Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wkurzona

mój mąż robił problem z pójściem na wigilie w przedszkolu syna. czy Was tez by to zabolało?

Polecane posty

Gość Wkurzona

Może podam taki przykład pierwszy z brzegu jak bardzo on nas ma w d...pie. Informacja o wigilii w przedszkolu dziecka, ja bym rzucila wszystko i szła, co zresztą uczynię, a ten od razu robi problem, a ze za wcześnie, a że może inne dzieci beda tylko z jednym rodzicem i nic sie nie stanie, a ze to jest w godzinach jego pracy...

KU>>>wa dziecko ma wigilie raz w roku i pewnie cos przyotowali, beda spiewac...serce mi pękło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wkurzona

wigilia się odbywa o godzinie 17, a to jest "w godzinach jego pracy", choc konczy o 18, wielki problem raz sie urwać poltora h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_piertole

Rzeczywiście, koniec świata, jesteś na etapie rozwojowym tych dzieci i ich znudzonych matek 500+ z nadmiarem czasu. One również realizują się poprzez dzieci uskuteczniając jakieś głupotki w przedszkolu a Ty jeszcze starasz się wpędzac w poczucie winy męża, że jak to on nie urwie się z roboty na teatrzyk. Niech rzuci robotę całkiem będzie gotowy 24h/7 dni w tygodniu na uczestnictwo w jakże istotnych z perspektywy kraju wydarzeniach przedszkolnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anga
Przed chwilą, Gość ja_piertole napisał:

Rzeczywiście, koniec świata, jesteś na etapie rozwojowym tych dzieci i ich znudzonych matek 500+ z nadmiarem czasu. One również realizują się poprzez dzieci uskuteczniając jakieś głupotki w przedszkolu a Ty jeszcze starasz się wpędzac w poczucie winy męża, że jak to on nie urwie się z roboty na teatrzyk. Niech rzuci robotę całkiem będzie gotowy 24h/7 dni w tygodniu na uczestnictwo w jakże istotnych z perspektywy kraju wydarzeniach przedszkolnych.

Spadaj do zwoich zajęć, biurwo. Widać, że nie masz dzieci. Męża zapewne też nie. Nie przetłumaczę ci tego. Masz inny tok myślenia i wszelkie próby pokazania ci, że można myśleć inaczej, będą się kończyły jatką. Po co. Nie podzielam twojej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam

ja w pelni go rozumiem,bo nie lubie takich akcji i u nas zawsze chodzi jedno z nas. Maz na zebrania, ja na takie imprezy.Tylko na jakies wieksze wystepy razem. Nie lubie jak szkola czy przedszkole organizuje mi zycie, a czasem mam wrazenie,ze nauczyciele mysla,ze rodzice nic nie robia tylko zyja zyciem dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra z wami, babiszcza
Przed chwilą, Gość oj tam napisał:

ja w pelni go rozumiem,bo nie lubie takich akcji i u nas zawsze chodzi jedno z nas. Maz na zebrania, ja na takie imprezy.Tylko na jakies wieksze wystepy razem. Nie lubie jak szkola czy przedszkole organizuje mi zycie, a czasem mam wrazenie,ze nauczyciele mysla,ze rodzice nic nie robia tylko zyja zyciem dziecka.

I co, ile jest tych eventów? zazywczaj tylko wigilia, ewentualnie wielkanoc, i to jest takie organizowanie wam zycia? bez przesady...no ale dzikowi nie ma co trlumaczyc zasad zycia w spoleczenstwie, moze dziecko sie nauczylo jakiegos wierszyka, wlozylo w to serce...pieniądz wazniejszy. Bo jak dwa razy w roku sie zwolnisz z tego twojego smierdzącego grzybem wieżowca na Mordorze to koronka spadnie z głowy i potoczy się aż na Białołękę :) idx ciułaj dalej na swoje pokoje na wypissdowie podwarszawskim. jestescie zerem. Zacytuje klasyka: "robota w korporacji i karta z debetem, to jest wasz majestat"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wigilia, ta ważna to jest z rodziną. W przedszkolu to kolejna impreza i fakt, znam matki wariatki które tym żyją na miesiąc przed. Wystarczy jak jedno z Was będzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra z wami, babiszcza
2 minuty temu, Gość oj tam napisał:

