Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kupno mieszkania nierowny wklad parnerow

Polecane posty

Gość gość

Narzeczony chce kupic mieszkanie we Wroclawiu. Z mojej strony posiadam 1/9 wkladu. Czy w tym przypadku lepiej byloby gdyby narzeczony kupil mieszkanie za 100% swoich czy mimo wszystko ta 1/9 jest lepsza niz nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to będzie tylko jego mieszkanie czy wspólne? Jak tylko jego, to nic bym nie dawała. Jak wspólne to też nic, bo 1/9 kwoty to śmiech na sali. Bez urazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, mieszkanie kosztuje 450 000 - 3 pokoje - Wroclaw Byc moze dla Ciebie 1/9 z tej kwoty to smiech na sali, jednak ja nie pochodze z bogatej rodziny i dla mnie ta kwota nie jest mala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dla twojego gacha jest mała! I pewnie chcesz być współwłaścicielka pół na pół, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem kupowania mieszkania bez slubu, zwłaszcza w sytuacji, kiedy jedno ma cała kwotę, a drugie ma zero. Sorry, ale tak jak nie ładuje sie pieniędzy w czyjaś własność, tak i nigdy nie podzieliłabym sie z kimś swoja nieruchomością:O Tam gdzie wchodzą pieniadze milosc idzie na bok; a co jak wam sie nie uda? Jak bedziesz figurować w akcie nawet z ta swoja 1/9, to przynajmniej mozesz te pieniadze odzyskać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gacha to moze ty masz. Nie pol na pol ale adekwatny procent do mojego wkladu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Choćbym jak byla zakochana albo facet mnie kochał, to nie kupiłabym za swoje mieszkania 50/50 i tak samo, będąc bez grosza, nie zgodziłabym sie byc właścicielka połowy mieszkania, kupowanego przez faceta:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, dużo zależy od tego jak długo się znacie, jak długo ze sobą mieszkacie, czy planujecie wspólną przyszłość. Jak na to zapatruje się twój partner. Czy dla niego to wystarczająca kwota, czy właśnie śmiech na sali. Jak nie masz kasy, to nie pchaj się w 30-letnie zadłużenie. Najwięcej kłótni to wlaśnie z powodu braku kasy. Gdyby mu bardzo na tobie zależało, to sam by kupił, i nie czekałby na twoje 10 czy 20 tyś., które można wydac np. na kuchnię czy łazienkę. Masz problem z uzbieraniem na wklad, a gdzie tu reszta kwoty. Spłacać nie będziecie 450tyś., tylko prawie 2 razy tyle. A widzialaś już jaka będzie rata kredytu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzypokojowe mieszkanie za pol miliona? Nie ma tańszych mieszkań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:36 narzeczony chce kupic za gotowke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18;39 zobacz na oto dom, mieszkania w miare niedaleko centrum maja takie ceny i ida w gore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nowe czy z rynku wtórnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie rozmawiałaś z nim na ten temat? Ja myślę, że on twoich pieniędzy nie chce dlatego, żeby to mieszkanie było tylko jego. W końcu tyle kasy wsadzić, to obejdzie się też bez tej końcówki. Nie chcę cię urazić, ale sama pomyśl: on wywala 400 tyś., a ty pewnie chcesz być współwłaścicielką mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dochodzą jeszcze wszelkie opłaty z utrzymaniem mieszkania. Czy też będziesz płacić 1/9, czy po połowie? Tak ku przestrodze. Gdybyś kupowała cokolwiek do mieszkania, to