Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mmmmm

Mój mąż odmówił mi pieniedzy na leki dla córki

Polecane posty

Gość Mmmmm

Ludzie, muszę się wygadać bo nie wyrobię psychicznie.

Poznalam swojego męża 7lat temu. Od 5jestesmy malzenstwem i mamy 3letnią córkę. Mała nam ciagle choruje, przez co nie mogę podjąć normalnej pracy (nigdy nie wiem czy jutro rano bedzie zdrowa i pójdzie do przedszkola czy może znów bedzie chora i będę musiala z nią zostac). Dorabiam sobie jak mogę, ale to nie są duze pieniądze.

Jak wspomnialam córka ostatnio choruje non stop. Jak nie katar to oskrzela, to ospa..... Teraz jesteamy na etapie goraczki i bolu miesni i glowy. Jutro idziemy do lekarza. Kiedy poprosilam męża o pieniądze na leki ODMÓWIŁ 😞 zwyczajnie powiedzial "nie masz? to rusz dupe do normalnej pracy". Ale jak ja mam do normalnej pracy isc jak ja wiekszosc przesiaduje z chorą córką w domu ;( BO NIE MA MI KTO POMÓC. Jestem załamana 😞 wykwykanczam sie psychicznie przez tego czlowieka. Nie mam z nim wspolnego jezyka. Ciagle mi powtarza, ze jak mi sie nie podoba to zebym się wyprowadzila (tylko ze ja nie mam dokad isc) ;(

Tak mi przykro i nie wiem co zrobic 😞

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moonwalker

Moim zdaniem powinniście mieć wspólny plan przygotowany na taką ewentualność. Mąż nie wie czy nie rozumie, że córka choruje?

Możesz spróbować o tym z nim porozmawiać lub po prostu zrobić to, co on sugeruje. Czyli wyślij CV i w razie zainteresowania po prostu mu komunikujesz "Szukam pracy tak, jak sobie życzyłeś. Jutro i pojutrze zwolnij się z pracy, bo córka jest chora, a ja wychodzę na rozmowę. Jeśli wszystko się ułoży pozytywnie, jak szybko będziesz miał możliwość załatwienia sobie pracy w domu, by móc pogodzić ją z opieką nad córką? Jak wiesz, ja będę na okresie próbnym, więc nie mogę się wychylać." Wracając do domu z rozmowy spytaj, co ugotował na obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dzieckiem powinni zajmować się oboje rodziców ty idź chociaż na pół etatu zawsze to lepiej a niech on czasem zostanie w domu z małą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nie wierzę, żeby ktoś ciągle chorował. Poniedziałek - ospa, wtorek - odra, środa - tyfus, czwartek - przeziębienie etc...
Coś mi się zdaj, że po prostu wymawiasz się przed podjęciem pracy, a małżonek ma już dość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Super Żona

Przykra sprawa. A nie macie wspólnego konta bankowego lub nie możesz iść do banku wypłacić gotówki? Kicha jednym słowem bo nie potrzebujesz kasy na puder tylko na leki. Napisz autorko jak się zakończyła sprawa co mówiła lekarka i co z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 minut temu, Piaskun napisał:

nie wierzę, żeby ktoś ciągle chorował. Poniedziałek - ospa, wtorek - odra, środa - tyfus, czwartek - przeziębienie etc...
Coś mi się zdaj, że po prostu wymawiasz się przed podjęciem pracy, a małżonek ma już dość...

Mieszkanie jest bez słońca grzyb itd. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie masz żadnej przyjaciòłki ani przyjaciela?  najlepszych przyjaciòł poznaje się w biedzie, nie pisze o rodzicach albo jego albo twoje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

piaskun, masz dzieci?  pewnie nie, dlatego tylko "ci się zdaje",ze dziecko może często chorowac. Poza tym jaka by nie była prawda to jego zakichanym obowiązkiem jej pomóc w opiece i dać pieniądze bo nie chodzi o koleejne szpilki a LEKARSTWA dla chorego dziecka. Ma dość ze siedzi w domu to niech on czasem ruszy doopę i normalnie zajmie dzieckiem a nie tylko ma oczekiwania. On jej oczekiwań jakoś nie spełnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graża

Znam osobiście taką personę.7 lat po ślubie a ona nie pracuje bo niby ciągle dzieci chorują.Siedzi w domu i wyszukuje chorób.Gdy dzieci w przedszkolu to umawia na wizyty kontrolne aby tylko coś lekarz wynalazł i oddalić widmo pójścia do pracy.Taki typ ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

autorka wcale nie musi być taka osobą. Gdzie w tym wszystkim są tatusiowie...nno tak, oni jedynie mogą czasem łaskawie "pomoc". standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość graża

tatusiowie są w pracy bo nie mieli by na chleb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

gdyby tatusiowie razem z mamusiami zajmowali się ich wspólnymi dziećmi to i mamusie mogłyby na ten chlebek pracowac. dziwi mnie ze większość najexdzq  na nia a nikt nie widzi zachowania tego gościa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_chore

przecież autorka napisała wyraźnie, że jak ma taką możliwość to dorabia,wiec chce pracować. Dlaczego tylko ona ma ma martwić się o opiekę nad ich dzieckiem? skoro ona ma pracować to on ma pomagać w domu i przy dziecku a nie polski Januszowy standard,czyli facet jeden etat i pensja najlepiej dla siebie  kobieta trzy, z czego ma sama utrzymać siebie dziecko i jeszcze panu pod  nos obiadek postawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moj maz tez mi dogadywal jesli chodzi o prace. Siedzialam z dzieckiem rok w domu ale kilka kolezannek poszlo do pracy nawet od razu po porodzie i mowil mi ze jak sie chce to sie da i ze jestem len. Śpiewka sie zmienila jak musial sie zajac domem i dzieckiem kiedy poszlam do pracy. Po 3 miesiacach wpakowal mnie w kolejna ciaze chociaz ja wgl jej nie planowałam i powiedzial ze moge se siedziec w domu ile chce ze absolutnie zajmowanie sie dziecmi na zmiane nie wchodzi w gre ze mam je poslac do predszkola jak bedzie trzeba i w tym czasie ogarnac cos na pol etatu zebym mogla zaprowadzic i odebrac a pozniej mam siedziec w domu i siw nimi zajmowac. Ale to juz moj wybor bo moge wgl nie pracowac byle on nie musi zajmowac sie domem i dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Moj maz tez mi dogadywal jesli chodzi o prace. Siedzialam z dzieckiem rok w domu ale kilka kolezannek poszlo do pracy nawet od razu po porodzie i mowil mi ze jak sie chce to sie da i ze jestem len. Śpiewka sie zmienila jak musial sie zajac domem i dzieckiem kiedy poszlam do pracy. Po 3 miesiacach wpakowal mnie w kolejna ciaze chociaz ja wgl jej nie planowałam i powiedzial ze moge se siedziec w domu ile chce ze absolutnie zajmowanie sie dziecmi na zmiane nie wchodzi w gre ze mam je poslac do predszkola jak bedzie trzeba i w tym czasie ogarnac cos na pol etatu zebym mogla zaprowadzic i odebrac a pozniej mam siedziec w domu i siw nimi zajmowac. Ale to juz moj wybor bo moge wgl nie pracowac byle on nie musi zajmowac sie domem i dziecmi.

Masz ty w ogóle mózg? Czy razem z pierwszym dzieckiem wydaliłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala2
1 godzinę temu, Piaskun napisał:

nie wierzę, żeby ktoś ciągle chorował. Poniedziałek - ospa, wtorek - odra, środa - tyfus, czwartek - przeziębienie etc...
Coś mi się zdaj, że po prostu wymawiasz się przed podjęciem pracy, a małżonek ma już dość...

Weź pod uwagę ze jak ospa się zacznie w poniedziałek to sie skończy owszem może i tez w poniedziałek ale za dwa trzy tygodnie zależy jak dziecko przechodzi...jak potem jest katar to też trwa okolo tygodnia... Oskrzela to antybiotyk przyjmowany przez tydzień a potek jeszcze tydzien w domu bo dziecko oslabione... Mam dziecko ktore średnio tydzień chodzi do przedszkola a potem chore i około dwóch tygodni siedzi w domu. Na szczęście ma kto się nim zająć bo jesli by tak nie bylo to o tym zebym pracowala nie bylo by mowy... Kazde dziecko jest inne jedno choruje czesto drugie wcale ale moje dziecko tez choruje non stop. I uwierz jest to mozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
40 minut temu, Gość gość napisał:

Masz ty w ogóle mózg? Czy razem z pierwszym dzieckiem wydaliłaś?

Moze i wydaliłam mozg z pierwszym dzieckiem ale jestem dobrym czlowiekiem co nie mozna pomyslec o tobie. Mniej jadu a bedziesz szczesliwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmm
3 godziny temu, Piaskun napisał:

nie wierzę, żeby ktoś ciągle chorował. Poniedziałek - ospa, wtorek - odra, środa - tyfus, czwartek - przeziębienie etc...
Coś mi się zdaj, że po prostu wymawiasz się przed podjęciem pracy, a małżonek ma już dość...

jaki ograniczony gostek 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dziecko może ciągle chorować, jeśli jest odżywiane gotowcami i słodkimi gównami przez leniwą matkę.

zacznij dziecko prawidłowo odżywiać, jak nie umiesz to poradź się pediatry albo dietetyka.
bio kiszona kapusta, natka pietruszki, kiełki czy wyhodowana w domu rzeżucha nie kosztują milionów monet.

czosnek, imbir, dobry jakościowo miód (spadziowy, gryczany, lipowy) i pyłek pszczeli, propolis, na przekąskę cytrusy zamiast gównianego słodzonego deserku, a w razie infekcji w dróg oddechowych olejek pichtowy - dziecko 3l już może brać małe dawki. antybiotykami prędzej dzieciaka dobijesz niż wyleczysz.

zaopatrz się w herbatki z lipy i kwiatu czarnego bzu - z miodem i cytryną dzieciak będzie chętnie pił, bo są pyszne.

a tak w ogóle wszystkim takim egocentrycznym niedojdom odebrałabym dzieci, bo na pazury i rzęsy to zawsze mają, a na podstawowe potrzeby dziecka to kurfa nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moje dzieci też chorowały, 18mc różnicy, jak miały ospę to 5 tygodni w domu bo jak jeden skończył to drugi zaczął. Tak to głównie katar, ale jak zielone gluty do pasa to przecież nie puszczę ich do przedszkola. 2 tygodnie w domu, tydzień do 10 dni w przedszkolu i powtórka z rozrywki. I tak od października do kwietnia. Też nie pracowałam na etat i do tej pory nie pracuję, dzieci są w zerówce. Od ponad 3 lat sprzątam mieszkania, 1000 zawsze wpadnie. Tylko mój mąż jest ogarnięty, nie mamy nikogo do pomocy. A takiego jak mąż autorki to bym w dupę kopnęła. Jakby siedział 2 tygodnie w mc na L4 to długo by nie popracował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Zagrzybione mieszkanie moze byc rzeczywiscie przeczyna przewleklych infekcji.

Trzeba by bylo zrobic gruntowny remont najlepiej w lecie.

Choroby wieku dzieciecego (ospa itp) trzeba odchorowac.

Niestety dzis lekarze nie lecza tylko "zaleczaja" stad nawroty choroby (to sie im po prostu oplaca).

Wystarczy popatrzec na ilosc aptek.

Remont, wzmacnianie naturalnej ospornosci i duzo wyrozumialosci, bo niestety dzieci potrafia tak chorowac (zarazaja sie od siebie nawzajem).

I nie winilabym mamy, bo znam dzieciaki z jednej rodziny, zywione tak samo, od tych samych rodzicow, gdzie jedno dziecko wszystkie infekcje zwalcza samo, a drugie laduje na antybiotyku (bo sie z wirusa robi nadkazenie bakteryjne). Dlatego nigdy nie oceniam bo widze jak roznie moga chorowac dzieci.

Te "slabsze" ma alergie wlasnie na plesn i byc moze ona go oslabia - wiec w tym kierunku bym szukala.

Pozdrawiam serdecznie zycze duzo sil i zdrowia dla Malucha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emi 30

A ja wierze ze dzieci moga ciagle chorowac- jestem na wychowawczym, mam dwojke dzieci 4 latek o 2,5 latek. Do tej poey bylo ok, jedna powazniejsca infekcja na rok, jakies katarki niewielkie. Od wrzesnia starszy poszedl do przedszkola i po 2 miesiacsch masakra, zaczal przynosic choroby z przedszkola, zaraza brata i ciagle ktorys chory. Nie byl 2 miesiace w przedszkolu zeby sie dzieci wzmocnily, poslalam we wtorek, w piatek juz nie poszedl bo katar i goraczka, teraz tez mlody chory, a od nich ja tez. Wczesniej bylismy zdrowi, przedszkole nas dobija, czekam tylko na lato. Mozliwe ze faktycznie cos zle robie ale dziecko musialoby byc mega odporne zeby nie lapac infekcji gdy do przedszkola chodza zakatarzone i kaszlace dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Gość Monika napisał:

I nie winilabym mamy, bo znam dzieciaki z jednej rodziny, zywione tak samo, od tych samych rodzicow, gdzie jedno dziecko wszystkie infekcje zwalcza samo, a drugie laduje na antybiotyku (bo sie z wirusa robi nadkazenie bakteryjne). Dlatego nigdy nie oceniam bo widze jak roznie moga chorowac dzieci.

Te "slabsze" ma alergie wlasnie na plesn i byc moze ona go oslabia - wiec w tym kierunku bym szukala.

95% ludzi żywi swoje dzieci tak, że powinni za to dostać dożywocie najlepiej z wyżywieniem takim, jakie oni fundują tym biednym dzieciom.

na rzeczy latające w powietrzu można kupić oczyszczacz powietrza po prostu. wątpię, żeby w zadbanym mieszkaniu były jakieś pleśnie, no chyba że autorka nie sprząta i trzyma trzydziestoletni zawilgocony stary dywan za szafą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dziwne, że wszystkie te madki na wychowawczych i siedzące w domu mają czas na kafeterię...

moje znajome, które okresowo są w domu z małymi dziećmi, nie mają czasu nawet w tyłek się podrapać, a co dopiero wypisywać dramatyczne rzeczy na forach.
a tu proszę, madka za madką, no chyba, że to jedna i ta sama osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
6 minut temu, frog_in_the_fog napisał:

95% ludzi żywi swoje dzieci tak, że powinni za to dostać dożywocie najlepiej z wyżywieniem takim, jakie oni fundują tym biednym dzieciom.

To prawda, ale Pani pisze o "zagrzybialym" mieszkaniu.

Wiec to pierwszy trop (sa czasem stare kamienice i jak nie ma porzadnego chlopa, to musi sama wziac sprawy w swoje rece :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
14 minut temu, Gość Emi 30 napisał:

zeby nie lapac infekcji gdy do przedszkola chodza zakatarzone i kaszlace dzieci

tak to czesty problem w niektorych placowkach jest zakaz, ale co z tego jak slyszalam Pania sprzedawczynie, kiedy chwalila sie ,ze daje goraczkujacemu dziecku ibuprom i dziecko wyglada na zdrowe.

Z drugiej strony pracodawca na pewno nie zgodzilby sie na tak czesta absencje pracownicy. Wiec posyla chore dziecko.

"Taki klimat mamy" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

no, zaraz się okaże, że biedaczki mieszkają w zagrzybiałym mieszkaniu socjalnym, które dał im MOPS, jako że popijają 3 flaszki dziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
2 minuty temu, frog_in_the_fog napisał:

no, zaraz się okaże, że biedaczki mieszkają w zagrzybiałym mieszkaniu socjalnym, które dał im MOPS, jako że popijają 3 flaszki dziennie..

hmmm

masz dzis zly dzien?

duzo w Tobie agresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmmmm

Nie ukrywam faktu, że czasami lubię sobie wypić jak już dziecko zaśnie bądź z rana troszkę. Nie widze w tym nic złego, bo nie mam słabej głowy do alkoholu nawet jak wypije całe wino w środku dnia to czuje się dobrze a nawet wspaniale. 

Co do mieszkania to niestety nie mamy pieniędzy na remont. Ja mam dużo swoich wydatków a mąż tez dużo kasy zabiera dla siebie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mmmmm
6 minut temu, frog_in_the_fog napisał:

no, zaraz się okaże, że biedaczki mieszkają w zagrzybiałym mieszkaniu socjalnym, które dał im MOPS, jako że popijają 3 flaszki dziennie...

A Ty kto? Wielka Pani z dOpy wzięta? Idź marchewki jeść a nie dyskusje rozwalasz. Ja teraz mam czas dla siebie. Popijam piwko i czekam na porady od innych matek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×