ja w pelni go rozumiem,bo nie lubie takich akcji i u nas zawsze chodzi jedno z nas. Maz na zebrania, ja na takie imprezy.Tylko na jakies wieksze wystepy razem. Nie lubie jak szkola czy przedszkole organizuje mi zycie, a czasem mam wrazenie,ze nauczyciele mysla,ze rodzice nic nie robia tylko zyja zyciem dziecka.

 a jakby nic nie organizowali to zaraz by sie znalzaly jakies idiotki coby jeczaly ze mikołaja nie orgazniują, a tyle kasy rodzic płaci. nie dogodzi wam, wszojady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość anga napisał:

Spadaj do zwoich zajęć, biurwo. Widać, że nie masz dzieci. Męża zapewne też nie. Nie przetłumaczę ci tego. Masz inny tok myślenia i wszelkie próby pokazania ci, że można myśleć inaczej, będą się kończyły jatką. Po co. Nie podzielam twojej opinii.

Ktoś ma inne zdanie niż ty to od razu jest biurwą i nie ma dzieci? 

Idź lepiej do garów, zrób coś pożytecznego, bo dyskusje na forum ci zdecydowanie nie wychodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość oj tam napisał:

ja w pelni go rozumiem,bo nie lubie takich akcji i u nas zawsze chodzi jedno z nas. Maz na zebrania, ja na takie imprezy.Tylko na jakies wieksze wystepy razem. Nie lubie jak szkola czy przedszkole organizuje mi zycie, a czasem mam wrazenie,ze nauczyciele mysla,ze rodzice nic nie robia tylko zyja zyciem dziecka.

Jak widać, niektórzy, tak jak autorka, żyją tylko życiem dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spadaj
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Ktoś ma inne zdanie niż ty to od razu jest biurwą i nie ma dzieci? 

Idź lepiej do garów, zrób coś pożytecznego, bo dyskusje na forum ci zdecydowanie nie wychodzą.

sama se idź do garów, to że ja nie podzielam twojego stylu "życia" (cudzysłów postawiony tu celowo) to nie znaczy że jestem kuchtą i sprzątaczką. nie wiesz czym się zajmuję i skąd biorę środki do zycia, ale pustej pale od razu przycodzą tylko 3 skojarzenia: kuchta, 500plus i nierób. zdziwilabys sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spadaj
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Jak widać, niektórzy, tak jak autorka, żyją tylko życiem dziecka.

kim jest rodzic, ktory raz w roku lub dwa razy w roku nie przedłoży swojego życia nad życie wlasnego dziecka? Bezdzietne, mówie wam, spadac tabelki uzupłeniać i kawę parzyc, o prawdziwym życiu i milosci nie macie zielonego pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Uważam, że zdecydowanie przesadzasz. Twój mąż ma racje, wystarczy, jak Ty pójdziesz (a gdybyś Ty nie mogła, to też by się nic strasznego nie stało).

Argument, że Wigilia jest raz w roku, do mnie nie trafia. Za chwile mu powiesz, że Nowy Rok, balik karnawałowy, dzień babci/dziadka,  walentynki, Wielkanoc, urodziny/imieniny, dzień wiosny, dzień matki/ojca, zakończenie/rozpoczęcie przedszkola, dzień nauczyciela, Mikołajki... I tak w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spadaj
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ktoś ma inne zdanie niż ty to od razu jest biurwą i nie ma dzieci? 

Idź lepiej do garów, zrób coś pożytecznego, bo dyskusje na forum ci zdecydowanie nie wychodzą.