bierz faktury i tylko na swoje nazwisko. Oczywiście nie wyrzucaj ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby, która pyta czy tańszych mieszkań nie ma - proponuję zainteresować się rynkiem mieszkaniowym we Wrocławiu we w miarę dobrych lokalizacjach. To, że Ty chcesz mieszkać w Pcimiu Dolnym, albo na zadupiu z beznadziejnym dojazdem do pracy, to nie znaczy, że każdy tak chce. A takie są ceny, wiem, bo sama niedawno kupowałam właśnie we Wrocławiu, jeśli ktoś podejmuje taka decyzję, to wierz mi, że jest przemyślana. Też mogłam się przenieść do mniejszego miasta i mieć tanie mieszkanie, ale chcę mieszkać w dużym mieście i tu wychowywać dziecko. Kwestia, czy są warte swojej ceny - to już co innego, ale na to wpływu nie mamy. Autorko - ja wzięłam kredyt z moim facetem pół na pół. Mieliśmy identyczny wkład własny i jesteśmy współwłaścicielami (ślub może w przyszłości, na razie nie mam chęci, ale to mało istotne). W Twoim przypadku są 3 opcje. Pierwsza: dajesz ta swoje 1/9 wkładu, ale wtedy masz być właścicielka 1/9 mieszkania? To też nie fair, bo przypuszczam, że w spłacie rat kredyty będziesz partycypowac więcej niż ta 1/9, pomijam zakupy do mieszkania, remontowe, meblowe itp. Uważam, że to zły pomysł,chyba, że masz ochotę ciągle wyliczać, aby nie dać więcej niż 1/9, ewentualnie nie wyliczać i potem czuć się pokrzywdzony. Druga opcja to wstrzymanie się i ubieranie na wkład własny, ale czy to realne? Trzecia opcja, wg mnie najlepsza, to nie bawienie się w to. Niech narzeczony kupuje sam, Ciebie zamelduje, skoro jesteście para i już. Plac swoją część czynszu itp., no tyle ile i tak być płaciła na wynajmie, jak kupujesz coś do domu, to to sobie dyskretnie notuj (ja tak robiłam, mieszkałam z facetem kiedys w jego mieszkaniu, ale kupowałam np. Żelazko, płaciłam za jakieś tapety, garnki, nie zabrałam tego przy wyprowadzce, ale razem wyliczylismy, ile on powinien mi oddać, biorąc pod uwagę amortyzację itp., tak abyśmy oboje byli zadowoleni). Potem się pobierzecie i tyle, znam wiele małżeństw, gdzie tylko jedno jest właścicielem mieszkania, to nic dziwnego. Chyba, że on zachce zgodzić się na współwłasność bez Twojego wkładu itp. - to wtedy ładnie z jego strony, wtedy wypadałoby sumiennie płacić z nim rate kredytu na pół. No, ale jednak nie ma żadnego obowiązku się tak zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro małżeństwem nie jesteście... To niech kupi te mieszkanie tylko na siebie i sam za swoje pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dochodzą jeszcze wszelkie opłaty z utrzymaniem mieszkania. Czy też będziesz płacić 1/9, czy po połowie? Tak ku przestrodze. Gdybyś kupowała cokolwiek do mieszkania, to bierz faktury i tylko na swoje nazwisko. Oczywiście nie wyrzucaj ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby, która pyta czy tańszych mieszkań nie ma - proponuję zainteresować się rynkiem mieszkaniowym we Wrocławiu we w miarę dobrych lokalizacjach. To, że Ty chcesz mieszkać w Pcimiu Dolnym, albo na zadupiu z beznadziejnym dojazdem do pracy, to nie znaczy, że każdy tak chce. A takie są ceny, wiem, bo sama niedawno kupowałam właśnie we Wrocławiu, jeśli ktoś podejmuje taka decyzję, to wierz mi, że jest przemyślana. Też mogłam się przenieść do mniejszego miasta i mieć tanie mieszkanie, ale chcę mieszkać w dużym mieście i tu wychowywać dziecko. Kwestia, czy są warte swojej ceny - to już co innego, ale