosciu siedzisz z dzieckiem nad angielskim, a nad francuskim czy hiszpanskim tez bys siedziała? Znasz tę języki? Co z tego, że jestem świetna z matmy, skoro moje dziecko nie a ja nie umiem jej przekazac mojej wiedzy. Własnie rozwazam korepetycje z matmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez napisala ze chodzi o 4 klase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o chora ambicje, zeby dziecko miało same 5. Ale o to by umiało i na egzaminie koncowym dobrze wypadło. Od tego zalezy potem cała jego "kariera"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas podobnie jeszcze w zeszłym roku za korki z angielskiego płaciłem 35zl od tego roku szkolnego pani podniosła stawkę do 45zl za godzinę lekcyjna. I niestety jak ktoś pisał wyżej w tym kraju za wszystko trzeba płacić .Młodszy ma problemy z wymowa to do logopedy żona jeździ prywatnie bo z przedszkola ma logopede 15 min raz na trzy tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn nie chodzi na korepetycje. Ale fakt że razem z nim odrabiamy lekcje i powtarzamy to co bylo w szkole- 6 klasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 34lata i chodziłam od prawie zawsze na angielski i francuski, dzięki temu byłam najlepsza w klasie, potem skończyłam lingwistykę stosowaną z tymi językami. Swoje dzieci też zapiszę na języki, bo wiem jak nauczanie w szkole wygląda i jak trudno zmienić to, z resztą nauczyciel nie może robić coś dodatkowego, bo nie ma czasu, więc siłą rzeczy dobrzy uczniowie cierpią, bo trzeba równać w dół do średniego poziomu, ale to normalne. Sama nauczam, bo lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:14 twoje dziecko to kretyn, więc pogarda z jaką piszesz o biednych jest nieuzasadniona. Ja pamiętam jak chodzilam do szkoły to te najlepsze uczennice i uczniowie NIE MIELI KOREPETYCJI tylko sami się uczyli. Jak dzieciak potrzebuje korków to jest tumanem. Nie masz wiec czym się chwalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siedziałabym nad każdym językiem. W momencie, gdy przestałabym ogarniać zdecydowałabym się na korwpetycje. I tak, piświęcam swoim dzieiom maksymalnie czas na nauke, jeśli tego potrzebują, nawet gdy wracam zryta z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo teraz nie odróżnia się korepetycji od lekcji dodatkowych. Korepetycje są dla tych nie dających rady, a dodatkowe, dla tych co chcą czegoś więcej też się mówi, że chodzą na korepetycje. Moja chodzi na angielski i przerabia inną książkę, radzi sobie z tym co w szkole, ale i my i ona chcemy, żeby potrafiła coś więcej. Ktoś pisał, że kiedyś się nie chodziło i było dobrze, no ok, ale czy teraz potraficie się porozumiewać w języku obcym bez problemów wynosząc wiedzę tylko z tamtych lekcji ze szkoły, czy jednak na ten angielski/niemiecki chodziliście dodatkowo? W szkole nie ma szans nauczyć się języka, bo kładziony jest nacisk na gramatykę i słownictwo, nie ma jak nauczyć się mówić, bo nauczyciele przygotowują do egzaminów i testów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn poszedl do 4 klasy i jest masakra. Lekcji do domu od zaj...ania a na lekcji widac malo zrobione. Siedzimy codziennie do 20. I tyle dobrego ze mam 31 h tygodniowo a kolezanka pracuje w PKP i wraca roznie,raz w nocy raz rano i idzie na po poludnie i mlody zbiera same paly bo sam nie ogarnia i tez mowi ze wezmie korepetytorke do pomocy. Ja sama myslalam szukac kogos ,ale na razie daje rade. Ciezko teraz dzieciom,rok wczesniej poszly do szkoly a program trudniejszy niz kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam świetna uczennica, na korepetycje nie chodziłam, ale miałam zajęcia dodatkowe z języka, żeby się go po prostu nauczyć. Moje dzieci raczej sama ogarnę, jak zajdzie taka potrzeba, ale jeżeli odziedzicza zdolności po mnie to potrzeby pewnie nie będzie. Natomiast nie dziwię się rodzicom, bo jeżeli dziecko wymaga pomocy, a