Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego kobiety odczuwają potrzebę tłumaczenia się innym z braku zatrudnienia??

Polecane posty

Gość gość
"Ja to tak je posłałam do klubiku bo pracuję w sumie z domu, ale wrócę do pracy niedlugo, na pewno będę pracować" A dlaczego ty to odebrałaś jako tłumaczenie się. Może ona chce bardzo wracać do pracy, bo w domu wysiedzieć już nie może i mówi to w ramach swoich planów, celów, a nie tłumaczeń, ale to ty przez pryzmat swojego nieróbstwa widzi całą otaczającą rzeczywistość w sposób zakrzywiony interpretując poprzez swoje problemy. Tak problemy, bo gdybyś nie miała z tym problemu to byś nie analizowała tak co ktoś mówi o swoim życiu i przyszłości. Moja kuzynka marzy żeby znaleźć pracę bo mówi że tam czuła się kimś i miała kontakty z ludźmi których w domu jej brak, więc jest dużo takich osób, jeśli nie większość. Z moich osobistych obserwacji wynika, że jeśli ktoś nie pracuje, bo nie chce i pracować nie zamierza to się właśnie nikomu się z tego nie tłumaczy, ani nawet nie porusza tego tematu na żadnych spotkaniu, bo mu z tym dobrze jeśli temat ten jest owiany milczeniem, więc temat uważam za nieprawdziwy jakoby matki takie na serio niepracujące się z czegoś tłumaczyły. Jest to bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"20:59 pogadamy za pół roku czy taka kobieta dała sobie radę w pracyusmiech.gif Bo ja miałam podobną u siebie w pracy i na początku było super. Wrażenie zrobiła dobre ale jak po kilku miesiącach miała wykonywać pracę całkowicie samodzielnie to totalnie sobie nie radziła. Robiła wszystko 3 razy dłużej niż inni , była mega nie zorganizowana. Widać że nie nadawała się do roboty. Została zwolniona i wróciła do pracy Pani domu usmiech.gif" Oj bzdury. Zjawisko które zaobserwowałaś to nie jest skutkiem długiej przerwy w pracy lecz osobowości tej kobiety, bo są typy ludzi którzy potrafią sami kreować rzeczywistość wokół siebie a są typy ludzi których trzeba poprowadzić za rękę. I c****erwsi będą się odnajdywać w twojej ofercie nawet po długiej przerwie w pracy a ci drudzy choćby całe życie pracowali to sobie nie poradzą, bo co z tego, że ktoś gdzieś wcześniej pracował jak w każdej robocie musi się uczyć niejako od nowa. No chyba, że by wcześniej pracował na podobnych stanowisku, ale takie coś to rzadko bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem panią z 6:42 Pisze do pani z 9:17 Mój mąż zarabia dużo, ale mniej niż twój, 15tys.netto, plus paliwo i auto za darmo. Ja pracuję od zawsze. Męża mam dość dobrego, nieczepliwy, na nic nie żałuje. Nie wyobrażam sobie tego nie pracować. Mąż choć dobry, to tylko facet. Więc, że jakby co droga wolna, bez niego sobie poradzę, jest tego świadom. Jesteśmy ze sobą bo się kochamy, oczywiście nie będę obłudną bo razem osiągniemy więcej , finansowo również, niż osobno. Poczytaj sobie o małżeństwie i rownianiu 1+1 w małżeństwie to 3... Tak więc mamy pieniądze z moich dochodów na rozrywkę, ciuchy, fanaberie,z jego na dom,który chcemy zbudować.Gdyby nie moja kasa nie byłoby domu i tak dobrego życia. Ale to nie jest tak ważne, jak świadomość męża, że jestem ceniona w pracy, że umiem sobie bez niego poradzić, że coś robię ze swoją głową, że się dokształcam, że jakby co bez niego ,jeżeli tak będzie chciał i ja też, poradzę sobie. Nie uwierzę, że tak byłoby w 100procentach gdybym siedziała w domu. Bo pracując ,ogarniając dzieci także dbam o siebie, chodzę do kosmetyczki, noszę rozmiar S , myślę, że spokojnie mogę napisać że jestem zadbana. Ty masz 20tys. Męża, mnie ta kasa nie powala.Dla naprawdę majętnych to nie jest dużo. Bo przecież musicie żyć,kasa się wydaje, a ty nie przynosisz nic, nie robisz nic z głową, nie chronisz siebie jako jednostki społecznej w sensie zapewnienia sobie emerytury, zabezpieczenia fin. gdyby męża zabrakło (wiem, te argumenty dla bezrobotnych żon są z d**y, dla mnie osoby rozsądnej, realistki są niezmiernie istotne)Gdybyś była żoną milionera to ok, kurde, zazdroszczę, ja też w p**du do roboty bym nie szła tylko ogarniała perfekt dom, ogród,siebie,uczyła się intensywnie języka , miałabym trenera na siłowni :) Ale