Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MamaIgi

Co robić gdy do przedszkola córki jest non stop przyprowadzane chore dziecko

Polecane posty

3 minuty temu, Gość Hhh napisał:

Żeby uniknąć takich problemów trzeba zostać singlem 

I z domu nie wychodzic 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobieta
24 minuty temu, KateZRzeszowa napisał:

Antybiotyki jecie jak cukierki...ja bralam antybiotyk moze 3 razy w zyciu, moj starszy syn nigdy nie mial, do przedszkola chodzil z katarem tez posylalam. A jedyna dluzsza przerwe mial jak zachorował na ospe. Mlodszy tez nigdy nie bral antybiotyku, a u was przepisuja na katar?

Przedszkole to skupisko bakterii, dzieci zarazja sie w domu i przynosza do przedszkola, dziela sie tym i tak bylo i bedzie. Gdyby kazdy siedzial z katarem w domu to w sezonie jesienno-wiosennym pol przedszkola by nie bylo i nie wiem ,kto by zatrudnial pracownika na wiecznym urlopie? Autorko, kto zostaje z twoim dzieckiem jak jest chore?  Samotna matka ma ten sam problem...

Zamiast obwiniac sie nawzajem o to,ze dzieci choruja (a od zawsze tak było i musza to przerosnac) , to popracujcie nad odpornoscia. Nie przegrzewac, spacer w kazda pogodę, owoce, warzywa , tran i bedzie dobrze. Przeciez ktos sie zarazi od tego dziecka, a ktos nie 😉

To ciesz się że twoje dziecko nie miało angin paciorkowcowych (to bakteria nie wirus) i leczy się tylko antybiotykami. Inaczej siada na stawy i mięsień sercowy. A antybiotyki rozwalaja system odpornościowy i później o katar łatwiej. Też jestem przeciwnikiem podawania antybiotyków przy byle przeziebieniu. I mój lekarz również. Ale są do tego przesłanki. Tak więc ciesz się że dzieci nie łapią infekcji bakteryjnej a jedynie wirusowe katarki. Ale nie jedz po kimś z wyższościa i sarkazmem bo musi dziecku podać antybiotyk. Też jestem sama i zmieniłam pracę na taką by w razie choroby być z dzieckiem. I akurat dziecko hartowane z dobrą dieta a tu widzisz. Jedno łapie katarek inne oskrzela inne gardło a czwartemu nic kompletnie całe życie nie będzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Jestem kobieta napisał:

To ciesz się że twoje dziecko nie miało angin paciorkowcowych (to bakteria nie wirus) i leczy się tylko antybiotykami. Inaczej siada na stawy i mięsień sercowy. A antybiotyki rozwalaja system odpornościowy i później o katar łatwiej. Też jestem przeciwnikiem podawania antybiotyków przy byle przeziebieniu. I mój lekarz również. Ale są do tego przesłanki. Tak więc ciesz się że dzieci nie łapią infekcji bakteryjnej a jedynie wirusowe katarki. Ale nie jedz po kimś z wyższościa i sarkazmem bo musi dziecku podać antybiotyk. Też jestem sama i zmieniłam pracę na taką by w razie choroby być z dzieckiem. I akurat dziecko hartowane z dobrą dieta a tu widzisz. Jedno łapie katarek inne oskrzela inne gardło a czwartemu nic kompletnie całe życie nie będzie. 

Nie jade z wyzszoscia, ale tez mam znajomych z dziecmi i co do lekarza nie pójdą to z antybiotykiem wychodza. Zgadzam sie, ze mam szczescie, ze nigdy nie potrzebowalismy tych lekow, bo raczej na kaszelek i katarek sie nie zapisuje tego. Ale tez zwykly katar nie jest przeslanka do chorobowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zadaj zwrotu pieniędzy za dni nieobecne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hey
1 minutę temu, KateZRzeszowa napisał:

Nie jade z wyzszoscia, ale tez mam znajomych z dziecmi i co do lekarza nie pójdą to z antybiotykiem wychodza. Zgadzam sie, ze mam szczescie, ze nigdy nie potrzebowalismy tych lekow, bo raczej na kaszelek i katarek sie nie zapisuje tego. Ale tez zwykly katar nie jest przeslanka do chorobowego

Jasne że nie jest ba lekki kaszel, przeziębienie też nie. Ale jak mama przeprowadza non stop chore dziecko na lekach i z temperatura (tak wynika z postu autorki) to w drugą stronę przegięcie. Raz szkoda dziecka, dwa zaraza, trzy jak tak dziecko choruje to trzeba się zastanowić nad możliwością opieki w domu przez kilka dni choćby (opiekunka na godziny, jak nikogo do pomocy ) lub zmianie pracy na mniej wymagająca do czasu aż dziecku nie poprawi się odporność. Tak czasem też trzeba. Bo o ile zgodze się że z lekkim przeziębieniem nikt na l4 nie lata. Tak przrdszkole to nie przychodnia i nie powinno być w nim dzieci nafaszerowanych w szatni nurofenem. I tak rozumiem jak jest samemu z dzieckiem ale takie zaglowanie jego zdrowiem grozi poważnymi komplikacjami dla niego, niestety i wtedy nie 5dni na l4 a np szpital.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bejbi

Co wy z tymi antybiotykami!? Mój syn 4 lata i nigdy antybiotyku na oczy nie widział. ...a ta Polska. Najpierw podtrzymywanie ciąży na siłę od 6 tc a potem antybiotyk od urodzenia co najmniej raz w miesiącu 😯

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moje dziecko chodziło do przedszkola państwwego. W maluchach i średniakach chorowało non stop, tydzien w przedszkolu, dwa tygodnie w domu... miałam to szczescie, że mama niepracująca w razie w mogła się zająć. Akurat my w pracy z mezem mamy dość duzy luz, ale chyba nikt nie byłby w stanie aż tyle siedzieć w domu z chorym dzieckiem. W przedszkolu przerobiło wszystko- od rota poprzez ospe i odre, na szczescie wszystko przeszło dość łagodnie- dzieki szczepieniom czy nie- nie oceniam. Nie raz i nie dwa spotykałam rodziców, którzy przyprowadzają dziecko z katarem czy z kaszlem, ze myslałam, że dziecie płuca wypluje. Mysle, ze chorob nie da się uniknąć, chore dzieci w przedszkolach/żłobach trafia się zawsze- czy to w danej grupie, czy w innej- na placu zabaw i tak się spotkają, dotykają itp. 

W starszakach w przedszkolu nie chorowało mi dzieci wcale, nie licząc jelitowki, która nas wszystkich dotknęła. 

Teraz dziecko w 4 klasie podstawówki, 100% frekwencji, w ogole nie choruje. Nie wiem czy się uodporniło czy nie, ale jest ok.

 

Roszczeniowych rodziców spotkasz na kazdym etapie edukacji dziecka, więc czas się przyzwyczajać. Możesz tracić energię na walke, ale rzadko, niestety, udaje się cokolwiek zdziałać. Mimo wszystko nie rezygynowałabym z przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Gość Hey napisał:

Jasne że nie jest ba lekki kaszel, przeziębienie też nie. Ale jak mama przeprowadza non stop chore dziecko na lekach i z temperatura (tak wynika z postu autorki) to w drugą stronę przegięcie. Raz szkoda dziecka, dwa zaraza, trzy jak tak dziecko choruje to trzeba się zastanowić nad możliwością opieki w domu przez kilka dni choćby (opiekunka na godziny, jak nikogo do pomocy ) lub zmianie pracy na mniej wymagająca do czasu aż dziecku nie poprawi się odporność. Tak czasem też trzeba. Bo o ile zgodze się że z lekkim przeziębieniem nikt na l4 nie lata. Tak przrdszkole to nie przychodnia i nie powinno być w nim dzieci nafaszerowanych w szatni nurofenem. I tak rozumiem jak jest samemu z dzieckiem ale takie zaglowanie jego zdrowiem grozi poważnymi komplikacjami dla niego, niestety i wtedy nie 5dni na l4 a np szpital.... 

