Gość Paulina Napisano Październik 29, 2019 Dzięki dziewczyny. Dzwonilam do kliniki i tam lekarz powiedział że 3 dzień to za wcześnie na sprawdzanie progesteronu. I żebym powtórzyła badanie za dwa dni. To powiedział inny lekarz ale z mojej kliniki. Więc dziś nic nie będę brała ale jadę jurro zrobić jeszcze raz i jak też będzie niskie to biorę duphaston i koniec kropka. Narazie się wstrzymuje bo jego w ogóle nie miałam do tej pory a moja lekarka powiedziala ze jak zaczne brac to juz bede musiala brac ciągle. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tunessia 6 Napisano Październik 29, 2019 21 minut temu, Gość Paulina napisał: Dzięki dziewczyny. Dzwonilam do kliniki i tam lekarz powiedział że 3 dzień to za wcześnie na sprawdzanie progesteronu. I żebym powtórzyła badanie za dwa dni. To powiedział inny lekarz ale z mojej kliniki. Więc dziś nic nie będę brała ale jadę jurro zrobić jeszcze raz i jak też będzie niskie to biorę duphaston i koniec kropka. Narazie się wstrzymuje bo jego w ogóle nie miałam do tej pory a moja lekarka powiedziala ze jak zaczne brac to juz bede musiala brac ciągle. Co klinika to inne zdanie mi progesteron badali 2,5 i 10 dpt i na podstawie tych wyników korygowali dawkę leków (u mnie progesteron był kosmiczny, mimo to do 10 dnia dawkę utrzymali (brałam lutinus i estrofem) a po 10 dniu zmniejszyli z 3x dziennie do 2x) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kaja Napisano Październik 29, 2019 57 minut temu, Tunessia napisał: Co klinika to inne zdanie mi progesteron badali 2,5 i 10 dpt i na podstawie tych wyników korygowali dawkę leków (u mnie progesteron był kosmiczny, mimo to do 10 dnia dawkę utrzymali (brałam lutinus i estrofem) a po 10 dniu zmniejszyli z 3x dziennie do 2x) A jakie są normy progesteronu na te dni ? Bądź chociaż powyżej jakich wartości powinny być wyniki ? Mi nie kazali badać w żadnym podejściu :/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kaja Napisano Październik 29, 2019 2 godziny temu, Gość Akszeinga napisał: Kaja to teraz odpoczywaj, zadbaj o dobre i wartościowe jedzenie (wiesz że wiele objawów endometriozy ustąpiło u mnie po wyeliminowaniu paru rzeczy z jadłospisu? Wcześniej średnio wierzyłam, że dieta jest aż tak ważna) Grudzień już wkrótce... Być może i ja w grudniu będe walczyć... Taki mam zamiar:) pewnie chodzi Ci o eliminacje glutenu i nabialu? To trzymam kciuki żebyś w grudniu mogla walczyc:) grudzień to magiczny miesiąc :) więc liczę na grudniowy cud :)) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina Napisano Październik 29, 2019 22 minuty temu, Gość kaja napisał: A jakie są normy progesteronu na te dni ? Bądź chociaż powyżej jakich wartości powinny być wyniki ? Mi nie kazali badać w żadnym podejściu Ja usłyszałam że 4-5 dnia po transferze nie powinien być niższy niż 20. No A ja mam dziś 3 dzień to dlatego się wstrzymałam przed braniem duphastonu ktorego póki co nie biorę wcale. No ale prolutex co wieczór i do tego 3 razy dziennie po 2 tabl lutinusu powinno działać dobrze.. ech.. Jutro jadę jeszcze raz pobrać krew. Mam nadzieję że mi tylko nie spadnie do jutra. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina Napisano Październik 29, 2019 I wiecie co dziewczyny, mega wkurza mnie to że te kliniki działają tak ze za każdym razem człowiek trafia na innego lekarza (tak ja wiem że to jest uzależnione od naszych organizmow). Ale najgorsze jest to ze jak juz zdarzy sie cześciej trafić na jednego to on i tak nas nie pamieta. Albo nie rozumiem sytuacji takiej jak dziś że moja lekarka nie odpisała mi głupiego SMS. Nie wiem, może wyjdę na rozpieszczoną damę co by chciała żeby wokół niej skakali ale serio dziewczyny chyba dla kazdej z nas to in vitro jest jak "być albo nie byc". To nie jest kuzwa sprawa kupna nowego samochodu czy coś, że to może poczekać. Być może przez to że nie dostałam dziś odpowiedzi od osoby która mnie głównie prowadzi w klinice zapłacę utratą zarodka... stawka jest ogromna.. a człowiek jeszcze bardzo głupi bo pierwszy raz to mało się wie co i jak.. I do tego mam wrażenie że jest mnóstwo lekarzy którzy nie mają w sobie empatii tylko traktują nas jak maszynki do zarabiania kasy. To chyba boli najbardziej. Abstra...