Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość {atrycja

czy są tu matki jedynaków? Dlaczego zdecydowałyście się tylko na jedno?

Polecane posty

Gość {atrycja

Ja mam jednego syna...ma 2.5 roku i czasem się zastanawiam czy nie robię mu krzywdy tym jedynactwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bo dwójka dzieci to kłopot. Zle wspominam ciaze, porod i pieluchy. Syn ma już 8 lat , w koncu wróciłam do zycia, czuje sie wolna i nie mam zamiaru wracać do pieluch. A jaka krzywda dla jedynaka jest brak rodzeństwa? Ma kuzynostwo, zajecia, kolegów w szkole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black

Gdyż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z lenistwa, nie stać mnie na kolejne i uważam, że mieszkanie mamy za małe jak na dwoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabella

Mam jedna corke i zostanie ona jedynaczka. Ciaza nie nalezala do najprzyjemniejszych, mialam tak potworne migreny cala ciaze 2 razy w tygodniu, gorsze niz bol po cc, a APAP na nie nie pomagal. Koszmar!

Po drugie moj maz niezbyt dobrze potrafi zajac sie dzieckiem o gotowaniu mu posilkow nie wspomne, teraz jakos sobie radzimy (mimo, ze oboje pracujemy), ale z 2 dzieci byloby juz gorzej.

Po trzecie z jednym dzieckiem jest latwiej, mozna bardziej korzystac z zycia, latwiej (i taniej) jest wyjechac na fajne wczasy czesciej niz raz w roku, isc do restauracji itd. Z jednym dzieckiem nie ma harmidru w domu, nikt sie nie kloci. Finansowo lepiej sie stoi i bedzie mozna zapewnic lepszy start w przyszlosci.

 

Po czwarte wiele rodzenstw wcale nie ma ze soba jakis super kontaktow czy wspierania sie, najczesciej w dziecinstwie jest wiecej klotni niz wspolnej zabawy, a potem i tak kazdy idzie w swoja strone. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kuzynostwo mają gdzieś jakiegoś jedynaka.

Koledzy również tylko do pewnego momentu.

Jedynacy są przeważnie zepsuci od małego.

Wiem,bo moja córka dlugo była jedynaczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
36 minut temu, Gość Gość napisał:

Kuzynostwo mają gdzieś jakiegoś jedynaka.

Koledzy również tylko do pewnego momentu.

Jedynacy są przeważnie zepsuci od małego.

Wiem,bo moja córka dlugo była jedynaczką.

To że tobie się nie udało zrobić tak żeby jedynak był hojny i serdeczny to nie znaczy że każdy jedynak to taki bachor jak twój. Widać czegoś w wychowaniu zabrakło a czegoś było za dużo. Poczytaj trochę psychologii i przykłady z życia różnych ludzi.

 

Kuzynostwo ma gdzieś jedynaka? Chyba w twojej dziwnej rodzinie. U nas kuzyni często mają lepsze relacje ze sobą nawzajem niż z własnym bratem czy siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 35/36

Taaa jasne....haha... bujdy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie mam żadnej traumy z powodu ciąży czy porodu. Po prostu nie nadaję się do tego. Pieluchy, karmienie, wstawanie w nocy.

Nie zamierzam sobie tego fundować po raz kolejny. Szczególnie, że zostałam z tym sama na co dzień. Mąż w pracy od rana do wieczora, babcie pracują i mieszkają za daleko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Kuzynostwo mają gdzieś jakiegoś jedynaka.

Koledzy również tylko do pewnego momentu.

Jedynacy są przeważnie zepsuci od małego.

Wiem,bo moja córka dlugo była jedynaczką.

Ja mam 2 rodzeństwa.  Żadne z nas nie utrzymuje ze sobą kontaktu i co teraz? Lepszy kontakt mam z kuzynką niż z własną siostrą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza

Juz to widze, jak rodzenstwo roznej plci jest dla siebie najlepszymi przyjaciolmi , do zwierzania itd. przeciez to sa 2 rozne swiaty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góralka

Mam 35lat i 1 syna 6latka. Nie mam do pomocy babci ( jedna i druga to już starsze osoby zmeczone zyciem).  Na niańki mnie nie stać. Zawsze sama bylam z dzieckiem bo maz pracowal. Ciezko by mi bylo wracać znów do cz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góralka

..do czasów gdy mialam tak malo wolnosci i czasu dla siebie. Nie wyobrazam sobie ze znow bym musiala być uwiazana przy domu. 

Bede sie bardzo martwic o syna bo jest jeden wymarzony ale nie potrafie znow wszystkiego poswiecić by zajać sie niemowlakiem przedszkolakiem itd. 

Jestem wygodna. Jestem też kobietą a nie tylko matką. Każdy podejmuje decyzje dobre dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

1. Mam śliczne mieszkanie które kocham, ma tylko dwa pokoje a przecież nie będę "umilac" życia starszemu bobasem, a prywatną przestrzeń sypialnianą z mężem cenię 😉

2. Finansowo rozsądnej jest mieć jedno, jestem w stanie spełnić wszystkie jego potrzeby, wyjazdy, wakacje, hobby, rozrywki, ciuchy, gadzety. Jakbym miała to wszystko pomnożyć razy dwa nie dalibysmy rady, w efekcie atrakcji byłoby po prostu dwa razy mniej

3. Ciąża, rozstepy, dodatkowe kilogramy, cesarka, pieluchy, niespanie po nocach. Nigdy nie zafundowalabym sobie tego drugi raz

4. Wszystkie wielodzietne rodziny jakie znam są głośne i panuje tam chaos. Serio nie widzę tej wspólnej zabawy, ani stania za sobą murem ani za dzieciaka ani w późniejszym okresie. Rodzeństwa się ciągle kłócą, na małym metrażu wręcz nienawidzą, potem co najwyżej uczą się siebie tolerować a w dorosłości rozjeżdżaja w swoich kierunkach jak każdy. Cieszę się że moja matka nie dała sobie wmówić tych ... o rodzeństwie bo ŚWIETNE wspominam jedynakowe dzieciństwo

5. Jedno dziecko to wystarczający nawal obowiązkow. Dzień jest za krótki, żeby rozłożyć to między przywozenie i odbieranie ze szkoły, zajęcia dodatkowe, choroby, sprzątanie, gotowanie i pracę. Szczególnie przy dwójce w różnym wieku jak latasz w dwóch różnych kierunkach. No chyba, że jesteś tzw "mamą na pełen etat" i siedzisz cały dzień na dupsku, to tak, można to ogarnąć. Ale ja lubię swoją pracę i niezależność. 

Więc nie zrobię tego sobie, mężowi ani dziecku bo uwaga już byłaby podzielona na dwa a wolę skupić się na jednym dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Kuzynostwo mają gdzieś jakiegoś jedynaka.

Koledzy również tylko do pewnego momentu.

Jedynacy są przeważnie zepsuci od małego.

Wiem,bo moja córka dlugo była jedynaczką.

To jak sobie wychowałas tak masz

 To nie wina jedynactwa. Mój maz jest jedynakiem, mama tez i w zyciu nie powiedziałabym żeby byli zepsuci. 

Tez nie jest reguła, że rodzeństwo bedzie sie kochać i wspierac. Zycie pokazuje, że różnie bywa. A kuzynostwo rodzina,koledzy... ? Jak ma się dobrych przyjaciół i zżyta rodzine, to zastąpią brata i zawsze będą. A jesli ma się rodzinkę tylko na zdjęciu to lepiej bez nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja

Bo życie jest za krótkie żeby się aż tak poświęcać dzieciom 

Bo Urodzenie kolejnego dziecka przez kobietę to nic innego jak instynkt przedłużenia gatunku pod przykrywką rodziny 

Bo lubię żyć wygodnie 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie zdecydowalismy sie na drugie dziecko bo ja balam sie panicznie, ze nie bylabym w stanie pokochac nowego czlonka rodziny tak mocno, jak kocham corke, a maz bal sie, ze bedzie w przyszlosci tak niesprawiedliwie traktowac swoje dzieci jak traktuja jego i jego brata tesciowie (jeden syn jest Bogiem i wiecznie dostaje grube pieniadze, a moj maz ma sie cieszyc tym co ma, nie dostal nic, nawet wsparcia w dobrym slowie). Moze to kogos smieszyc, ale  my nie bedziemy miec drugiego dziecka bo nas strach zdominowal. Mamy jedna coreczke, mozemy jej wszystko zapewnic, kochamy ja nad zycie i jest nam w trojke bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie zdecydowalismy sie na drugie dziecko bo ja balam sie panicznie, ze nie bylabym w stanie pokochac nowego czlonka rodziny tak mocno, jak kocham corke, a maz bal sie, ze bedzie w przyszlosci tak niesprawiedliwie traktowac swoje dzieci jak traktuja jego i jego brata tesciowie (jeden syn jest Bogiem i wiecznie dostaje grube pieniadze, a moj maz ma sie cieszyc tym co ma, nie dostal nic, nawet wsparcia w dobrym slowie). Moze to kogos smieszyc, ale  my nie bedziemy miec drugiego dziecka bo nas strach zdominowal. Mamy jedna coreczke, mozemy jej wszystko zapewnic, kochamy ja nad zycie i jest nam w trojke bardzo dobrze.

Mnie to nie śmieszy. Jak już wspominałam dziś na kafe, tylko nie wiem czy w tym wątku, ja mam brata i przez całe życie dźwigam na plecach poczucie bycia gorsza, które zaszczepili we mnie chcąc nie chcąc ojciec, babka i inni z rodziny, traktując od zawsze mojego brata jak lepszy sort tylko dlatego że miał bardziej optymistyczne nastawienie do życia, a wręcz zawsze cieszył gębę a ja byłam z natury myślicielką, poważną, gdzies w swoim świecie, w książkach. Po dziś dzień specjalne względy należą się bratu, który pomimo braku wykształcenia i pomimo słabego charakteru, jest oczkiem w głowie i razem ze swoją dziewczyną, nierobem do potęgi n-tej z patologicznej, wielodzietnej rodziny, już ostrzą sobie ząbki na spadek i skaczą wokół moich rodziców, licząc że wsyzstko im ojciec przepisze, a mi najlepiej nic. Zresztą nie zdziwię się jeśli tak będzie. Ojciec na bank uważa, że skoro mam męża który dobrze zarobi, to nic mi się od rodziny nie należy. Nie zdziwiłabym się jakby skonczylo sie tak ze ja zostane z niczym a braciszek obibok odziedziczy dom, ziemię i razem ze swoją leniwą dziewczyną zrobią dom otwarty dla jej licznej rodziny, a ja tam będę gościem raz na kilka lat lub wcale, bo patrzeć na to nie chcę.

Z powodu strachu przed niuświadomionym nierównym traktowaniem dzieci, ja rowniez sie zastanawiam czy w ogole powinnam miec drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Gosc napisał:

1. Mam śliczne mieszkanie które kocham, ma tylko dwa pokoje a przecież nie będę "umilac" życia starszemu bobasem, a prywatną przestrzeń sypialnianą z mężem cenię 😉

2. Finansowo rozsądnej jest mieć jedno, jestem w stanie spełnić wszystkie jego potrzeby, wyjazdy, wakacje, hobby, rozrywki, ciuchy, gadzety. Jakbym miała to wszystko pomnożyć razy dwa nie dalibysmy rady, w efekcie atrakcji byłoby po prostu dwa razy mniej

3. Ciąża, rozstepy, dodatkowe kilogramy, cesarka, pieluchy, niespanie po nocach. Nigdy nie zafundowalabym sobie tego drugi raz

4. Wszystkie wielodzietne rodziny jakie znam są głośne i panuje tam chaos. Serio nie widzę tej wspólnej zabawy, ani stania za sobą murem ani za dzieciaka ani w późniejszym okresie. Rodzeństwa się ciągle kłócą, na małym metrażu wręcz nienawidzą, potem co najwyżej uczą się siebie tolerować a w dorosłości rozjeżdżaja w swoich kierunkach jak każdy. Cieszę się że moja matka nie dała sobie wmówić tych ... o rodzeństwie bo ŚWIETNE wspominam jedynakowe dzieciństwo

5. Jedno dziecko to wystarczający nawal obowiązkow. Dzień jest za krótki, żeby rozłożyć to między przywozenie i odbieranie ze szkoły, zajęcia dodatkowe, choroby, sprzątanie, gotowanie i pracę. Szczególnie przy dwójce w różnym wieku jak latasz w dwóch różnych kierunkach. No chyba, że jesteś tzw "mamą na pełen etat" i siedzisz cały dzień na dupsku, to tak, można to ogarnąć. Ale ja lubię swoją pracę i niezależność. 

Więc nie zrobię tego sobie, mężowi ani dziecku bo uwaga już byłaby podzielona na dwa a wolę skupić się na jednym dziecku

Dwupokojowe mieszkanie jest dobre dla pary. Z dzieckiem to już ścisk. Nie wyobrażam sobie nie mieć wlasnej sypialni. Zaliczycie wpadkę i już w ogóle będziecie patologią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
36 minut temu, Gość Gość napisał:

Dwupokojowe mieszkanie jest dobre dla pary. Z dzieckiem to już ścisk. Nie wyobrażam sobie nie mieć wlasnej sypialni. Zaliczycie wpadkę i już w ogóle będziecie patologią...

Słaba ta próba ironizowania na siłę. Wyobraź sobie, że metraż lub jego brak są dobrym powodem, żeby przemyśleć swoje rozmnażanie. Też mam dwupokojowe (oprócz łazienki, kuchni korytarza i balkonu co chyba oczywiste) i też myślę, że jedno dla rodziców i jedno dla dziecka to niezbędne minimum bo nie mieszka się przyjemnie w ścisku. I tak, kroliczyce, które robią jedno po drugim i gnieżdzą po troje dzieci w jednym pokoju, często w innym wieku i płci, męczą je i to patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Słaba ta próba ironizowania na siłę. Wyobraź sobie, że metraż lub jego brak są dobrym powodem, żeby przemyśleć swoje rozmnażanie. Też mam dwupokojowe (oprócz łazienki, kuchni korytarza i balkonu co chyba oczywiste) i też myślę, że jedno dla rodziców i jedno dla dziecka to niezbędne minimum bo nie mieszka się przyjemnie w ścisku. I tak, kroliczyce, które robią jedno po drugim i gnieżdzą po troje dzieci w jednym pokoju, często w innym wieku i płci, męczą je i to patologia

a ja myślę że ona słabo liczy po prostu bo nie wiem jak przy dwóch pokojach i jednym dziecku wyszło jej że rodzice nie mają swojego pokoju 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość Gosc napisał:

a ja myślę że ona słabo liczy po prostu bo nie wiem jak przy dwóch pokojach i jednym dziecku wyszło jej że rodzice nie mają swojego pokoju 😄

Oczywiście, że mają swój pokój. Pokój, który jest jednocześnie salonem, sypialnią i jadalnią. I to polskie -  wyśmiewane na całym świecie - spanie na rozkladanej kanapie. Przeciez to jest zalosne a ty robisz z tego powod do dumy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
31 minut temu, Gość Gość napisał:

Oczywiście, że mają swój pokój. Pokój, który jest jednocześnie salonem, sypialnią i jadalnią. I to polskie -  wyśmiewane na całym świecie - spanie na rozkladanej kanapie. Przeciez to jest zalosne a ty robisz z tego powod do dumy...

A skąd Ty możesz wiedzieć co oni mają? 🙃 bo w moim przypadku to właśnie dwa pokojosypialnie. Je się w kuchni a po grzyba mi salon. To, że Ty tak prlowsko mieszkasz nie znaczy że inni też. No ale zaraz się odezwa że "musi być salon" przecież co tydzień królowa do was na herbatę przyjeżdża 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Trochę nie rozumiem tego ciśnienia na reprodukcje. Czy to jedyny sens życia kobiety? Musi być dziecko nr 1, 2 obowiązkowo, 3 ewentualnie, 4- Nie zabezpieczacie sie ludzie? 😄 dzieci rodzi się dla siebie, a nie dla innych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

A skąd Ty możesz wiedzieć co oni mają? 🙃 bo w moim przypadku to właśnie dwa pokojosypialnie. Je się w kuchni a po grzyba mi salon. To, że Ty tak prlowsko mieszkasz nie znaczy że inni też. No ale zaraz się odezwa że "musi być salon" przecież co tydzień królowa do was na herbatę przyjeżdża 😄

A gdzie gości przyjmujesz? W kuchni? To dopiero PRL. Przy jednym dziecku mieszkanie powinno mieć 3-4 pokoje (sypialnia, pokój dziecięcy, salon, jadalnia lub salon z jadalnią razem). Każde kolejne dziecko to kolejny pokój. I nie rozumiem twoich przytykow. Albo żyjesz na poziomie albo jak dziad. Nie stać Cię na coś porządnego to Twoja sprawa ale nie miej pretensji, że chwaląc się takim ubogim życiem ktoś zwraca Ci uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzi.

Jestem jedynaczka już 29letnia. Mam córkę. Dlaczego jedna? Bo mogę zapewnić jej wszystko na najwyższym poziomie (tak , jak i ja miałam w dzieciństwie) od ubrań, wczasów, dobrej szkoly i czasu, który możemy jej z mężem po pracy  poświęcić. Ona jest naszym oczkiem w głowie.  Od nas dostanie mieszkanie, tak jak i ja dostałam od rodziców, gdy wkraczalam w dorosłość. Chcemy, aby nasze dziecko miało wszystko. Przy dwójce, trójce ....nie byłoby nas stać na tam dobre życie. Także u nas przede wszystkim aspekt finansowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani swojego życia

Mam jedno dziecko bo:
1. Nie miałam pomocy przy Nim ani od babci ani od niańki ani też mąż nie pomagał za dużo,  a nie chce siedzieć połowę życia w domu
2. Lubię dzieci ale wiem ile czasu i siły zabiera wychowywanie  dziecka i nie jest to prosta sprawa.
3. Mam brata ale nie mam z nim takich super kontaktów wiec średnio do mnie przemawia argument o rodzeństwie. 
4. Mamy jakieś warunki mieszkaniowe bo mamy dom po teściach (3 pokoje kuchnia łazienka duża klatka schodowa) ale nie czuję się finansowo bezpieczna. Wolę iść do pracy i wychować godnie 1 dziecko niż być niezadowoloną kurą domową. Nie mam ambicji na 500+.
5. Mąż ma firemkę ale nie zawsze się kręciło. NIe chce zbyt ryzykować i wole iść jednak do pracy by też byly dodatkowe pieniążki w budżecie domowym. 
6.Mąż ma 43l a niektórzy jego koledzy mają już dzieci nastoletnie, wiec decydować sie teraz to troche ryzyko. Choć w sumie całe życie to ryzyko. 
7. Troche mnie przeraża powrót do pieluch i uwiązania przy maluszku.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Jestem jedynaczka..

I nie zrobie tego swoim dzieciom.

Dlatego mam 4 🙂

Corke, syna i blizniaki 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani swojego życia

Jedno dziecko to ryzyko bo są różne choroby i wypadki. Wiem zdaję sobie z tego sprawę. Trzeba prosić Boga by się wszystko dobrze układało i zdrowie dopisywało dla naszej trójki. ❤️
Całe życie to ryzyko jakby nie patrzeć i nikt z Nas nie wie co Nas czeka. 

 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

A gdzie gości przyjmujesz? W kuchni? To dopiero PRL. Przy jednym dziecku mieszkanie powinno mieć 3-4 pokoje (sypialnia, pokój dziecięcy, salon, jadalnia lub salon z jadalnią razem). Każde kolejne dziecko to kolejny pokój. I nie rozumiem twoich przytykow. Albo żyjesz na poziomie albo jak dziad. Nie stać Cię na coś porządnego to Twoja sprawa ale nie miej pretensji, że chwaląc się takim ubogim życiem ktoś zwraca Ci uwagę.

Spotyka się po pubach, kawiarniach, przyjęcia organizuje w restauracji a nie włóczy po obcych domach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×