Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Choroba partnerki, co robić?

Polecane posty

Gość gość
Moja partnerka ma biopsje gruboigłową. Mamy ją na godzinę 13.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie panikuj to po pierwsze. Po drugie to ja ci napiszę jak to u mnie przebiegło. 18.10.2012 usg,i natychmiast mammografia dzień później biopsja i właściwie powiedzenie prosto z mostu przez lekarza obym się mylił ale....No i mamy diagnozę tak piersi szczerze tu ważna polifrakcja....mniej to lepiej....Potem już szpital i plan leczenia. Koniec listopada pierwsza AC i tak do szóstej czyli do 29.03.2013...19.04 operacja i 4tyg później 20frakcji radioterapii.Jak widzisz mamy rok 2018 żyję mam nowe piękne włosy czuję się dobrze pracuję. Ale tamtego czasu nie życzę najgorszemu wrogowi. Wsparcie jest ważne tylko poczekaj na wyniki biopsji. A jeśli ona chce szaleć niech szaleje później może nie mieć na to chwilowo siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też dzisiaj miałam biopsje, powiem że nic strasznego teraz tylko czekać na wyniki. A jak u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:47 Jak na razie ty tu serwujesz pierdoły, które absolutnie bezpodstawnie i kłamliwie odbierają chorym nadzieję. Co ty kobieto porównujesz raka trzustki do raka piersi? Masz ty trochę oleju w głowie? Po co ludzi straszysz? Rak piersi ma naprawdę dobrą wyleczalność (oczywiście można jeszcze pomówić o jego rodzajach itd, ale mówię ogólnie). Może nie tak z******tą jak rak szyjki macicy czy prostaty, które wcześnie wykryte są w 100% wyleczalne, ale wciąż b. dobrą. Akurat ten rak może być wyleczony na zawsze i bez sugerowania się tym wprowadzającym w błąd w przypadku wielu innych nowotworów pięcioletnim wskaźnikiem przeżyć. Wiele jest kobiet które przeszły nowotwór piersi kilak dekad temu i odchodzą w późnej starości z całkiem innych przyczyn. Jednymi z takich kobiet ze świata show biznesu choćby są Katarzyna Grochola czy Anastazja. Wszystko (odpukać) wyleczone 20, 30 lat temu. W rodzinie i wśród znajomych znam podobne przypadki. Jak więc możesz w ogóle porównywać ten nowotwór do raka trzustki? Żenada. Zresztą osobiście daleka jestem od skreślania także chorych na ten typ raka. Steve Jobs dzięki diecie frutariańskiej przeżył z nowotworem trzustki 10 lat, gdy dawano mu pół roku. Warto otworzyć się na alternatywne metody leczenia, ale tylko pod warunkiem prowadzenia ich przez lekarzy medycyny. Jest trochę takich specjalistów nawet w Polsce. Dieta dopasowana indywidualnie dla danego genotypu, suplementacja, kroplówki witaminowe. Można przemyśleć absorpcję metoda Ashkara. Poczytać o Gersonie, Budwig, Diecie Szlaków Metabolicznych. Kurkuma podawana w odpowiedni sposób. Akupunktura. Wszystko zależy od danego organizmu. Co posłuży danej osobie. Praca z psychiką, która też jest istotna (chyba znacie efekt placebo i nocebo). Oczywiście jak najbardziej operacja. Raka trzeba usunąć o ile to tylko możliwe. Nie chodzi o pochopne odstawianie leczenia konwencjonalnego. Ale w zależności od indywidualnej sytuacji warto wprowadzić powyższe punkty które tak często są zaniedbywane. Zastanowić nad połączeniem metod konwencjonalnych i tych z pogranicza pod okiem doktora medycyny. Pewności nigdy nie ma, ale jej nie ma także w przypadku zapalenia płuc. Nie straszcie ludzi bezpodstawnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powtarzasz o tej suplementacji, itd. Ale,jesli w opisywanym przypadku byłby to -niestety- rak, to najpierw i po pierwsze medycyna konwencjonalna ! Koniec. Kropka. A dopiero później w zależności od wiedzy, stanu, rodzaju można wprowadzać to o czym piszesz. Sama wprowadzasz zamęt swoimi postami. Dziś