Znajomi mają mnie gdzieś

Znajomi mnie omijają szerokim łukiem. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale nie nawidzę ich. To ja ciągle im pomagam , to ja pamiętam o urodzinach, to ja zawsze każdego pocieszam, ja robię za psychologa. Cholera.. mam dość. Mam dość takich znajomych, ale jak proponuje wyjście, proponuje wspólnego sylwestra, czy zapraszam na urodziny, to mają mnie w dupie głęboko. Prosiłem jedną koleżankę aby przynajmniej ona spędziła ze mną sylwestra., wymigała się jakimś tekstem, że nagle znajoma do niej przychodzi. Dziwne . Naprawdę dziwne. Ja mówiłem już o tym ho ho ho.. miesiąc wstecz. A ona? Nie będe tego chamstwa komentował. Tak samo jak jedna osoba która nie przyszła  na spotkanie... Mam ich cholernie dość. Wszystkich po kolei.

Nie bądź mięczakiem i po prostu przestań mieć dla nich czas kiedy im się przypomni o twojej osobie i przyjdą po radę,załatwienie czegoś itd itp. PROSTE

ale kiedy oni mnie lubią tylko wtedy jeśli im coś zrobie, tak mają na mnie wywalone