Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam dosc wszystkiego, chorob dziecka, bycia kura domowa, jestem zmeczona

Polecane posty

Gość gość

Jestem zmeczona wlasnym zyciem. Zyjemy z gpspodarstwa. Moj dzien od 6 lat wyglada ciagle tak samo. Gotowanie, sprzatanie, nieraz pojscie w pole. Zapomnialam o sobie. Zaniedbalam sie. Gdy sa zbiory, codziennie musze ugotwac obiad dla piatki ludzi. Doroslych mezczyzn. Apogeum nastapilo w tamtym roku, gdy dziecko poszlo do przedszkola, do 4- latkow. Choroba za choroba. I my i dziecko. W tym roku jest troszke lepiej, ale i tak syn jest bez przwrwy zasmarkany ze wzgledu na przewlekly niezyt nosa. Codziennie walcze z jego katarem. Inhalacje, probiotyki, d**y maryny. Obiad juz ugotowalam. Teraz nie moge sie doprosic, by dzieciak sprzatnal swoje zabawki ( jest podziebiony). Dostaje juz do glowy. Od 6 lat siedze w domu albo pomagam mezowi w pracy. I powiedzialam dosc. Wyjezdzam za niecale 2 tyg do pracy za granica. Na 4 miesiace. Jak wroce, zaczynam szukac pracy w Polsce. Maz ni e chce wyjechac ze mna. Glupi jest, bo nie wie, co go czeka w domu. Ciagle katary, przedszkole, dzien w paski, dzien misia, dzien pieczonego jablka, upiec placka, nazbierac kasztanow i tryliard innych p*****l. O sprzataniu nie wspomne. Ale dobrze mu tak. Niech zobaczy, jak to jest siedziec calymi dniami w domu. Koledzy juz teraz smieja sie z niego, ze sie zaplacze sam w domu, ze nie ogarnie. A moja babcia i tesciowa rozpaczaja i niemal robia ze mnie wyrodna matke i zone, ktora rodzine zostawia. Mam dosc... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz ugotować obiad dla piątki dorosłych facetów? Nie, nie musisz. Po prostu tak przuzwyczaiłaś. Tak samo jak przyzwyczaiłaś do tego, że robisz wszystko sama. W sumie sama jesteś sobie winna. Myślę, że ten wyjazd dobrze Ci zrobi, będziesz miała czas na przemyślenia i zarobisz pieniądze. I bardzo dobrze, że podjęłaś decyzję o pójście do pracy więc trzymaj się jej i nie daj sobie wmówić, że jest zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz zaczynam dostrzegac w oczach meza lekkie przerazenie, ale jak na razie.twardo sie trzyma i nic nie mowi na moj wyjazd. Gdy wspominalam kiedys o wyjezdzie, do tylko sie podmiewal, ze nie pojade, bo jak wszystko zostawie. No i w koncu kupilam bilet i postawilam go przed faktem dokonanym. Przed slubem czesto wyjezdzalam za granice, bylam zadbana,mialam czas dla siebie. Teraz nawet nie mam jak porzadnie sie wylezec, gdy zachpruje. Do fryzjera od wielkiego dzwonu. Marze o drugim tatuazu, ale ciagle slysze, ze szkoda pieniedzy, ze to trzeba kupic, tamto... Juz po prostu mam serdecznie dosc siedzenia w domu. Wiem, ze gram va bank, bo moj maz zielonego pojecia nie ma o prowadzeniu domu. Kurwicy dostaje, gdy ciagle w przedszkolu cos wymyslaja ( a teraz bedzie musial sam to ogarnac). Gotowac nie potrafi ( tu pewnie tesciowa przyjdzie z pomoca). Sama jestem troche przerazona, jak sobie poradzi, ale jestem zdesperowana i po prostu zmeczona takim zyciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musze ugotowac. To sa nasi pracownicy. Juz nieraz sama wolalabym pojsc w pole, ale do poludnia gotuje, ogarniam, po poludniu dziecko przyjezdza z przedszkola. A zreszta teraz jest przeziebiony i znowu musze w domu siedziec i latac z inhalatorami. Po prostu czuje, ze musze odpoczac, wyjsc do ludzi, bo sie