Gość Paulina Napisano Lipiec 4, 2019 4 godziny temu, Gość Ava123234 napisał: Tak się boję tego jutra że endometrium będzie za male i mi znowu odrocza transfer. Masakra. Bądź dobrej myśli. Przecież nie może być ciągle źle Musi być wreszcie dobrze.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina Napisano Lipiec 4, 2019 2 godziny temu, Estela napisał: Woj. Śląskie Oo to dobrze wiedzieć, ja też Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Estela 0 Napisano Lipiec 4, 2019 7 minut temu, Gość Paulina napisał: Oo to dobrze wiedzieć, ja też Jak będziesz potrzebować leków to pisz mnie już nawet nie o kasę chodzi tylko żeby się nie zmarnowały. Owszem niektóre są drogie ale i tak pozbędę się za polowe ceny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jezioranka 0 Napisano Lipiec 4, 2019 Cześć Dziewczyny, przeczytałam już całe forum i postanowiłam się wynurzyć Po pierwsze gratuluje tym co się udało, gratuluje też tym, co dalej walczą, bo widzę, że jesteście naprawdę silne. Opowiem Wam szybko moją historię, bo już trudno trzymać to wszystko w sobie, może trochę ulży... Staramy się z mężem o dziecko 4 lata...wpierw myślałam, że to coś ze mną jest skoro lata mijają a dziecka nie ma, robiłam milion badań, wkręcałam sobie różne rzeczy aż w końcu na kopach wysłałam męża na badania ( wcześniej też prosiłam ale wiadomo jak to z facetami...) No i okazało się, że ma mniej niż 2% plemników o prawidłowej budowie, do tego kiepska ruchliwość i coś tam z DNA. Generalnie od razu zaproponowano In Vitro. Wpierw strasznie się stresowałam, zwłaszcza stymulacją, że zastrzyki, że ból, że ciągłe bieganie po lekarzach...ale już tak bardzo miałam dosyć bycia w próżni że podjęliśmy stanowcze kroki. Oczywiście założenie miałam takie, że oki, spłuczemy się, ale mam hormony w normie ( w życiu żaden wynik jeszcze nie był odchylony od normy a okres jak w zegarku), więc na bank się uda od razu i będzie happy end. Przed stymulacją miałam antykoncepcyjne na wyciszenie, stymulacja tylko 8 dni samym Menopurem 150, badanie USG, że ok 8-10 pęcherzyków, więc hurra. Po punkcji, która serio nie jest taka straszna, okazało się, że pobrali 8 pęcherzyków, więc byliśmy zadowoleni. Aż tu nagle po 5 dniach telefon z kliniki, że tylko mamy jeden zarodek. Załamka kompletna. Okazało się, że były tylko 4 komórki dojrzałe, 2 się zapłodniły a jedna tylko dotrwała do 5tego dnia. Planowaliśmy badania PGD zarodków, ze względu na problemy męża...ale to się bada 4 zarodki...jednego kompletnie nam się nie opłacało. Tydzień po punkcji, czyli dziś , lekarz stwierdził, że mam powiększony jajnik, ale za 2 tygodnie minie, więc możemy zaczynac kolejną stymuację, No niestety , nie wiem skąd ta sugestia lekarza, jak ledwo co tydzień temu skończyłam jedną stymulcję, Grzecznie podziękowaliśmy i stwierdziliśmy, ze ryzykujemy i bez badania PGD robimy transfer...jestem przerażona, bo to tylko jedna szansa...jadę już od miesięcy na antydepresantach, nie wiem jak poradzę sobie psychicznie z tym, że więcej raczej prób nie będzie. Poza tym transfer ma przypadać na sierpień, gdzie w pracy same urlopy i miałbym zastępować tabun ludzi. Po transferze chciałabym 2, 3 tygodnie l4 na wyleżenie, bo w pracy z nerwów nie wytrzymałabym, no dramat. zachodzę też w głowę, może któraś z Was też to miała, albo słyszała od kogoś...nurtuje mnie ta mała ilość pęcherzyków dojrzałych...czy może byłam niedostymulowana? Sam Menopur 150 patrząc na Wasze stymulacje, wypada dziwnie mało. pozdrawiam gorąco, Jezioranka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ava123234 