Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pa25linka

Siostra mojego męża

Polecane posty

Hej. Zauważyłam, że nie tylko mnie dręczy ten temat. A wiec, chodzi o siostrę mojego męża. Za czasów szkolnych(okres gimnazjum) razem się kolegowalysmy, ale ta relacja szybko minęła, gdy zaczęłam chodzić z jej bratem, aktualnie z moim mężem. Od tamtej pory nasze relacje się ochlodzily, między mną a nią. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak ze chyba nie przepadamy za sobą a tylko tolerujemy, ale żadna nie powie tego wprost, ale myślę że to widać, ja to widzę. Ona jest bardziej towarzyska, rozgadana a co za tym idzie jest chamska, bezczelna, raczej sie nie przejmuje tym co mówi. Ja natomiast jestem ta spokojna, powazna, nieśmiała, cicha, miła. Pewnie się zastanawiacie to jak wcześniej mogłam się z nią kolegowac... Staram się ją tolerować ze względu na swojego męża i dlatego do tej pory nic takiego nie powiedziałam, ale każdy ma jakieś granice, nawet ja ta cicha osoba. Przychodząc do rodzinnego domu męża i gdy ona tam czesto bywa, nie chce nie miłej atmosfery. Jednak jestemy teraz rodzina i niestety ale będziemy się widywać. Wiecie mojemu mężowi umiem odburknac, powiedzieć co myślę i też dlatego ma o to do mnie pretensje że dla niego umiem być chamska a dla kogoś innego nie, że jemu się żale i mówie jemu co myślę o jego siostrze a nie jej. Nawet nie wiecie jak bardzo bym chciała jej wszystko wygarnąć, powiedzieć jej prosto w oczy co o niej myślę, bo to jest taki typ człowieka że tylko pilnuje swojej dupy, wszystko z korzyścią dla niej, jak coś chce to potrafi być milutka. Ja jak kogoś bym nie lubiła to bym tej osoby nie prosila o pomoc i ją o nic nie proszę ale ona tak. Potrafi napisać jak jest w potrzebie. No ja bym tak nie mogła. Gdy poprosi mnie o przysługę i gdy ja się zgodzę, jestemy same to wtedy jest inaczej taka jest łagodna i o czyms jeszcze jestesmy wstanie pogadać, choć nie ma tego zawiele. Ale sytuacja się zmienia gdy ja z mężem przyjedziemy do niej do domu i wtedy ja sie czuje u niej jak niepotrzebna osoba, intruz, bardzo niekomfortowo, już nie jest taka łagodna i już nie mamy o czym rozmawiać. Tak samo jest gdy ona przyjedzie do swojego rodzinnego domu i gdy my tez jestemy ja z mężem, to ani cześć ani nic z jej i z mojej strony, jak powietrze... Ona przesiaduje w kuchni z większością osób, rozmawiają, śmieją się ja wolę siedzieć w drugim pokoju. Niestety ja nie jestem dusza towarzystwa można by tak powiedzieć że jestem nudziara, że jestem sztywna a ona wręcz przeciwnie, gdy jest między swoimi. Normalnie wstyd to mówić ale nie mogę się zebrać żeby jej powiedzieć  co myślę lub skrócić jej głupie odzywki, wszystko tłumie w sobie i żale spływają na męża. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscii

U mnie sytuacja jest dokladnie taka sama... tylko maz ma 3 siostry, dogaduje sie tylko z jedna, ogolnie nasze malzenstwo juz nie raz wisialo na wlosku z tego powodu. byl jakis czas spokoj, ale zaczyna sie od jakiegos czasu od nowa.. nie mam juz sily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No u nas aż tak drastycznie nie było, ale to jest męczące bo z jednej strony nie chce robić konfliktu bo to rodzina ale z drugiej nie da się poprostu, każdy ma jakies granice. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×