Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zerwała ze mną, bo nie kocha mnie tak jak by chciała

Polecane posty

Gość gość

Dwa tygodnie temu zerwała po prawie roku ze mną dziewczyna. Poznaliśmy się na początku listopada i pierwsze miesiące były cudowne. Widywaliśmy się bardzo często (spacery, wieczory przy filmie i winie, poznaliśmy swoich znajomych, koncerty, kino, całowanie, przytulanie się itp). Widać było, że też się stara i jej zależy. Do łóżka też chodziliśmy często i czułem się z nią cudownie. Z czasem zauważyłem jednak, że jakoś to osłabło. Owszem nadal rozmawialiśmy codziennie, widywaliśmy się też co chwila, tak naprawdę spędzaliśmy czas tak super jak na początku, ale czułem się czasem dla niej jak przyjaciel, a nie chłopak. Nie całowaliśmy się już praktycznie oprócz "buzi" na przywitanie, seks stał się jakiś mechaniczny, bez "uczuć" z jej strony. Owszem przytulaliśmy się też np oglądając film, ale mimo tego czułem, że to nie to samo z jej strony. Nigdy też nie usłyszałem od niej słów typu, że jestem dla niej ważny, że dobrze jej ze mną, cieszy się, że mnie ma. Nigdy też praktycznie nie spoglądała mi w oczy jak ze mną rozmawiała. Raz tylko jak była pijana usłyszałem od niej, że jestem słodki i cieszy się, że ze mną jest. A jak na drugi dzień napisałem jej, że fajnie mi się zrobiło, że była taka miła dla mnie, to usłyszałem, że była po prostu pijana. Bagatelizowałem to, myślałem, że przecież nigdy nie jest zawsze tak jak na początku związku. Pod koniec czerwca wyczułem w końcu, że jest coś nie tak i spytałem wprost o co chodzi. Podczas rozmowy nie wiedziała co mi powiedzieć, motała się, ja musiałem z niej wyciągać wszystko. Dowiedziałem się skrótowo, że wkurza ją czasem, że jestem mało zdecydowany w niektórych sprawach, nie podejmuje inicjatywy w związku. Nie zgodziłem się z tą inicjatywą, ponieważ ja także zabiegałem o kontakt, wspólne wyjścia itp. Wtedy też wyznałem jej miłość. Ona stwierdziła, że jeszcze mi nie może powiedzieć że mnie kocha, ale jej zależy na mnie. Także ta rozmowa skończyła się jak dla mnie niczym, to czułem, że sama nie wiedziała w tym leży wg niej problem. Do początku września byliśmy razem jeszcze na wakacjach, wcześniej nadal się widywaliśmy, ale ciągle czułem że się oddala i ma w stosunku do mnie duży dystans. Na początku września spotkaliśmy się na rozmowę. Płakała wówczas, że boi się ze nie czuje tego samego co ja do niej, ale jednocześnie nie wyobraża sobie nas osobno, jest ze mną szczęśliwa bardzo i nie chce się rozstawać. Uwielbia nasze wspólne wyjazdy, spotkania, ale mimo wszystko ma dziwne myśli, że to nie to. Rozmowę skończyliśmy na ustaleniu że zostajemy razem, ale jednocześnie ona stwierdziła, że to ciężki temat i nie ma siły póki co do poruszać. Następnie przez parę dni rzadko się widywaliśmy, bo uczyła się na egzamin ale coraz bardziej mnie zlewała. W końcu w połowie września zerwała ze mną, ponieważ nie kocha mnie, nie czuje tego co ja do niej i związek jest wg niej bez przyszłości. Po rozstaniu dowiedziałem się tez od jej przyjaciółki, że jestem dla niej super przyjacielem, super osobą, ale ona szuka czegoś innego i chyba wie do końca czego. Że za bardzo mi zależało na tym związku i za bardzo okazywałem jej uczucie i przez to się wszystko zepsuło. Wkurzało ją też to, że nie lubię spędzać czasu sam (jestem osobą towarzyską i po prostu samemu się nudzę i wolę się widzieć z kimś ze znajomych), natomiast ona czasem lubi i przez to jestem mało samodzielny. Nie widzę związku spędzania czasu z kimś a samodzielnością tak naprawdę.... Jak to możliwe, że po roku razem nie poczuła tego, mimo że robiłem wszystko, aby było dobrze bo ją kochałem. A skoro nie kochała mnie, to czemu była ze mną aż rok i była szczęśliwa...???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potrzebowała roku czasu na to by zrozumieć, że Wasza droga nie będzie wspólna. To wszystko na ten temat. Nie masz wpływu na uczucia innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałuję właśnie tego roku, bo gdyby od razu nie chciała związku tylko przyjaźni, to bym się nie zakochał. Ona też nie była może wymarzoną dziewczyną, ale mimo to nie przeszkadzały mi jej wady, niedoskonałości fizyczne, po prostu ją pokochałem i czułem się przy niej cudownie. Nie szukamy przecież ideałów tylko osoby, z którą czujemy się dobrze... Szkoda tylko, że ona narobiła mi nadziei będąc ze mną przez rok......