Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Okropna mama

Paniczny strach

Polecane posty

Gość Okropna mama

Cześć dziewczyny . Nigdy nie myslalam ze bede pisala jakies posty publiczne, zawsze lubilam je czytac na rozne tematy ale nigdy sie nie udzielalam. Teraz postanowilam ze odezwe sie i ja , ze wzgledu na to ze moze ktoras z Was miala podobnie , moglaby mi cos poradzic albo zwyczajnie "opierdzielic" zebym sie ogarnela 😆. Mianowicie chodzi o to , ze wraz z chlopakiem przenieslismy sie do Niemiec, wczesniej 7 lat w Angli, ze wzgledu na to ze mam tu rodzenstwo nalegalam strasznie zebysmy sie przeniesli. Najpierw przylecialam ja pozniej on, ale po pewnym czasie okazalo sie ze nie jest tu zbyt ciekawie, mieszkamy na takim zadupiu ze glowa mala, do miasta mamy kawalek samochodem , zreszta nic nie ma w tym miescie poza paroma sklepami , okazalo sie rowniez ze tyle lat rozlaki z rodzina sprawilo iz nie mamy juz takich relacji jak kiedys, widujemy sie raz na miesiac , inaczej to sobie wyobrazalam. Jeszcze zanim dowiedzialam sie ze jestem w ciazy (nie planowalismy) meczylam mojego zebysmy jednak spadali stad bo tu nie mamy szansy na zaden rozwoj, nie wspomne juz o jakimkolwiek zyciu towarzyskim, poznanie tu kogos graniczy z cudem. Wiec namawialam go caly czas zebysmy wrocili do Angli ale do wiekszego miasta itd. Byl przeciwny. Wlasnie jakis czas temu dowiedzialam sie ze jestem w ciazy, umowa o prace skonczyla sie wlasnie no i wiadomo nie chcieli przedluzyc wiec od ponad miesiaca siedze w domu . I.... dostaje szalu. Non stop mysle o tym ze nie jestem gotowa na dziecko, tym bardziej w tym miejscu, chodze i placze po katach bo wiem ze nie bede tu w ogole szczesliwa. To nie tak ze nienawidze dzieci czy cos ale czuje ze nie jestem w ogole gotowa. Moj partner bardzo cieszy sie z tego , chcial juz dawno dziecka , troszczy sie o mnie itd ale chyba nie do konca.. on nie stracil nic, dalej chodzi do pracy, widuje sie z ludzmi , a ja non stop siedze w domu, wymyslam sobie jakies zajecia typu, sprzatanie, gotowanie , tv, troche zaczelam uczyc sie jezyka itd , wszedzie dookola praktycznie mamy lasy wiec na spacer za czesto tez nie wychodze. Namawialam mojego chlopaka zebysmy wrocili do UK moze jakis czas po porodzie ale wlasnie o to sa najwieksze klotnie, on nie chce o tym slyszec. Mam wrazenie ze mam teraz siedziec w domu, gotowac, sprzatac, zajmowac sie dzieckiem i to by bylo na tyle. Glupie to co powiem ale oczekiwalam czegos wiecej, wiem ze przyszlo dziecko i musze sie z tym pogodzic i ogarnac to jakos ale nie wyobrazam sobie dalej takiego zycia ... no wiec albo mnie teraz zhejtujcie ze jestem nieodpowiedzialna i niedojrzala albo moze cos doradzcie co robic i czy ktoras byla w podobnej sytuacji ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okropna mama

Nikt, nic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mniej wiecej tak to wyglada, do porodu i nastepne 2-3 lata twoje zycie bedzie ograniczac sie do siedzenia w domu z dzieckiem, sprzatania I gotowania. Przytlaczajaca perspektywa, zwlaszcza jesli ciaza nie byla planowana i chcialas czego innego. W tej chwili, mysle, nie ma sensu klocic sie o to czy sie przeprowadzacie czy nie, bo nowy start w ciazy jest stresujacy, cale zalatwianie i koszta spadna na twojego faceta, wiec najlepsze w tej chwili co mozesz zrobic, to poczekac na rozwoj sytuacji i wić gniazdko. Moze po porodzie szybko wrocisz do pracy? Bezczynnosc jest straszna, ale buta nie zjesz, wiec spozytkuj ten czas dobrze np nauke jezyka, jakies kursy, moze zalap sie jako opiekunka do dziecka to praktyki nabierzesz 😉 jak masz auto mozesz do miasta pojechac na jakies zajecia. Z rodzina tez mozna sie zbliżyć. Każdy ma swoje problemy, ale nad odswiezeniem kontaktow trzeba popracowac. Grunt to sie nie zalamywac, szukac pozytywow i robic cos. Cokolwiek. Zeby nie zwariowac 😄 ja w drugą ciaze zaszlam nieplanowanie, tez na mnie to spadlo jak grom z jasnego nieba. Od 26 tc bylam uziemiona, bo wiekszy wysilek powodowal skurcze. Poplakalam,a pozniej zaczelam uczyc sie pieczenia tortow i powiem Ci, ze nawet kilka na zamowienie juz zrobilam 😉