i wczoraj rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie metody powinni mieć prawo polecania ludzie którzy SAMI się nimi wyleczyli a nie jakaś 10 woda po kisielu jak ty wyżej i którzy żyją latami w remisji. Magda Prokopowicz też latała po różnych specjalistach a później żałowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:03 Rozumiesz że weźmiesz na siebie odpowiedzialność za wszystkie osoby, które przeczytają ten wątek i zrezygnują z jakichkolwiek możliwości rozszerzania terapii? Weźmiesz odpowiedzialność za osoby, które mogłyby osiągnąć całkowitą remisję albo żyć, jak choćby Jobs, 10 lat dłużej? Gratuluję krwi na rękach. Znasz realną skuteczność chemioterapii? Masz dostęp do PuMedu i potrafisz analizować badania? Bo z tego co piszesz wyglada na to, ze nie. Nie patrzę na świat czarno biało. Jestem zwolennikiem leczenia chirurgicznego, ale już chemioterapia to bardzo dyskusyjna i zależna od danego przypadku kwestia. W nowotworach tkanki płynnej jeszcze może mieć sens, w wielu innych niekoniecznie. Nie namawiam do odmowy zasięgnięcia pomocy medycznej. Osobę chorą tak jak pisałam wcześniej powinien prowadzić lekarz. Ale ograniczanie się do zwykłej medycyny i bezrozumne łykanie chemii to prosta droga do grobu. Szkoda tylko nieświadomych ludzi, bo ci oporni na wiedzę i ślepo wierzący jedynie metadon sprzed 30 lat..Cóż. Selekcja naturalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też miałam biopsję gruboigłową kilka lat temu, w wieku 31 lat. Czekanie na wynik był koszmarem. Na szczęście okazało się, że to gruczolakowłókniak - zmiana łagodna. Lekarz uznał, że nie trzeba usuwać, bo takie guzy odrastają, obserwacja co pół roku na USG. Życzę Wam również pozytywnych wieści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie chce tego ślubu bo ja nie kocha. Dla niego to obca kobieta z która ma dziecko, nawet nie zasłużyła w jego mniemaniu żeby wziąć ślub z nim. On nie chce onkologicznego problemu i nie wie co zrobic a kasy na Miami nie będzie wydawać bo się nie opłaca na trupa nie? Przyznaj się pseudomezczyzno xx dokładnie tak samo uważam, widać, że facet jej nie kocha, inaczej już dawno byliby po ślubie, cywilny kosztuje 86 zł. On sie tym bardziej teraz z nią nie ożeni, bo nie chce być wdowcem, bo planuje wychowywać dziecko z nową konkubiną albo ze swoją mamusią więc mu na ręke, ze dziecko będzie miało tylko jego nazwisko. Dzieciak 3 letni nawet własnej matki nie będzie pamiętał, już teściowa o to zadba. Nawet grobu nie pokażą, zreszta po co z obcym nazwiskiem. Faceci są podli. Mam nadzieję, ze rodzice tej PARTNERKI nie pozwolą zmanipulować 3-latka i beda kultywować pamięc o matce!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Partnerka" umrze, tatusiek zgarnie po niej rentę na dzieciaka i szybko znajdzie sobie nową babę a dzieciak nawet się nie dowie, że miał matkę. Życie zna takie przypadki. Faceci zaraz szukają następnej pozorując na samotnego tatusia i biednego pokrzywdzonego misia, a prawda jest taka, że potrzebują frajerki, która im chałupę i dzieciaka ogarnie. Chyba, ze tesciowa jest na chodzie, to wtedy nie wiążą sie oficjalnie z nową kobietą, tylko podrzucają dzieciaka babce a sami bzykają na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Były przypadki, że dzieci kulkuletnie nie były nawet dopuszczane do umierającej matki ani nie były na pogrzebie. Szybko zapominały, ze matka w ogóle była. Oczywiście decyzja pochodziła od tesciowej, bo biedny cierpiący misio nie ogarnia tematu. Nawet tu na forum był w zeszłym roku taki topik, gdzie ojciec 2 dziewczynek pisał, że jego matka i siostra zabrały dziewczynki na czas choroby matki, nie zostały nawet poinformowane że zmarła. Dziwne, że