ąc już od in vitro to w całym swoim życiu trafiłam już na tylu ginekologow którzy tylko ciągnęli kasę a wcale mi nie pomagali.. ale wiedzieli ze i tak przyjdę bo z endometriozą nie da się nie chodzić do ginekologa... Przepraszam Was za te żale moje ale aż mi się ulało dziś tym wszystkim... Mam nadzieję że Wy nigdy nie odczujecie tego o czym napisalam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kaja Napisano Październik 30, 2019 7 godzin temu, Gość Paulina napisał: I wiecie co dziewczyny, mega wkurza mnie to że te kliniki działają tak ze za każdym razem człowiek trafia na innego lekarza (tak ja wiem że to jest uzależnione od naszych organizmow). Ale najgorsze jest to ze jak juz zdarzy sie cześciej trafić na jednego to on i tak nas nie pamieta. Albo nie rozumiem sytuacji takiej jak dziś że moja lekarka nie odpisała mi głupiego SMS. Nie wiem, może wyjdę na rozpieszczoną damę co by chciała żeby wokół niej skakali ale serio dziewczyny chyba dla kazdej z nas to in vitro jest jak "być albo nie byc". To nie jest kuzwa sprawa kupna nowego samochodu czy coś, że to może poczekać. Być może przez to że nie dostałam dziś odpowiedzi od osoby która mnie głównie prowadzi w klinice zapłacę utratą zarodka... stawka jest ogromna.. a człowiek jeszcze bardzo głupi bo pierwszy raz to mało się wie co i jak.. I do tego mam wrażenie że jest mnóstwo lekarzy którzy nie mają w sobie empatii tylko traktują nas jak maszynki do zarabiania kasy. To chyba boli najbardziej. Abstra...ąc już od in vitro to w całym swoim życiu trafiłam już na tylu ginekologow którzy tylko ciągnęli kasę a wcale mi nie pomagali.. ale wiedzieli ze i tak przyjdę bo z endometriozą nie da się nie chodzić do ginekologa... Przepraszam Was za te żale moje ale aż mi się ulało dziś tym wszystkim... Mam nadzieję że Wy nigdy nie odczujecie tego o czym napisalam Myślę że sporo z Nas wie o czym mówisz. też tak miałam w klinice. A co do lekarzy ginekologów i to nadających się do leczenia endometriozy to masakra. Co prawda od poczatku miałam lekarza w Warszawie ale przy in vitro zdarzyło mi się kilka razy iść na USG u mnie w miescie, żeby poprostu nie jechać na samo USG czy pękł pęcherzyk do Warszawy. I słuchajcie: jeden "specjalista " nie widzial zmiany endometrialnej, mówi że zdrowa jestem. Nastepny: widział pęcherzyk zamiast torbieli i to nie na tym jajniku co jest. Ja mówię mu że na lewym mam od kilku miesięcy, to on mi na to że może mu się głowica przekrecila. . A w opisie USG nie uwzględnił widocznej torbieli. Trzeci też nie widział endometriozy. Strach się bać powiem Wam. Ja mam rozpoznanie operacyjne endometriozy i wiem o niej. ale jak jakaś młoda dziewczyna pójdzie do nich na kontrolę a coś będzie nie tak i powiedzą ok, zapraszam za rok albo pół na kontrolę to współczuję.