Napisano Lipiec 4, 2019 1 godzinę temu, jezioranka napisał: Cześć Dziewczyny, przeczytałam już całe forum i postanowiłam się wynurzyć Po pierwsze gratuluje tym co się udało, gratuluje też tym, co dalej walczą, bo widzę, że jesteście naprawdę silne. Opowiem Wam szybko moją historię, bo już trudno trzymać to wszystko w sobie, może trochę ulży... Staramy się z mężem o dziecko 4 lata...wpierw myślałam, że to coś ze mną jest skoro lata mijają a dziecka nie ma, robiłam milion badań, wkręcałam sobie różne rzeczy aż w końcu na kopach wysłałam męża na badania ( wcześniej też prosiłam ale wiadomo jak to z facetami...) No i okazało się, że ma mniej niż 2% plemników o prawidłowej budowie, do tego kiepska ruchliwość i coś tam z DNA. Generalnie od razu zaproponowano In Vitro. Wpierw strasznie się stresowałam, zwłaszcza stymulacją, że zastrzyki, że ból, że ciągłe bieganie po lekarzach...ale już tak bardzo miałam dosyć bycia w próżni że podjęliśmy stanowcze kroki. Oczywiście założenie miałam takie, że oki, spłuczemy się, ale mam hormony w normie ( w życiu żaden wynik jeszcze nie był odchylony od normy a okres jak w zegarku), więc na bank się uda od razu i będzie happy end. Przed stymulacją miałam antykoncepcyjne na wyciszenie, stymulacja tylko 8 dni samym Menopurem 150, badanie USG, że ok 8-10 pęcherzyków, więc hurra. Po punkcji, która serio nie jest taka straszna, okazało się, że pobrali 8 pęcherzyków, więc byliśmy zadowoleni. Aż tu nagle po 5 dniach telefon z kliniki, że tylko mamy jeden zarodek. Załamka kompletna. Okazało się, że były tylko 4 komórki dojrzałe, 2 się zapłodniły a jedna tylko dotrwała do 5tego dnia. Planowaliśmy badania PGD zarodków, ze względu na problemy męża...ale to się bada 4 zarodki...jednego kompletnie nam się nie opłacało. Tydzień po punkcji, czyli dziś , lekarz stwierdził, że mam powiększony jajnik, ale za 2 tygodnie minie, więc możemy zaczynac kolejną stymuację, No niestety , nie wiem skąd ta sugestia lekarza, jak ledwo co tydzień temu skończyłam jedną stymulcję, Grzecznie podziękowaliśmy i stwierdziliśmy, ze ryzykujemy i bez badania PGD robimy transfer...jestem przerażona, bo to tylko jedna szansa...jadę już od miesięcy na antydepresantach, nie wiem jak poradzę sobie psychicznie z tym, że więcej raczej prób nie będzie. Poza tym transfer ma przypadać na sierpień, gdzie w pracy same urlopy i miałbym zastępować tabun ludzi. Po transferze chciałabym 2, 3 tygodnie l4 na wyleżenie, bo w pracy z nerwów nie wytrzymałabym, no dramat. zachodzę też w głowę, może któraś z Was też to miała, albo słyszała od kogoś...nurtuje mnie ta mała ilość pęcherzyków dojrzałych...czy może byłam niedostymulowana? Sam Menopur 150 patrząc na Wasze stymulacje, wypada dziwnie mało. pozdrawiam gorąco, Jezioranka Ja miałam Menopur + Gonal. Może po prostu pech chciał i akurat w tym cyklu organizm Ci kiepsko zareagował i miałaś mało komórek, może następnym razem będzie więcej. Bo chyba dalej będziesz próbować jak się nie uda za pierwszym razem. Dziwne że lekarz znowu chciał robić stymulacja a nie transfer. Były tu dziewczyny na forum co też miały 1 zarodek i się udało za pierwszym razem tak że głowa do góry. Oczywiście głowę też musisz uspokoić i odstawić te antydepresanty bo nic z tego nie będzie, jak głowa blokuje to też jest nie dobrze. Na L4 oczywiście idź ale leżeć to tak tylko na początku A potem krótkie spacery z mężem żeby się dotlenic i odstresowac. W jakim mieście się leczysz jeśli mogę zapytac? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mara93 0 Napisano Lipiec 5, 2019 7 godzin temu, jezioranka napisał: Cześć Dziewczyny, przeczytałam już całe forum i postanowiłam się wynurzyć Po pierwsze gratuluje tym co się udało, gratuluje też tym, co dalej walczą, bo widzę, że jesteście naprawdę silne. Opowiem Wam szybko moją historię, bo już trudno trzymać to wszystko w sobie, może trochę ulży... Staramy się z mężem o dziecko 4 lata...wpierw myślałam, że to coś ze mną jest skoro lata mijają a dziecka nie ma, robiłam milion badań, wkręcałam sobie różne rzeczy aż w końcu na kopach wysłałam męża na badania ( wcześniej też prosiłam ale wiadomo jak to z facetami...) No i okazało się, że ma mniej niż 2% plemników o prawidłowej budowie, do tego kiepska ruchliwość i coś tam z DNA. Generalnie od razu zaproponowano In Vitro. Wpierw strasznie się stresowałam, zwłaszcza stymulacją, że zastrzyki, że ból, że ciągłe bieganie po lekarzach...ale już tak bardzo miałam dosyć bycia w próżni że podjęliśmy stanowcze kroki. Oczywiście założenie miałam takie, że oki, spłuczemy się, ale mam hormony w normie ( w życiu żaden wynik jeszcze nie był odchylony od normy a okres jak w zegarku), więc na bank się uda od razu i będzie happy end. Przed stymulacją miałam antykoncepcyjne na wyciszenie, stymulacja tylko 8 dni samym Menopurem 150, badanie USG, że ok 8-10 pęcherzyków, więc hurra. Po punkcji, która serio nie jest taka straszna, okazało się, że pobrali 8 pęcherzyków, więc byliśmy zadowoleni. Aż tu nagle po 5 dniach telefon z kliniki, że tylko mamy jeden zarodek. Załamka kompletna. Okazało się, że były tylko 4 komórki dojrzałe, 2 się zapłodniły a jedna tylko dotrwała do 5tego dnia. Planowaliśmy badania PGD zarodków, ze względu na problemy męża...ale to się bada 4 zarodki...jednego kompletnie nam się nie opłacało. Tydzień po punkcji, czyli dziś , lekarz stwierdził, że mam powiększony jajnik, ale za 2 tygodnie minie, więc możemy zaczynac kolejną stymuację, No niestety , nie wiem skąd ta sugestia lekarza, jak ledwo co tydzień temu skończyłam jedną stymulcję, Grzecznie podziękowaliśmy i stwierdziliśmy, ze ryzykujemy i bez badania PGD robimy transfer...jestem przerażona, bo to tylko jedna szansa...jadę już od miesięcy na antydepresantach, nie wiem jak poradzę sobie psychicznie z tym, że więcej raczej prób nie będzie. Poza tym transfer ma przypadać na sierpień, gdzie w pracy same urlopy i miałbym zastępować tabun ludzi. Po transferze chciałabym 2, 3 tygodnie l4 na wyleżenie, bo w pracy z nerwów nie wytrzymałabym, no dramat. zachodzę też w głowę, może któraś z Was też to miała, albo słyszała od kogoś...nurtuje mnie ta mała ilość pęcherzyków dojrzałych...czy może byłam niedostymulowana? Sam Menopur 150 patrząc na Wasze stymulacje, wypada dziwnie mało. pozdrawiam gorąco, Jezioranka Na mnie Menopur 150 w ogóle nie zadziałał. Moja lekarka mówiła że już któraś z kolei osoba nie zareagowała na ten lek i zmieniła mi na Ovaleap 300 w następnej stymulacji. Jajniki tak zareagowały, że miałam hiperstymulacje, powiększony lewy jajnik i torbiel na nim. Transfer odroczony. No ale dwa mroziaczki są, z tego jeden już we mnie. Też się stresuje, wzięłam L4 na 2 tyg. bo w pracy dużo stresów i jeżdżenia samochodem. Ogólnie nie leżę cały czas. Staram się funkcjonować normalnie, oczywiście bez większego wysiłku, czego mi trochę brakuje . Mamy nadzieję z mężem, że transfer będzie udany, że już dosyć tych złych wiadomości, czas na te dobre . Też bądź dobrej myśli. Wielu parom udawało się przy pierwszym transferze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ulka 5 Napisano Lipiec 5, 2019 18 godzin temu, Marta11111 napisał: Ula i jak tam byłaś na badaniu dzisiaj? Byłam, wszystko ok, 5mm szczęścia. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ulka 5 Napisano Lipiec 5, 2019 Dnia 4.07.2019 o 10:12, Gość Mara93 napisał: Część dziewczyny, tak czytam i czytam co tutaj piszecie i pomyślałam, że też się z wami podzielę. Staraliśmy się z mężem 2 lata o maluszka i nic nie wychodziło. Zrobiliśmy badania i okazało się że mąż ma 0% poprawnej budowy plemników i na dodatek słaba ruchliwość. Po badaniach genetycznych okazało się że problemy związane są jego wadą genetyczną. Nie pamiętam już jak to było nazwane, ale jak najbardziej klasyfikujemy się do in vitro. U mnie wyniki były w porządku, poza lekko podwyższonym TSH, ale szybko unormowało się tabletkami. Pierwsza stymulacja nie wyszła, mimo że miała sporą rezerwę jajnikową. Miałam tylko jedną komórkę, a tyle to ja miałam co cykl, podczas obserwacji owulacji. No ale cóż hormony nie podziałały, więc zmienili mi je na inne i dali większa dawkę i musiałam zacząć od pierwszego dnia cyklu. Pęcherzyki rosły jak szalone i podczas punkcji okazało się że jest ich aż 20, ale oczywiście ze względu na dużą liczbę komórek i zagrożenie wystąpienia hiperstymulacji miałam odroczony transfer. Zapłodnili 6 komórek i z nich 2 zarodki były dobre i zostały zamrożone. Przed transferem od 2 dnia cyklu do dnia dzisiejszego biorę Acard 1x1, Encorton 1x1, Estrofem 3x1, od 18 dnia cyklu dołożyli mu jeszcze i tez biorę tak samo do dzisiaj Duphaston 3x1 oraz Progesteron Besins 200 3x1 dopochwowo. W ten poniedziałek miałam nareszcie transfer jednego zarodka. Dostałam zwolnienie na dwa tygodnie, bo w pracy dużo jeżdżę samochodem. Wczoraj czułam lekkie ciągnięcie w lewej pachwinie, lekko pobolewają mnie plecy na dole i czasami czuje też lekkie kłucie w jajnikach no i piersi mnie bolą. Dzisiaj w nocy obudziłam się bo czułam ból w podbrzuszu tak jak na miesiączkę. Bardzo się przestraszyłam. Od rana jest mi niedobrze, słabo i nie chcę mi się jeść. Chyba ze stresu Boje się że ten ból to oznaka zbliżającej się miesiączki Mnie po transferze też bolał brzuch jak na miesiączkę, byłam przekonana, że nic z tego, przeryczalam parę dni, jednak się udało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marta11111 6 Napisano Lipiec 5, 2019 1 godzinę temu, Ulka napisał: Byłam, wszystko ok, 5mm szczęścia. Cudownie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jezioranka Napisano Lipiec 5, 2019 14 godzin temu, Gość Ava123234 napisał: Ja miałam Menopur + Gonal. Może po prostu pech chciał i akurat w tym cyklu organizm Ci kiepsko zareagował i miałaś mało komórek, może następnym razem będzie więcej. Bo chyba dalej będziesz próbować jak się nie uda za pierwszym razem. Dziwne że lekarz znowu chciał robić stymulacja a nie transfer. Były tu dziewczyny na forum co też miały 1 zarodek i się udało za pierwszym razem tak że głowa do góry. Oczywiście głowę też musisz uspokoić i odstawić te antydepresanty bo nic z tego nie będzie, jak głowa blokuje to też jest nie dobrze. Na L4 oczywiście idź ale leżeć to tak tylko na początku A potem krótkie spacery z mężem żeby się dotlenic i odstresowac. W jakim mieście się leczysz jeśli mogę zapytac? Leczę się w Gdańsku. A przy Menopurze i Gonalu 14 godzin temu, Gość Ava123234 napisał: Ja miałam Menopur + Gonal. Może po prostu pech chciał i akurat w tym cyklu organizm Ci kiepsko zareagował i miałaś mało komórek, może następnym razem będzie więcej. Bo chyba dalej będziesz próbować jak się nie uda za pierwszym razem. Dziwne że lekarz znowu chciał robić stymulacja a