Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość liska8888

Nie mógłbym/ nie mogłabym być w związku z kimś kto....

Polecane posty

Gość liska8888

Jak w temacie...jakie wady lub brak jakiej zalety powoduje,że mimo że ktoś was wstępnie zainteresował  powodują że jednak rezygnujecie z wchodzenia w związek z tym kimś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kto mi nie pasuje po prostu. Nie będę wymieniać pojedynczo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie mógłbym/ nie mogłabym być w związku z kimś kto....bawi się mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liska8888

ja z kimś kto nadużywa alko, manipuluje uczuciami lub nie jest otwarty na rozmowę o uczuciach, potrzebach (ma problem z komunikacja w związku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liska8888
1 minutę temu, Narodowy napisał:

... ma inne cele i wartości w życiu.

a jakie są Twoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość liska8888 napisał:

a jakie są Twoje?

To temat na inną rozmowę. Nic nadzwyczajnego w każdym razie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Leżaczek napisał:

Brak dziewictwa, brak chociaż akceptacji hobby, 😕

Leżaczku, nie bądź taki wymagający, daruj chociaz jedną z dwóch opcji 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość

palenie!

w takim wypadku moje zainteresowanie natychmiast spada poniżej zera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość

no i z kimś, kto uważa się np. za tygrysa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liska8888
Przed chwilą, Gość w kość napisał:

no i z kimś, kto uważa się np. za tygrysa

what? 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
Przed chwilą, Gość liska8888 napisał:

what? 🙂

no właśnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Aseksualnego tygrysa dodaj. No i facetem który mówi o sobie lezaczek. Żadna go nie chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

Kto jest zwykłym maminsynkiem, niezaradnym pajacem. Ja mam jaja jak na kobietę i zawsze sobie poradzę, więc facet musi być twardszy niż ja żebym nie czuła się jak mamusia troszcząca się o syna. No i oczywiście z typowym brudasem i leniem też nie mogłabym być. Z kimś kto ma nałogi. Z kimś kto siedział w więzieniu.  Resztę jestem w stanie zaakceptować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff

najprościej powiedzieć " w kimś w kim się nie zakochałam..nie ma tego czegoś, żadnej chemii i przyciągania, porozumienia, poczucia, że jakoś tak duchowo jesteśmy sobie bliscy..bo choćbym miała przed sobą ideał bez wad ale bym z jakiegoś powodu go NIE POCZUŁA no to mogłoby mi być tylko żal, że taki super gość, bardzo go lubię ale jednak NIE..a jak się zakocham w kimś, nawet w ciemno to jeśli nawet ma jakieś wady trudne do zaakceptowania, to jakoś to zaakceptuję czy przeboleję, bo przecież już go kocham, a miłość się wiążę z akceptacją,ale jeśli z nim będę chciała być to go nie skreślę, no chyba, że to byłoby naprawdę coś okropnego ale wtedy byłoby mi żal, że muszę go przekreślić i że coś takiego strasznego zmalował..np. trudno by mi było zaufać komuś kto się bawił kobietami, był "dupcarzem" i wtedy mogłabym zrezygnować ze związku z kimś takim, ale byłoby mi żal, że taki jest, że szkoda i jeśli bym go kochała to źle bym się z tym czuła jak wiadomo,.. z drugiej strony jakbym mu zaufała i zaakceptowała go to też mogłoby być różnie i średnio ciekawie na dłuższą metę..no nie wiem jak to wszystko wytłumaczyć, z drugiej strony teoretyzuję o tyle, że nie natrafiłam tak naprawdę na ideał który bym odrzuciła bo go nie pokochałam, może gdyby to był ideał to byłoby oczywiste, że go właśnie pokocham..ale odrzuciłam kilku fajnych chłopaków którzy ideałami nie byli i wady owszem mieli, ale pomimo tych wad byli naprawdę fajni ale po prostu ja tego nie czułam, nie chciałam z nimi związku, czegoś brakowało..nie chodziło raczej o te wady, bo doszłam do tego, że gdybym się w którym z nich zakochała, to te wady bym zaakceptowała w większości, bo nie były tak porażające..choć u jednego było bo był alkoholizm a to już poważne 😕 i to bardzo zaawansowany alkoholizm, on obiecywał, że przy mnie pił nie będzie, narzekał, że miał wcześniej same patologiczne laski narkomanki a ja mówiłam mu, że miał takie bo tylko takie, które same mają taki ostry nałóg mogły zaakceptować a wręcz uznać za normalny jego nałóg..a ja ponieważ takich nałogów nie mam w ogóle, prawie nie piję, to mnie takie nałogi jednak rażą i przeszkadzają..więc jeśli chciałby być ze mną to musiałby się pod względem alkoholowym ogarnąć, a sam przyznał, że chyba nie byłby w stanie więc..choć był fajny to nie ma opcji..żal mi go i chciałabym mu jakoś pomóc żeby z tego nałogu wyszedł, ale to trudne, raczej jak walka z wiatrakami..tłumaczyłam mu, że tak jak jemu przeszkadzała narkomania jego byłych dziewczyn, tak mi by przeszkadzał jego alkoholizm który ja też uważam za narkomanię. Mam nadzieję, że to zrozumiał, choć podejrzewam, że z żalu, że mu dałam kosza, poszedł się narąbać 😞

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff

na pewno tak było bo wypisywał później różne dziwne rzeczy..co ciekawe on pomimo tego kosza chce dalej mieć ze mną kontakt, pyta co u mnie, co robię, a ja staram się ten kontakt ograniczyć i ochładzam..no bo po co, nie będę z nim, dałam mu kosza, niby moglibyśmy dalej się kumplować w jakiś sposób, ale byłabym dla niego miła, on jakieś moje zachowanie odebrałby jako dawanie mu jakiejś nadziei, że może jednak..ja bym się z tym dziwnie czuła, a jak nie ma ze mną kontaktu to prędzej mu to uczucie przejdzie mam nadzieję..może pozna znowu kogoś bo jest towarzyski..ale pomyślałam sobie, że gdybym ja też się w nim zakochała to by mnie bardziej bolało to, że muszę go odrzucić, pewnie bym walczyła ze sobą, żeby może zaryzykować, ale wiedziałabym, że lepiej się pokierować rozsądkiem i z nim nie być. Wtedy zerwałabym z nim kontakt całkowicie, żeby to mnie przeszło 😉 Tak to ten kosz mnie boli, bo jego zabolało, a ja straciłam kumpla w jakimś sensie, no ale trudno co poradzić 😞 on miał też dużo kobiet, nawet nie wiem ile, ale wiem jaki to był typ kobiet, dwie jego byłe znam i z nimi rozmawiałam, były w jakiś sposób miłe i urocze, od razu je polubiłam, ale były też patologiczne właśnie..narkotyki, alkohol, patologia w domu jakaś dziwna, i to pewnie stąd to wszystko..z jedną był w związku ale prawdopodobnie już wtedy mu się podobałam...no i wiem, że to one go wy...ały, zdradzały go i w ogóle robiły mu różne dziwne jazdy..a on pomimo że jest patologiczny to ma dobre serce, nieraz mi tak z serca pomógł i naprawdę mi go szkoda..właśnie w domu miał też patologię straszliwą, normalnie ja go i tak podziwiam, że dalej żyje i się nie poddaje a tyle strasznych rzeczy go spotkało..dlatego jeszcze bardziej mi źle z tym, że ja też okazałam się dla niego w jakiś sposób okropna..ja nie umiem kogoś odrzucać, odmawiać mu żeby to było takie normalne przecież wiem jak to boli, też zakochałam się bez wzajemności i co zrobić..nie chciałam go tak rozczarować 😞 Do tego chciałabym żeby sobie ułożył życie, był szczęśliwy, znalazł odpowiednią dla siebie kobietę która go pokocha i będzie dobra dla niego..tylko jest ten problem o którym mu mówiłam..że  takim nałogiem najprawdopodobniej znowu trafi na dziewczynę pokroju jego byłych które znowu go wy...ają lub trafi na podobną do mnie która go polubi ale w związek z nim nie wejdzie i też mu powie że alkohol to przeszkoda i sorry ale nie da rady bo albo wódka albo ona..