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tunessia 6 Napisano Październik 30, 2019 7 godzin temu, Gość Paulina napisał: I wiecie co dziewczyny, mega wkurza mnie to że te kliniki działają tak ze za każdym razem człowiek trafia na innego lekarza (tak ja wiem że to jest uzależnione od naszych organizmow). Ale najgorsze jest to ze jak juz zdarzy sie cześciej trafić na jednego to on i tak nas nie pamieta. Albo nie rozumiem sytuacji takiej jak dziś że moja lekarka nie odpisała mi głupiego SMS. Nie wiem, może wyjdę na rozpieszczoną damę co by chciała żeby wokół niej skakali ale serio dziewczyny chyba dla kazdej z nas to in vitro jest jak "być albo nie byc". To nie jest kuzwa sprawa kupna nowego samochodu czy coś, że to może poczekać. Być może przez to że nie dostałam dziś odpowiedzi od osoby która mnie głównie prowadzi w klinice zapłacę utratą zarodka... stawka jest ogromna.. a człowiek jeszcze bardzo głupi bo pierwszy raz to mało się wie co i jak.. I do tego mam wrażenie że jest mnóstwo lekarzy którzy nie mają w sobie empatii tylko traktują nas jak maszynki do zarabiania kasy. To chyba boli najbardziej. Abstra...ąc już od in vitro to w całym swoim życiu trafiłam już na tylu ginekologow którzy tylko ciągnęli kasę a wcale mi nie pomagali.. ale wiedzieli ze i tak przyjdę bo z endometriozą nie da się nie chodzić do ginekologa... Przepraszam Was za te żale moje ale aż mi się ulało dziś tym wszystkim... Mam nadzieję że Wy nigdy nie odczujecie tego o czym napisalam Paulina, nie wiem jakie są normy, sprawdzę na moich wynikach jak wrócę z pracy. Ty się nie denerwuj niepotrzebnie ja też trafiłam na kilku lekarzy ale każdy z nich był przesympatyczny i ani przez chwilę nie odczulam parcia na kasę, wręcz przeciwnie. Nie denerwuj się na Twoja doktor bo skoro kazała zrobić badanie w 4-5dpt to trzeba było tak zrobić. Z moich obserwacji wynika że jak pacjent nie słucha i jest nadgorliwy to go potem olewaja, pracuje w służbie zdrowia także wiem coś o tym. Na spokojnie zrób badanie dziś lub jutro i na pewno wszystko będzie ok Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kaja Napisano Październik 30, 2019 7 godzin temu, Gość Paulina napisał: Ja usłyszałam że 4-5 dnia po transferze nie powinien być niższy niż 20. No A ja mam dziś 3 dzień to dlatego się wstrzymałam przed braniem duphastonu ktorego póki co nie biorę wcale. No ale prolutex co wieczór i do tego 3 razy dziennie po 2 tabl lutinusu powinno działać dobrze.. ech.. Jutro jadę jeszcze raz pobrać krew. Mam nadzieję że mi tylko nie spadnie do jutra. Paulina jak możesz to po kontrolach progesteronu w tych dniach konkretnych i konsultacji z lekarzem zapisz nam tu proszę te normy które lekarz będzie Ci mówił :) Jeśli kazał 4-5 zbadać to spokojnie tak zrob, widocznie to mają być te konkretne dni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina Napisano Październik 30, 2019 Kaja mam dokładnie to samo. Mnie też operacyjnie wykryto endometriozę. W ogóle to wtedy trafiłam na stół i nawet lekarze wtedy myśleli że będą cieli mój wyrostek robaczkowy. Dopiero jak mnie otworzyli i zobaczyli że zdrowy to zaczęli szukać. A lekarz ginekolog u którego byłam jakieś 2 tyg wcześniej i nie wykrył mi torbieli czekoladowej skomentował to tak: "No wie Pani, trafiła Pani na ostry dyżur to Panią pościeli, a że nie widzieli przyczyny to musieli na coś zgonic".. I od tamtej pory nie mam zaufania do lekarzy. Inny lekarz - specjalista ze śląska od entometriozy parę lat później po laparoskopii torbieli prostej (nie endometrialnej -potwierdzone rezonansem magnetycznym i badaniem hist-pat) podawal mi przez pol roku depo-provere. Myślałam że się przekręcę! Włosy wyszły w połowie i przez 5 miesięcy miałam nieustanny okres , nie plamienie, okres. Także nie wiem czy jest taki problem czy to ja mam takiego pecha w życiu.. Oczywiście jak by mi się udało rozmawiać z lekarzem i coś ustalić to tu na pewno napiszę. Tunessia zapewne masz rację. Pewnie tak jest że nie lubi się nadgorliwych ale z drugiej strony tak bardzo boję się porażki że naprawdę chce zrobić wszystko by móc sobie jakos pomoc. Nie chciałabym sie później dowiedzieć że zarodek się nie przyjął bo miałam za niski progesteron. Jade za