Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

5tysiecy na 4os i nam nie starcza kasy!

Polecane posty

Gość gość
Nasze zarobki to 5.5 tys na 3os. Miesięcznie odkładamy tylko 500zł, żyjemy skromnie można powiedzieć, jedzenie kupuje w miarę dobre, chemia i kosmetyki staram się z promocji, dwa razy w miesiącu jedzenie poza domem, dziecko chodzi na dodatkowe zajęcia sportowe, nie mamy auta, ja dojeżdżam do pracy, mąż praca w tym samym mieście niedaleko, chcialabym mieć więcej kasy i do tego dążymy, nie wyobrażam sobie mieć jeszcze jedno dziecko na chwilę obecną, byśmy biedę klepali jak nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba właśnie w tym szkopuł ze niektórzy robią drugie dziecko myśląc a jakoś to będzie. A później płaczą Że nie starcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie wysokie zarobki to tylko na kafeterii. W mojej rodzinie i wśród znajomych prawie wszyscy zarabiają najniższe pieniądze do 2000 tys. Wszyscy z wyższym wyksztalceniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:25 ja faktycznie mam 2500 netto ale mąż minimum 5tys. U naszych znajomych i rodziny podobnie. Śląsk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ść dziś Jak ja lubie takie cwaniaki jak ty. Odkładać w szkole sredniej? Na studiach? To chyba jak ktos ma zapewniony dom jedzenie i inne od rodziców. A wiesz ile jest oosb co musza samodzielnie opłacać to co powinno dac rodzice? Najlepsi sa ludzie którzy dostają w spadku mieszkanie a potem innym radzą ze powinni inwestować, miec poduszko finansowe. Nie każdemu tak latwo w zyciu bejbe. Ja musiałam radzić sobie sama, owszem teraz mam mieszkanie za gotówkę bez kredytu ale male (65m kw) bo na większe już musiałabym dobrać kredyt a tego nie chcialam. A 5tys na 4 osoby to jednak dosc malo,na takie skromne życie. Ale też fakt ze im więcej sie ma - tym sie więcej chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.49 A może najlepiej jeszcze w przedszkolu zacząć ciułać na wymianę pralki i leczenie przyszłych dzieci. Litości.. Na kafe pełno specjalistek od przelewania z pustego w próżne i obiadów za 3 zł. Zamiast skupić się na kształceniu i zarabianiu kasy, to koncentrują się na tym jak zbierać z niczego, bo przecież "wszyscy" zarabiają 2 tysiące. Oczywiście każdy po studiach I znając 3 języki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.09 Ja dostawałam pieniądze od rodziców na studiach, ale pieniądze z dodatkowej pracy były mi potrzebne na bieżąco. Żeby gdzieś wyjść, nie chodzić ciągle w tym samym itd. Co to za filozofia z d.. żeby w najlepszych latach życia dziadować i ciułać na pralkę, którą kupię za x lat. Musiałabym mieć nierówno pod deklem, żeby zakładać, że nigdy się nie dorobię i studia, to tylko etap do dalszego dziadowania. Tutaj wypowiada się wielu patologicznie skąpych ludzi, którzy lubią pieniądze dla samych pieniędzy, ich sposób życia to nie jest żadne oszczędzanie, a rady są bezużyteczne dla przeciętnego człowieka, który ceni sobie jako taki komfort życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:27 zdecydowanie się zgadzam. A co do tematu to jest to mała kwota i życzę autorko byś szybko wróciła na pełen etat do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Moi rodzice nic nie mieli nadto, wiec co Ty mi tu wyskakujesz z pomoca rodzicow i praca sezonowa- od 20 rz utrzymuje sie sama, takze pieniadze szly na biezaco. Co sie tyczy kredytow na pralki i sprzety- pisalam ze raz jedyny wzielam pozyczke w wysokosci 1000 zl na remont pokoju corki, zreszta calosc splacilamw 3 miesiace. Nie ma to jak sobie dopowiedziec wlasna teorie. Od rodzicow dostalam 2 tysiace na slub plus jakies drobiazgi dla dziecka. I z jednym dzieckiem starczalo o wiele mniej pieniedzy, pamietam doskonale ze za 100 zl bylam obkupiona na caly tydzien. Teraz 100 to nic. Jeszcze bedac w ciazy cala wyprawke robilam sama za swoje plus komunie dla starszej. Wiec prosze mi tu nie zarzucac szastania pieniedzmi. Od razu odpieram zarzuty- komunia byla w lokalu- owszem. Zaplacilam za wygode, poniewaz mlodsze dziecko mialo wtedy 3 mce. Nie powiem duzo daja nam zwroty z podatku czy z ubezpieczenia. Zawsze wtedy inwestuje to w mieszkanie. Radzimy sobie jak mozemy. Tylko naprawde ciezko wtedy cokolwiek odlozyc. Widze, ze znajomi nasi zyja podobnie. Jest kilka wyjatkow, ale to raczej wtedy facet zagranica pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko przykro się to czyta ale dużo osób żyje z długopisem w ręku. U nas akurat jest tak że mąż ma kierownicze stanowisko, ale gdyby były takie dwie pensje jak moja byłoby tak jak u Was. Jeszcze 5lat temu gdy zaczynaliśmy prace to mąż startował od 2000 netto a ja 1200. I faktycznie wszystko było tańsze, a nasze wymagania mniejsze. Argument o oszczędzaniu za młodu to jakaś bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Takie wysokie zarobki to tylko na kafeterii. W mojej rodzinie i wśród znajomych prawie wszyscy zarabiają najniższe pieniądze do 2000 tys. Wszyscy z wyższym wyksztalceniem. xxx Takiej postawy nie rozumiem i nie akceptuje. Żyjecie na skarju biedy i nie macie poczucia by spróbować polepszyć swój los? W imię czego takie męczeństwo? Po co tkwicie i przekazujecie wielopokoleniową biedę zamiast wyjechać za normalnym pieniądzem do wielkiego miasta? O kursach darmowych z UP podnoszących kwalifikacji i tym samym pozycje na rynku pracy nawet nie wspominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 11.09 Ja dostawałam pieniądze od rodziców na studiach, ale pieniądze z dodatkowej pracy były mi potrzebne na bieżąco. Żeby gdzieś wyjść, nie chodzić ciągle w tym samym itd. Co to za filozofia z d.. żeby w najlepszych latach życia dziadować i ciułać na pralkę, którą kupię za x lat. Musiałabym mieć nierówno pod deklem, żeby zakładać, że nigdy się nie dorobię i studia, to tylko etap do dalszego dziadowania. Tutaj wypowiada się wielu patologicznie skąpych ludzi, którzy lubią pieniądze dla samych pieniędzy, ich sposób życia to nie jest żadne oszczędzanie, a rady są bezużyteczne dla przeciętnego człowieka, który ceni sobie jako taki komfort życia. xxx Taaa... bo jak ktoś co miesiąc odkładał z pensji studenckiej choćby te 300-500 zł to pewnie dziadował na granicy ubóstwa. Innej opcji nie ma. Lepiej się wyzerować w imię komfortu przyszłego debetu. Nie wiem, ja o ile nie miałam ciuchów znoszonych to nowych nie kupowałam, nie musiałam sobie podnosić sztucznie prestiżu krzyczącą marką i zmianą ciuchów co sezon, właśnie w imię czego? A jakoś tak dziwnym trafem pod koniec września zawsze leciałam na tydzień - 2 tygodnie wypoczynku do ciepłych krajów, całe studia ćwiczyłam, czytałam. Nie wiem co jest z Wami ludzie, że jesteście tacy niezaradni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem takich laluniek jak wiejski pies normalnie. On też co dostanie do żarcia to też wszystko naraz zeżre. Tak i one wszystko przepieprzyć za czasów studenkich, licealnych. Po co odkładać, przecież to dziadowanie jak te kilka stówek zostanie na koncie oszczędnościowym co miesiąc ;) Trzeba kupić kolejną kieckę i walić szoty do 5 nad ranem, a później taka idiotyczna postawa ma w dorosłym życiu swe konsekwencje. Możecie być dumne, rozjepałyście najlepsze lata życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 8.49 A może najlepiej jeszcze w przedszkolu zacząć ciułać na wymianę pralki i leczenie przyszłych dzieci. Litości.. Na kafe pełno specjalistek od przelewania z pustego w próżne i obiadów za 3 zł. Zamiast skupić się na kształceniu i zarabianiu kasy, to koncentrują się na tym jak zbierać z niczego, bo przecież "wszyscy" zarabiają 2 tysiące. Oczywiście każdy po studiach I znając 3 języki.. xxx Funkcjonujesz w ramach peryferynej gospodarki bez myśli technologicznej, będącej taśmą montażową dla zachodnich korporacji kto Ci wmówił pipciu malutka, że merytokracja wystarczy by zarabiać kupę kasy? W Polsce z reguły wiąże się to z nadgodzinami, nieproporcjalnie do krajów zachodnich wydajnością pracy, niedosypianiem byleby spełnić oczekiwania rynku. Ja może i mogłabym wejść w te tryby, ale dotychczas aby przeskoczyć te 3000-3500 netto musiałabym właśnie albo się stresować, dezorganizować sobie życie osobiste, siedzieć po godzinach. Yepać to, życie ma się jedno, nie ma co marnować je na pracę byle później mieć na sushi serwowane w restauracji z półproduktów z biedronki w ramach iluzji niezwykłego społecznego prestiżu "stołowania się na mieście" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.57 ale ja nie narzekam i nie mam zamiaru nigdzie wyjeżdżać. Mam swoje mieszkanie, kilkunastoletnie doświadczenie zawodowe, kilka kursów związanych z moim zawodem, studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczególnie, że w okresie studenckim jest łatwiej odkładać, gdyż z