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

https://www.youtube.com/watch?v=dfQUANtgcx4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyz
44 minuty temu, Gość Magda napisał:

Kto jest zwykłym maminsynkiem, niezaradnym pajacem. Ja mam jaja jak na kobietę i zawsze sobie poradzę, więc facet musi być twardszy niż ja żebym nie czuła się jak mamusia troszcząca się o syna. No i oczywiście z typowym brudasem i leniem też nie mogłabym być. Z kimś kto ma nałogi. Z kimś kto siedział w więzieniu.  Resztę jestem w stanie zaakceptować. 

...enie o Szopenie. Portale randkowe pełne są takiego pierdzenia jak to powyższe a zawsze bardzo szybko okazuje się że najważniejszy jest oczywiście wygląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff

* z takim nałogiem

i tak, ja też wierzę, że prawdziwa miłość czynić może cuda i że jeśliby mu naprawdę zależało to by przestał pić..ale wiem też, że czasem te słabości, ułomności i nałogi są zbyt silne, to jest jak choroba, albo wręcz to jest choroba więc rozumiem, że ktoś może nie umieć się ogarnąć ale to nie znaczy, że mu nie zależy..no i ja nie jestem dla niego prawdziwą miłością bo nie umiem mu pomóc i w związku z nim raczej bym się męczyła a nie cieszyła, a nie ma nic gorszego niż związek z litości ,na zasadzie ja Cię tylko lubię ale spróbuję pokochać bardziej albo Ty mnie kochasz więc naciesz się mną śmiało ja nie przyznam się że Cię aż tak nie kocham.,.to bez sensu. Trudno też byłoby się nie kłócić o takie rzeczy, ja nie jestem konfliktowa, wręcz przeciwnie, ale to jest zbyt poważna sprawa w tym przypadku, żeby na to nie zwracać uwagi..był często przy mnie narąbany jak stodoła i miłe to nie było zachowywał się dziwnie. Co ciekawe jako nie konfliktowa osoba nieraz osoby na co dzień agresywne przy mnie łagodnieją, ale z drugiej strony nieliczne osoby działają na mnie jak jakaś płachta na byka, że to we mnie wyzwala się jakaś nieokreślona do mnie niepodobna agresja, teraz już mam to bardzo rzadko, ale kilka lat temu poznałam faceta, z którym non stop się o coś sprzeczałam 😄 Trudno mi to było zrozumieć o co tu chodzi, a co ciekawe, on też chciał ze mną być i mu się podobałam a nawet wyznawał zasadę że kto się lubi ten się czubi i że najlepszy byłby po kłótni seks na zgodę, jego chyba w jakiś sposób te kłótnie pociągały i kręciły, ale mnie męczyły i czułam, że to niedobre, że w związku tak absolutnie być nie powinno. Prowokował mnie, a jakże. Dziś bym się nie dała mu sprowokować a może i on zrozumiał, że to było bez sensu 🙂

