Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nawiedzone matki na zebraniu w przedszkolu

Polecane posty

Gość gość
Ja kiedyś byłam na ogólnym spotkaniu w przedszkolu dla rodziców wszystkich grup przedszkolnych i jedna pani zaczęła dyskusję z dyrektor przedszkola, że jej synek nie może jadac wątrobki. Byłam pod sporym wrazeniem, bo mama tego dziecka przeciagnela dyskusje o watrobce na 10 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:25, a właściwie dlaczego aż takim problemem było dla ciebie, że ten rodzić zaczął mówić po angielsku? Sama pracuję jako lektorka i nie miałabym z tym żadnego problemu, bo umiem mówić po angielsku. Nie dziwię się, że chciał sprawdzić, bo dyplom anglistyki o niczym nie świadczy. Jak kończyłaś te studia to pewnie pamiętasz, że konwersacje były tylko raz w tygodniu po 1,5 godziny, w dodatku w grupie 20 osób. Sporo absolwentów wcale biegle nie mówi. A i pamiętam moje praktyki pedagogiczne w podstawówce. Siedziałam z tyłu, a pani nauczycielka powtarzała dzieciom takie oto pytanie" "What's date today?", a na koniec zapisała to na tablicy... A przecież to jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co u mnie w przedszkolu też są różne matki dzieci. Ale ja nie widzę żadnego powodu żeby zakładać o tym temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JAk dla mnie najgorszy byl pierwszy rok w przedszkolu / Córka chodziła do grupy gdzie 5 dzieci miało matki nauczycielki . Te matki nauczycielki sa popieprzone . Wiecznie miały jakieś problemy , wiecznie coś im nie pasowało , wiecznie pretensje do przedszkolanek . Do tego 1000000 spotkań integracyjnych ( po co ? ) , 1000 zbiorek na kwiatki dla pan bo np maja imieniny , urodziny i inne cuda wianki . Następne 3 lata córka chodziła do innej gruby gdzie nie było żadnych rodziców nauczycieli i było bardzo dobrze. Teraz chodzi do szkoły i narazie jest ok . Jedyny problem z odprowadzaniem dzieci do klasy . Nauczyciele proszą żeby dzieci zostawiać na łączniku i same maja isc do klasy . Jak grochem o ścianę . Ciągle te same matki ida pod klasę i po lekcjach tez czekają pod klasa. Mam wrzenie ze te matki + jeden ojciec robią to złośliwie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tak u nas w szkole to samo,pchaja sie pod drzwi te matki jak głupie kury,a nauczycielka 100 razy mówiła żeby dzieci odprowadzać tylko przez tydzień dwa,potem maja same iśc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja planowałam że jak mała pójdzie do przedszkola to nie będę ingerowała w to co tam się dzieje. Wracała zadowolona więc nie miałam powodów. Ale jak zobaczyłam jak niektóre matki chodzą do wychowawczyń, przynoszą prezenty, jakieś swoje propozycje to zrobiło mi się dziwnie.. Bo to tak wygląda jakbym się nie angażowała. Raz mi się córeczka zapytała czemu mama Kacperka jest u nich w sali i go tuli a ja nie mogę być. Myślałam że coś się małej pomyliło a później dowiedziałam się że mama Kacperka rzeczywiście wyprosiła u dyrektorki czy może co jakiś czas wpaść pobawić się z dziećmi bo ma chyba nadmiar wolnego czasu.. szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas jedna matka apelowała żeby zamiast Dnia Niepodległości zrobić Halloween w przedszkolu :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie jestem po pierwszym zebraniu. Jestem w szoku większość matek to totalne budyniary!! Zawracają tyłek o byle co, chuchają i dmuchają na te dzieci jakby z cukru były makabra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a później te same matki grzebią dzieciom w rzeczach, dobierają przyjaciół i partnerki synkom. Niestety większość matek robi z dzieci nieświadomie kaleki życiowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 klasa podstawówki, ogólnie klasa fajna i zgrana, rodzice tak samo na wywiadówkach - krótka piłka co i jak i bye bye, nikomu nie chce się siedzieć na wywiadówce i tylko konkrety. Oprócz jednej babki, która nie wyleczyła zapalenia pieluszkowego, cały czas ma jakieś ale, zamęcza wszystkich i robi z siebie mądrzejsza od wszystkich, taka naj ;D ostatnio jej latorośl miała wszy, awantura na cała szkole zrobiła, dzieciaki zaczęła wyzywać od wszawic brudasów i rodziców od tępych jednostek, którzy nie potrafią zająć się dziećmi, no komedia po prostu :D po sprawdzeniu okazało się, ze tylko jej córka ma wszy w klasie a reszta dzieci jest czystych. Wychowawczyni przytarla jej nosa, rodzice tez się zrewanżowali ostro, no i teraz na wywiadówki przychodzi babcia dziewczynki, matka nawet noe wychodzi z samochodu jak przywozi dziecko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10,47 no to co z tego , ze nie wychodzi z samochodu jak przywozi dzieci? Ja tez jak podjezdzam pod szkole to dzieci wychodza na parkingu i ida do szkoly , po wiec ja mam z auta wychodzic? Widac , ze jestes strasznie p******a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:19 nie mam pytan do takich jak ty. tu nie chodzi o problem z angielskim, bo po ang na uniwerku potrafie rozmawiac w tym języku. Tu chodzi o to, ze nie pozwole sobie na takie sytuacje w ktorych nie wiadomo kto bedzie sprawdzał moje kompetencje, bo to bezczelność z jego strony i buta. Przeszlam przez rozmowe kwalifikacyjną, uzyskalam dyplom i final. A sprawdzac to on sobie moze.... A jak posle dziecko do prywatnej placowki, to tam mize sobie bedzie mógł pozwalać na takie ceregiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ten tatus sie zatrudni na stanowisku dyrektora to bedzie mogl zatrudniac nauczycieli i sprawdzac ich kwalifikacje a w tym wypadku to bezczelnosc. A dyplom uczelni nadaje kwalifikacje do pracy na tym stanowisku a twoje wywody niczego w tej kwestii nie zmienia. To tak jkabys zatrzymywala samochody na ulicach i sprawdzala czy kierowcy potrafia jezdzic pomimo posiadania prawa jazdy. To sie nazywa bezczelność, ignoranctwo i buractwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×