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gooosc

Kate dobrze ci radzi. I tak będziesz na początku uwięziona z dzieckiem. Naucz się w tym czasie języka, idź na jakiś kurs, odśwież relacje z rodziną. Dziecko wypełni ci czas. Odchowasz trochę dziecko i pójdziesz do pracy. Nie trzeba się załamywać. To tylko 2 - 3 lata 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A na okolice spójrz inaczej. Ja chciałam mieszkać w mieście, bo rodzina, znajomi, sklepy. Urodziłam i po miesiącu już chciałam uciekać stąd jak najdalej! Na spacer do zasranego parku szłam kawałek wdychajac spaliny, niby super dzielnica, a menelstwo na ulicach. Wszędzie szczyny i gówna psów. Teraz mieszkam blisko lasu i dla dziecka to super okolica. Prawie codziennie chodzimy tam na spacery. Zbiera kamyczki, listki, zrywa kwiatki. Jak zobaczymy sarny czy zająca to po prostu szał. Latem brodzimy w strumyku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okropna mama
Dnia 29.01.2019 o 17:31, go123 napisał:

W Niemczech legalna jest aborcja na życzenie.

To nie Polska, że jak już jest ciąża, to kropka i nic nie poradzisz.

Nigdy nie zrobilabym aborcji, wyrzuty sumienia by mnie zjadly. Kolezanka robila , minely 3 lata a ona dalej zastanawia sie co gdyby tego nie zrobila, jak jej dzidzia by wygladala itd. W ogole podupadla na zdrowiu przez to.. 

Dnia 29.01.2019 o 17:18, KateZRzeszowa napisał:

Mniej wiecej tak to wyglada, do porodu i nastepne 2-3 lata twoje zycie bedzie ograniczac sie do siedzenia w domu z dzieckiem, sprzatania I gotowania. Przytlaczajaca perspektywa, zwlaszcza jesli ciaza nie byla planowana i chcialas czego innego. W tej chwili, mysle, nie ma sensu klocic sie o to czy sie przeprowadzacie czy nie, bo nowy start w ciazy jest stresujacy, cale zalatwianie i koszta spadna na twojego faceta, wiec najlepsze w tej chwili co mozesz zrobic, to poczekac na rozwoj sytuacji i wić gniazdko. Moze po porodzie szybko wrocisz do pracy? Bezczynnosc jest straszna, ale buta nie zjesz, wiec spozytkuj ten czas dobrze np nauke jezyka, jakies kursy, moze zalap sie jako opiekunka do dziecka to praktyki nabierzesz 😉 jak masz auto mozesz do miasta pojechac na jakies zajecia. Z rodzina tez mozna sie zbliżyć. Każdy ma swoje problemy, ale nad odswiezeniem kontaktow trzeba popracowac. Grunt to sie nie zalamywac, szukac pozytywow i robic cos. Cokolwiek. Zeby nie zwariowac 😄 ja w drugą ciaze zaszlam nieplanowanie, tez na mnie to spadlo jak grom z jasnego nieba. Od 26 tc bylam uziemiona, bo wiekszy wysilek powodowal skurcze. Poplakalam,a pozniej zaczelam uczyc sie pieczenia tortow i powiem Ci, ze nawet kilka na zamowienie juz zrobilam 😉

 

Wiem, ze masz calkowita racje dlatego po ostatniej klotni ktora miala miejsce pare dni temu stwierdzialam, ze odpuszcze narazie , tym bardziej, ze nie moge sie teraz denerwowac. Szukalam juz tu kursow, obojetnie jakich juz aby sie z domu wyrwac ale niestety jest to tak slabo rozwiniete miasto , ze nic nie ma, najpredzej we Frankfurcie a tam mam 120 km w jedna strone, wiec zaczelam sie sama uczyc jezyka, tylko niestety znow to jest - siedzenie w domu. Fajnie, ze udalo Ci sie znalezc jakas swoja " pasje" , mam nadzieje ze i ja sie w cos tak wciagne ze zapomnie o tym jak mi sie tu nie podoba 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okropna mama

Dzieki dziewczyny, podnioslyscie mnie troche na duchu. Jest to dla mnie calkowicie nowa sytuacja bo po 1 ostatnie 7 lat mieszkalam w miescie gdzie mialam pelno znajomych, bylo tam doslownie wszystko czego chcialam, od basenu po bary /imprezy. Tak, bylam typem imprezowiczki row iez. Nie chodzi dalej o te imprezy bo wiem ze koniec z gakim zyciem i jakos bardzo nie tesknie za takim zyciem ale ciezko tu cokolwiek robic 🤔🤔, no a po 2 zawsze jak myslalam o dziecku to bylo "moze kiedys, ja chce tyle rzeczy jeszcze zrobic w zyciu" i wiem ze terraz niestety te wszystkie rzeczy hmm coz, nie spelnia sie 🙂 brakuje tu tez osob z ktorymi mozna w ogole zwyczajnie porozmawiac dlatego juz wariuje w tym domu. Ale wiem , musze stanac na nogi, zaakceptowac ta sytuacje i zaczac w koncu myslec pozytywnie bo nie jestem jednak w jakiejs zlej sytuacji ze nie moge zapewnic temu dzidziusiowi normalnego zycia 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Gość Okropna mama napisał:

Nigdy nie zrobilabym aborcji, wyrzuty sumienia by mnie zjadly. Kolezanka robila , minely 3 lata a ona dalej zastanawia sie co gdyby tego nie zrobila, jak jej dzidzia by wygladala itd. W ogole podupadla na zdrowiu przez to.. 

Wiem, ze masz calkowita racje dlatego po ostatniej klotni ktora miala miejsce pare dni temu stwierdzialam, ze odpuszcze narazie , tym bardziej, ze nie moge sie teraz denerwowac. Szukalam juz tu kursow, obojetnie jakich juz aby sie z domu wyrwac ale niestety jest to tak slabo rozwiniete miasto , ze nic nie ma, najpredzej we Frankfurcie a tam mam 120 km w jedna strone, wiec zaczelam sie sama uczyc jezyka, tylko niestety znow to jest - siedzenie w domu. Fajnie, ze udalo Ci sie znalezc jakas swoja " pasje" , mam nadzieje ze i ja sie w cos tak wciagne ze zapomnie o tym jak mi sie tu nie podoba 😂

Poszukaj czegos online. A male miasto daje wiele możliwości. Jak nic tam nie ma, to mozesz np otworzyc pierogarnie... moja znajoma w uk biznes na pierogach zrobila 😄 no wlasnie, klocic sie nie ma sensu, a wez pod uwage , ze im wieksza bedziesz, tym bedzie Ci trudniej śmigać. Chęci to nie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Teraz bary i imprezy nie dla Ciebie,  co tu się oszukiwać.  Może dobrze,  że jesteś w takim miejscu? Partnera też nie będzie tak ciągnąć do dawnego życia, zaczeliscie nowy etap.  Masz rodzinę,  to wielka pomoc,  nawet w trudnych sytuacjach na 30 minut. Nie jesteś sama.  Ciesz się ta ciąża, skup się na sobie, dobrze wykorzystaj ten czas.  Wiem, co mówię.  Przy drugim, trzecim dziecku (Jeśli kiedyś będziesz je miała) ciąża jest bardziej przy okazji,  już nigdy tak bardzo nie skupisz się na sobie,  nie odpoczniesz,  nie poukładasz spraw w głowie.  Wiem, co mówię.  Jestem w 3 ciąży i nawet trudno mi się tygodni doliczyć,  nie mam na to czasu zwyczajnie.  

Jestem w trochę podobnej sytuacji, co prawda w pl, ale też w domu,  z dziećmi,  mąż pracuje, ma znajomych, przeprowadziliśmy się tu 6mies temu z duzego miastaa do małego i nie znam nikogo, rodzina daleko. Tez nieplanowana ciąża,  tyle , ze trzecia. 

A to, że się boisz, to normalne,  zdrowe.  Tzn, że poważnie podchodzisz do nowej roli.  Będzie dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiem ci tak. Też mieszkałam w Anglii przez rok. Przyjechałam do chłopaka jak miałam 17 lat. On pracował, miał znajomych z którymi się spotykał. Też siedziałam w domu. Później (w końcu) znalazłam prace. Z językiem było o wiele lepiej i nagle poznałam ludzi.

Po tym roku wyjechaliśmy na Malte. I tu też klapa. Mój chłopak teraz ma prace no i jakichś znajomych. Ja dalej nic. I nagle bum, ciąża.

Powiem ci że też na początku myślałam że nie dam rady, bo takie siedzenie w domu mnie już rozwala. Jednak musisz pomyśleć z innej strony. Nie masz pracy, ani znajomych, ale jesteś w ciąży! Nie wszyscy mają takie szczęście, albo bardzo długo się starają albo nie mogą mieć ich w ogóle. ZNAJDŹ plusy jak ja. Z dzieckiem bedziesz siedziała przez około 3/4 lata w domu. Masz 3/4 lata aby nauczyć się niemieckiego. Ja mieszkałam w Austrii i przez 4 lata sprechałam jak nie jedna. Możesz zrobić kursy online. Masz te kilka lat to zrób coś ciekawego. 

Byłaś w Anglii wiec znasz angielski. W niemczech też większość jeśli nie każdy gada po Angielsku. Na pewno na spacerkach z dzieckiem poznasz jakąś inną mamę z która się może zaprzyjaźnisz.

To nie koniec swiata. A więc głowa do góry i działaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×