Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malutkacandy

Problem z mężem.

Polecane posty

Gość malutkacandy

Witam wszystkich, na początek chciałabym przedstawić sytuację, szukam obiektywnej oceny, bo wyjściem dla mnie z obecnej sytuacji jest tylko rozwód. Może się mylę, wiec drodzy forumowicze proszę o rzetelną pomoc. Jesteśmy małżeństwem od 6 lat, w zawiązku od 12, mamy 5 letnią córeczkę. Problem dotyczy mojego Męża, mnie oczywiście też, gdyż dopiero zaczynam przeglądać na oczy, a więc od 1,5 nasze małżeństwo legło w gruzach... ale zacznę od początku. 1,5 roku temu, mój Mąż wiecznie zazdrosny sprawdził billing, użyłam telefonu do służbowych spraw, sms, telefony... tak mi było wygodniej... I od tego się zaczęło rozgłosił rodzinie, ze jestem dzi***, s*** i że go zdradzam. Faktycznie muszę się przyznać, że pisałam te sms, ale nigdy z żadnym z pracowników romansu nie miałam. Po tym aspekcie, obiecał że zaczynamy życie na nowo. Jednak jest coraz gorzej. Kiedy wyszłam na imprezę firmową, na drugi dzień mnie zwyzywał. I od tej pory jest piekło, mąż w każdej kłótni wyzywa mnie od najgorszych, sprawdza co chwile bilingi i telefon, ostatnio usunął moją aplikację, bo stwierdził, ze mogę mieć z kimś kontakt, a On nie jest w stanie tego zweryfikować... Wtedy coś we mnie pękło- ja nie mogę nigdzie wyjść, mam o siebie nie dbać, mam się ubierać jak stara baba.... ostatnio ubrałam sukienkę i do tego getry, nazwał mnie prostytutka. Dodatkowo buntuje przeciwko mnie nasze dziecko, jak mamy gdzieś jechać On mówi, że jak mam jedzie, to tatuś zostaje w domu, mała go nie widzi więc często mówi, ze jedzie z Tatą, a ja mam zostać. Serce mi wtedy rozlatuje się na milion kawałków. Córka jest wszystkim dla mnie i wie, ze może tym wiele zgrać. To nie koniec, Maż nie jest święty, wychodzi sobie kiedy tylko chce, a największym problemem jest codzienne picie piwa. Każdy wieczór kończy się wypiciem 4-5-6 piw. I tak codziennie. Zero zainteresowanie mną, nigdy nie zadzwoni czy żyję czy wszystko jest ok. On chciałby, żeby nikt na mnie nie spojrzał, abym nosiła worki i była jego własnością... Ale z dnia na dzień, ja już mam dość. Myślę, że sa to ostatnie nasze dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Faktycznie muszę się przyznać, że pisałam te sms, ale nigdy z żadnym z pracowników romansu nie miałam." Jasne, co prawda maryche paliłam, ale się nie zaciągałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no faktycznie, można nie mieć romansu.. a pisać.. zresztą tu nie o to chodzi, bo sumienie czyste mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja bym przeczytał w telefonie żony pikantne smsy do kolegów z pracy to też niespecjalnie bym uwierzył w jej niewinność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie było pikantnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie było żadnych sms-ów pikantnych, sam widział, tu chodzi o to, że po prostu pisałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak wieczorem pije tyle piw to i bzykania zero. Olej dziada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na co ty wlasciwie czekasz? Juz 1,5 roku pozwalasz sie tak traktowac alkoholikowi????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wspólna terapia? A jesli czujesz, że juz Ci nie zalezy, to rozwód. Życie jest za krótkie, zeby się użerać z cybałami ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×