Wszystko fajnie jak ma sie pomoc i mozliwosci by siedzieć w domu i zarabiac. Wątpię, ze ktokolwiek prowadzi chore dziecko do przedszkola, jesli nie musi. Niestety jak matka straci prace, to nawet na ibuprofen jej nie będzie stac. A co do lekow w przedszkolu, to pracowalam w prywatnym przedszkolu i czesto sie zdarzało,,ze rodzice zostawiali zarowno roczne dzieci jak i starsze z lekami i opiekunki podawaly. To nic nowego. Może w waszym przedszkolu nie ma takiej mozliwosci, ale zazwyczaj prywatne placowki maja ten plus, ze oferuja bardziej elastyczne i wygodniejsze warunki. W sumie tak jak ktos napisał - placisz i wymagasz. Co do prywatnej opiekunki, to tez trzeba znalezc odpowiednia osobe i jej zaufac wpuszczajac do domu i zostawiajac dziecko pod opieka, a wiekszosc szuka stalej pracy, a nie tylko jak dziecko chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej
8 godzin temu, KateZRzeszowa napisał:

Wszystko fajnie jak ma sie pomoc i mozliwosci by siedzieć w domu i zarabiac. Wątpię, ze ktokolwiek prowadzi chore dziecko do przedszkola, jesli nie musi. Niestety jak matka straci prace, to nawet na ibuprofen jej nie będzie stac. A co do lekow w przedszkolu, to pracowalam w prywatnym przedszkolu i czesto sie zdarzało,,ze rodzice zostawiali zarowno roczne dzieci jak i starsze z lekami i opiekunki podawaly. To nic nowego. Może w waszym przedszkolu nie ma takiej mozliwosci, ale zazwyczaj prywatne placowki maja ten plus, ze oferuja bardziej elastyczne i wygodniejsze warunki. W sumie tak jak ktos napisał - placisz i wymagasz. Co do prywatnej opiekunki, to tez trzeba znalezc odpowiednia osobe i jej zaufac wpuszczajac do domu i zostawiajac dziecko pod opieka, a wiekszosc szuka stalej pracy, a nie tylko jak dziecko chore.

No widzisz ja też pracowałam w różnych placówkach i nawet w prywatnych nie było można nam podać dziecku leku. Także co przedszkole /zlobek to inny. Co więcej tak na wiele rzeczy się przybywa oko w prywatnych. Tak trzeba mieć opiekę, ale ja również się wypowiadam ze stanowiska samej z dzieckiem. Po prostu zmieniłam prace na mniej wymagająca jak dziecko zaczęło chorować. Niech matki oddają nawet chore dzieci(biegunka, wymioty, angina, gorączka, płuca, oskrzela, ospa i inne wirusowki ) nie mówię o katarze i kaszlu lekkim. Mi nic do tego i nic z tym nie zrobię, tyle że takie dziecko się męczy i później nie 1mama ma problem co zrobić z dzieckiem tylko kolejnych ⁿ . Ale ja mojego dziecka pomimo że jestem sama z nim w takim stanie nie zostawię w przedszkolu. Wolę zmienić pracę, żyć skromnej ale dziecka dopilnować jak jest taka konieczność. Dobrze jest to ocenić komuś kogo dzieci mają dobra odporność. Ja również ta mamę w pewnym sensie rozumiem(ta co oddaje chore dziecko) , bo stałam przed podobnymi dylematami. Z tym że jak widzę że dziecko jest poważnie chore to go nie posyłam bo mogę wziąć l4, i nie jedna pracę straciłam. Ale teraz mam taką możliwość. Ewentualnie pomoże babcia ale to też nie tak że stałe. Co więcej tamta mama pewnie ma jakiś znajomych chociażby, rodzinę. PS. U mnie w mieście dużo Pań dorabia w ten sposób że z doskoku zajmują się dzieckiem. 