Tak, zgadza się. Doświadczenie właśnie to pokazuje, że osoby które mówią jak ty, z reguły nie mają dzieci. I nie mają pojęcia o tym, jak ważne jest dla dziecka, by rodzice byli obecni na takim teatrzyku.

nawet jeśli dzieci masz, co jest bardzo bardzo mało prawdopodobne i obydwie to wiemy :), to jesteś matką która żyje tylko sobą i dla siebie. to już lepiej zyc przez te pierwsze 3 latka zyciem dziecka. Potem ono ci pomacha i powie pa mama, ide do kolegów, nie bedziesz juz potrzebna. Ludzie nie cieszą sie tymi pierwszymi latami dziecka. Zagubili gdzieś sens. Pieniądz nimi streuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spadaj
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Uważam, że zdecydowanie przesadzasz. Twój mąż ma racje, wystarczy, jak Ty pójdziesz (a gdybyś Ty nie mogła, to też by się nic strasznego nie stało).

Argument, że Wigilia jest raz w roku, do mnie nie trafia. Za chwile mu powiesz, że Nowy Rok, balik karnawałowy, dzień babci/dziadka,  walentynki, Wielkanoc, urodziny/imieniny, dzień wiosny, dzień matki/ojca, zakończenie/rozpoczęcie przedszkola, dzień nauczyciela, Mikołajki... I tak w kółko.

ale u mojego dziecka autentycznie są tylko dwa spotkania. WIGILIA i WIELKANOC, a możliwe ze tylko wigilia.

Nie moc sie raz w roku urwać z pracy to zboczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

miało byc: "nie móc przedłożyć raz w roku życia swojego dziecka nad własne" o to mi chodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam
6 minut temu, Gość masakra z wami, babiszcza napisał:

I co, ile jest tych eventów? zazywczaj tylko wigilia, ewentualnie wielkanoc, i to jest takie organizowanie wam zycia? bez przesady...no ale dzikowi nie ma co trlumaczyc zasad zycia w spoleczenstwie, moze dziecko sie nauczylo jakiegos wierszyka, wlozylo w to serce...pieniądz wazniejszy. Bo jak dwa razy w roku sie zwolnisz z tego twojego smierdzącego grzybem wieżowca na Mordorze to koronka spadnie z głowy i potoczy się aż na Białołękę :) idx ciułaj dalej na swoje pokoje na wypissdowie podwarszawskim. jestescie zerem. Zacytuje klasyka: "robota w korporacji i karta z debetem, to jest wasz majestat"

i wyskoczyla z poziomem. No u nas non stop cos jest ; rozpoczecie roku-wystep, dzien nauczyciela, mikolajki, halloweeny, swieta, nowy rok, walentynki,dzien babci,dzien dziadka, wielkanoc i td... ciagle cos, jak nie zbiorka to trzeba cos uszykowac,kupic, byc i td. Plus codziennie lekcje. Tak, to bywa problematyczne,dlatego wymieniamy sie z mezem bo po 3 latach nieliczac przedszkola juz nam entuzjazm opadl. Razem bylismy kilka razy i wystarczy. Tak, pracuje, na pol etatu i jak wystep wypada w dzien kiedy jestem w pracy to maz idzie.  Mam tez male dziecko ktore nie usiedzi na takiej imprezie,wiec tez mi zadna frajda,bo ani nie zobacze wystepu,ani nie posiedze,tylko bede za mlodym biegac. Spokojna twoja rozczochrana,wiem kiedy moje dziecko chce bym byla,a kiedy nie.Syna tez nuża te imprezy, bo ciagle cos cwicza. Zyje zyciem dziecka i szkoly kiedy trzeba,ale nie rzucam wszystkiego bo jest kolejny wystep w tym roku.Tak serio,to ile z was lubi te wystepy? mam 10 lat mlodsza siostre i w pierwszej klasie na mikolajkach mojego syna byl ten sam repertuar co my kiedys cwiczylismy w szkole. Znam to na pamiec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcku

Tak, zgadza się. Doświadczenie właśnie to pokazuje, że osoby które mówią jak ty, z reguły nie mają dzieci. I nie mają pojęcia o tym, jak ważne jest dla dziecka, by rodzice byli obecni na takim teatrzyku.

xxx

Na całe szczęście uczymy nasze dziecko od małego, że egzystuje w społeczeństwie gdzie dorośli mają różne obowiązki i obecność jednego nie jest powodem do przygnębienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcku

Temat zasponsorowany przez pińcet plus, wychodzę z niego. Szkoda czasu na egocentryczną patuskę z nadmiarem wolnego czasu nie potrafiącą uszanować zdania męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka wiecznie siedzaca w

Autorko idź do roboty na cały etat i zarabiaj na całą rodzinę to zobaczymy czy będzie ci się chciało chodzić na jakieś teatrzyki do przedszkola:)

Uważam że takie imprezy w przedszkolu są nic nie warte. My z mężem tylko raz byliśmy razem na jakimś przedstawieniu A tak się zawsze wymieniliśmy. Ale my oboje pracujemy 🙂

w swoim życiu dziecko będzie mieć jeszcze na pęczki takich przedstawień i co będziecie chodzić oboje za każdym razem ;)?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość oj tam napisał:

i wyskoczyla z poziomem. No u nas non stop cos jest ; rozpoczecie roku-wystep, dzien nauczyciela, mikolajki, halloweeny, swieta, nowy rok, walentynki,dzien babci,dzien dziadka, wielkanoc i td... ciagle cos, jak nie zbiorka to trzeba cos uszykowac,kupic, byc i td. Plus codziennie lekcje. Tak, to bywa problematyczne,dlatego wymieniamy sie z mezem bo po 3 latach nieliczac przedszkola juz nam entuzjazm opadl. Razem bylismy kilka razy i wystarczy. Tak, pracuje, na pol etatu i jak wystep wypada w dzien kiedy jestem w pracy to maz idzie.  Mam tez male dziecko ktore nie usiedzi na takiej imprezie,wiec tez mi zadna frajda,bo ani nie zobacze wystepu,ani nie posiedze,tylko bede za mlodym biegac. Spokojna twoja rozczochrana,wiem kiedy moje dziecko chce bym byla,a kiedy nie.Syna tez nuża te imprezy, bo ciagle cos cwicza. Zyje zyciem dziecka i szkoly kiedy trzeba,ale nie rzucam wszystkiego bo jest kolejny wystep w tym roku.Tak serio,to ile z was lubi te wystepy? mam 10 lat mlodsza siostre i w pierwszej klasie na mikolajkach mojego syna byl ten sam repertuar co my kiedys cwiczylismy w szkole. Znam to na pamiec :D

Kobieto...napisałam wyraźnie kilka postów ponad Twoim, że u nas jest tylko jeden event lub dwa rocznie, to jest punkt przygotowujący do przedszkola i to jest PIERWSZE przedstrawienie mojego dziecka ever, a on robi problem. Nie wiem, moze jestem kosmitką, moze przyjechalam tu z epoki romantycznej ale mnie to rusza i mi jest przykro. Taka choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z autorka

Chyba niektóre oschłe bezdzietne zapomniały jak same były dziećmi. Pamiętam, że jako dziecko zawsze z ekscytacją czekałam zawsze na tą wigilię w przedszkolu/zerówce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość fcku napisał:

Temat zasponsorowany przez pińcet plus, wychodzę z niego. Szkoda czasu na egocentryczną patuskę z nadmiarem wolnego czasu nie potrafiącą uszanować zdania męża.

następna patologia, dla ktorej zdanie portek i kalesonów jest wazniejsze od zdania sukienki i spodnicy, czytaj: zdanie meza trzeba uszanowac, to jest pan mąż!

sama jestes patologia, taka ze sredniowiecz.a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Kobieto...napisałam wyraźnie kilka postów ponad Twoim, że u nas jest tylko jeden event lub dwa rocznie, to jest punkt przygotowujący do przedszkola i to jest PIERWSZE przedstrawienie mojego dziecka ever, a on robi problem. Nie wiem, moze jestem kosmitką, moze przyjechalam tu z epoki romantycznej ale mnie to rusza i mi jest przykro. Taka choroba.

