miało być tak pięknie...a są inne priorytety

Ja marzę o "domu" (w cudzysłowie bo nie chodzi mi o budynek ), spokoju, cieple, kotu na kolanach, herbacie z pomarańczą , książce wieczorem. on imprezowicz i inne takie. nie inspiruje mnie do rozwoju bo jego codzienność to praca a po pracy piwo i jaranie trawy. gdyby jeszcze chociaż był dla mnie bardzo dobry i kochający.a on potrafi się zezłościć bez powodu. czas coraz bardziej pokazuje że się rozjeżdzamy w priorytetach.a ja się przyzwyczaiłam i trudno mi odejść.

a najgorsze ze czuje sie oszukana...bo juz mu wczesniej wiele razy mówilam ze chyba nie po drodze nam razem, ze to i tamto widze inaczej..a on chyba zakochany, ze chce to i tamto zmienic, ze leszym człowiekeim chce byc przy mnie...ja wierzyłam i czekałam...na dwa dni było inaczej a potem znów to samo i tak do dziś...głupia ja...

wcale cię nie kocha to po co ma być dla ciebie dobry? Ty sama dla siebie nie jesteś bo się ponizasz. Na co jeszcze czekasz? Nie współczuję ci, bo nie ma czego. Mnie to nigdy nie spotkało co ciebie i jestem od zawsze sama, to jest jeszcze trudniejsze, ale co ty możesz o tym wiedzieć. Jak chcesz tkwić w tym co sobie wybrałaś, to tkwij, nie ty jedna masz takie beznadziejne życie.

dziękuję za odp. Nów_______ ja nie po współczucie tu przyszłam, bo wiem co powinnam zrobić. wygadać się chciałąm bo sytuacja beznadziejna.