Kolejna sprawa jak dziecko jest w prywatnym przedszkolu to to sporo kosztuje. Jak mama boi się utraty pracy, to może ma bardzo wysoko płatna. W takiej możliwości widząc ile dziecko choruje na jakoś czas zatrudnilabym opiekunke, okres zimowy a na wiosnę spróbowała znowu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej
8 godzin temu, KateZRzeszowa napisał:

Wszystko fajnie jak ma sie pomoc i mozliwosci by siedzieć w domu i zarabiac. Wątpię, ze ktokolwiek prowadzi chore dziecko do przedszkola, jesli nie musi. Niestety jak matka straci prace, to nawet na ibuprofen jej nie będzie stac. A co do lekow w przedszkolu, to pracowalam w prywatnym przedszkolu i czesto sie zdarzało,,ze rodzice zostawiali zarowno roczne dzieci jak i starsze z lekami i opiekunki podawaly. To nic nowego. Może w waszym przedszkolu nie ma takiej mozliwosci, ale zazwyczaj prywatne placowki maja ten plus, ze oferuja bardziej elastyczne i wygodniejsze warunki. W sumie tak jak ktos napisał - placisz i wymagasz. Co do prywatnej opiekunki, to tez trzeba znalezc odpowiednia osobe i jej zaufac wpuszczajac do domu i zostawiajac dziecko pod opieka, a wiekszosc szuka stalej pracy, a nie tylko jak dziecko chore.

Bo pomysl jakby dziecko zlamalo nogę też by się praca wymigiwala, są lekkie choroby co można dziecko dać i są choroby takie co jednak wykluczają z życia. A pracę można zmienić zawsze na mniej wymagajaca a jak dziecko starsze(większą odporność, samodzielność)  w tej materii nadrobić. Ale to tylko moje zdanie, twoje szanuje jak najbardziej, w części się zgadzam . Tyle że na tą sprawę mam taki pogląd a nie inny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak się zdecydowała na dziecko, to ma obowiązki. Zapalenie oskrzeli przechorowuje się w domu, a nie w przedszkolu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Ojej napisał:

Bo pomysl jakby dziecko zlamalo nogę też by się praca wymigiwala, są lekkie choroby co można dziecko dać i są choroby takie co jednak wykluczają z życia. A pracę można zmienić zawsze na mniej wymagajaca a jak dziecko starsze(większą odporność, samodzielność)  w tej materii nadrobić. Ale to tylko moje zdanie, twoje szanuje jak najbardziej, w części się zgadzam . Tyle że na tą sprawę mam taki pogląd a nie inny. 

A zmienialas ostatnio prace na mniej wymagajaca? 😄 ja sie ze wszystkim zgadzam, jw sama nie chciałabym zostawiac dziecka chorego, wiadomo, ze lepiej zostac w domu i zaopiekowac sie samemu i dopilnowac by wyzdrowialo i nabralo sil,ale z reszta niestety sie nie zgodze. Piszecie ze swojej perspektywy osob, ktore maja na kogo liczyc, nie pracują zapewne, bo kto pracuje ten wie jak to jest z urlopami , opiekunczymi i co szef na to. Ten kto pracuje tez wie jaka jest sytuacja na rynku pracy i wie czy moze sobie pozwolic ma utrate pracy czy nie, oraz co bedzie sie z tym wiazac. Jak ma dobra prace to boi sie stracic, bo teraz żyje bezpiecznie. Zmieni na byle jaka to juz 1200 za przedszkole nie zaplaci. Czasem zycie nie jest takie hop siup jak wam sie wydaje. Ktos wyzej mi zarzucil, ze wypowiadam sie z wyzszoscia na temat odpornosci, ale wy za wiele pokory tez nie okazujecie. Czasem człowiek nie ma wyjscia. Sama jestem w sytuacji bez rodziny, pomocy i byl czas kiedy tylko maz pracowal, bo ja nie moglam znalezc odpowiedniej pracy. Na opiekunke nie bylo nas stac i dobrze,ze maz pracowal. Ta matka jest SAMA. Liczy tylko na siebie. Rozumiem was, ze obawiacie sie o swoje dzieci, ale zamiast siadac na nia, to moze zrobcie rozeznanie w okolicy na temat przedszkoli prywatnych gdzie przyjmuja chore dzieci i podaja leki, lub poszukajcie znajomej ktora chce dorobic w opiece nad dziećmi. Ale co to was obchodzi, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej
23 minuty temu, KateZRzeszowa napisał:

A zmienialas ostatnio prace na mniej wymagajaca? 😄 ja sie ze wszystkim zgadzam, jw sama nie chciałabym zostawiac dziecka chorego, wiadomo, ze lepiej zostac w domu i zaopiekowac sie samemu i dopilnowac by wyzdrowialo i nabralo sil,ale z reszta niestety sie nie zgodze. Piszecie ze swojej perspektywy osob, ktore maja na kogo liczyc, nie pracują zapewne, bo kto pracuje ten wie jak to jest z urlopami , opiekunczymi i co szef na to. Ten kto pracuje tez wie jaka jest sytuacja na rynku pracy i wie czy moze sobie pozwolic ma utrate pracy czy nie, oraz co bedzie sie z tym wiazac. Jak ma dobra prace to boi sie stracic, bo teraz żyje bezpiecznie. Zmieni na byle jaka to juz 1200 za przedszkole nie zaplaci. Czasem zycie nie jest takie hop siup jak wam sie wydaje. Ktos wyzej mi zarzucil, ze wypowiadam sie z wyzszoscia na temat odpornosci, ale wy za wiele pokory tez nie okazujecie. Czasem człowiek nie ma wyjscia. Sama jestem w sytuacji bez rodziny, pomocy i byl czas kiedy tylko maz pracowal, bo ja nie moglam znalezc odpowiedniej pracy. Na opiekunke nie bylo nas stac i dobrze,ze maz pracowal. Ta matka jest SAMA. Liczy tylko na siebie. Rozumiem was, ze obawiacie sie o swoje dzieci, ale zamiast siadac na nia, to moze zrobcie rozeznanie w okolicy na temat przedszkoli prywatnych gdzie przyjmuja chore dzieci i podaja leki, lub poszukajcie znajomej ktora chce dorobic w opiece nad dziećmi. Ale co to was obchodzi, nie?

Ja też liczę tylko na siebie i tak pracuje.Mieszkam sama z synem. Uratowało mnie to że miałam przed ciąża działalność i oszczędności oraz lokum. Później też pracowałam w pracy w której krzywo patrzyli na l4 więc szukałam czegokolwiek by pogodzić to z chorobami syna. Z dwóch prac przez absencjie mi podziękowali. Zmieniłam pracę na taką gdzie ma mnie kto zastąpić szefowa nie burzy się na l4 (no tak udało mi się, wiem że to wyjątki)   tyle że mój syn już nie choruje non stop. Ale w poważnych przypadkach biorę opiekę. Bo częściej jednak dzieci chorują lekko aopieka jest po to by brać w ciężkich przypadkach. No i ja mam o tyle że jest babcia czasem więc możemy na nią liczyć w sprawie jak nagła choroba  ale było też tak że nie było nikogo i jakoś człowiek musiał zrobić i iść na l4. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Ojej napisał:

Ja też liczę tylko na siebie i tak pracuje.Mieszkam sama z synem. Uratowało mnie to że miałam przed ciąża działalność i oszczędności oraz lokum. Później też pracowałam w pracy w której krzywo patrzyli na l4 więc szukałam czegokolwiek by pogodzić to z chorobami syna. Z dwóch prac przez absencjie mi podziękowali. Zmieniłam pracę na taką gdzie ma mnie kto zastąpić szefowa nie burzy się na l4 (no tak udało mi się, wiem że to wyjątki)   tyle że mój syn już nie choruje non stop. Ale w poważnych przypadkach biorę opiekę. Bo częściej jednak dzieci chorują lekko aopieka jest po to by brać w ciężkich przypadkach. No i ja mam o tyle że jest babcia czasem więc możemy na nią liczyć w sprawie jak nagła choroba  ale było też tak że nie było nikogo i jakoś człowiek musiał zrobić i iść na l4. 