A niedawno poznałam też kogoś kto był dla większości ludzi konfliktowy, kłócił się z nimi, ciągle albo ktoś był na niego obrażony, albo on na kogoś a ze mną miał zadziwiające porozumienie, w ciągu prawie pół roku mieszkania jako współlokatorzy nie pokłóciliśmy się na poważnie nigdy, ta konfliktowość u niego w moim towarzystwie przemijała, był łagodniejszy, czasem tylko zwracał mi na coś uwagę ale ja nie jestem obrażalska i nie stroję fochów, więc przyjmowałam raczej taką mini krytykę odnośnie swojego zachowania, że może wręcz ma rację i ok, postaram się to zmienić żeby się nam dobrze mieszkało 😛 może kto inny już by się za taką uwagę obraził ale właśnie ja wcale nie. Uważam, że jak mieszkaliśmy razewm to faktycznie coś go mogło drażnić u mnie i miał prawo mi to powiedzieć a nie powiedział tego chamsko. A kilka poprzednich współlokatorów wiem, że zraził do siebie i się zawsze prędzej czy później kłócili, obrażali i z nim nie mogli wytrzymać.A ja nie musiałam mu na wiele rzeczy zwracać uwagi nie miałam powodu go krytykować nie wkurzał mnie, nie przeszkadzał mi. Większość ludzi uważała, że jest trochę dziwny a ja tak nie uważam. Nawet miał wiele zalet, był spokojny, nie zostawiał bałaganu, często częstował mnie jedzeniem, był miły poza tymi niektórymi uwagami 😄 On też jak się później okazało miał coś do mnie i chciał tego związku, że ja taka super i w ogóle, dogadujemy się..i to prawda, dogadywaliśmy się ale ja nie odwzajemniłam takich uczuć względem niego, polubiłam go bardzo, ale to nie było to..i pewne wady miał, ale akurat ta jego główna wada według większości ludzi dla mnie tak do końca wadą nie była bo w naszej relacji i to bliskiej bo mieszkaliśmy razem tego nie było a gdyby miało być to w ciągu kilku miesięcy na pewno byśmy mieli okazję nie  raz się pokłócić..prawie wszyscy mu przepowiadali, że pewnie zostanie sam, nikt z nim nie wytrzyma, będzie w związku dominował i upokarzał swoją dziewczynę, ale ja uważam, że przesadzają i życzę jemu również by jeszcze poznał kogoś dla siebie, bo w gruncie rzeczy to porządny facet i fajny więc dobrze żeby trafił na jakąś równie łagodną i niekonfliktową osobę jak ja tylko żeby się w nim zakochała i żeby jej nie przeszkadzały z kolei inne rzeczy, które ewentualnie mnie by mogły wkurzać 😉 a to nie byłoby trudne. Bo to co mnie przeszkadza dla większości osób jest normalne, czyli znowu pewna odwrotność, jak to u specyficznych ludzi bywa. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

O Boże. Dłuższe trzeba było ... W ogóle nie mogłabym być 🤣 i chyba tak naprawdę nie chce. Może kiedyś korba mi się odkreci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość uff napisał:

* z takim nałogiem

i tak, ja też wierzę, że prawdziwa miłość czynić może cuda i że jeśliby mu naprawdę zależało to by przestał pić..ale wiem też, że czasem te słabości, ułomności i nałogi są zbyt silne, to jest jak choroba, albo wręcz to jest choroba więc rozumiem, że ktoś może nie umieć się ogarnąć ale to nie znaczy, że mu nie zależy..no i ja nie jestem dla niego prawdziwą miłością bo nie umiem mu pomóc i w związku z nim raczej bym się męczyła a nie cieszyła, a nie ma nic gorszego niż związek z litości ,na zasadzie ja Cię tylko lubię ale spróbuję pokochać bardziej albo Ty mnie kochasz więc naciesz się mną śmiało ja nie przyznam się że Cię aż tak nie kocham.,.to bez sensu. Trudno też byłoby się nie kłócić o takie rzeczy, ja nie jestem konfliktowa, wręcz przeciwnie, ale to jest zbyt poważna sprawa w tym przypadku, żeby na to nie zwracać uwagi..był często przy mnie narąbany jak stodoła i miłe to nie było zachowywał się dziwnie. Co ciekawe jako nie konfliktowa osoba nieraz osoby na co dzień agresywne przy mnie łagodnieją, ale z drugiej strony nieliczne osoby działają na mnie jak jakaś płachta na byka, że to we mnie wyzwala się jakaś nieokreślona do mnie niepodobna agresja, teraz już mam to bardzo rzadko, ale kilka lat temu poznałam faceta, z którym non stop się o coś sprzeczałam 😄 Trudno mi to było zrozumieć o co tu chodzi, a co ciekawe, on też chciał ze mną być i mu się podobałam a nawet wyznawał zasadę że kto się lubi ten się czubi i że najlepszy byłby po kłótni seks na zgodę, jego chyba w jakiś sposób te kłótnie pociągały i kręciły, ale mnie męczyły i czułam, że to niedobre, że w związku tak absolutnie być nie powinno. Prowokował mnie, a jakże. Dziś bym się nie dała mu sprowokować a może i on zrozumiał, że to było bez sensu 🙂