legitymacją przysługuje masa zniżek: na komunikacje miejską, kina, wejścia na basen i inne rozrywki, bez których życia sobie nie wyobrażacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 11.57 ale ja nie narzekam i nie mam zamiaru nigdzie wyjeżdżać. Mam swoje mieszkanie, kilkunastoletnie doświadczenie zawodowe, kilka kursów związanych z moim zawodem, studia. xxx I zarabiasz jałmużnę szumnie nazywaną pensją i jesteś szczęśliwa? Nie czujesz sie oszukana? Nie masz wrażenia przynależności do pokolenia straconych szans? To po Ci te studia, doświadczenie skoro okazuje się, że jedynie straciłaś czas na pensje kasjerki z żabki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio tyle można zaoszczędzić w czasie liceum? Mam syna w pierwszej klasie i zastanawiam się, skąd miałby mieć tyle pieniędzy, aby odłożyć kilkaset zł co miesiąc. Kto zatrudni niespełna szesnastolatka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@12:20 Widać, że pojęcie ambicji jest Ci obce. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@12:23 Na czarno np. do sprzątania na budowie w okresie letnim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mając 16-17 lat dorabiałam zmywaniem naczyń w hotelu na nocki, roznosiłam ulotki, pakowałam słodycze do kartonów przy taśmie montażowej, robiłam zakupy sąsiadom :) Zanim miałam maturę to miałam już ponad 20 tys odłożone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.16 Ja zarabiam 4 tysiące, wcale się nie przemęczam, nie robię nadgodzin, często wręcz urywam się z pracy i kombinuję jakby tu zarobić więcej i mniej pracować. Osoby z mojej rodziny, które harują zarabiają naprawdę duże pieniądze, a nie tyle co ja. Ktoś dobrze odpisał, że ta edukacja to była strata czasu. 20-letnie dziewuszki zarabiają 2 tysiące bez żadnych kwalifikacji i gdziekolwiek. Ja uważam, że marnuję swój potencjał i stać mnie na więcej, a tu proszę, można mieć super mniemanie o sobie dzięki wydumanej ideologii, że się po prostu nie da..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łuuuu 1000 euro zarabiasz no no, tyle co pani w turbanie sprzątająca pokoje hotelowe w Niemczech Gratki :D Już czaisz dysproporcje rozwojową czy jeszcze nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie rzeczy to tylko na kafe, że najłatwiej zarobić na studiach:) Ale w sumie nic dziwnego, bo na studiach stypendium naukowe plus pieniądze od rodziców i praca mogą dać taką samą kwotę za jaką kafeterianki zakładają rodzinę.. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.45 Mowię przecież, że mało zarabiam. I nie sprzątam hoteli tylko siedzę na tyłku i czytam kafe. A Ty zajęta dowodzeniem, że nawet tyle nie da się w Polsce zarobić i przezywaniem od "pipć" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to jest takiego ta "pensja studencka" niby:) Normalnie na studiach człowiek ma zajęcia od rana do wieczora i może sobie co najwyżej dorobić w weekendy, żeby w ogóle mieć na ten basen ze zniżką, a nie żeby zbierać na posag. Jak studia są poza miejscem zamieszkania i np w Warszawie , to w ogóle jest to studnia bez dna nawet z pracą i pomocą rodziców. Studentki z kafe to najwyraźniej zwyczajnie pracujące osoby mieszkające z rodzicami i udające się na zjazd co 2 tygodnie. I to jest cały sekret "studenckich" oszczędności kafeterianek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mając 16-17 lat dorabiałam zmywaniem naczyń w hotelu na nocki, roznosiłam ulotki, pakowałam słodycze do kartonów przy taśmie montażowej, robiłam zakupy sąsiadom usmiech.gif Zanim miałam maturę to miałam już ponad 20 tys odłożone. Czyli w 2-3lata odłożyłas 20k? Czyli +/- 800 zl... A smoka też mialas? :-D Miałam taka koleżankę z akademika, cale studua, utrzymanie, ciuchy itp sponsorowali rodzice. Ona zaczęła prwce dopiero na 4-tym roku i potem chwaliła sie jaka jest zaradna bo ma 24lata i swoje oszczędności ze studiów. I pewnie 90% kafeterianek tak mialo. A już te rady w stylu przeprowadź się, ukoncz kurs i zmień pracę to rewelacja! Tylko ze to tak nie dziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehhh zal was czytać a fajnie się topik rozwijał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O pierdołach wam się chce pisać i roztrząsać głupoty zamiast napisać jedna z druga co robi jak gospodaruje i jak autorka ma dać radę w tym miesiącu za to 4200

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×