niedługo powtórzyc badania i zobaczymy co będzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Izulka87 Napisano Październik 30, 2019 8 godzin temu, Gość Paulina napisał: I wiecie co dziewczyny, mega wkurza mnie to że te kliniki działają tak ze za każdym razem człowiek trafia na innego lekarza (tak ja wiem że to jest uzależnione od naszych organizmow). Ale najgorsze jest to ze jak juz zdarzy sie cześciej trafić na jednego to on i tak nas nie pamieta. Albo nie rozumiem sytuacji takiej jak dziś że moja lekarka nie odpisała mi głupiego SMS. Nie wiem, może wyjdę na rozpieszczoną damę co by chciała żeby wokół niej skakali ale serio dziewczyny chyba dla kazdej z nas to in vitro jest jak "być albo nie byc". To nie jest kuzwa sprawa kupna nowego samochodu czy coś, że to może poczekać. Być może przez to że nie dostałam dziś odpowiedzi od osoby która mnie głównie prowadzi w klinice zapłacę utratą zarodka... stawka jest ogromna.. a człowiek jeszcze bardzo głupi bo pierwszy raz to mało się wie co i jak.. I do tego mam wrażenie że jest mnóstwo lekarzy którzy nie mają w sobie empatii tylko traktują nas jak maszynki do zarabiania kasy. To chyba boli najbardziej. Abstra...ąc już od in vitro to w całym swoim życiu trafiłam już na tylu ginekologow którzy tylko ciągnęli kasę a wcale mi nie pomagali.. ale wiedzieli ze i tak przyjdę bo z endometriozą nie da się nie chodzić do ginekologa... Przepraszam Was za te żale moje ale aż mi się ulało dziś tym wszystkim... Mam nadzieję że Wy nigdy nie odczujecie tego o czym napisalam Ja podczas procedury in vitro cały czas leczylam się u jednego lekarza... Punkcje i transfery też robił mi mój lekarz prowadzący. Fakt nie należał do najbardziej empatycznych osób... Zawsze bałam się zadać pytanie które mogłoby jego zdaniem być głupie, bo stresowalam sie że mnie wyśmieje... Ja do procedury in vitro pochodziła w invimed wrocław. Ale jedno jest pewne każda z tych klinik nastawiona jest na zarabianie kasy i to niestety odczuwa się podczas wizyt. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tunessia 6 Napisano Październik 30, 2019 2dpt miałam progesteron 186 ng/ml, a 4dpt 251ng/ml Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iryza Napisano Październik 30, 2019 15 godzin temu, Gość Paulina napisał: Ja napisałam, żeby brać progesteron na podstawie swojego doświadczenia, w 3 dobie po transferze miałam badania i lekarz w weryfikacji telefonicznej kazał zwiększyć dawkę bo było poniżej 20. No ale wiadomo co lekarz i klinika to inaczej. Co do różnego odczytu usg to ja mialam jazdę przy mięśniakach. Jeden nie widział wogole, drugi, że to torbielka, czyli ze zdrobnienia wnioskowalam, że mała, a moja Doktor od in vitro, że to mięśniak wielkości pomarańczy. Na 30 minut przed operacją znowu nie widzieli nic. Otworzyli mnie na operacyjnym i był,... jak pomarancza. Dlatego jeśli czujemy że coś jest nie tak, mamy obawy to dzwońmy, dopytujmy itd. Nie dawajmy się zbyć. To chodzi o nas, dla lekarzy, oczywiście nie wszystkich, ale jesteśmy tylko kolejnymi pacjentami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tunessia 6 Napisano Październik 30, 2019 2 godziny temu, Gość Paulina napisał: Tunessia zapewne masz rację. Pewnie tak jest że nie lubi się nadgorliwych ale z drugiej strony tak bardzo boję się porażki że naprawdę chce zrobić wszystko by móc sobie jakos pomoc. Nie chciałabym sie później dowiedzieć że zarodek się nie przyjął bo miałam za niski progesteron. Jade za niedługo powtórzyc badania i zobaczymy co będzie. Paulina ja doskonale Cię rozumiem bo też przechodziłam przez procedurę inv i wiem jak to wszystko wygląda i że człowiek panikuje o byle co. Ale pomyśl sobie ze stres Twojemu dzieciaczkowi też nie służy dobrze i postaraj