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety tak bywa, nie masz co rozpamiętywać, za jakiś czas będziesz się z tego śmiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie żałuj. To są Twoje doświadczenia i dobre wspomnienia. Twoja miłość wciąż trwa i cierpisz, rozuumiem. I na to lekarstwa nie ma tylko czas. Nie rozpamiętuj i nie obwiniaj, uczucia są albo ich nie ma. A bywa też tak, że się wypalają jak drewno w kominie. Składa się na to mnóstwo czynników. Nie szukaj przyczyn. Twoja była dziewczyna nie jest winna temu, że Jej uczucia nie były takie jakich się spodziewałeś Ty czy Ona sama. Życie, a zwłaszcza uczucie, miłość to są śliskie tematy i nie należy ich rozkminiać. Wydaje mi się, ja to wiem, że z Tobą będzie dobrze, kiedy czasu upłynie spojrzysz łagodniej i bez emocji. Tego Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałbym bardzo nie rozpamiętywać...ale kocham ją nadal... Najgorsze jest to, że spadło mi poczucie własnej wartości, że być może jestem osobą beznadziejną, która nie zasługuje na miłość od jakiejkolwiek dziewczyny. Nie jestem może super męski i idealny, ale jak mi na kimś zależy, to potrafię wszystko dla tej osoby zrobić i poświęcić. Chciałbym, żeby ktoś to w końcu docenił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję. Mam też trochę żal, że nie mówiła mi na bieżąco czym ją irytuję (chodzi o to moje czasem niezdecydowanie i wahania w podejmowaniu decyzji) tylko po czasie i to ja wtedy musiałem z niej wyciągać na siłę co jest na rzeczy, a i tak nie potrafiła mi wprost przytoczyć dokładnych sytuacji kiedy ją wkurzyłem. Gdybym wiedział na bieżąco co zrobiłem nie tak, wtedy mógłbym reagować i się starać zmienić...a tak? nie byłem stanie. Zakopywała problem pod dywan i udawała, że jest wszystko okej jednocześnie się oddalając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim nie myśl tak o sobie i postaraj się nie uzależniać swojego szczęscia od innnych ludzi. Postaraj się żyć tak, zeby być zadowolonym z każdego dnia czy jesteś z kimś czy sam. To podstawa. To też widzą inni ludzie, luz, dystans brak desperacji zawsze punktuje u kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie często milczą i nie wyjawiają swoich uczuć od A do Z jak krowie na rowie. Z wygodnictwa i strachu. Magiczne rozmowy pomagają tylko jak obie strony maja czyste intencje i wiedzą czego chcą, ona nie wiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miej nadzieję i nie miej żalu. Nie powiedziała bo taki ma charakter. Nie zmieniamy się na zawołanie i nie zmieniamy się bo ktoś sobie tego życzy. Ona potrzebowała roku czasu na decyzje i wnioski. Była z Tobą bo chciała. A kiedy zdecydowała, że już nie chce - odeszła. Nie masz wyboru, musisz zaakceptować i pogodzić się z tym. Powoli a wszystki się ułoży w Twojej głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie pozostaje mi nic innego i pogodzić się, muszę odczekać aż mi przejdzie... Mam tylko nadzieję, że nic złego nie zrobiłem (tak też uważa jej przyjaciółka). Z drugiej strony dziwi mnie stwierdzenie byłej, że nie jestem samodzielny, bo za bardzo lubię spędzać czas ze znajomymi niż sam. Samodzielność dla mnie to umiejętność radzenia sobie w życiu, a ja sam wszystko potrafię załatwić. A że wolę spędzać czas z kimś niż sam, to myślę ze nie wada, a kwestia charakteru. A dwa, że często pytałem ją czy się spotkamy, bo po prostu bardzo lubiłem z nią spędzać czas. Okej tak było, ale jak mi odmawiała, bo miała inne plany itp, to nie robiłem jej nigdy z tego powodu wyrzutów ani awantur. Przyjmowałem to ze spokojem normalnie. Więc chyba nie jest to natrętne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się ze mną zerwała dziewczyna po 2.5 roku związku miesiąc temu i też wszystko od niej wyciągnałem jak zauważyłem , ze jest nie tak tak to wszystko pod dywan zamiatała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×