nie transfer. Były tu dziewczyny na forum co też miały 1 zarodek i się udało za pierwszym razem tak że głowa do góry. Oczywiście głowę też musisz uspokoić i odstawić te antydepresanty bo nic z tego nie będzie, jak głowa blokuje to też jest nie dobrze. Na L4 oczywiście idź ale leżeć to tak tylko na początku A potem krótkie spacery z mężem żeby się dotlenic i odstresowac. W jakim mieście się leczysz jeśli mogę zapytac? miałaś dobry efekt ? Antydepresanty całkiem spoko, delikatne biorę i lekko uspokajają, lekarze są zgodni aby nie odstawiać narazie. Cały czas mam wrażenie, że to wszystko to jakaś loteria. No nic trzeba czekać i nie stresować Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ava123234 Napisano Lipiec 5, 2019 1 godzinę temu, Gość Jezioranka napisał: Leczę się w Gdańsku. A przy Menopurze i Gonalu miałaś dobry efekt ? Antydepresanty całkiem spoko, delikatne biorę i lekko uspokajają, lekarze są zgodni aby nie odstawiać narazie. Cały czas mam wrażenie, że to wszystko to jakaś loteria. No nic trzeba czekać i nie stresować Tak efekt był aż za dobry bo miałam 20 komórek i ryzyko hipetstymulacji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jezioranka Napisano Lipiec 5, 2019 1 godzinę temu, Gość Ava123234 napisał: Tak efekt był aż za dobry bo miałam 20 komórek i ryzyko hipetstymulacji. I jak tu wcelować idealnie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jezioranka Napisano Lipiec 5, 2019 10 godzin temu, Mara93 napisał: Na mnie Menopur 150 w ogóle nie zadziałał. Moja lekarka mówiła że już któraś z kolei osoba nie zareagowała na ten lek i zmieniła mi na Ovaleap 300 w następnej stymulacji. Jajniki tak zareagowały, że miałam hiperstymulacje, powiększony lewy jajnik i torbiel na nim. Transfer odroczony. No ale dwa mroziaczki są, z tego jeden już we mnie. Też się stresuje, wzięłam L4 na 2 tyg. bo w pracy dużo stresów i jeżdżenia samochodem. Ogólnie nie leżę cały czas. Staram się funkcjonować normalnie, oczywiście bez większego wysiłku, czego mi trochę brakuje . Mamy nadzieję z mężem, że transfer będzie udany, że już dosyć tych złych wiadomości, czas na te dobre . Też bądź dobrej myśli. Wielu parom udawało się przy pierwszym transferze. Będę trzymać kciuki, odpoczywaj i dbaj o siebie :). Jak następnym razem (choć mam nadzieję w nie będzie trzeba) podyskutuję z lekarzem nad sensownością samego Menopuru powiedzenia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ava123234 Napisano Lipiec 5, 2019 Jestem po wizycie. Endometrium ładnie urosło, transfer będę mieć w czwartek. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marta11111 6 Napisano Lipiec 5, 2019 14 minut temu, Gość Ava123234 napisał: Jestem po wizycie. Endometrium ładnie urosło, transfer będę mieć w czwartek. To super.. odpoczywaj dużo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Atena19 Napisano Lipiec 5, 2019 Dziewczyny mam pytanie kiedy naj najwcześniej zrobić sikanca lub test z krwi? Dziś 3dpt a ja już się doszukuje objawów. Już chciałabym wiedzieć czy blastusie dały radę :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mara93 0 Napisano Lipiec 5, 2019 3 godziny temu, Gość Ava123234 napisał: Jestem po wizycie. Endometrium ładnie urosło, transfer będę mieć w czwartek. Super! Trzymam kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mara93 0 Napisano Lipiec 5, 2019 4 godziny temu, Gość Jezioranka napisał: Będę trzymać kciuki, odpoczywaj i dbaj o siebie :). Jak następnym razem (choć mam nadzieję w nie będzie trzeba) podyskutuję z lekarzem nad sensownością samego Menopuru powiedzenia! Ja