Przed chwilą, Gość gość napisał:

zobaczymy jak bedziesz biegac za rok i za dwa :) ja zauwazylam,ze do szkoly rzadko przychodzi dwoje rodzicow,zwykle jest mama.A dziecku tez nalezy tlumaczyc,ze wszyscy byc nie moga. Ale skoro to przedszkole, to pewnie przezywasz wszystko bardziej niz rodzic ktory ma juz przedszkole i kilka lat szkoly za soba.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka
Przed chwilą, Gość zgadzam sie z autorka napisał:

Chyba niektóre oschłe bezdzietne zapomniały jak same były dziećmi. Pamiętam, że jako dziecko zawsze z ekscytacją czekałam zawsze na tą wigilię w przedszkolu/zerówce. 

Mam wrażenie że piszą tu właśnie takie patuski, które same tego nie miały, bo ojciec wiecznie nieobecny a matka nie miała czasu, dla nich to jest norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcku

następna patologia, dla ktorej zdanie portek i kalesonów jest wazniejsze od zdania sukienki i spodnicy, czytaj: zdanie meza trzeba uszanowac, to jest pan mąż!

xxx

Uszanowanie zdania drugiej osoby jest normalną procedurą w kontaktach społecznych a narzucanie swej woli i branie słabszego - dziecka - jako tarczy jest świadectwem zaburzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ojjj tak, no mężusio wieeelce zmęczony pan i nawet jeden raz w roku nie może poświecic się dla własnego dziecka. Jakby chciał to by poszedł. Typowy meski egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 500plus

Jakby poszła do roboty jedną z drugą to by tak nie latały do przedszkola na te przedstawienia jak na sraczke.

Myślę że jakby to mąż siedział w domu i nie pracował A Ty być musiała harować to na 100% by na występ poszedl:) Ale ty nie wiesz jak to jest pracować i nie zrozumiesz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcku

Chyba niektóre oschłe bezdzietne zapomniały jak same były dziećmi. Pamiętam, że jako dziecko zawsze z ekscytacją czekałam zawsze na tą wigilię w przedszkolu/zerówce. 

xxx

To musiałaś mieć szalenie nudne dzieciństwo. Dla mnie było to nużące, monotonne, ogółem nie byłam dzieckiem, które jak ty cieszyło się z byle g...na. Z ekscytacją to ja czekałam np. na wylot na wakacje do Francji. :) Wiadomo jednak, że nie każdy miał dobry start i doświadczenia w dzieciństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka

Zleciały się zaniedbujące swoje dzieci matki, zostawiające je w przytułkach od bitej 7 rano do bitej 19, karierowiczki za dychę z pensją w widełkach 3-5 tysi netto, też mi wielka kasa, tak wielka, że dwa razy w roku się zwolnić z pracy na dwie godzinki to dramat i masakra.

To, kto i jak się wypowiada pod tym tematem pokazuje, że zleciały się wlaśnie takie matki dla których dziecko jest na ostatnim miejscu. Nie śmiałabym się z "aktywnych matek 500plus" bo w macierzyństwie chodzi właśnie o to, żeby dziecko było tym nr 1 i po to dali 500 plus by matki się mogły realizować nie bojąc się o brak pomocy.

Zagłuszacie swoje sumienie plując jadem na autorkę, która jest mamą z powołania, odwrotnie niż wy, weekendowe mamunie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×