mamy prozę życia... Dla mnie jesteś nierozsądna, że roboty nie szukasz.To tylko życie, to tylko faceci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I już się zaczęły babskie przepychanki kto ma wyższy status, kto lepiej żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:04 nie chodziło mi o to, może tak to wyszlo. Jestem zwykłą osoba, pewnie taka jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, ja zarabiam trzy tysiące więc jak czytam teksty typu "dwadzieścia tysięcy to nie jest wielka kasa" , to przestaje się czuć jak zwykła osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo przecież musicie żyć,kasa się wydaje, a ty nie przynosisz nic, nie robisz nic z głową, nie chronisz siebie jako jednostki społecznej w sensie zapewnienia sobie emerytury, zabezpieczenia fin. xx Nic ? Mnie sie wydaje, ze ona nic nie przynosi, ale tez nic nie wydają , no najrózniejsze pomoce , nianie itp . :) Jak zatudniacie taka osobe to jej płaicie, ale kobieta robiac to na codzien.. to juz nie praca ? Argument emerytury wraca zawsze, i zawsze mnie smieszy.. Dostałyscie moze od ZUSu wstepne wyliczenia waszej przyszlej emerytury ? Jak dostałyscie, to sobie przeczytajcie jeszcze z te wielka kwote :D Lepiej sie wyjdzie samemu odkładając na prywatny fundusz. Można inaczej sie zabezpieczyc finansowo, nie tylko czekajac na ta załosna emeryture.. Kwestia " nie robi nic z głowa ".. hm.. to indiwidualna sprawa.. Wiesz, sa takie jednostki, które maja po dziurki w nosie szkolen, nowych zadan, nowych umiejetnosci.. Korzystaja z tegoco maja.. za to wola czytac ksiązki czy chocby na kafe posiedziec :P Ile tu sie mozna dowiedziec ! Stres skraca zycie.. A po co pedzic w stresie na 2 czasem 3 etatach ? Wystarczy kazdemu po 1 ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:08 Dziś jest 20tys. Jutro nie ma. Nie ma czym się podniecać. Ja też podobnie zarabiam, ale mam jeszcze kilka dochodów. Mąż po prostu zarabia dużo. Oczywiście 20tys.to nie są grosze, nie zrozumiałaś wypowiedzi.W obliczu 1 pracującej osoby w rodzinie, ale najważniejsze że ta niepracujaca jeżeli mąż straci swoją pracę, pójdzie do innej itp. zostaje z niczym. Nie chce mi się już jednak bronić swojego zdania, róbmy co chcemy. Te niepracujące też są widocznie potrzebne. Grunt że szczęśliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie lubie pracowac na etacie.. Jestem na takim etapie , ze juz mnie to meczy.. Bycie na zawolanie, od-do, ciagle cos nowego i ciagle wymagania.. A kasa stanowczo zbyt mała. Naszarpałam sie, złobek, przedszkole, opiekunka po szkole itp. wiem jaki to miód..Bieganie zeby wszystko dopiąc.. Z drugim dzieckiem pozwoliłam sobie " posiedziec " w domu i.. nie mam zamiaru wracac ! Siedze juz tak 13 rok :P W miedzyczasie zrobiłam drugi kierunek studiów.. Popracowałam 2 lata na kontrakcie i podziekowałam :) Nie chce juz.. Dłubie sobie w domu moje hobby , mam z tego kase, ze mi sie zwraca i mam na nowe.. i mam satysfakcje, radoche.. Robie to co lubie. Ja lubie prace domowe.. Robie tyle fajnych rzeczy w domu :) A na to trzeba miec czas.. Mąz zadowolony równiez.. choc czasami przejawia cechy pana i władcy :P Sciagamy wtedy łańuch :) Ma cos za coś. I wie o tym. Jak sie nie podoba , cóz.. droga wolna Zostawiam mu wtedy mój dom razem z dziecmi ;) I jak w temacie.. Ja sie nikomu nie tłumacze ze swoich wyborów :) Nie potrzebuje niczyjej akceptacji, jestem dorosła i to j wyznaczm sobie sciezke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:35 bardzo mądry wpis, gratuluję. O to właśnie chodzi. To jest prawdziwa siła kobiety. Oczywiście musi tylko być spełniony warunek, że dochody męża wystarczają. Kobiety rodząc i wychowując dobrze swoje dziecko, robią wielką pracę dla ludzkości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ja pier...olę :) Napisałam, że mąż zarabia 20, ja jestem trzeci rok w domu z dzieckiem. Nikt się nie domyślił, że z MAŁYM dzieckiem? Niania kosztuje, u nas około 2400 zł, żłobek 1600 heheh nie widzę powodu dla którego mam wracać do pracy, bo moja praca nic nam teraz nie pomoże a jeszcze skomplikuje. Ja wiem, że nie zarobię póki co więcej niż 3000 