Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam 33 lata, jestem sama , faceci wokół mnie poznikali

Polecane posty

Gość gość
Jestem kobietą która związała się z rówieśnikiem. I żałuję. Nie chodzi wcale o aspekt fizyczny ale o podejście do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:44 to że nie dzielą się najskrytszymi przemyśleniami, to jasne, tylko chyba bardziej liczy się jakie dycyzje życiowe podejmują, a jakie? Będąc po 30 zakochują się np w rowiesniczce, albo kobiecie starszej od siebie o kilka lat. Żenią się, mają dzieci, są szczęśliwymi parami. Cieszą się życiem i lat życia im to nie odejmuje. Wytłumacz, w jaki sposób możesz się cieszyć życiem dłużej z młodą kobietą, niż z kobietą w swoim wieku, z którą się świetnie dogadujesz, kochacie się, wiesz że nie poleciała na to że jesteś starszy, zarabiasz, masz mieszkanie, jesteś dumny z niej przed kolegami (bo to jest przeważnie ta "miłość" młodych lasek do starszych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
gość dziś - ale po co przejmować się tym co myślą o Tobie rówieśnicy czy faceci z innych grup wiekowych? Dla większości z nich kobieta to biorobot służacy głównie do seksu i rodzenia dzieci, dla tych którzy mogą sobie pozwolić na przebieranie wśród samic także wyznacznik statusu, którym można pochwalić się przed innymi samcami. Sami faceci poproszeni o szczere opinie o tym mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:26 takie cos mogła napisać tylko kobieta. 60% szczęścia dla mezczyzny w zyciu daje atrakcyjna kobieta u boku. Bez tego cała reszta już nie smakuje tak samo. Kobiety tego nie zrozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, no i noworodek przemija, oczywiście, zamienia się w niemowlaka. Rozwój biologiczny, ale jednocześnie przemianie kolejnych etapów. Niestety umierają też nie jedynie starzy ludzie... Nikt nie ma żadnej gwarancji. Ale nie chce już siać defetyzmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
gość dziś - no ale przecież to napisałam tylko nieco innymi słowami. Dla was brzydsza, starsza, niepłodna to bezużyteczny śmieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieć to trochę za dużo powiedziane, poprostu chcemy mieć obok atrakcyjna kobiete. Ale....Kobiety też mają jakieś tam wymogi i resztą traktują jak "śmieci ", a dwa że są różne gusta więc każdy dla kogoś będzie atrakcyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
Ach, przepraszam pan się odnosił do wypowiedzi pani, która napisała o tej samej godzinie co ja. W każdym razie kochane kobitki. Jak widzicie nie ma coi liczyć na miłość faceta, bo coś takiego nie istneje w przyrodzie. Jak jesteście młode, piękne, zgrabne i powabne, to wtedy "loffciają" z całych sił tabuny facecików, ale wystarczy porzytyć, zbrzydnąć czy zwyczajnie poddać się upływowi czasu i po całej wielkiej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alez Oczywiście że istnieje miłość. Kocha się za coś. Za pewien zbiór cech. W tym za wygląd. Jako mężczyzna mógłbym napisać że kobiety nie znają miłości. Jak masz dobra prace, jesteś miły i kulturalny to cię "lovciaja". Ale strac prace, zacznij pić i przestań być miły to odrazu odchodzą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
Sorry za wulgaryzmy, ale pier/dolę taką miłość. To jest dobór naturalny i tyle, nie ma to nic wspólnego z miłością. Słabsze geny muszą zginąć - ok, super, zgadzam się, ale selekcji na drodze której się dokonuje ich eliminacja nie nazywajmy do kur/wy nędzy miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w takim razie co mozemy nazwac miloscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
gość dziś - na pewno nie dobór płciowy i pęd do mocnych genów. Ja bym stawiała bardziej na wyższe stany duchowe, ale też bezwarunkowe życzliwe podejście do innych (także słabszych!). Coś takiego bardziej mi tu pasuje: https://pl.wikipedia.org/wiki/Agape

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwa miłość nie jest dla każdego. Trzeba być rozwiniętym duchowo, trzeba dojrzeć do pełni człowieczeństwa. Dzisiejsze czasy temu absolutnie nie sprzyjają, ale silne i mądre jednostki torują sobie własną drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