rodzic nie ma na to czasu, to taka pomoc kupuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nauka języka obcego w szkołach, również części szkół językowych, to porażka. Córka jest w ósmej klasie. Korzysta z lekcji matematyki. Realizuje materiał, którego w szkole nie zdążą zrobić i powtarza ten do egzaminu. Bo nie zdążą. Do tego fizyka na zasadzie realizacji bieżącego materiału, bo tu niestety od moich czasów niewiele się zmieniło i nauczyciele fizyki nawet sympatyczni, mają jakiś problem z przekazywaniem wiedzy. Reszta przedmiotów jest przeładowana informacjami, które ja miałam w liceum, np. biologia (bardzo dobrze znam zakres materiału za swoich czasów i teraz - córka zresztą korzysta z moich licealnych książek i kompendiów, bo te programowe są do chrzanu). Na szczęście lubi się uczyć, przygotowuje do olimpiad, pokazuję jej jak robić skrypty, jak się uczyć, powtarzam materiał. Teraz jestem w domu z młodszym dzieckiem i często przychodzą również jej koleżanki i uczymy się razem, bo chwalą sobie naukę ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:06 a ty pracujesz zawodowo? Kiedy znajdujesz na to wszystko czas? Ja jak przychodzę z pracy o 18 to ugotuje obiad na następny dzien, ogarnę chałupę, wykąpie się i padam na pysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha. No tak jak siedzicie w domu to mozecie sobie nie najmowac korepetytorek. Dzieci sa bardziej zdolne i mniej zdolne. Jak ktores jest mniej zdolne to potrzebuje pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś normalnie pracuję i znajduję czas. Teraz jestem na macierzyńskim z młodszym więc mam czasu więcej, ale córka nie ma, bo i tak siedzi do 15 w szkole więc nauka jest jak wtedy, gdy pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn poszedł w tym roku do liceum i nigdy nie miał korepetycji, ani nigdy nie siedziałam z nim nad książkami. Jego koledzy tez na korepetycje nie chodzili. Chodzą na lekcje dodatkowe z angielskiego, ale trudno to nazwać korepetycjami, bo to realizacja dodatkowego materiału a nie powtarzanie rzeczy ze szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja pracuje. Normalnie etat. Bywa że z nadgodzinami. I z dziecmi nad lekcjami siedzę jeśli jest taka potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też poszedł w tym roku do liceum. Nie miał nigdy korepetycji. Ale nie było nigdy, że miał same 5. Zdazyła si i 1. Normalne. Nie wszystko go interesuje i nie wszystkiego chce się uczyć. I to jest uważam najlepsze. Sam mi mówił, po co mu 5 z biologi, jak tego nie lubi, i nie potrzebuje. Skończył z 3 z biologi gimnazjum. Ale z angielskiego miał 6 i dostał się na lingwistyke. Po co dzieciom ta cała niepotrzebna wiedzą, jak potem same nie wiedzą co chcą w życiu robić. Lepiej zainteresować czymś i z tego żeby byli najlepsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś też jestem tego zdania, ale w tym roku zwłaszcza, to nie wyjdzie. Córka chce mieć 5 i 6 ze wszystkiego. No taka jest i nie przetłumaczę. Pisałam wyżej. Ślęczy i przygotowuje się do trzech olimpiad. Pomagam jej. A w tym roku szkolnym jeszcze każdy punkt będzie ważny do liceum przez kumulację roczników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś też jestem tego zdania, ale w tym roku zwłaszcza, to nie wyjdzie. Córka chce mieć 5 i 6 ze wszystkiego. No taka jest i nie przetłumaczę. Pisałam wyżej. Ślęczy i przygotowuje się do trzech olimpiad. Pomagam jej. A w tym roku szkolnym jeszcze każdy punkt będzie ważny do liceum przez kumulację roczników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak pracuję, ale lekcje z synem odrabiamy raz ja raz maz. Często znajdujemy błędy w tym co było na lekcji. Nie siedzimy z synem dlatego że sam by sobie nie poradził a po to żeby dopilnować zeby wszystko dobrze zrozumiał. Jak opanuje dobrze podstawy to potem nie będzie problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×