No wlasnie, masz chociaz babcie w razie wu. Ale normalnie nie znajdziesz opiekunki z dnia na dzien. Rowniez uwazam, ze matka tego dziecka powinna inaczej ugryzc sprawe, choć zaprzyjaznic sie ze starsza pania z sasiedztwa,,żeby w razie czego miec z kim zostawić dziecko

 Ale ludzie sa teraz bardzo odcieci. Moze ta mama ma zle doswiadczenia dotyczace opiekunek? Ja sie nadzialam juz i nigdy obcej osoby do domu nie wpuszcze. Chcialam wrocic do pracy jak syn mial 3 lata , wiec zatrudnilismy opiekunke. A ze moje dziecko lubilo gadac, wiec powiedzialo co pani Aga mowila, co robila i zrezygnowalam z pracy, bo poczulam ze krzywdze dziecko zostawiajac he z byle kim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej

Zresztą nieważne ja  Tobie KateZRzeszowa myślenia nie zmienię. Każdy ma swoją opinię, może ja się mylę a Ty masz słuszność, kto wie . Tyle że nie insynuluj mi z jakiej pozycji ja piszę. Jednak z perspektywy SAMEJ z dzieckiem również pisze ze z zapaleniem płuc czy biegunka oraz temperatura 39stopni  dziecka do przedszkola się nie prowadzi choćby skały...i mury pekaly.Wole ryzykować zmianę pracy niż zdrowie dziecka własnego i innych. Nie ma o co kruszyc kopii każdy ma swoje podejście. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej
8 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

No wlasnie, masz chociaz babcie w razie wu. Ale normalnie nie znajdziesz opiekunki z dnia na dzien. Rowniez uwazam, ze matka tego dziecka powinna inaczej ugryzc sprawe, choć zaprzyjaznic sie ze starsza pania z sasiedztwa,,żeby w razie czego miec z kim zostawić dziecko

 Ale ludzie sa teraz bardzo odcieci. Moze ta mama ma zle doswiadczenia dotyczace opiekunek? Ja sie nadzialam juz i nigdy obcej osoby do domu nie wpuszcze. Chcialam wrocic do pracy jak syn mial 3 lata , wiec zatrudnilismy opiekunke. A ze moje dziecko lubilo gadac, wiec powiedzialo co pani Aga mowila, co robila i zrezygnowalam z pracy, bo poczulam ze krzywdze dziecko zostawiajac he z byle kim. 

No to widzisz, no tak ale bywało tak że babci nie było i wtedy też była lipa. Nas opiekunki ominely choć miałam namiar na dziewczynę sprawdzona co miała własne dzieci i tak dorabiala. Ja bardziej z tymi robotami kombinowalam i odlozona kasa zawsze z opresji wybawia. Moim zdaniem może powinna poszukać innej pracy nawet. Jak juz, przejściowo, może gorszej ale z elastycznym grafikiem. Cós pomyśleć. Ja się swojego czasu nakombonowalam jak osiol. Pozdrawiam Cię bo z sensem piszesz posty, w innych tematach parę widziałam . Ale do końca się czasem nie zgadzamy. Ale to życie co człowiek to opinia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość Ojej napisał:

Zresztą nieważne ja  Tobie KateZRzeszowa myślenia nie zmienię. Każdy ma swoją opinię, może ja się mylę a Ty masz słuszność, kto wie . Tyle że nie insynuluj mi z jakiej pozycji ja piszę. Jednak z perspektywy SAMEJ z dzieckiem również pisze ze z zapaleniem płuc czy biegunka oraz temperatura 39stopni  dziecka do przedszkola się nie prowadzi choćby skały...i mury pekaly.Wole ryzykować zmianę pracy niż zdrowie dziecka własnego i innych. Nie ma o co kruszyc kopii każdy ma swoje podejście. 