na to wpływu nie mamy. Autorko - ja wzięłam kredyt z moim facetem pół na pół. Mieliśmy identyczny wkład własny i jesteśmy współwłaścicielami (ślub może w przyszłości, na razie nie mam chęci, ale to mało istotne). W Twoim przypadku są 3 opcje. Pierwsza: dajesz ta swoje 1/9 wkładu, ale wtedy masz być właścicielka 1/9 mieszkania? To też nie fair, bo przypuszczam, że w spłacie rat kredyty będziesz partycypowac więcej niż ta 1/9, pomijam zakupy do mieszkania, remontowe, meblowe itp. Uważam, że to zły pomysł,chyba, że masz ochotę ciągle wyliczać, aby nie dać więcej niż 1/9, ewentualnie nie wyliczać i potem czuć się pokrzywdzony. Druga opcja to wstrzymanie się i ubieranie na wkład własny, ale czy to realne? Trzecia opcja, wg mnie najlepsza, to nie bawienie się w to. Niech narzeczony kupuje sam, Ciebie zamelduje, skoro jesteście para i już. Plac swoją część czynszu itp., no tyle ile i tak być płaciła na wynajmie, jak kupujesz coś do domu, to to sobie dyskretnie notuj (ja tak robiłam, mieszkałam z facetem kiedys w jego mieszkaniu, ale kupowałam np. Żelazko, płaciłam za jakieś tapety, garnki, nie zabrałam tego przy wyprowadzce, ale razem wyliczylismy, ile on powinien mi oddać, biorąc pod uwagę amortyzację itp., tak abyśmy oboje byli zadowoleni). Potem się pobierzecie i tyle, znam wiele małżeństw, gdzie tylko jedno jest właścicielem mieszkania, to nic dziwnego. Chyba, że on zachce zgodzić się na współwłasność bez Twojego wkładu itp. - to wtedy ładnie z jego strony, wtedy wypadałoby sumiennie płacić z nim rate kredytu na pół. No, ale jednak nie ma żadnego obowiązku się tak zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Gacha to moze ty masz. Nie pol na pol ale adekwatny procent do mojego wkladu. xxx Masz 1\9 wkładu. Wkład to zazwyczaj 10% kredytu. Mieszkanie kosztuje 450 tyś czyli masz jakieś 5 tyś zł. W jakiej części chcesz być właścicielką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dokładaj sie do tego mieszkania, tak ci radzę . Jestem starsza i życie znam takich rzeczy sie nie robi. Nie jesteś żona , nawet w sądzie bedziesz traktowana jako „ obca” . Nie macie wspólnoty majątkowej . Jesteś już na przegranej, on bedzie spłacał np kredyt a ty bedziesz płacić media i czynsz. Umiesz liczyc ? W razie Niemca idziesz z niczym. Usiądź i ustał zasady. Mieszkanie jego, kredyt jego, opłaty NA PÓŁ , nie kupujesz mebli, nic. Dzielicie sie kasa za jedzenie. Zrobisz inaczej bedziesz głupia. Po takiej rozmowie moze okazać sie ze przestałaś byc narzeczona i już bedziesz miec ćwiczenia jak by to wyglądało za pare lat z tym ze z innego powodu i byłabyś biedniejsza o kasę jaka wylądowałas w nieswoje. Moze dla innej. Serio. Kup samochód - tez sie przyda. Nie masz na mieszkanie ale na auto już tak wiec kazdy daje ile dźwignie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ona pisała, że narzeczony chce kupić mieszkanie za gotówkę, więc chyba kredytu nie potrzebuje. Jedyne sprawiedliwe wyjście, to zapisanie mieszkania na was oboje, z zaznaczeniem w akcie notarialnym ile kto wniósł. Nie bardzo rozumiem dlaczego ktoś pisze, że to nie fair? dziś - wszystko fajnie, bo trafiłaś na porządnego faceta, który się z tobą dobrowolnie rozliczył. Nie zawsze tak bywa bo moją znajomą były partner wystawił za drzwi z dzieciakiem i nie ma mowy, żeby jej dobrowolnie oddał choć złotówkę z tego co wsadziła w jego dom (a byli ze sobą 15 lat, ona zarabiała kupę kasy i sporo wpakowała w jego dom)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos z uporem maniaka pisze tu o kredycie. Ja b jednak wolała chyba byc wspolwlascicielka mieszkania bo jak Cie pusci w trabe to bedzie przynajmniej choc troche z Toba liczyl a tak wystawi walizke zmieni zamki i sajonara i nawet nie odbierzesz rzeczy ktore tam kupiłas. Jakie 5 tysi jak 50

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pierwszym poście pisała o "wkładzie" A wkład ma się przy braniu kredytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mój się rozliczyl sprawiedliwie, biorę pod uwagę, że mogłoby być inaczej, nie wiadomo na jaką mende się trafi :( ktoś pisał o braniu faktur na siebie, nie jestem prawnikiem, może to jest jakieś wyjście, lepiej jednak się dowiedzieć na taką sytuację wcześniej widząc co się dzieje i jacy są ludzie. Piszemy o kredycie i ja się odniosłam do kredytu uznając, że post o tym, że narzeczony nie bierze kredytu jako podszyw, a to dlatego, że temat postu jest jasny - autorka pyta o wkład własny, a wkład własny jest do kredytu. Chyba, że chodziło o odrzucenie się do mieszkania, wtedy cholera wie, czy autorka ma 1/9 z 450 000,czy z jakiegoś procentu tej sumy :D wtedy w ogóle zmienia to postać rzeczy:) nie zmienia to jednak faktu, że odrzucenie się do mieszkania w 1/9, a potem bycie posiadaczem 1/9 mieszkania (czy to w ogóle prawnie możliwe??? Nie wiem), to raczej głupota. Lepiej się wycofać z całego tego deala wg mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:00 poziom Pcimia Dolnego to ty sobą prezentujesz prostaczko. Ktoś pyta normalnie czy nie ma tańszych mieszkań a ty z pogardą zaraz o Pcimiu Dolnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie to nie z pogardą, a z żartem. Po prostu rozwala mnie jak ktoś prosi o radę w kwestii wkładu własnego, kredytu tudzież nawet rozwiązania kwestii między nią, a narzeczonym, a inna osoba odpowiada bezsensownym pytaniem: czy nie ma tańszych mieszkan??? I co ta wypowiedź wniosła? Czy autorka teraz się zastanowi - hmmm, może faktycznie są, idę poszukać :D bo na pewno wcześniej nie szukała i nie jest to kwestia sprawdzona 100 razy:) i jeśli znajdzie 70 tys. tańsze to na pewno zmieni cała sytuację, w której jest autorka:) dlatego takie bzdurne odpowiedzi na żenującym poziomie, nie wnoszące absolutnie nic zwykłam kwitowac na podobnym poziomie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.02 szosta klasa podstawowki sie klania.Ty wiesz w ogole jak sie liczy procenty!(nie te w butelce)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że umiem policzyć procenty. Cena mieszkania 450 tyś. Wkład własny - zazwyczaj 10% to jest 45 tyś. Autorka napisała że ma 1/9 wkładu 1/9 z 45 tyś to 5 tyś - jak byk! W którą stronę by nie liczyć! Więc o co się czepiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No świetnie liczysz ho ho całe życie przejść tak licząc? Toć to życie jak w Madrycie. 1/9 to więcej niz 1\10 wiedziales o tym Szerloku? Skoro wg Ciebie 10 procent to 5 tysi to ile z tego jest 1/9? 6? Ha ha Powalasz z rana na kolana 450 ----- kreska ułamkowa 10 Skracanie zer jest nawet poza Twoim zasiegiem wiec lepiej do sklepi nie chodz bo. cie okradna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkład własny autorki jest jasno opisany. Jakich miala uzyc słów? 1\9 z 450. Ja od razu zalapalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×