To że prawdziwa miłość nie jest dla każdego nie oznacza, że pożądanie, chęć kopulacji z atrakcyjnym osobnikiem należy określać jej mianem, żeby każdy Kowalski na jakimś etapie życie choć przez chwilę mógł o sobie pomyśleć, że kocha. Nie kochasz jeden z drugim, tylko pożądasz atrakcyjnej gentycznie samicy, chcesz się rozmnożyć i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego wynika ze winny jest jezyk polski. ;) W greckim jest kilka okreslen na miłość i nikomu się nie myli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
No nie tylko polski. Z tego co się orientuję to na całym świecie miłość utożsamia się ze związkiem seksualnym dwojga osobników (niekoniecznie odmiennych płci). Propaganda miłości jako stanu zakochania u heteroseksualnych osobników będącego mocnym motywatorem do płodzenia potomstwa jest nie tylko w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bald and beautiful
Miłość przychodzi z czasem, najpierw jest zauroczenie zaciekawienie pożądanie, potem się poznajemy, dopiero po jakimś czasie można mówić o początkach miłości. Wcześniej to tylko emocje i popęd. Takie są realia i kolej rzeczy. Nie ma co się na rzeczywistość obrażać tylko trzeba ją zrozumieć i zaakceptować. Miłość bezwarunkowa od pierwszego wejrzenia to tylko miłość matki/ojca do dziecka. Miłość kobiety i mężczyzny trzeba zbudować, a to wymaga czasu i poświęceń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale jak kobieta przestaje być atrakcyjna po 30, to się nie wyrobisz ze zbudowaniem tej miłości, bald :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
Czyi podsumowując, jak kobieta ma te +30 i dotychczas nie poznała swojego lawdżoja, pardonsik - miłości życia, a nie wygląda jak Jennifer Lopez, to musi się pogodzić z tym, że już nikogo nie pozna i tyle. Dobrze prawię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgodnie z tym co tutaj piszą to tak, albo pozna wdowa po 50. Jednak życie często pokazuje, że jest inaczej, niż tutaj nam panowie piszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
gość dziś - no w sumie. Nawet w swojej rodzinie mam przypadek kobiety, która poznała męża będąc po 30. Facet mniej więcej w jej wieku, bez bagażu w postaci dzieci i byłych żon, a ona ani do Lopez ani do Bellucci niepodobna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 30? Ja znam pelno kobiet, ktore poznaly milosc po 30 i to nie jakichs 50-latkow, a rowiesnikow. W tym rozwodki z dziecmi, nawet z trojka i czworka tych dzieci. Znam tez kobiete, ktora majac 38 lat poznala faceta lat 27, wzieli slub i zalozyli rodzine. Babke, ktora wyszla za maz po 50. I rozne inne przypadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bald and beautiful
Niestety ale nie każdej w tym wieku się uda to zależy od wielu czynników i przede wszystkim od tego kogo wy jesteście w stanie zaakceptować. Szkoda mi was kobiety że tak późno odkrywacie prawdy które wasze prababki znały już od najmłodszych lat. No ale kiedyś to rodzina budowała świadomość młodych dziewcząt. Matki babki ciotki rozmawiały z dorastającymi kobietami o życiu, zamążpójściu, upływie czasu. Każda wiedziała ze po 25 roku o męża trudno, najczęściej zostawał rozwodnik lub inny kaleka. Dziewczyny żeniły się młodo najczęściej przed 20tką a selekcja kandydatów była ostra. Czystość i szacunek dla siebie były bardzo ważne. Teraz młode dziewczyny wychowują się na odmóżdżającej telewizji, internecie i artykulikach z kafeterii, swoją młodość marnują wręcz w sposób popisowy, a na końcu zostaje tylko płacz i zgrzytanie zębami.. No i obwinianie o wszytko facetów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, ja podobnie. Ale wedle panów tutaj to pewnie przegrańcy, którzy nie mogli sobie pozwolić na świeży towar, bo sami nie byli atrakcyjni. Tylko że w wielu wypadkach to koło prawdy nawet nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O przepraszam, jak dorastał to internet raczkował, był towarem luksusowym, telewizji oglądałam mało, za to czytałam mnóstwo książek. Obie moj***abcie wyszły za mąż po 25 i powtarzały mi że spokojnie na wszystko przyjdzie pora. W wieku 18-25 nie poznawalam koni po 30, tylko rówieśników, którzy byli zazwyczaj lata świetlne od myśli o małżeństwie. I choć sama czułam się do tego dojrzała, to zwyczajnie nie miałam z kim tego planu realizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