Moze dziewczyna nie ma zadnego zabezpieczenia finansowego i sie obawia o ta prace. Masz rację, kazdy ma wlasne zdanie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej
12 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

Moze dziewczyna nie ma zadnego zabezpieczenia finansowego i sie obawia o ta prace. Masz rację, kazdy ma wlasne zdanie 🙂

No rozumiem i robotę w Polsce też robi system nie każdy dostanie się do państwowej placówki. Nie każdy dostanie świadczenia jak powinie się mu noga. Choć X lat odprowadzl podatki. Także tak to jest a dzieci w przedszkolach chorować będą Jk świat światem. Jedno złapie katar, drugie frekwencja 100%a u trzeciego trzeba leczyć infekcje antybiotykiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaIgi

Cześć z Was napisała tak,ze ona nie ma nikogo itd,wiec musi oddawać chore dziecko do przedszkola. Po pierwsze,ja nie wiem,czy ona nie ma nikogo,typu babcia,kuzynka,koleżanka która mogłaby zostać z dzieckiem...Po drugie,to,ze ta matka ma taka,a nie inna sytuacje,nie jest ani moja wina,ani mojego dziecka,ani dzieci z grupy i ich rodziców.To dlaczego nasze dzieci maja na tym cierpieć?To tylko dlatego,ze mam swoją działalnośc i męża mogę siedzieć z dzieckiem w domu,a chore dziecko może być przyprowadzane do przedszkola?Tak naprawdę zawsze jest jakieś wyjście,poza tym,u nas w przedszkolu cześć kosztów jest zwracana jak dziecka nie ma,wiec zaoszczędzone środki mogłaby np przeznaczyć na opiekunkę.To równie dobrze ja teraz mogłabym powiedzieć,ze nie mam możliwości zostać z dzieckiem w domu,wiec niech idzie do przedszkola,a że Pani zastrzyku nie zrobi,to leku nie dostanie,wiec trochę pochoruje...Dla mnie w ogóle to jest niezrozumiałe,jak można mieć takie podejście do zdrowia własnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość Ojej napisał:

No rozumiem i robotę w Polsce też robi system nie każdy dostanie się do państwowej placówki. Nie każdy dostanie świadczenia jak powinie się mu noga. Choć X lat odprowadzl podatki. Także tak to jest a dzieci w przedszkolach chorować będą Jk świat światem. Jedno złapie katar, drugie frekwencja 100%a u trzeciego trzeba leczyć infekcje antybiotykiem. 

No wlasnie 😞 kicha straszna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej

I rozumiem też że może nie mieć znikąd pomocy. Ale tak jak Ty z parszywa opiekunka nie miałaś serca dziecka zostawić, tak ja z poważna choroba też bym nie miała. Na miejscu tej Pani bo chyba ojca dziecko ma wystąpiła bym o alimenty, poszła do jakiejś pracy może nawet po warunkach byle się utrzymać i dziecko. Oraz za wszelką cenę szukalabym państwowej placówki dla dziecka. Bądź, nie wiemy jak jest u tej Pani, innego przedszkola prywatnego nieco tańszego z małą ilością dzieci na grupie (zmniejsza to występowanie infekcji). Lub przy poważniejszej chorobie spróbowała bym wziąć z tydzień urlopu bezpłatnego (kosztem np. :wakacji jakby była możliwość) i wyprowadzić dziecko konkretniej z jednej infekcji.  Może by się to potem tak nie CIĄGNĘŁO i dziecko by lapalo dalej ale lżejsze przeziębienia . Bo może biorąc po dwa dni opieki dziecko jest niedoleczone (czasowo opuszcza więcej dni w pracy) a małej się to ciągnie z niedoleczenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej

Mamo Igi, może pogadaj z tą Panią otwarcie jak nie boisz się. Jak jest normalna to awantury nie zrobi przecież. I może weźmie twoje sugestie pod uwagę. To mi jeszcze do głowy przychodzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaIgi

No będę chciała z nią porozmawiać,ciekawe jak zareaguje.

