Prezent swiateczny tylko dla 1 dziecka.

Witajcie. Chrzestna corki przyszla dzisiaj z prezentem swiatecznym dla niej. Wszystko byloby ok gdyby nie to ze ja mam 2 dzieci i mojemu 5 letniemu synowi bylo przykro bo nic nie dostal, wiadomo jak to dzieci. Rozmawialam wiec z nia ze bron boze nie wymagam zeby robila prezenty obojgu i ze wolalabym zeby w takim wypadku nie robila w ogole ale przyniosla obojgu po czekoladzie bo nie chce by ktores dziecko czulo sie gorsze. Co innego urodziny czy np.komunia ale to jednak swieta, ale ona stwierdzila ze i tak bedzie kupowac. Nie wiem czy ja przesadzam? Reszta rodziny traktuje dzieci zawsze rowno. 

2 minuty temu, Gość Kamila napisał:

Witajcie. Chrzestna corki przyszla dzisiaj z prezentem swiatecznym dla niej. Wszystko byloby ok gdyby nie to ze ja mam 2 dzieci i mojemu 5 letniemu synowi bylo przykro bo nic nie dostal, wiadomo jak to dzieci. Rozmawialam wiec z nia ze bron boze nie wymagam zeby robila prezenty obojgu i ze wolalabym zeby w takim wypadku nie robila w ogole ale przyniosla obojgu po czekoladzie bo nie chce by ktores dziecko czulo sie gorsze. Co innego urodziny czy np.komunia ale to jednak swieta, ale ona stwierdzila ze i tak bedzie kupowac. Nie wiem czy ja przesadzam? Reszta rodziny traktuje dzieci zawsze rowno. 

no dziwnie wyszlo, to fakt. ja bym dala po czekoladzie obojgu albo nic

Nie przesadzasz.

Albo daje obojgu albo wcale.

No chyba was pogieło. Drugie dziecko chyba ma chrzestnych? 

Co ma posiadanie chrzestnych do podstawowymi zasadami dobrego wychowania? (ale chyba po tekscie "ze nas POGIELO" nie musisz odpowiadac).

9 minut temu, Gość Lll napisał:

No chyba was pogieło. Drugie dziecko chyba ma chrzestnych? 

Tak. Chrzestnego maja wspolnego i traktuje ich rowno. Natomiast chrzestna syna nigdy nie przyjechala z prezentem swiatecznym czy urodzinowym wiec nie bylo problemu, widujemy sie z nia raz w roku i wtedy daje dzieciom po drobiazgu ale obojgu.

Nie tylko dobre wychowanie chrzestnej (lub jego brak), ale też EMPATIA ! To, że jest chrzestną tym bardziej zobowiązuje ją do tego, by brać udział w wychowaniu dziecka, a nie psuć je. Jak to wpływa na to obdarowane dziecko? Ono dostało, rodzeństwo nie -i to jest ok? Rodzeństwu jest przykro, ale ono ma się cieszyć? Na kogo w ten sposób wychowuje się dziecko? To nie są urodziny, czy komunia. Powinna nie dawać nic, albo obojgu po drobiazgu. Porozmawiaj z nią jeszcze, że nie zależy Ci na prezentach, ale na tym żeby Wasze dzieci wyrosły na porządnych ludzi, a cioteczka wpadająca z prezentem dla jednego nie ułatwia tego zadania. Powiedz jej,  że chrzestna nie jest od prezentów, ale od pomocy w wychowaniu,  a wy nie chcecie wychować jednego dziecka na sobka, a drugiego na człowieka z niskim poczuciem własnej wartości. I że wychowujecie rodzeństwo bez rywalizacji. Bądź stanowcza, bo to chodzi o Twoje dzieci.