też trzymam kciuki, żeby u Ciebie ten transfer zakończył się powodzeniem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mara93 0 Napisano Lipiec 5, 2019 8 godzin temu, Ulka napisał: Byłam, wszystko ok, 5mm szczęścia. Ale super Gratulację Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina Napisano Lipiec 5, 2019 23 godziny temu, jezioranka napisał: Cześć Dziewczyny, przeczytałam już całe forum i postanowiłam się wynurzyć Po pierwsze gratuluje tym co się udało, gratuluje też tym, co dalej walczą, bo widzę, że jesteście naprawdę silne. Opowiem Wam szybko moją historię, bo już trudno trzymać to wszystko w sobie, może trochę ulży... Staramy się z mężem o dziecko 4 lata...wpierw myślałam, że to coś ze mną jest skoro lata mijają a dziecka nie ma, robiłam milion badań, wkręcałam sobie różne rzeczy aż w końcu na kopach wysłałam męża na badania ( wcześniej też prosiłam ale wiadomo jak to z facetami...) No i okazało się, że ma mniej niż 2% plemników o prawidłowej budowie, do tego kiepska ruchliwość i coś tam z DNA. Generalnie od razu zaproponowano In Vitro. Wpierw strasznie się stresowałam, zwłaszcza stymulacją, że zastrzyki, że ból, że ciągłe bieganie po lekarzach...ale już tak bardzo miałam dosyć bycia w próżni że podjęliśmy stanowcze kroki. Oczywiście założenie miałam takie, że oki, spłuczemy się, ale mam hormony w normie ( w życiu żaden wynik jeszcze nie był odchylony od normy a okres jak w zegarku), więc na bank się uda od razu i będzie happy end. Przed stymulacją miałam antykoncepcyjne na wyciszenie, stymulacja tylko 8 dni samym Menopurem 150, badanie USG, że ok 8-10 pęcherzyków, więc hurra. Po punkcji, która serio nie jest taka straszna, okazało się, że pobrali 8 pęcherzyków, więc byliśmy zadowoleni. Aż tu nagle po 5 dniach telefon z kliniki, że tylko mamy jeden zarodek. Załamka kompletna. Okazało się, że były tylko 4 komórki dojrzałe, 2 się zapłodniły a jedna tylko dotrwała do 5tego dnia. Planowaliśmy badania PGD zarodków, ze względu na problemy męża...ale to się bada 4 zarodki...jednego kompletnie nam się nie opłacało. Tydzień po punkcji, czyli dziś , lekarz stwierdził, że mam powiększony jajnik, ale za 2 tygodnie minie, więc możemy zaczynac kolejną stymuację, No niestety , nie wiem skąd ta sugestia lekarza, jak ledwo co tydzień temu skończyłam jedną stymulcję, Grzecznie podziękowaliśmy i stwierdziliśmy, ze ryzykujemy i bez badania PGD robimy transfer...jestem przerażona, bo to tylko jedna szansa...jadę już od miesięcy na antydepresantach, nie wiem jak poradzę sobie psychicznie z tym, że więcej raczej prób nie będzie. Poza tym transfer ma przypadać na sierpień, gdzie w pracy same urlopy i miałbym zastępować tabun ludzi. Po transferze chciałabym 2, 3 tygodnie l4 na wyleżenie, bo w pracy z nerwów nie wytrzymałabym, no dramat. zachodzę też w głowę, może któraś z Was też to miała, albo słyszała od kogoś...nurtuje mnie ta mała ilość pęcherzyków dojrzałych...czy może byłam niedostymulowana? Sam Menopur 150 patrząc na Wasze stymulacje, wypada dziwnie mało. pozdrawiam gorąco, Jezioranka Hej z tą ilością pęcherzyków to różnie bywa. Widzisz, u mnie po stymulacji Menopurem i Gonalem urosło tylko 5 pęcherzyków. I dzień po punkcji dostałam telefon że jest tylko jeden zarodek! Też miałam totalną załamkę. Jedna komórka była nieprawidłowej budowy morfologicznej to odpadła zupełnie. 2 pęcherzyki były niedojrzałe A 2 zaplodnili z czego ruszył tylko jeden. I z takim wyrokiem przeplakalam cały weekend. A w poniedziałek jak zadzwonili okazało się że niedojrzałe pęcherzyki jednak dojrzały w 2 dobie i się zaplodnily i ruszyły ładnie. Dziwne że u Ciebie żaden z tych niedojrzalych nie ruszył. Różnie bywa. Ale głowa do góry. Jeśli masz jeden i jest dobrej jakości to może właśnie to będzie Twój wymarzony Aniołek ;* Trzymam kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina Napisano Lipiec 5, 2019 4 godziny temu, Gość Ava123234 napisał: Jestem po wizycie. Endometrium ładnie urosło, transfer będę mieć w czwartek. Super! wszystko zaczęło iść zgodnie z planem więc oby tak dalej do samego końca ;* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ulka 5 Napisano Lipiec 6, 2019 14 godzin temu, Gość Ava123234 napisał: Jestem po wizycie. Endometrium ładnie urosło, transfer będę mieć w czwartek. To super, trzymam kciuki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marcelina Napisano Lipiec 6, 2019 Dnia 3.07.2019 o 12:05, Gość anka82anka napisał: Witam was dziewczyny. Jestem po pierwszym nie udanym in vitro. Po przebytej stymulacji lekami miałam tylko jedną komórkę jajową. Niestety nic z tego. Mam usunięty lewy jajnik, zaawansowaną endometriozę i zniszczony prawy jajowód. Podchodzę do procedury 2 raz. Co zrobić aby było więcej komórek jajowych, 3-4 np. Jakaś dieta, może ćwiczenia aby jajnik lepiej pracował? Kobieta która miała w ten sam dzień funkcję co ja miała 32 komórki jajowe Nie ma reguły, ja dieta plodnosciowa, wyniki książkowe i przy dwóch podejsciach tylko po 7 komórek z czego tylko po 2 prawidłowe. Nie masz na to wpływu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GoscMarta Napisano Lipiec 6, 2019 Dziewczyny, zostal mi do odsprzedania prolutex 2 opakowania w cenie jednego gdyby ktos byl zainteresowany. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ava123234 Napisano Lipiec 6, 2019 Dziewczyny jak coś to ja mam do sprzedania Lutinus bo lekarz tym razem przepisał mi inny lek. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Atena19 Napisano Lipiec 7, 2019 Marta ja będę zainteresowana o ile nikt do piątku się nie odezwie, robię test po transferze i jeśli pozytywny to będę potrzebować Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Atena19 Napisano Lipiec 7, 2019 Dziewczyny nie wytrzymałam zrobiłam sikanca w 6 dobie po transferze i jest meeeega bladzioch ale jest wiec nadzieja tez Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jezioranka Napisano Lipiec 7, 2019 Dnia 5.07.2019 o 20:40, Mara93 napisał: Ja też trzymam kciuki, żeby u Ciebie ten transfer zakończył się powodzeniem Dziękuję Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Jezioranka Napisano Lipiec 7, 2019 Dnia 5.07.2019 o 21:55, Gość Paulina napisał: Hej z tą ilością pęcherzyków to różnie bywa. Widzisz, u mnie po stymulacji Menopurem i Gonalem urosło tylko 5 pęcherzyków. I dzień po punkcji dostałam telefon że jest tylko jeden zarodek! Też miałam totalną załamkę. Jedna komórka była nieprawidłowej budowy morfologicznej to odpadła zupełnie. 2 pęcherzyki były niedojrzałe A 2 zaplodnili z czego ruszył tylko jeden. I z takim wyrokiem przeplakalam cały weekend. A w poniedziałek jak zadzwonili okazało się że niedojrzałe pęcherzyki jednak dojrzały w 2 dobie i się zaplodnily i ruszyły ładnie. Dziwne że u Ciebie żaden z tych niedojrzalych nie ruszył. Różnie bywa. Ale głowa do góry. Jeśli masz jeden i jest dobrej jakości to może właśnie to będzie Twój wymarzony Aniołek ;* Trzymam kciuki Ojej, dobrze słyszeć tak optymistyczne wieści, tyle rzeczy może się po drodze wydarzyć i pozytywnie zaskoczyć. Dziękuję za pocieszenie! gorąco pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach