Szczerze, Waszym zdaniem to jest dobre że teraz nauczyciel nie ma autorytetu?

I jest nisko opłacany? Mloim zdaniem to jest bardzo złe zjawisko. Nikt sensowny nie będzie chciał uczyć waszych dzieci.

Jestem autorem postu i lekarzem i nie zamierzam też leczyć za darmo. Dajcie nam dotacje.

"Wolny rynek" powinien uregulować tę kwestię. Sprywatyzować szkoły. Tylko podstawówki darmowe i obowiązkowe - tak jak w USA. Dobra szkoła się utrzyma, a miernoty ( w tym mierni, roszczeniowi nauczyciele) na pośredniak szukać innej roboty.

Złe bo przez to trzeba brać mnóstwo godzin żeby się utrzymać. A mnóstwo godzin równa się mało czasu na przygotowanie lekcji dobrej jakości, mało balansu praca - życie, frustracja i wyżywienie się na tępych uczniach.

Wyżywanie, głupi słownik. Kiedy prowadzę trzecią, piątą lekcję, jest okey. Ale kiedy robię ósmą lekcje, to mam świadomość, że to już nie to, szybciej tracę cierpliwość, więcej rzeczy olewam.

Tylko prywatne szkoły. Mniej uczniów w klasie. Wyższy poziom. Odpłatność za naukę oznacza więcej kasy dla nauczyciela.

Niekoniecznie tak jest z tymi prywatnymi.

To wina rodziców w dużej mierze bo przy dziecku szydza a dzieci szybko to przejmują więc siłą rzeczy nie mają szacunku. Chociaż wielu nauczycieli tak naprawdę z powołaniem się minęło i to też dziecko widzi bez rodziców.

Nie mam nic wspólnego z edukacją ale wolałabym, żeby nauczyciele w PL zarabiali więcej. Wolałabym, żeby dzieci były uczone przez osobę z pasją, która nie przychodzi do pracy jak na skaranie. Wolałabym, żeby klasy były mniejsze, do max 15 osób. Mieszkam w De i nie mogę sobie wyobrazić swojego dziecka w tutejszej szkole, niemry zwłaszcza te 30+ w przeważającej większości są szybko poirytowane i zaczynają gdakać jak kury aż zagdaczą, nie chciałabym takich nauczycielek dla dziecka :/

Poza tym jest też tak, że jak nauczyciel wymaga od ucznia, żeby się nauczył, to uczeń myśli "aha, Pani się pewnie uczyła, i co? Jeździ pani starym autem, ma słaby telefon, to po co ja mam się tego uczyć?" Najgorzej, gdy tę postawę wzmacniają rodzice o materialistycznym nastawieniu do ludzi, pogardliwie wyrażający się o nauczycielach do dziecka. Moi rodzice nigdy nie powiedzieli do mnie nic złego na nauczyciela. Myślę że teraz to częste w domach.

Nie mówiąc już o tym, jak oddziałują na dzieci osoby typu vloger, blogerka modowa, influencerka i inne dziwadła. Zapytać teraz kim chcesz być w przyszłości, co drugie dziecko odpowie że blogerką, bo widzi, że to fajne rzeczy, podróże, wywiady, generalnie - fajne życie :)

Nauczyciel powinien mieć autorytet i powinien go wypracować u uczniów. Ale durni rodzice są coraz bardziej roszczeniowi i mówią przy dzieciach źle o nauczycieli, podważają jego autorytet. I to rodzice przez to sami nie mają autorytetu. Straszne to jest. Głupi dorośli, mają głupie dzieci.