Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Już mnie krew zalewa jak widzę słowo "dynamicznych" w ofertach prach

Polecane posty

Gość Gość

Koorwa, poszukujemy "dynamicznych" osób. Wszędzie to samo. Ileż można ...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

jakby napisali kiedys ze szukaja trzydziestoletniego prawiczka na utrzymaniu matki to by bylo spoko c'nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r42
1 godzinę temu, Jajko Pisanka napisał:

a jakich mają szukać? Powolnych? Zamulonych? Leniwych?

Chyba przede wszystkim dobrze wykonujących swoją robotę. Nie we wszystkich zawodach pracownik musi być dynamiczny tudzież szybki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

wmawiaj sobie dalej bezrobociaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pracodawca w czasie zimy , gdy pracownik pracuje ponad cztery godziny w temperaturze poniżej 5 st. C. powinien zapewnić pracownikowi 'ciepłą michę' i Pracodawca zgodnie z Prawem Pracy organizuje 15 minut przerwy dla pracownika w czasie godzin pracy  ,

pracownik ma 15 minut aby dynamicznie odejść ze stanowiska pracy i stanowisko pracy pozostawić bezpieczne i zgodne z przepisami BHP i dobiec do miejsca, gdzie podają 1500cl lub miskę ryżu z wkładką mięsną pochodzącą od chorej krowy !

wystarczy przeczytać polskie Prawo Pracy , jak prawnie reguluje te aspekty 'michy' dla pracownika w czasie mrozu !

w krajach zachodnich jest godzinna przerwa na lunch dla pracownika fizycznego 

a w Polsce pracownik musi zdążyć na 'ciepłą michę' , czyli musi być dynamiczny 

i Pracodawcy w Polsce mówią wprost, pracownik musi działać dynamicznie

a skrzypiące koło w taczce musi wydawać odgłosy : pip.pip.pip.pip. Pracodawcy wyrzucają z pracy natychmiast takich pracowników,

którzy prowadzą taczkę i koło w taczce skrzypi piiiip, piiip, piip, 

każdy pracownik musi działać dynamicznie w czasie godzin pracy i musi zdążyć dynamicznie na ciepłą michę z termosu ,

gdy pracownik nie zdąży to jest wina pracownika, nie pracuje dynamicznie, 

czy jasne ?

  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r42
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

wmawiaj sobie dalej bezrobociaku

To do mnie? Ja jestem w stanie znaleźć pracę w tydzień i mam około średniej krajowej.
Szukam lepszej roboty i też mnie większość ofert wnerwia, bo nie podają pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość r42 napisał:

Chyba przede wszystkim dobrze wykonujących swoją robotę. Nie we wszystkich zawodach pracownik musi być dynamiczny tudzież szybki

Nie ma chyba takiej pracy w której osoba która jest powolna i ospała będzie lepsza od dynamicznej i szybkiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r42
3 minuty temu, Jajko Pisanka napisał:

Nie ma chyba takiej pracy w której osoba która jest powolna i ospała będzie lepsza od dynamicznej i szybkiej

Ale pracownik którego zadaniem są prace koncepcyjne i jest przeciętnie szybki, a bardzo inteligentny i pomysłowy i potrafi zarządzać swoim czasem będzie lepszy od szybkiego i dynamicznego i przeciętnie pomysłowego.

Swojego czasu pracowałam w sklepie, gdzie przychodziło kilku zainteresowanych dziennie (bardzo drogie artykuły). Nie było żadnej potrzeby bycia dynamicznym i szybkim. 

Znajomy jest świetnym copywriterem. Pisze dość szybko (są szybsi), ale bardzo skuteczne i ciekawe, niesztampowe teksty. Z charakteru wcale nie jest dynamiczny. Jest totalnym flegmatykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r42

P.s. Wiadomo, że najlepiej by pracownik był pasjonatem swojej pracy, szybki jak błyskawica, znał się na wszystkim, co potrzeba w jego zawodzie, a dodatkowo, dajmy na to, znał 5 języków, miał prawko i umiejętności graficzne, bo może kogoś zastąpić. I aby był śliczny, bo może klient na to poleci, i bogaty z domu, a pracował dla idei.

Ale ideałów nie ma i rozsądny pracodawca wybiera te rzeczy, które są kluczowe dla danego stanowiska, a nie bezmyślnie powtarza slogany albo wypisuje w ogłoszeniu koncert życzeń 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość r42 napisał:

Ale pracownik którego zadaniem są prace koncepcyjne i jest przeciętnie szybki, a bardzo inteligentny i pomysłowy i potrafi zarządzać swoim czasem będzie lepszy od szybkiego i dynamicznego i przeciętnie pomysłowego.

Swojego czasu pracowałam w sklepie, gdzie przychodziło kilku zainteresowanych dziennie (bardzo drogie artykuły). Nie było żadnej potrzeby bycia dynamicznym i szybkim. 

Znajomy jest świetnym copywriterem. Pisze dość szybko (są szybsi), ale bardzo skuteczne i ciekawe, niesztampowe teksty. Z charakteru wcale nie jest dynamiczny. Jest totalnym flegmatykiem.

Praca w takim sklepie sama w sobie zamula, więc to kiepski przykład. 

Tak naprawdę dynamiczne osoby to po prostu też te które są najbardziej pomysłowe. Po prostu najszybciej myślą, reagują. Nie, że dosłownie rozpiera je energia (chociaż są zawody gdzie to też ważne). Jak jesteś ospały to twoja pomysłowość dwa tygodnie po fakcie nikomu się nie przyda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r42

Nie mówię o ospałości, tylko o normalnym poziomie reakcji. Nie każdy musi być "dynamiczny" - może być po prostu normalny albo przeciętny w jakiejś dziedzinie.
Co do zamulania... to zależy od cżłowieka. Ja wtedy zdalnie ciągnęłam drugi etat 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma inną deifinicję bycia dynamicznym więc równie dobrze możesz składać na takie oferty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r42

To autorowi wątku przeszkadza "dynamiczność". Ja nie składam CV na oferty, gdzie warunki pracy przedstawione są dość niejasno. Zwykle należą do nich takie z dziwnymi i głupimi wymaganiami, jak właśnie "dynamiczność" albo "wielozadaniowość".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie są wcale głupie wymagania. Pracuję w środowisku marketingowym i dla mnie to ma jak najbardziej sens - bo wiem, że często praca wymaga nagłego zrywu całego zespołu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość r42

Dynamiczność jak sam/a zauważyłaś to słowo worek, natomiast wielozadaniowość to głupota (można mieć wiele umiejętności, ale bardziej efektywnie pracuje się, koncentrując się na wielu zadaniach naraz).

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość r42

W niektórych zawodach to głupota. Wyobrażasz sobie ogłoszenie "dynamicznego lekarza przyjmę"? To raz. Dwa, ważny jest dobór słów, jako marketingowiec, powinnaś o tym coś wiedzieć. Oraz o tym, że znakomita większość potencjalnych pracowników słowo "dynamiczny" w ogłoszeniu traktuje jako zamiennik "zapie - rdala - jącego jak ruski parowozik" 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wielozadaniowość to nie jest głupota, zwłaszcza dla małych firm gdzie jedna osoba może zostać poproszona o wykonywanie wielu funkcji. Czyli na przykład można sobie być specjalistą od kodowania stron, ale od czasu do czasu pomagać z administracją, rozmawiać z klientami czy napisać raport. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r42

Tak, doskonale o tym wiem. I nadal sądzę, że to głupota. I faktycznie ma miejsce głównie w małych firmach, gdzie oszczędza się zarówno na pracownikach, jak i na inwestycjach. Nie szukam pracy tam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r42

 

4 minuty temu, Jajko Pisanka napisał:

Wielozadaniowość to nie jest głupota, zwłaszcza dla małych firm gdzie jedna osoba może zostać poproszona o wykonywanie wielu funkcji. Czyli na przykład można sobie być specjalistą od kodowania stron, ale od czasu do czasu pomagać z administracją, rozmawiać z klientami czy napisać raport. 

A także od czasu do czasu pobawić się w telemarketera i umyć kibel. I na pewno przy tym jako specjalista do kodowania jest super zmotywowana. 😛

Strzał w kolano. Wiadomo, że kodziarz, który ma "od czasu do czasu pogadać z klientami" i im np. coś sprzedać, jest tam tylko tymczasowo 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

a mnei zalewa jak czytam zagraniczne fora i widze ciagle te same slowa

content work works op said content work works OP said OP said content work works

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie jest głupota - po prostu małych firm nie stać, żeby mieć "specjalistów" od wszystkiego, zwłaszcza, że wiele funkcji naprawdę nie wymaga specjalizacji. Nie wszędzie jest taka jazda bez trzymanki jaką ja miałam w pierwszej pracy w zawodzie (dosłownie musiałam nauczyć się podstaw kodowania, czego w życiu nie robiłam!), ale nie ma powodu dla którego powinna być jedna osoba od każdego zadania.

Teraz pracuję w dużej korpo i sam oferuję czasem pomoc ze sprawami które nie są w teorii moją działką. I pewnie, że bardziej mi to odpowiada bo robię to z nudów/dobrej woli. Tylko rozumiem dlaczego w małych firmach to działa inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Jajko Pisanka napisał:

Wielozadaniowość to nie jest głupota, zwłaszcza dla małych firm gdzie jedna osoba może zostać poproszona o wykonywanie wielu funkcji. Czyli na przykład można sobie być specjalistą od kodowania stron, ale od czasu do czasu pomagać z administracją, rozmawiać z klientami czy napisać raport.  

Z tym "kodowaniem stron" to nieźle popłynęłaś. Programiści mają taką stawkę za godzinę pracy, że pracodawcy nie opłaca się marnować ich potencjału na rozmowy z klientami czy pomaganie w administracji. Po drugie programiści są tak rozchwytywani na rynku, że jakby im kazano pomagać z administracją (czy robić cokolwiek poza zakresem obowiązków) to następnego dnia przyszliby już z wypowiedzeniem.

U mnie w pracy programiści odmawiali np. pracowania w innej technologii. Po prostu byli zatrudnieni do konkretnej funkcji i nie chcieli robić czegoś innego. Szczególnie, że każda specjalizacja jest inaczej płatna i nikt nie będzie robić za frajera.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Z tym "kodowaniem stron" to nieźle popłynęłaś. Programiści mają taką stawkę za godzinę pracy, że pracodawcy nie opłaca się marnować ich potencjału na rozmowy z klientami czy pomaganie w administracji. Po drugie programiści są tak rozchwytywani na rynku, że jakby im kazano pomagać z administracją (czy robić cokolwiek poza zakresem obowiązków) to następnego dnia przyszliby już z wypowiedzeniem.

U mnie w pracy programiści odmawiali np. pracowania w innej technologii. Po prostu byli zatrudnieni do konkretnej funkcji i nie chcieli robić czegoś innego. Szczególnie, że każda specjalizacja jest inaczej płatna i nikt nie będzie robić za frajera.

 

 

Programistów jest też dużo, a to był przykład z prawdziwego życia 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r42
5 minut temu, Gość gość napisał:

Z tym "kodowaniem stron" to nieźle popłynęłaś. Programiści mają taką stawkę za godzinę pracy, że pracodawcy nie opłaca się marnować ich potencjału na rozmowy z klientami czy pomaganie w administracji. Po drugie programiści są tak rozchwytywani na rynku, że jakby im kazano pomagać z administracją (czy robić cokolwiek poza zakresem obowiązków) to następnego dnia przyszliby już z wypowiedzeniem.

U mnie w pracy programiści odmawiali np. pracowania w innej technologii. Po prostu byli zatrudnieni do konkretnej funkcji i nie chcieli robić czegoś innego. Szczególnie, że każda specjalizacja jest inaczej płatna i nikt nie będzie robić za frajera.

Dokładnie tak.

Oczywiście jeśli ktoś jest zdesperowany, weźmie byle jaką pracę, ale dobry fachowiec nie będzie wielozadaniowcem, bo to marnowanie jego czasu. A małe, biedne firemki, których nie stać na specjalistę, niech obniżą wymagania i zatrudnią początkującego lub osobę do przyuczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie popłynęłam, to są przykłady które sama pamiętam. Ekstremalne i oczywiście każdy uciekał z tamtej firmy po paru miesiącach, ale jednak historie prawdziwe 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r42

P.s. to jest głupota sądzić, że dobry fachowiec od kodu zostanie w takiej firmie, gdzie ma być telemarketerem. Nie lepiej od razu zatrudnić gorszego, który będzie bardziej zmotywowany? I w ogóle po co komu kodziarz w firmie, która oczekuje, że pracownik będzie wykonywał obowiązki biurowe? Nie lepiej przyjąć do biura panią bez doświadczenia, a stronę zlecić firmie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r42
1 minutę temu, Jajko Pisanka napisał:

Niestety nie popłynęłam, to są przykłady które sama pamiętam. Ekstremalne i oczywiście każdy uciekał z tamtej firmy po paru miesiącach, ale jednak historie prawdziwe 😛

No więc sama widzisz. A teraz odpowiedź mi, jaki jest szukać pracy, z której chce się uciec po paru miesiącach i jaki jest sens szukać pracownika, który ucieknie po paru miesiącach?
To patologie rynku pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już ci mówię - są małe firmy które działają na zasadzie sprzedawania szybkich usług. Dosłownie stawiasz nogę za progiem i zaczynasz pracować, nie potrzeba specjalnego treningu. Takie firmy zatrudniają głównie osoby zaraz po studiach które potrzebują pierwszej pracy. Taki symbiotnyczny związek 😛

Nie przesadzałabym, że od razu telemarkerem, ale jak coś trzeba było wytłumaczyć ze strony technicznej to wołali "kodziarza".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×