 

Dziewczyny,a tak trochę poza tematem.Jak długo może utrzymywać się wysoka gorączka?U nas dzisiaj drugi dzień,ponad 39,5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela

Brak slow na to co piszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adamowamama

Autorko gorączka może trzymać i 4-5 dni. Zbijaj naprzemiennie paracetamolem i ibuprofenem co 4h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 godzin temu, Gość MamaIgi napisał:

Ale to nie chodzi o zwykły katar. Ostatnio ta mała przyszła z zapaleniem oskrzeli,bo nawet ta matka chciała żeby nauczycielki podały jej leki ( nie zgodziły się),no ale dziecko i tak w przedszkolu zostawiła.Rozumiem,ze jest samotna matka,ale skoro tak jest to dlaczego nie dała dziecka do państwowego przedszkola tylko do prywatnego gdzie koszt jest ponad 1200 zł?Mogla dać do państwowego,to może na opiekunkę by wystarczyło i nie przeprowadzałaby chorego dziecka.Ja mogę dbać o odporność swojej,ale co z tego jak jeszcze po chorobie trzymam ja w domu tydzień jak wraca w te same skupisko bakterii...Dodam,ze to nie tylko moje dziecko choruje,przez ta dziewczynkę.

Pewnie posłała do prywatnego, bo w państwowym nie było już miejsc.

Poza tym macie jakieś mylne wyobrażenie co do opiekunek. Tak jakby istniał sztab kryzysowy tychże, dzwoni się na infolinie i dowożą niańke na sygnale. W Waszych wyrobrażeniach też wszystko redukujecie do kwestii finansowej. Może matkę stać by zapłacić kilka stów za opiekunek, ale nawet w większych miastach poszukiwanie opiekunek trwa kilka tygodni albo i miesiąc, znalezienie dochodzącej graniczy z cudem a takiej ad hoc (ot dziecko mi się rozchorowało rano - dzwonie i jest) to rzecz niemożliwa. Podaż nie jest tak wielka, a mobilność, elastyczność właściwie nie istnieje. Chyba trzeba byłoby szukać w kręgu od kilku lat nieaktywnych zawodowo mamusiek 24h na pełen etat, ale pole zaufania jest ograniczone. Może Ukrainkę co najwyżej z ich giełdy pracy na czarno to Ci jeszcze chałupę obrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 godzin temu, Gość Gość napisał:

Oczywiście, że na innego rodzica i na system.. powinny być żelazne zasady. Opiekunki powinny w przypadku podejrzenia gorączki na wejściu sprawdzać dziecku temperaturę. Jeśli ma to rodzić powinien je natychmiast zabrać. Jedna sprawa to współczucie matce, że nie ma z kim dziecka zostawić a inna sprawa to poświęcenie swojej pociechy i swojej pracy. 

Dzieci się wściekają w drodze do przedszkola, lubią a to podbiec a to rzucić śnieżką i wtedy już podwyższona temperatura by je dyskwalifikowała do wejścia na teren placówki, która żyje z pieniędzy ich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zmienisz zdanie jak los sprawi, że zostaniesz sama z dzieckiem i nie będzie tak łatwo zostawać bo dziecko ma katarek. Swoją drogą to nie jest normalne, że byle kichnięcie i dziecko masz ciężko chore. W De dzieci prawie nie dostają antybiotyków, chodzą zakatarzone, a jaki dorośli prawie nie chorują. W Polsce natomiast byle katarek i dziecko już zostawiane w domu. W życiu dorosłych podobnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×