A niedawno poznałam też kogoś kto był dla większości ludzi konfliktowy, kłócił się z nimi, ciągle albo ktoś był na niego obrażony, albo on na kogoś a ze mną miał zadziwiające porozumienie, w ciągu prawie pół roku mieszkania jako współlokatorzy nie pokłóciliśmy się na poważnie nigdy, ta konfliktowość u niego w moim towarzystwie przemijała, był łagodniejszy, czasem tylko zwracał mi na coś uwagę ale ja nie jestem obrażalska i nie stroję fochów, więc przyjmowałam raczej taką mini krytykę odnośnie swojego zachowania, że może wręcz ma rację i ok, postaram się to zmienić żeby się nam dobrze mieszkało 😛 może kto inny już by się za taką uwagę obraził ale właśnie ja wcale nie. Uważam, że jak mieszkaliśmy razewm to faktycznie coś go mogło drażnić u mnie i miał prawo mi to powiedzieć a nie powiedział tego chamsko. A kilka poprzednich współlokatorów wiem, że zraził do siebie i się zawsze prędzej czy później kłócili, obrażali i z nim nie mogli wytrzymać.A ja nie musiałam mu na wiele rzeczy zwracać uwagi nie miałam powodu go krytykować nie wkurzał mnie, nie przeszkadzał mi. Większość ludzi uważała, że jest trochę dziwny a ja tak nie uważam. Nawet miał wiele zalet, był spokojny, nie zostawiał bałaganu, często częstował mnie jedzeniem, był miły poza tymi niektórymi uwagami 😄 On też jak się później okazało miał coś do mnie i chciał tego związku, że ja taka super i w ogóle, dogadujemy się..i to prawda, dogadywaliśmy się ale ja nie odwzajemniłam takich uczuć względem niego, polubiłam go bardzo, ale to nie było to..i pewne wady miał, ale akurat ta jego główna wada według większości ludzi dla mnie tak do końca wadą nie była bo w naszej relacji i to bliskiej bo mieszkaliśmy razem tego nie było a gdyby miało być to w ciągu kilku miesięcy na pewno byśmy mieli okazję nie  raz się pokłócić..prawie wszyscy mu przepowiadali, że pewnie zostanie sam, nikt z nim nie wytrzyma, będzie w związku dominował i upokarzał swoją dziewczynę, ale ja uważam, że przesadzają i życzę jemu również by jeszcze poznał kogoś dla siebie, bo w gruncie rzeczy to porządny facet i fajny więc dobrze żeby trafił na jakąś równie łagodną i niekonfliktową osobę jak ja tylko żeby się w nim zakochała i żeby jej nie przeszkadzały z kolei inne rzeczy, które ewentualnie mnie by mogły wkurzać 😉 a to nie byłoby trudne. Bo to co mnie przeszkadza dla większości osób jest normalne, czyli znowu pewna odwrotność, jak to u specyficznych ludzi bywa. 

 

Myślisz, że ktoś czyta twoje elaboraty? Ja tylko pierwszą i ostatnią frazę :). Podziwiam, nie chciałoby mi się tak uzewnętrzniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff

wygląd się na pewno w jakiś sposób liczy, ale na szczęście mamy jednak różne gusta przed chwilą pisałam w temacie o urodzie, że podobali mi się faceci, którzy mieli nieuzasadnione kompleksy i uważali się za brzydkich 😉 kombinowali z jakimiś kaloryferami, albo, że za niscy a to były jakieś pierdy tylko 😉 ani kaloryfer ani wzrost nie jest dla mnie ważny..najbardziej liczy się twarz i też lubię jak facet ma fajny głos 🙂 poza tym wygląd to nie wszystko, możemy się kimś zachwycać, wy też to robicie i to normalne, ale ani wy nie wytrzymacie długo z ładną kobietą z kiepskim charakterem, ani my z takim facetem..wszyscy faceci o których pisałam powyżej byli przystojni dla mnie, z powodu złego wyglądu bym ich nie odrzuciła, bo wszyscy przystojni, fajni, niemal z wyglądu bez wad. Nawet ten od alkoholu nie wygląda na jakiegoś menela pomimo tego że tak chleje..w sumie nie wiem jak on to robi, ale jeżeli będzie nadal tak żył to z upływem lat to już jednak będzie widać 😞 mój brat ma mega przystojnego kumpla, który niestety ale z czasem widzę, że jest coraz bardziej zmarnowany aż przykro i żal 😞 nadal jest młody a powoli się w nieładny sposób starzeje, przez lata picia i ćpania od wieku nastoletniego 😞 a jeszcze ze 2 lata temu nie było tego tak widać teraz już niestety..żal że się facet tak marnuje no..pomimo nałogów ma dziewczynę i kłóci się z nim o te jego nałogi, picie ale dalej są razem..smutne.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff

nie wiem czy ktoś to czyta, nie myślę o tym, odpowiedziałam po swojemu na ten temat i tyle xD a że się rozpisałam to trudno, tak wyszło, czasem czuję taką naturalną potrzebę żeby się rozpisać, robię to dla siebie, przecież nie poświęcam się dla was xD 

to może nawet i lepiej jeśli tego nie czytacie, ale jak się komuś bardzo nudzi, to przeczyta pewno 😄

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 minut temu, Gość uff napisał:

nie wiem czy ktoś to czyta, nie myślę o tym, odpowiedziałam po swojemu na ten temat i tyle xD a że się rozpisałam to trudno, tak wyszło, czasem czuję taką naturalną potrzebę żeby się rozpisać, robię to dla siebie, przecież nie poświęcam się dla was xD 

to może nawet i lepiej jeśli tego nie czytacie, ale jak się komuś bardzo nudzi, to przeczyta pewno 😄

 

Gaduła z ciebie ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyz
13 minut temu, Gość uff napisał:

wszyscy faceci o których pisałam powyżej byli przystojni dla mnie, z powodu złego wyglądu bym ich nie odrzuciła, bo wszyscy przystojni, fajni, niemal z wyglądu bez wad.

Czy Ty także pijesz? Chyba nie mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet

Nie mógłbym być z kimś kto jest mentalnym facetem. Lubię w kobiecie typowo kobiece cechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff

gaduła tylko w necie xD

ja nie piję, bardzo mało, okazjonalnie, mam słabą głowę, nie potrzebuję alkoholu 😉 gdybym piła to bym nie odrzuciła alkoholika bo przecież bylibyśmy podobni i pewnie razem byśmy chlali 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, Gość uff napisał:

nie wiem czy ktoś to czyta, nie myślę o tym, odpowiedziałam po swojemu na ten temat i tyle xD a że się rozpisałam to trudno, tak wyszło, czasem czuję taką naturalną potrzebę żeby się rozpisać, robię to dla siebie, przecież nie poświęcam się dla was xD 

to może nawet i lepiej jeśli tego nie czytacie, ale jak się komuś bardzo nudzi, to przeczyta pewno 😄

 

Ja przeczytałam, bo mnie to zaciekawiło.

Też miałam przyjaciół, którzy we mnie się podkochiwali,  lubiłam ich, ale nic do nich nie czułam - nie było chemii.

Lubię miłych, sympatycznych facetów, i teoretycznie  chciałabym, aby taki był  mój mąż. Ale pociąg czuję do "brutali".  Nie zdawałam sobie z tego sprawy, dość dużo czasu mi to zajęło, nim sama w sobie to odkryłam.. /ale nie chodzi o przemoc fizyczną, tylko o silne osobowości/

Zastanówcie się nad sobą.  Bardzo przydatne jest zastanowienie się nad tym, jaki aktor wam się podoba. Jakie cechy sobą reprezentuje, co was w nim  pociąga. To więcej wam powie o was samych, o waszych predyspozycjach i potrzebach, niż teoretyczne rozważanie.

Bo ja odkryłam  że chcę jedno, a wybieram co innego. Geny?   A może przeznaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×