na rękę. Wiem jakie są płace w moim zawodzie. Smieszy mnie więc ta panna od zdrad i rozwodów, ja rozumiem że ty masz traumę bo tatuś mamusię zdradzał, albo ci eks rogi przyprawił, ale to nie jest normalne nie wychodzić z domu bo a nóż cegła na główkę spadnie. jakbyśmy tak żyli, tobyśmy dzieci nie mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te oderwane od rzeczywistości korpobiurwy zapominają, że nie każdy chce się szmacić od 7 do 19 w szklanym biurowcu żeby 7 koła wpadło. Ja tak żyć nie chcę i tak życ nie zamierzam. Wiem, że w budżetówce dostanę maksymalnie 3000 zł, podobnie w małej firmie. Trzeba byc poyebuską by lecieć do takiej pracy zaraz po macierzynskim i 90% pensji oddać na niankę, bo tyle w Warszawie kosztują. Ale nie przetłumaczysz debilkom, mózg orzecha. Za daleko do główeczki by pojąć, że NIE KAŻDA KOBIETA GNIJE SIEDZĄC W DOMU. Ja rozkwitam. Jak sobie przypomnę chodzenie do pracy, te pseudożyczliwe osóbki w pracy (a dobrze wiemy jak dziś wyglądają miejsca pracy i jaka w nich panuje kultura - aby wyżej, aby po trupach), sorry, nie moje klimaty. Wiem że was to boli, że wy nie potraficie żyć jak ja. Jedynym sposobem jest dla was zgnoić niepracującą, logika lewusa, oddać dziecko niemówiące jescze, obcym, a same do roboty. Powtarzam, ma to jakis sens jak zarabiasz jakąś konkretną kasę. U mnie tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 000 zł jest, jutro nie ma :) No tak, logika zazdrośnic z kafe :) Żeby były ukontentowane i szczęśliwe, wszystkie niepracujące powinny jak najszybciej iść do pracy, niewazne ze jest to totalnie niezgodne z ich osobowością i życiowymi pragnieniami, niewazne że niektórzy zdychają jak mają wysiedzieć za biurkiem 8 h i przerzucać papiery. MAMY WSZYSTKIE IŚĆ DO PRACY I KONIEC :) Nawet jak mąż zapewnia nam mnóstwo środków do zycia i naprawdę nie ma potrzeby nigdzie iść do pracy póki co. BO PRZECIEŻ MOŻE ZDRADZIC :) Proponuję zatem umartwienie w postaci natychmiastowego powrotu do, często nienawidzonej, pracy etatowej, bo przecież jutro na męża może spaść boeing i go udusić, albo koleżanka może go zagarnąć. Boże, straszne jest mieć taką mentalność...ludzie którzy się tak wszysttkiego boją, nie umieją kjorzystac z zycia i cale zycie sie beda zabezpieczać przed katastrofami, tak naprawdę nic z tego zycia nie mając, tylko zapiertol. No cóż, odejsciem męża mnie nie przestraszycie. Mam taką osobowosc, ze w razie czego z palcem w dooopie moge przeniesc sie do domku na wies i prowadzic gospodarstwo z ktorego bede jesc chleb. taka jestem. Zdaję sobie sprawę że dla wieksozsci gadżeciarek żyjących na pokaz w mieście, to jest nie do zrozumienia. Mogę żyć całe dnie pisząc wiersze do szuflady i słuchając śpiewu ptaków. Dla jednych nudne, dla drugich to sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, nie ma się co zapalać. Nie od dzis wiadomo że dwa dyzurne argumenty "szczęśliwych" pracownic (piszących do nas zza swoich biureczek i wiercących pupciami z nudów, odliczajacych kwadranse do końca pracy, na wiecznym wqrwie dlaczego nie jestem teraz w parku z synkiem, wsrod zlotych liści i promieni, albo nie moge wyjsc na rower, tylko musze zarabiac na ratę bo stary to niedorób) to: 1. nie będziesz mieć emerytury 2. mąz cię zdradzi. HAHAHAHA w miejscowości, z której pochodze, dwie kobiety kotre są najbardziej elokwentne, inteligentne jakoś nigdy do pracy nie chodziły, albo krótko. A kasy z biznesu rozkręconego przez mężów mają takie emeryturki o których wy po tej swojej harówie wieloletniej mzoecie tylko pomarzyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tej, co mi pisze, że źle interpretuję słowa tej kobiety z klubiku malucha: spokojna twoja uczesana, dobrze wiem co widziałam. Na nasz odbiór czyichs słów składają się nie tylko one same, ale i mina rozmówcy, wzrok i ton głosu. Nie uczyli cię tego? I nie, nie postrzegam innych przez pryzmat "swojego nieróbstwa", bo wiesz, tak się składa że w moim przekonaniu, kobieta która zostaje z dzieckiem w domu na 2-3 lata, zamiast upchnąć je do kołchozu gdzie tylko sie po ryjach okładają i nikt ci nawet nie powie, ze twoje dziecko jest prześladowane - to jest prawdziwa PRACA, a dowodem na to ze jest cięższa niż praca zawodowa, jest to ile kobiet woli zostawic dziecko obcym i leciec jak najszybciej z powrotem na etat. Człowiek podobno jest z natury leniwy, a na pewno wiekszosc jest. A skoro wiekszosc jednak wraca do pracy, to odpowiedz sobie sama, co jest przyjemniejsze i łatwiejsze, bo na pewno nie wychowanie dziecka, które to jest ciężką pracą (zakładając ze matka jest zaangazowana i kreatywna, a nie puszcza tv i klepie w komputer)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam ten temat i jedno co się nasuwa, to bijąca bardzo wyraxnie wręcz, zawiść spełnionych (czyżby?) kobiet pracujących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie pracuję juz trzeci (zapewne ostatni) rok, jak osoba powyżej. Dziecka nie posyłam do żadnej placówki, bo nie umie mówić, uważam że nawet mi nic nie powie, jak mu tam jest i co czuje. A nawet jakby mówił, nie chciałabym dwulatka pchać do żadnej placówki, po co odbierac dzieciom dzieciństwo. Jeszcze mam całe życie na pracę, do urzygu jeszcze się napracuję. Nie rozumiem tego pieryydolyenia, modnego dziś, że po macierzyńskim pędem do pracy. Jak tkoś taki głupi, niech wraca. Moooże gdybym miała babcię dziecka do pomocy, tobym się zastanowiła nad połową etatu. Małemu dziecku nie jest potrzebna placówka, ani obca ciocia, ani nawet babcia., jemu potrzebna jest matka. Ale jak widzimy na załęzonych obrazkach, mało która nadaje się na matkę, a rodzą wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadzieram kiecę i lecę :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie uderzyło słownictwo tych kwok domowych. Wyzywiska, złość, agresja aż kipi z waszych wypowiedzi. Prostactwo pełna gębą. Tylko pokazujecie jaki jest poziom umysłowy kobiet które siedza w domu. Brawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ciesz sie, zes lepsza :D Podbuduj swoje ego. Zadowolona ? :) Mnie to nie interesuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo są nikim gdy nie mają pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego? Bo im wstyd ze nie mają na bułkę, a na wszystko żebrają od faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto "żebra" ten "żebra", ja na nic żebrać nie muszę, mam pełen dostęp do konta, mogę wydać ile chcę i na co chcę i z niczego się nie muszę spowiadać. Mąż mnie traktuje dobrze, żyje mi się cudownie. Kochamy się. Nie uważam, że tylko człowiek, który zarabia, jest "kimś". Myślenie prostaczki hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mają ci faceci zrobisz jak ich kobiety nie potrafią na siebie zarobić? Kopnąć w d**e ? Nie da się bo są dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem tych atakow z obu stron, Kazda wybiera to, co w jej sytuacji najwygodniejsze. Skad obce kobiety z forum moga te sytuacje znac? Oceniaja na podstawie tego, co widza u rodziny czy znajomych, czyli w najblizszym otoczeniu. Od tego, do wyciagania ogolnych "jedynie słusznych" opinii daleka droga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tlumacza sie te ktorym siedzenie w domu bez pracy przeszkadza i czujesie z tym zle , czuja ze to nie jest fajne Te ktore czuja sie swietnie w domu nietlumacza sie, bo nie widza w tym nic zlego Tak jak w zyciu , tlumaczymy sie jak czujemy ze cos zrobilismy nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczynom, które znam zależy na samodzielności, niezależności finansowej, kontaktach z ludźmi i byciu interesującą dla partnera. Dzieckiem zajmują się oboje rodzice. Ja też nie po to latami się uczyłam, żeby wszystko teraz odpuścić. Po macierzyńskim wracam do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że wrócisz po rocznym lub dwuletnim wychowawczym nie znaczy, że coś rzucilas :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo może uwazaja że to trochę niesprawiedliwe obarczone męża utrzymaniem domu. On jakoś nie może powiedziec że już nie chce albo że nie lubi kontaktów z ludźmi bo został by zjechać od góry do dołu i musi czy chce czy nie zapierdzielac. Wtedy ma się nie męża i partnera ale wola pociągowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×