bald and beautiful dziś - ale zrozum, że można szukać faceta, latać tu i tam jak przysłowiowy kot z pęcherzem będąc w wieku lat 20-25 i go nie poznać, tak po prostu. I co, takie kobiety też będziesz obwiniał, że nikogo nie poznały choć bardzo chciały i próbowały dopomóc szczęściu? Ja np. dla facetów ze szkoły, uczelni byłam niewidzialna, tylko niespecjalne typy z klubów się czasem kręciły albo poznawałam facetów przez neta (same porażki) i co mam się obwiniać o to, że nie poznałam tego jedynego czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
Ja chyba nawet bardziej marzyłam o tym by mieć kogoś mając lat 15-22 niż teraz. Byłam jeszcze naiwna i nie byłam tak zniechęcona do męskiej natury. Teraz po różnych niefajnych doświadczeniach z facetami, będac starą rurą lat 29 :P mniej mi się chce faceta niż kiedyś i jestem bardziej wymagająca i nieufna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bald and beautiful
Pisałem o pokoleniach przedwojennych dlatego użyłem słowa prababki. Pokolenia PRLu to już inna mentalność. Dobra kończę już te dyskusje. Wchodząc na forum po ponad dwóch latach i tak jestem mile zaskoczony że poza jednym postem nikt mnie nie obrzucił gów/nem co zdarzało się tutaj nagminnie wcześniej. Może coś się zmienia tutaj. Wyraziłem swoją opinię i opowiedziałem o zmianie w swoim życiu bo poczułem taką potrzebę. Teraz wracam do swoich spraw. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego kobiety są takie pazerne i nie mogą się pogodzić, że nie zawsze będą na topie? Tymbardziej, że ta wiedza kiedy ich czas jest znana od dawien dawna i się to nie zmienia. Od zawsze wiadomo, że kobiety młode od 18 do 25, może max 27 podobają się najbardziej mężczyznom. Jesteś młoda, to jest twój czas. Młodość przemija i jesteś drugą kategorią z prostego faktu, że z wiekiem po 25 roku kobiety po prostu najzwyczajniej brzydną. Mężczyźni oprócz nielicznych wyjątków przystojoniaków nie mają powodzenia do późnych lat swojej 2 dekady czyli w najlepszych polotach zaczynają od 25, a przeważnie tak po 27 roku z prostego powodu, że dla kobiet wyglądają do tego wieku jak chłopaczki, a nie mężczyżni i też tak się w większości zachowują. I jak tyle musieli czekać na swój czas w porównaniu do swoich koleżanek, które wzbudzały zainteresowanie już 10 lat przed nimi to nie dziwne jest, że jak w końcu ten czas nastał to chcą najlepszy "towar" czyli młode dziewczyny. Ten schemat jest bardzo powszechny i ja mam tak samo jak bald and beautiful, że teraz jak w końcu doczekałem się tego momentu to nie chce podstarzałej panny i też z automatu skreślam dziewczyny starsze niż 27. I nie uważam, że to niesprawiedliwe, dlatego, że każdy ma swój czas, a że czas największej atrakcyjności pomiędzy kobietami i meżczyznami się nie zgrywa to pretensje już nie do mnie. I fajne jest to, że mogę to szczerze powiedzieć, że dziewczyna po 30 jest za stara, nie dlatego, że mam jakąś pokrętną logikę jak kobietom się wydaje, że ona niby skrycie mi się podoba, ale dlatego, że naprawdę tak uważam i w ogóle w tym wieki kobiety mi się nie podobają i w związku z tym mało zależy mi na jej opini co o tym myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
gość dziś - wyobraź sobie, że nie wszystkie sa pazerne na adorację randomowych napaleńców. Są owszem tzw. osiedlowe miss, gwiazdy dykotek, które nie godzą się z zejściem ze sceny i byciem boginią tabunów facetów, ale są też tzw. zwykłe dziewczyny, które nie są adorowane przez watahy samców od 15 roku życia, niezależnie od tego czy mają lat 15, 25 czy 35 i część z tych zwykłych nie miała szczęścia poznać faceta w wieku lat 20 i ma nadzieję mając lat np. 33 że jeszcze kogoś pozna. Co w tym zdrożnego? I co zarzucić takiej zwykłej skromnej dziewczynie, że np. w wieku lat 22 na studiach nie poznała kogoś do związku bo np. wszyscy wokół woleli te głośne, odstawione, podobne do modelek gwiazdeczki? Albo w ciągu tych 15 klat świetności zainteresowało się nią kilku (nie kilkudziesięciu!) facetów i żaden jej nie odpowiadał np. pod wzglem fizycznym - miała się zmuszać? Nie każda może przebierać w facetach jak w ulęgałkach, piszesz chyba o tych popularnych ponadprzeciętnie atrakcyjnych, seksownych ulubienicach a nie każda kobieta nią jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×