udusze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż nic nie odczuje, wszystko teściowa za niego zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chciałaś bachora to teraz nie narzekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego mam nie narzekac? Przeciez nie musisz udzielac sie w watku, ktory cie nie interesuje. Tesciowa wszystkiego nie zrobi. Jest dosc schorowana, ma 70lat. Pewnie bedzie gotowac, ale nie wszystko da rade robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co dobrze robisz ale wrócisz i będzie to samo gwarantuje Ci. Z taką różnica że mąż już więcej nie pozwoli Ci jechać hha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko przesadzasz . Jak dla mnie jesteś typem histeryczki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U gość
Kobieto, jak ja cię rozumiem. U nas nie ma gospodarstwa ale za to idę do pracy. A po pracy cały dom na mojej głowie. Dwójka dzieci starszy 6l - astma, alergia ANN - wieczne smary, nie mam sił. Młodszy od stycznia w żłobku wiecznie chory i chory - astma i bez choroby, bez zarazków wiecznie zaflegmiony. Czasem żartuję do męża że jadę gdzieś do pracy za granicę, też się głupio podśmiewa. I te dni takie, siakie owakie w żłobku, zerówce. Myślałam, że w zerówce będzie lepiej ale skąd!! Mamy tydzień koloru, wczoraj była bitka o świcie bo on w takim zielonym k.wa nie pójdzie bo to nie zielony. Jprd ostatnio jakaś dzika róża. Pisze wychowawczyni na fb wieczorami z dnia na dzień. No z latarką mam iść szukać. PS, zmiana z wczoraj, w piątek nie będzie stroju czerwonego tylko galowy bo dzień nauczyciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaniedbałaś się na własne życzenie. Dlaczego fryzjer od wielkiego dzwonu? Dlaczego nie możesz naszykować obiadu dzień wcześniej aby teściowa odgrzała pracownikom? Wielka filozofia zapakować tyłek w samochód i gdzieś jechać? Macie pracowników więc nie lataj na to pole, masz pracę w domu i tego się pilnuj i mężulkowi o tym powiedz. Dla mnie to jest ucieczka, po powrocie nic się nie zmieni. Zamiast zawalczyć o zmianę, porozmawiać to ty bierzesz nogi za pas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U gość dziś To może zrób sobie jeszcze trzecie dziecko :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym ...jeśli wyszłaś za rolnika to skąd to zdziwienie,że jest robota na okrągło? Zboże na polu ma przykryć śnieg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na bezdzietnych z wyboru mamuśki piszą jakie to macierzyństwo jest wspaniałe i cudowne i jak to dziecko niczego nie zmienia :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja mam zupelnie inaczej jak Ty autorko. Pracuje na cały etat w markecie, nie na kasie tylko kierowniczym stanowisku. Ktoś z boku pomyśli że mam fajnie, kariera itd. Że się rozwijam. Tymczasem ja mam dość ciągłego napięcia i załatwiania. Do tego wstaje o czwartej rano. Fajnie co. Po pracy też muszę ogarnąć dom, zrobić obiad. Marzę o takiej nudzie jaką masz. Jak wstaje rano mam ochotę wyć. Taka to przyjemność z pracy. Niestety muszę pracować bo pensja męża nie wystarczy na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wsi mieszkam od urodzenia, wiec zdziwiona nie jestem, ze jest praca. Ja mam po prostu dosc siedzenia w domu. Musze, po prostu musze wyjsc do ludzi. Ucieczka? W pewnym sensie tak. Ale co w takim razie? Mam nie podejmowac pracy? Skazac sie na bycie kura domowa? Mojemu mezowi od poczatku mowilam, ze zostaje w domu, ale do pewnego momentu. Dobrze mu tak bylo, ja w domu z dzieckiem, on do pracy, na piwko nieraz z kolegami. Ja tez wychodze, ale wiadomo, ze nie z taka czestotliwoscia, jak kiedys. I to tylko do kolezanki, ktora jest na tej samej wsi, bo nawet dziecka nie ma z kim zostawic, by gdzies wyjsc we dwoje. A poza tym ciagle szkoda pieniedzy, wedlug mojego meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie dzielisz się obowiązkami domowymi z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie chce chocby garow umyc, bo twierdzi, ze on pracuje. Niby tak, ale w wakacje ja tez chodze w pole. Na jesieni siedze w domu i gotuje dla ludzi. I wlasnie zauwazylam, ze mezowi to bardzo odpowiada. A jak chce gdzies wyjsc, to slysze, ze nie ma pieniedzy. Nieraz uda mi sie go gdzies wyciagnac, ale to jest gora 2 razy do roku. Nawet na weekend do Krakowa pojechalam sama, z moimi rodzicami, bo on nie chcial. Wiec chce w koncu gdzies wyjsc, zaczac zarabiac,a niech on siedzi w domu i niech sprzata i zajmuje sie przedszkolem, chorobami dziecka, skoro to ja bede pracowac. Gospodarstwo nie przynosi juz jakiegos duzego dochodu, bez pracy ktoregokolwoek z nas ciezko bedzie sie utrzymac. Chcialam, bysmy wyjechali wszyscy, dopoki maly nie chodzi do szkoly, na rok, dwa, ale moj maz twierdzi, ze nie widzi sie za granica. No wiec sie wkurzylam i zabukowalam bilet dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie o ten podział to tak tylko czy co? Nie jestem autorką tamtego posta ale u nas podział był jedynie w zamyśle bo wyszło jak zwykle. Mój mąż nic nie potrafi zrobić dobrze-ani obiadu dla dziecka, ani wyprać i powiesić itd. Wszystko robi po złości na odpiertol. Specjalnie rozwiesi byle jak żebym się wkurfiła i już mu głowy nie zawracała bo boroczek musi na laptopie popracować. Obiad dla dziecka? A parówka czy pizza nie styknie?? Tak to widzi mój mąż a ja się przykładam do tego czym żywię swoje dziecko. Jest masa rzeczy i różnic. Wstaje rano fest, pracuje po 8h i wracając do domu wiem ze wszystko obrobić muszę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jedziesz bez dziecka? Na jak długo? Dla mnie to kosmos, zostawić malucha i jechać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mam zrobic? Pieniadze nam sie koncza, a na podlubelskiej wsi nie ma wielu miejsc pracy. Pewnie, ze wolalabym jechac z dzieckiem i mezem, ale on za nic nie chce jechac. Zreszta, dziecko zostaje z ojcem, a nie obca osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na 4 miesiace jade. Jest skype, telefony. Przyznam, ze optics wzgledow finansowych , to jade po to, by zwyczajnie odetchnac od codziennych obowiazkow i przy okazji dac pstryczka w nos.mezowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pójdziesz do pracy, to faktycznie wyjdziesz do ludzi i będziesz miała swoje pieniądze, ale nie licz na to że w domu ktoś za Ciebie coś zrobi. Będziesz zasuwać w robocie, a potem ogarniać dom i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bede za granica, to ni e bede musiala ogarniac domu i dziecka. Niech maz to robi. A jak pojde do pracy w Pl, to rowniez nikle szanse na latanie ze sciera, bo praca jest na 12 godzin, raz na dzien, raz na noc. I tylko wolna co druga niedziela. Uwierz, ze mam na tyle dosc domowych obowiazkow, ze wole chodzic do pracy. Praca co prawda sezonowa, bo od maja do grudnia, ale zawsze to lepsze niz siedzenie w domu. A maz nie bedzie mial wyjscia. Inaczej nigdy sie nie nauczy domowych obowiazkow. A moze i bardziej doceni to, co ja robie na codzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rany, jak ja się ciesze, że mam "normalne" życie. Pochodzę ze wsi, ale mając 19 lat wyjechałam na studia do sporego miasta i tam zostalam. Na 3 roku poznalam faceta ktory od 9 lat jest moim mężem. mam obecnie 36 lat. pracuję umysłowo, pięć dni 8-16. mąż podobnie. mamy 6-letnie dziecko. Mąż i ja dzielimy się obowiązkami w odmu (mieszkanie 72 m kw, z balkonem), raczej sprawiedliwie, no ja robię ciut więcej ale maż z kolei zarabia praqie 2 tysiące więcej ode mnie. A juz za 9 dni lecimy na tydzień do Florencji ,zahaczymy też o Bolonię i Ravennę. ależ się cieszę, bylam juz we Włoszech ale to było uhuhu, 9 lat temu, podróż poślubna - Neapol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra i zostawisz swoje dziecko na 4 miesiące na pastwę losu ? Wiedząc ze ciagle choruje i Ty musisz latać nad jego katarem. Kiedy mąż to będzie robić jak ma gospodarstwo. Masz jedno dziecko a narzekasz gorzej niż te co maja piec. Po cholerę brałaś ślub i decydowałas się na dziecko skoro teraz nie możesz udźwignąć odpowiedzialności. Nie rozumiem takich kobiet. Pomyślałaś choć przez chwile o tym dziecku ? 4 latek od małego związany z mama poczuje się porzucony. Na jego psychice to wywrze nieodwracalne zmiany No ale co ty tam wiesz chcesz tatuaż i to jest teraz najważniejsze. A może jeszcze jakiś zapylacz się trafi nie zmęczony praca na roli i sobie poużywasz przez te 4 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też miała taki okres, że wszystkiego miałam dosyć. Ciągłe siedzenie w domu - zajmowanie się małym dzieckiem, praca na zleceniach tez w domu, ogarnianie, gotowanie, pranie. Koleżanki bezdzietne już nie takie chętne na wyjścia, same nie zaproponują już nic. Dostawałam na głowę w czterech ścianach. Mąż z pracy zmęczony musi zjeść i odpocząć mimo, że zawody mamy takie same, tyle, że on do biura wychodzi. A spróbuj tego wymęczonego człowieka ruszyć. W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam, że sama tu nie żyję. Niech się pobawi z małym bo po to ma ojca a nie tylko od spłodzenia go i nic więcej. Część roboty zaczęłam przestawać móc, umieć i zrzuciłam na niego w weekendy. Czasem ma prawo mi się nie chcieć ugotować obiad (idzie wtedy do baru mlecznego po coś) czy posprzątać, a niech będzie syf skoro jemu nie przeszkadza to czemu mi ma. Tylko znów jak nie szturchniesz, że np "łazienka pozdrawia" to tyłka nie ruszy i nie pomyśli żeby coś zrobił sam od siebie. Więc szturcham... Autorko moim zdaniem dobrze robisz... odetchniesz, nabierzesz dystansu, przemyślisz. Frustrujące też jest siedzenie w domu i za to nikt ci nie płaci tylko od męża dostajesz a tak przynajmniej się podbudujesz bo będziesz mieć swoje zarobione. Wrócisz i mąż będzie bardziej cie cenił jak odczuje na własnej skórze ten natłok codzienności i obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U gość
gość dziś zrobić mogę sobie obiad. A dzieci mam tyle ile chciałam i ile uważam za słuszne a także tyle, ilu mogę zapewnić godne warunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale za granica bedziesz musiala z********ac. Nie ma lezenia tam. A tu jestes u siebie w domu i jeszcze Ci zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×