się nie denerwować i na spokojnie ponów wyniki, może wszystko będzie w porządku i cały ten stres nie będzie potrzebny. Trzymam za Ciebie kciuki i ściskam mocno Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Keffy 249 Napisano Październik 30, 2019 16 godzin temu, Gość Paulina napisał: Dziewczyny pomóżcie bo właśnie dostałam świra.. W sobotę miałam transfer czyli rozumiem że dziś jest 3 dpt. transfer miałam na cyklu sztucznym po wyciszeniu hormonow Zoladexem (cos jak gonapeptyl) i mam mnóstwo leków: estrofem 3x1 dopochwowo i 3x1 doustnie, lutinus 3x2 dopochwowo, prolutex 1 zastrzyk dziennie i neoparin i encorton. Pani doktor w dniu transferu powiedziała żebym zrobiła w 4-5 dniu badanie progesteronu i jesli będzie mniej niż 20 to żeby zacząć brać duphaston 3x1. No i zrobiłam to badabie ale dziś! I wynik 12.70... A estradiol 461. I teraz nie wiem co mam robić bo Pani doktor mi nie odpisuje A ja nie wiem czy już zacząć brać od dziś ten duphaston czy zrobić badania jutro lub pojutrze.. Jakie Wy miałyście wyniki w 3 Czy 4 dniu po? Pomóżcie... Ja bym dobrala duphaston i na nic nie czekała. Ważne jest aby progesteron był wysoki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewala Napisano Październik 30, 2019 Część, jestem tu nowa. W czerwcu miałam punkcie pobrali 9 komórek z czego 5 były dojrzałe 3 zaplodnili. Jedna rozwijała się do drugiej doby, druga do trzeciej a trzecią w piątek zamrozili. Został nam jeden zarodek zamrozony w piątek dobie o dobrej morfologii. Teraz jestem przygotowywana do transferu. Biorę estrofen. Około 8 listopada bedxie transfer. Martwi mnie nadal tylko ten jeden zarodek. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Październik 30, 2019 życzę powodzenia z In Vitro jak PIS wpuszcza Ordo Lurdis ekstremistów katolickich na stołki, chyba że mieszkacie za granicą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka 1993 11 Napisano Październik 30, 2019 30 minut temu, Gość Ewala napisał: Część, jestem tu nowa. W czerwcu miałam punkcie pobrali 9 komórek z czego 5 były dojrzałe 3 zaplodnili. Jedna rozwijała się do drugiej doby, druga do trzeciej a trzecią w piątek zamrozili. Został nam jeden zarodek zamrozony w piątek dobie o dobrej morfologii. Teraz jestem przygotowywana do transferu. Biorę estrofen. Około 8 listopada bedxie transfer. Martwi mnie nadal tylko ten jeden zarodek. Ooo... kolejna dziewczyna co bedzie miala transfer w listopadzie !! No super !! :D Kiedys czytalam na internecie ze jesien bardzo dobrze wplywa na ciaze i ze kazdego roku w sierpniu odnotowują najwiekszą liczbę urodzeń ;D a więc.... do boju laseczki, niech sie nam przyjmą te zarodeczki !! :D Hej kochana ;) miło ciebie tu u nas gościć :D nic się nie martw ze to jeden zarodek ale napewno ten szczęśliwy !!! ;* * ;* ;* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iryza Napisano Październik 30, 2019 Ewala witamy serdecznie, nie martw się, jeden zarodek może okazać się bobaskiem w brzuchu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewela Napisano Październik 30, 2019 Mam taka na nadzieje ze to będzie złoty strzał Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iga Napisano Październik 30, 2019 A czy ktoś podchodzi do invitro w Bicianie w Warszawie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ulka 5 Napisano Październik 30, 2019 Dziewczyny mam wyniki amniopunkcji, nie stwierdzili żadnej choroby genetycznej (bardzo się cieszę, ale strach dalej jest), czekamy jeszcze na rezonans, mam nadzieję, że też nic nie wykaże. Moja niunia nieźle kopie, budzi mnie o trzeciej, czwartej nad ranem i szaleje. Życzę wam wszystkim, żebyscie doświadczyły takich chwil. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Werka 1993 11 Napisano Październik 30, 2019 32 minuty temu, Ulka napisał: Dziewczyny mam wyniki amniopunkcji, nie stwierdzili żadnej choroby genetycznej (bardzo się cieszę, ale strach dalej jest), czekamy jeszcze na rezonans, mam nadzieję, że też nic nie wykaże. Moja niunia nieźle kopie, budzi mnie o trzeciej, czwartej nad ranem i szaleje. Życzę wam wszystkim, żebyscie doświadczyły takich chwil. Jeee ale cudne wiadomości !!!! ;* ;* Będzie dobrze ! Zobaczysz !! ;* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Milka Napisano Październik 30, 2019 Ula i tak zostanie co żeś się nadenerwowala to Twoje, a teraz odetchnij dziewczyno, nabierz sil, bo jak się Mała pojawi to się skończy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja Napisano Październik 30, 2019 38 minut temu, Ulka napisał: Dziewczyny mam wyniki amniopunkcji, nie stwierdzili żadnej choroby genetycznej (bardzo się cieszę, ale strach dalej jest), czekamy jeszcze na rezonans, mam nadzieję, że też nic nie wykaże. Moja niunia nieźle kopie, budzi mnie o trzeciej, czwartej nad ranem i szaleje. Życzę wam wszystkim, żebyscie doświadczyły takich chwil. Ula świetna wiadomość, ja też miałam niezłego stresa w pierwszej ciąży jak lekarz nie mógł znaleźć u mojej córki kości nosowej, tydzień przeplakalam bo dopiero po tygodniu miałam przyjechać znowu żeby sprawdzić i oczywiście kość nosowa była ale ile mi to nerwów zjadlo to aż mi się nie chce myśleć... Teraz już na pewno wszystko będzie dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majami 14 Napisano Październik 30, 2019 16 minut temu, Ulka napisał: Dziewczyny mam wyniki amniopunkcji, nie stwierdzili żadnej choroby genetycznej (bardzo się cieszę, ale strach dalej jest), czekamy jeszcze na rezonans, mam nadzieję, że też nic nie wykaże. Moja niunia nieźle kopie, budzi mnie o trzeciej, czwartej nad ranem i szaleje. Życzę wam wszystkim, żebyscie doświadczyły takich chwil. Na pewno wszystko będzie dobrze już do końca, teraz pozostaje tylko cieszyć się tym pięknym stanem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tunessia 6 Napisano Październik 30, 2019 1 godzinę temu, Ulka napisał: Dziewczyny mam wyniki amniopunkcji, nie stwierdzili żadnej choroby genetycznej (bardzo się cieszę, ale strach dalej jest), czekamy jeszcze na rezonans, mam nadzieję, że też nic nie wykaże. Moja niunia nieźle kopie, budzi mnie o trzeciej, czwartej nad ranem i szaleje. Życzę wam wszystkim, żebyscie doświadczyły takich chwil. Ulka na spokojnie, wszystko będzie dobrze, malutka potrzebuje Twojego spokoju i wszystko się ułoży 🥰🥰🥰 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Akszeinga Napisano Październik 30, 2019 17 godzin temu, Gość kaja napisał: Taki mam zamiar:) pewnie chodzi Ci o eliminacje glutenu i nabialu? To trzymam kciuki żebyś w grudniu mogla walczyc:) grudzień to magiczny miesiąc więc liczę na grudniowy cud :)) Dokładnie. Jak najmniej glutenu. Kaja, a jak długo miałaś wyciszaną endometriozę i czym? Ja Zoladex. Już prawie rok. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Anana Napisano Październik 30, 2019 Ulka cudownie Miśka, jak tam? Ja dalej nic, już się szykuję psychicznie na transfer w listopadzie Reniu jak tam? Jak się czujesz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kasia83.1 88 Napisano Październik 30, 2019 1 godzinę temu, Ulka napisał: Dziewczyny mam wyniki amniopunkcji, nie stwierdzili żadnej choroby genetycznej (bardzo się cieszę, ale strach dalej jest), czekamy jeszcze na rezonans, mam nadzieję, że też nic nie wykaże. Moja niunia nieźle kopie, budzi mnie o trzeciej, czwartej nad ranem i szaleje. Życzę wam wszystkim, żebyscie doświadczyły takich chwil. Ulka super! To który to już tydzień? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach