Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

no happy

znalazłam zapiski narzeczonego które mnie zszokowały

Polecane posty

Gość Gość kobieta
5 godzin temu, no happy napisał:

Wielkie dzieki za ten wpis i za wsparcie duchowe. Dzieki takim wpisom jak Twoj oraz pare innych jestem zdeterminowana aby przerwac ten chory uklad, w ktorym to tylko on sie dobrze bawi. Teraz wiem, ze musze i chce o siebie zadbac bo mam dla kogo zyc. Dotychczas to on i jego potrzeby stawialam ponad siebie, teraz pora to zmienic. 

Dzis dzwonil ale nie odebralam telefonu. Ostatnio mielismy kontakt w sobote, o godz. 18-tej. Wiedzial, ze dziecko od tygodnia wysoko goraczkuje i nie wiadomo co mu dolega. Zadzwonil na drugi dzien, czyli wczoraj (niedziela) dwa razy, ale nie odebralam telefonu. Chcialam sprawdzic jak bardzo mu zalezy zeby sie dodzwonic. Po dwoch nieodebranych polaczeniach ode mnie dal sobie spokoj. Zadzwonil dopiero dzisiaj w przerwie, z roboty ale nie odebralam bo juz bylam zla (delikatnie mowiac) ze on tam sie swietnie bawi, a ja tutaj umieram z niepokoju o dziecko. Po dwoch nieudanych dziasaj polaczeniach napisal wiadomosc, ze jego olewam, nie odbieram polaczen, a na czaty mam czas. Mial na mysli komunikator przy pomocy ktorego piszemy; widzial, ze jestem aktywna. Zrobilam to celowo, ignorowalam jego zeby poczul sie choc w minimalnym stopniu tak jak ja sie czuje od kilku lat. W koncu napisalam do niego wiadomosc o takiej tresci: "Widzę, że przypomniałeś sobie o przykrym obowiązku dzwonienia. Impreza weekendowa się skończyła? Pokazałeś nam miejsce w szeregu. Już nawet nie wnikam co tak ważnego robiłeś w czasie wolnym od pracy, że wykonałeś raptem dwa połączenia. Zapewne miałeś o wiele ciekawsze zajęcia. Nie wpomnę, że od soboty, od godziny 18-tej nie zainteresowałeś się co z ciężko chorym dzieckiem. Słuchaj chłopie, wyczerpałeś pokłady mojej cierpliwości i dobroduszności. Dawałam Ci wiele szans abyś mógł się zrehabilitować za ostatnie lata totalnej olewki mojej osoby. W Twoim życiu nie ma miejsca ani dla mnie, ani dla dziecka. Czas Twojej refleksji jednak nieuchronnie się zbliża, lata lecą, a Ty ciągle szukasz wrażeń. Zobaczymy jaki będzie Twój bilans zysków i strat. Ja natomiast nie zamierzam czekać aż dojrzejesz. Choć w tym wypadku to raczej nie kwestia dojrzałości, a braku miłości, albo jedno i drugie. Zwał jak zwał. Szkoda mi czasu i życia". Odpisal, ze bredze i znowu wymyslam jakies glupoty. Odpisalam mu, ze nie zamierzam wdawac sie z nim w gierki slowne i zeby lepiej nie odpisywal bo go zablokuje. Nie odpisal, ale dzwonil. Nie odebralam. Nie bede wysluchwiwac kolejnych klamstw. Nie mam juz na to po prosu sily ani checi. Tak jest caly czas, ja jemu przedstawiam fakty, a on obraca kota ogonem i robi ze mnie wariatke, wypierajac sie wszystkiego. Swiety by nie wytrzymal. Ehh..

Tak właśnie o to chodzi!!! Nie daj sobie w kasze dmuchać. A ja jak czytam o tym braku czasu na telefon w weekend to nóż mi się w kieszeni otwiera😫😫😫Dokładnie to samo przerabiałam... A zapewne on nie rozstaje się z tel jak mój ex, ale nie odebrał, bo nie słyszał...nie miał przy sobie telefonu itp itd widzę, że te same bajki przerabiamy u większości facetów. 

Im dłużej to potrwa to będziesz bardziej cierpiała, Twoja samoocena spadnie do zera uwierzysz, że nic nie umiesz, do niczego się nie nadajesz i napewno będziesz już sama do końca życia... 

Ja słuchałam wiecznie, że jestem nieogarnieta, leń itp. A to dlatego, że nie mialam stałego etatu mimo, że zarabiałam i zajmowałam się wszystkim od zakupów, garów, prania, papierów, urzędów i remontów... Książę zawsze przyjeżdżał na gotowe... No i mam problemy z hormonami a przy tym różne jazdy typu, bezsenności czy zasypianie nad talerzem, ból ciała taki, że nie mogłam się czasem z łóżka podnieść... Ale dzieci nie cierpiały a w domu jak w pudełeczku a on mi wmawiał, że nieogarnięta... A wiesz co jest najlepsze w pracy poznałam nowe osoby  i wiesz czego słucham - że je zawstydzam swoją ogarnietością, zaradnością, zadbaniem... Co chce przez to napisać, że Twój facet podobnie wjeżdża Ci na psychikę, a wydaje mi się, że to są kompleksy!!!! Bo jak kobieta może tyle ogarniać. 

Dbaj o siebie i o dziecko, to co Ty czujesz jest najważniejsze!!! "Załóż" sobie taki pancerz, żeby te kłamstwa do  Ciebie nie docierały, zeby nie mógł manipulować... Taki prosty sposób jak będzie kręcił to w myślach powtarzaj jedno słowo... Np. kłamiesz... Kłamiesz jak pięknie kłamiesz, albo nie wierzę nie wierzę... Już Ci nie wierzę... Po kilku takich sytuacjach zobaczysz, że faktycznie nie dajesz sobie wmówić tych bajek. 

A jaki masz teraz plan? Kiedy będziesz się z nim widziała? No i najważniejsze, jak widzisz jego kontakty z dzieckiem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ranyy

Tragedia, moj tez mowil, ze jestem len, chociaz to ja zalatwialam wszystkie sprawy domowe, urzedowe. Pracowalam dla siebie, pol etetu, zarabialam niewiele mniej od niego, potem zakupy, sprzatanie, gotowanie, prasowanie, obiadek gotowy. Tylko czychal na moj gorszy dziien lub gdy mialam jakies spotkanie, bo akurat znajoma byla w miescie by powiedziec. "Pracujesz mniej, masz wiecej czasu, moglas chociaz ugotowac cos", ale to ze mial zawsze to nic. Gdy zrobilam zakupy weszyl czego nie kupilam, "a masla nie maaa??", chociaz na nic mu bylo wtedy maslo, a i zazwyczaj pytalam czy cos potrzebuje ze sklepu, nie. Gdy bylo cos w zlewie"moglas chociaz naczynia  umyc", chociaz czystego mieszkania nigdy nie docenil, nie robil w domu nic. O naprawe czegos prosilam tygodniami, wiec czasem ostentacyjnie zaczynalam przy nim, wtedy mowil daj ja to zrobie przewracajac oczami, nie pozwalalam, "nie chcesz pomocy to nie, tylko potem nie chce slyszec, ze robisz wszystko sama". Czara sie w koncu przelala, wyrzygiwal wszystko, wiec powiedzialam, ze byl czas gdy ponad pol roku nie pracowal, a ja placilam za wszystko, wiec mowie teraz Ty plac przez pol roku jak tak rozliczasz. "Ty tez pracujesz, ja mam placic, a Ty sobie pieniazki wydawac bedziesz".Doklanie, mowie. Odkladalam. Opowiadal kolezankom w pracy, ze pracuje tylko na pol etatu, nie place za mieszkanie, w domu siedze, mowil mi nawet, ze mi zazdroszcza zycia jak poczek w masle. Bylo gorzej i gorzej. Podczas klotni powiedzial, ze jak mi sie nie podoba to mam sie wyniesc z tego mieszkania, bo on teraz placi i jest jego(mieszkanie wynajmowalismy)Potem przepraszal, zdazylam juz odlozyc. Mijalo 8 lat bycia razem. Zegnam Pana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

Az nie chce sie wierzyc ile takich typow jest.Dziewczny trzymam za was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Silvanka
Dnia 4.02.2019 o 00:55, no happy napisał:

on zaczal plakac - doslownie plakac i blagac mnie na kolanach o przebaczenie. Twierdzil, ze chcial sie upewnic czy nadal jest atrakcyjny dla innych kobiet i gdy jedna z druga przyjela zaproszenie to bylo dla niego potwierdzenie jego atrakcyjnosci. 

Jaki to klasyk 😏 Byłam kochanką takiego faceta. Na początku jego bezwględną postawę wobec żony brałam za dowód zaangażowania w relację ze mną...Potrafił rano klęczeć przed żoną (wiem od osób postronnych) zarzekać się, że nigdy z żadną inną a wieczorem kłaść mi rękę pod spódnicę. Potrafił kłamać na zawołanie, bez żadnego zawahania. Zostaliśmy przyłapani w bardzo dwuznacznej sytuacji, wykpił się, że zasłabłam i on się nade mną z troską pochylił. Kiedyś po naszych upojnych kilku godzinach żona znalazła szminkę  na jego koszuli🙊 Potrafił dzwonić do mnie i bez pytania wciągał mnie w intrygę. Niby pytając podsuwał mi oficjalną wersę "No byłem u ciebie i od ciebie pojechałem do Tomka? Przecież ty nie malujesz się na czerwono, nie? 🙊"

Z doświadczenia wiem, że powiedzenie, że kto raz zradził zrobi to drugi raz, jest prawdziwe.  Przed zdradą broniłam się rok (tzn.nie dopuszczałam jej 12 lat małżeństwa, rok broniłam się w relacji z nim), a jak już zdradziłam, to zdradziłam. Istotny był dla mnie ten pierwszy raz, to była ta ZDRADA (nawet nie tyle sam stosunek co decyzja oddania się innemu), później już było z górki 😏

U Was problemem jest sam charakter Twojego partnera, jego niezdrowe podejście do seksu. Zastanów się. Wiedz tylko,  że nie można "upilnować" partnera.  Do zdrady potrzeba kilka chwil, a okazja jest zawsze. Wyjdziesz do fryzjera,  na paznokcie, do kościoła a on zostanie sam...to już wystarczająca sposobność jeśli chve się zdradzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 3.02.2019 o 21:58, no happy napisał:

wybaczylam mu poniewaz tlumaczyl sie, ze chcial potwierdzic swoja atrakcyjnosc i to bylo tylko po to aby sie dowartosciowac,

Po pierwsze, kiedy facet ma niską samoocenę i kompleksy - czyli jest niestabilny - to nie warto się z nim wdawać w bliższą relację, ponieważ na ogół zawsze wynikają z tego problemy. Po drugie, Autorko, najwyraźniej również potrzebujesz zweryfikować własną samoocenę, a także godność, jako że żadna szanująca się kobieta nie dawałaby się mamić i nie traciłaby czasu na krętacza. Nie wspominając, by robić sobie z takim dzieciaka.

Dnia 3.02.2019 o 21:58, no happy napisał:

Ale znowu nie mam dowodu, ze nie jest mi wierny. Niby dzwoni i pisze, ze bardzo mnie kocha, ze nigdy zadnej tak nie kochal, itd. ale nie ufam mu.

Nie potrzebujesz ''dowodu'', wystarczy wiedza nt psychologii płci w zestawieniu z postawą konkretnej jednostki. Facet może współżyć bez emocjonalnego związku z kobietą, dla samego zaspokojenia seksualnego, dlatego, tak, ojciec Twojego dziecka  może sypiać z innymi, a jednocześnie zapewniać o silnych uczuciach w stosunku do Ciebie (niewykluczone, że jest do Ciebie przywiązany, ale z ''miłością'' nie ma to niczego wspólnego). Także... pozostaje praca nad samą sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Gość Ehh napisał:

Nie watpie, ze dajesz rade w domu bez niego, mialam raczej na mysli, ze bez niego, po rozstaniu, jako bez partnera, drugiej osoby, ale przeciez on Cie nawet nie wspiera, nie szanuje, jak moj eks. Czesto myslalam, ze bede sama, ale to bzdura, poznalam wspanialego faceta, a teraz sobie pluje w twarz, ze tamtemu dawalam tyle szans, kobieciarz nie nadaje sie do powaznych zwiazkow. On zawsze chce stala babe ktora niby kocha i nie szanuje i wianuszek adoratorek, a Ty sobie wymyslasz jak go lapiesz na podchodach. To wampir, zniszczy Cie mowiac, ze kocha. Nie trac czasu, gdzies jest mezczyzna, dla ktorego bedziesz ta jedyna, fizycznie i przede wszystkim psychicznie.

A powiedz mi jaki z niego partner w obecnej sytuacji? Tak jak napisalas, nie wspiera mnie, nie jest dla mnie oparciem w trudnych chwilach. Mimo tego, ze jestem z nim to od dawna czuje sie jakbum byla sama. Nie funkcjonujemy jak para ludzi, ktorzy sie kochaja. Nie spedzamy wspolnie czasu, nigdzie razem nie wychodzimy od kilku lat (pewnie dlatego, ze co dwa kroki mijalibysmy kobiety, do ktorych robil podchody), nie rozmawiamy szczerze o uczuciach, o planach, rzadko wyznajemy sobie uczucia, w ogole przez ostatnie chyba dwa lub dwa lata z hakiem w ogole nie mowil, ze mnie kocha. Dopiero teraz to robi, bedac za granica, kiedy mu nie odpowiadam tym samym, a tak jest zawsze to wyciaga ode mnie wrecz na sile zebym to powiedziala. A ja, po tym wszystkim, po tych latach udreki, nie moge szczerze powiedziec, ze go kocham. Stal sie dla mnie obcym czlowiekiem, ktory wyrzadzil mi wiele krzywd, zamienil moje dotychczas spokojne zycie w pole walki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jsgskaj

Czy sytuacja się jakoś rozwinęła? Bardzo się zainteresowałam tą sprawą. Autorko - życzę odwagi i wiary w siebie. Bez faceta sobie super poradzisz, przynajmniej pozbędziesz się kuli u nogi. Zbieraj dowody, działaj na chłodno. Ja radziłabym nie dawać znać po sobie, że jest coś nie tak, dopóki nie zbierzesz na niego haków.

Twoje dziecko musi mieć silną mamę przy sobie, potrzebuje Cię, więc skończ ten cyrk i pogoń tego gościa. Dla własnego zdrowia i dobra maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 5.02.2019 o 02:21, Gość Gość kobieta napisał:

Tak właśnie o to chodzi!!! Nie daj sobie w kasze dmuchać. A ja jak czytam o tym braku czasu na telefon w weekend to nóż mi się w kieszeni otwiera😫😫😫Dokładnie to samo przerabiałam... A zapewne on nie rozstaje się z tel jak mój ex, ale nie odebrał, bo nie słyszał...nie miał przy sobie telefonu itp itd widzę, że te same bajki przerabiamy u większości facetów. 

Im dłużej to potrwa to będziesz bardziej cierpiała, Twoja samoocena spadnie do zera uwierzysz, że nic nie umiesz, do niczego się nie nadajesz i napewno będziesz już sama do końca życia... 

Ja słuchałam wiecznie, że jestem nieogarnieta, leń itp. A to dlatego, że nie mialam stałego etatu mimo, że zarabiałam i zajmowałam się wszystkim od zakupów, garów, prania, papierów, urzędów i remontów... Książę zawsze przyjeżdżał na gotowe... No i mam problemy z hormonami a przy tym różne jazdy typu, bezsenności czy zasypianie nad talerzem, ból ciała taki, że nie mogłam się czasem z łóżka podnieść... Ale dzieci nie cierpiały a w domu jak w pudełeczku a on mi wmawiał, że nieogarnięta... A wiesz co jest najlepsze w pracy poznałam nowe osoby  i wiesz czego słucham - że je zawstydzam swoją ogarnietością, zaradnością, zadbaniem... Co chce przez to napisać, że Twój facet podobnie wjeżdża Ci na psychikę, a wydaje mi się, że to są kompleksy!!!! Bo jak kobieta może tyle ogarniać. 

Dbaj o siebie i o dziecko, to co Ty czujesz jest najważniejsze!!! "Załóż" sobie taki pancerz, żeby te kłamstwa do  Ciebie nie docierały, zeby nie mógł manipulować... Taki prosty sposób jak będzie kręcił to w myślach powtarzaj jedno słowo... Np. kłamiesz... Kłamiesz jak pięknie kłamiesz, albo nie wierzę nie wierzę... Już Ci nie wierzę... Po kilku takich sytuacjach zobaczysz, że faktycznie nie dajesz sobie wmówić tych bajek. 

A jaki masz teraz plan? Kiedy będziesz się z nim widziała? No i najważniejsze, jak widzisz jego kontakty z dzieckiem? 

Wiem, że teksty typu - mialem wyciszona komorke, nie slyszalem polaczenia, telefon byl w innym pomieszczeniu, zapomnialem telefonu, rozladowal mi sie - to bajki. On telefon nosi przy sobie non stop, praktycznie sie z nim nie rozstaje, wiec powyzsze teksty nie traktuje powaznie, a tylko mnie irytuja i doprowadzaja do tego, co obecnie sie wydarzylo, mianowicie, ze nie zerwalam z nim kontakt. Nie odbieram telefonu kiedy dzwoni, nie odpisuje na wiadomosci, itd. On jest za granica, pracuje w godz. 8-16:30, w domu jest po 17-tej i on nie ma czasu zadzwonic! Jest tam sam, nie ma zadnych obowiazkow, bie to co ja tutaj, ogarnac dom, praca, dziecko, nadchodzi wieczor i padam na twarz. Ok, niech juz bedzie, ze w tygodniu jest po pracy tak zmeczony, ze wraca, je, umyje sie i idzie spac. Choc i tak mysle, ze 5 minutowa rozmowa nie jest na tyle wyczerpujaca zeby noe mogl tego zrobic. Ok. Ale w weekend, kiedy nie pracuje? Tez swego czasu pracowalam za granice, zeby np. zarobic na studia i wiem jak wyglada tam zycie, znam te realia. Dlatego nikt mi nie wmowi, ze jest tak, ze nie ma sie na nic czasu. Bo konczy sie prace i ma sie czas dla siebie, nie wspomne juz o weekendzie wolnym od pracy. 

Dzieki wielkie za te rady. Powiem Ci, ze ja juz od dawna nie przyjmuje do wiadomosci jego klamstw. Po prostu wiem, ze klamie, czuje to i mowie mu o tym wprost. Final jest taki, ze mnie wysmiewa, ale ja za to dobrze sie czuje, ze mu to powiedzialam w twarz i nie dusilam tego w sobie.

Jaki mam plan? Poki co nie musze sie wyprowadzac bo on i tak siedzi za granica, tutaj przyjezdza tylko na swieta, wiec problem z glowy. Juz wczesniej mu zapowiedzialam, ze jak przyjedzie na nastepne swieta to ja z dzieckiem zatrzymam sie u mamy na ten okres bo jego obecnosc mi nie sluzy. Jednak tak czy inaczej bede sie za czyms rozgladac, tylko wynajecie czegos to dodatkowa kasa w bloto.  Kontaktow z dzieckiem nie vede mu zabraniac bo wiem i widze, ze bardzo je kocha i jest dobrym ojcem. Co prawda to prawda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 5.02.2019 o 07:31, Gość Ranyy napisał:

Tragedia, moj tez mowil, ze jestem len, chociaz to ja zalatwialam wszystkie sprawy domowe, urzedowe. Pracowalam dla siebie, pol etetu, zarabialam niewiele mniej od niego, potem zakupy, sprzatanie, gotowanie, prasowanie, obiadek gotowy. Tylko czychal na moj gorszy dziien lub gdy mialam jakies spotkanie, bo akurat znajoma byla w miescie by powiedziec. "Pracujesz mniej, masz wiecej czasu, moglas chociaz ugotowac cos", ale to ze mial zawsze to nic. Gdy zrobilam zakupy weszyl czego nie kupilam, "a masla nie maaa??", chociaz na nic mu bylo wtedy maslo, a i zazwyczaj pytalam czy cos potrzebuje ze sklepu, nie. Gdy bylo cos w zlewie"moglas chociaz naczynia  umyc", chociaz czystego mieszkania nigdy nie docenil, nie robil w domu nic. O naprawe czegos prosilam tygodniami, wiec czasem ostentacyjnie zaczynalam przy nim, wtedy mowil daj ja to zrobie przewracajac oczami, nie pozwalalam, "nie chcesz pomocy to nie, tylko potem nie chce slyszec, ze robisz wszystko sama". Czara sie w koncu przelala, wyrzygiwal wszystko, wiec powiedzialam, ze byl czas gdy ponad pol roku nie pracowal, a ja placilam za wszystko, wiec mowie teraz Ty plac przez pol roku jak tak rozliczasz. "Ty tez pracujesz, ja mam placic, a Ty sobie pieniazki wydawac bedziesz".Doklanie, mowie. Odkladalam. Opowiadal kolezankom w pracy, ze pracuje tylko na pol etatu, nie place za mieszkanie, w domu siedze, mowil mi nawet, ze mi zazdroszcza zycia jak poczek w masle. Bylo gorzej i gorzej. Podczas klotni powiedzial, ze jak mi sie nie podoba to mam sie wyniesc z tego mieszkania, bo on teraz placi i jest jego(mieszkanie wynajmowalismy)Potem przepraszal, zdazylam juz odlozyc. Mijalo 8 lat bycia razem. Zegnam Pana.

No coz, jak widac takich draniow jest wiecej. Uwolnielas sie i masz spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorka widać zamierza się na jakis czas wyprowadzić żeby się otrzasnal, przemyslal, tak na pokaz, bo ludzi sie ze cos zrozumie...a nie zamierza go zostawić, przeciez może misio jeszcze się zmieni :D. A on dobrze sie bawi za granicą, autorka to juz pewnie ma rogi do sufitu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 5.02.2019 o 08:26, Gość Silvanka napisał:

Jaki to klasyk 😏 Byłam kochanką takiego faceta. Na początku jego bezwględną postawę wobec żony brałam za dowód zaangażowania w relację ze mną...Potrafił rano klęczeć przed żoną (wiem od osób postronnych) zarzekać się, że nigdy z żadną inną a wieczorem kłaść mi rękę pod spódnicę. Potrafił kłamać na zawołanie, bez żadnego zawahania. Zostaliśmy przyłapani w bardzo dwuznacznej sytuacji, wykpił się, że zasłabłam i on się nade mną z troską pochylił. Kiedyś po naszych upojnych kilku godzinach żona znalazła szminkę  na jego koszuli🙊 Potrafił dzwonić do mnie i bez pytania wciągał mnie w intrygę. Niby pytając podsuwał mi oficjalną wersę "No byłem u ciebie i od ciebie pojechałem do Tomka? Przecież ty nie malujesz się na czerwono, nie? 🙊"

Z doświadczenia wiem, że powiedzenie, że kto raz zradził zrobi to drugi raz, jest prawdziwe.  Przed zdradą broniłam się rok (tzn.nie dopuszczałam jej 12 lat małżeństwa, rok broniłam się w relacji z nim), a jak już zdradziłam, to zdradziłam. Istotny był dla mnie ten pierwszy raz, to była ta ZDRADA (nawet nie tyle sam stosunek co decyzja oddania się innemu), później już było z górki 😏

U Was problemem jest sam charakter Twojego partnera, jego niezdrowe podejście do seksu. Zastanów się. Wiedz tylko,  że nie można "upilnować" partnera.  Do zdrady potrzeba kilka chwil, a okazja jest zawsze. Wyjdziesz do fryzjera,  na paznokcie, do kościoła a on zostanie sam...to już wystarczająca sposobność jeśli chve się zdradzić. 

Dzięki, że zechcialas podzielic sie swoja historia. Jak widac niektore typy sa bezwzgledne. 

W pelni zgadzam sie z tym, co napisalas na koncu, nt. charakteru oraz jego niezdrowego podejscia do seksu. Przez pewien czas zastanawialam sie czy on aby nie jest seksohlikiem. Bo przeciez tyle kobiet, ciagle myslenie o seksie, planowanie co z ktora bedzie robil, skrupulatne notowanie swoich sekspodbojow - mam tu na mysli jego notatnik, ktory znalazlam. 

Wiem, ze nie mozna upilnowac partnera. Ja wcale nie zamierzalam go pilnowac bo na poczatku bardzo mu ufalam. Ale z czasem kiedy zaczely pojawiac sie rozne symptomy swiadczace o jego dziwnych kontaktach z kobietami, cale zaufanie leglo w gruzach, a co za tym idzie zaczelam weszyc zeby miec jakis dowod, a nie tylko opierac sie na tym, co podpowiada mi intuicja. 

W ogole kiedy tak siegam pamiecia do tego okresu, kiedy bajbardziej podejrzewalam go o zdrade, to moja intuicja wrecz krzyczala - ON CIE ZDRADZA! Zmiana zachowania, ozieblosc w stosunku do mnie, jeszcze wieksze dbanie o wyglad, kupowanie naprawde drogich perfum, ktore uzywal wychodzac z domu, pozniej w ogole w domu ich nie trzymal tylko podobno w pracy, bo zaczelam sie wkurzac, ze przy mnie chodzi w dresach powyciaganych i spocony, a kiedy wychodzi do pracy to zamienia sie w modela. To, ze przez jakis miesiac nie spalismy razem, tylko ja w salonie, a on w sypialni i wcale nie zmierzal do tego zeby to zmienic. Wrecz bylo mu to na reke. Wracal z pracy, myl sie, jadl, wlaczal tv i kladl sie do lozka. Ehh, jak o tym pisze to nerwy mnie ponosza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 5.02.2019 o 08:58, Nenesh napisał:

Po pierwsze, kiedy facet ma niską samoocenę i kompleksy - czyli jest niestabilny - to nie warto się z nim wdawać w bliższą relację, ponieważ na ogół zawsze wynikają z tego problemy. Po drugie, Autorko, najwyraźniej również potrzebujesz zweryfikować własną samoocenę, a także godność, jako że żadna szanująca się kobieta nie dawałaby się mamić i nie traciłaby czasu na krętacza. Nie wspominając, by robić sobie z takim dzieciaka.

Nie potrzebujesz ''dowodu'', wystarczy wiedza nt psychologii płci w zestawieniu z postawą konkretnej jednostki. Facet może współżyć bez emocjonalnego związku z kobietą, dla samego zaspokojenia seksualnego, dlatego, tak, ojciec Twojego dziecka  może sypiać z innymi, a jednocześnie zapewniać o silnych uczuciach w stosunku do Ciebie (niewykluczone, że jest do Ciebie przywiązany, ale z ''miłością'' nie ma to niczego wspólnego). Także... pozostaje praca nad samą sobą.

W pelni sie z Toba zgadzam. Wiadomo, ze dzis po takim doswiadczeniu postapilabym inaczej. Jednak, na poczatku nic nie wskazywalo, ze moze dojsc do tego, do czego doszlo. Jak juz wczesniej pisalam, facet inteligentny, wyksztalcony, sympatyczny, przy tym wrazliwy, szarmancki, no i szalenie zakochany we mnie - czegoz chciec wiecej. Przez pierwsze 3 lata taki byl, wiec wzbudzil moje zaufanie. Potem, nawet nie wiem dokladnie w ktorym momencie to nastapilo, zaczelo sie.. Tzn. zaczelo sie psuc od momentu, w ktorym odkrylam, ze kontaktuje sie ze swoja byla, i ze psioczy na mnie, itd. Wtedy cale zaufanie, ktore zbudowal na przestrzeni 3 lat leglo w gruzach. Poczulam do niego wstret, zlosc, zal, itd. - wiadomo, same negatywne uczucia. Juz nie chodzilo o niego, ze go strace, tylko o ten czas, ktory stracilam na bycie z nim i ktorego nikt nie cofnie i nie wroci. 

Zgodze sie tez z Toba odnosnie mojej samooceny. W sumie to nie musze niczego weryfikowac bo juz to wiem, i jemu tez to ostatnio powiedzialam - ze moja samoocena przy nim spadla. Podobno to, w jakim stanie wychodzisz ze zwiazku, tzn. w jakiej jestes kondycji psychicznej po jego zakonczeniu, mowi wszystko o Twoim bylym partnerze. No i to by sie zgadzalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Gość Jsgskaj napisał:

Czy sytuacja się jakoś rozwinęła? Bardzo się zainteresowałam tą sprawą. Autorko - życzę odwagi i wiary w siebie. Bez faceta sobie super poradzisz, przynajmniej pozbędziesz się kuli u nogi. Zbieraj dowody, działaj na chłodno. Ja radziłabym nie dawać znać po sobie, że jest coś nie tak, dopóki nie zbierzesz na niego haków.

Twoje dziecko musi mieć silną mamę przy sobie, potrzebuje Cię, więc skończ ten cyrk i pogoń tego gościa. Dla własnego zdrowia i dobra maleństwa.

Serdecznie Ci dziekuje za slowa wsparcia. Sytuacja jest bez zmian. Nie mam z nim zadnego kontaktu. Jak dzwoni to nie odbieram, nie pisze do niego. On tak zadzwoni ze trzy razy na dzien i daje sobie spokoj. Widocznie taka sytuacja jest mu na reke. Wydaje mi sie, ze on nawet nie dzwoni po to zeby sie ze mba skontaktowac, ale po to zeby miec pozniej dowod, ze dzwonil, a ja nie odbieralam. Bedzie chcial ze mnie zrobic ta zla jak zwykle. Bedzie sie zalil przed moja mama, ze robie takie akcje, wymyslam rozne rzeczy, posadzam go o zdrady i pozniej sie nie odzywam. Gdybym chciala to moglabym oczy otworzyc mojej rodzinie i powiedziec z jakim czlowiekiem maja do czynienia, ale nie robie tego bo jest mi wstyd, ze z kims takim jeszcze jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glt

https://www.focus.pl/artykul/najsubtelniejsza-i-najokrutniejsza-forma-przemocy-gaslighting-to-pojecie-lepiej-znac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×