jak kobiecie umiera mąż, to musi wszystko sama ogarnąć i jego chorobę i dzieci. Faceci to umysłowe kaleki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko pseudofacetom i życiowym niedojdom umierają młodo żony. Ogarnięty i zaradny facet zdobędzie pieniądze na leczenie ukochanej choćby w Szwajcarii. Pieniądze pożyczy lub ukradnie, nieważne, facet z jajami je zorganizuje. Choćby miał wysadzić bankoma i isć do pyerdla. Ale autor to męska peesda będzie się użalać i czekać na rentę i pomoc wszystkich naokoło, bo nie potrafi ogarnąć 1 dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do p. Z 19.00 dziekujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Partnerka uśmiechnięta, zadowolona i szczęśliwa tak jakby nie było biopsji. Czytam dużo na temat raka piersi, fakt dużo kobiet wychodzi z choroby. Ale tutaj wina leży również po mojej stronie. Bo to jest pierś, a nie wątroba. Mogłem coś wyczuć. Co do ślubu - pisałem o tym. Status męża,wdowca, rozwiedzionego czy kawalera mam w d***e. Myślicie, że jakieś papierek jest ważniejszy? Moja mama ani teściowa nigdy nie wtracąły się w nasze życie. Pomijam fakt, że mam normalną mamę, która robi swoją synową. Nie wyobrażam sobie życia z inną kobietą. Jeśli będzie trzeba spędzam auta, wezmę kredyt. Zrobię wszystko,żeby żyła i była z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani od genotypow dajze pani spokoj, bo pani pojecia nie ma i czytac sie o tych genotypach nie da. Jak pani wyznacza ten genotyp, wahadelkiem? Anastasia miala nawrot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, macie urlopy to wyjedzcie chociaz na pare dni. Czekac i tak bedziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rak piersi nalezy niestety do nawracajacych rodzajow raka. Moje wyniki nie sa zgodne z oczekiwaniem, stad nastepny pkt. procedury, ct klatki piersiowej i jamy brzusznej za 2 tyg., bo wyniki nie sa dramatycznie zle :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te badania co pani pisze są po to żeby zobaczyć czy nie ma przerzutow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, jestem zawodowo z tej dziedziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to mamy czas oczekiwania. Autorze, kiedy bedzie wynik z biopsji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19'01 i (chyba) 05 co ty wypisujesz ?! jeszcze nie ma wyniku a ty już dziewczynę do grobu wlożylas ! Scenariusz wymyśliłaś! Placi ci ktoś za takie coś? tylko trochę taktu i empatii wystarczylby,żeby inaczej wyrazic co myslisz. Fujjj, obrzydliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.02. Zgadzam sie w pelni, te 2 wpisy sa wysoce niestosowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na koniec okaze się, ze to tylko dysplazja. Coś tak czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wynik odbieramy 18 października.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycze najbanalniejszego w swiecie wyniku, rozumiemy sie ;) , ja ct-uje sie tydzien pozniej a do tego czasu chillytime.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki wielkie. Chyba nie da się wyluzować. Przynajmniej ja nie potrafię, bo najzwyczajniej w świecie boję się o nią ( a co ja gadam przecież ja jej nie kocham ;)). Chciałbym tylko, żeby teraz była szczęśliwa. Chociaż mam ogromne nadzieję, że przed nami kilkanaście lat wspólnego życia, a jest fałszywy alarm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisze tak, trzeba sie wzmocnic, tak czy siak i wykorzystac ten czas na zdrowy sen i swieze powietrze, smiech i zabawy, powage i glupoty, wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.23 A co to takiego dysplazja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×