Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Totalnie_skonsternowana

Kasa w zwiazku - nowe mieszkanie i jego kredyt

Polecane posty

Gość Gość

W sumie to nie wiem o co się rozchodzi. Wiem że o kredyty i kasę. Ta to obgaduje a później mu pokazuje 🤣 nie wierzę w to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Żeby coś razem stworzyć ,to trzeba się lubić ,przyjaźnić i szanować. Miejsce do życia należy sobie zapewnic  i jezeli jedno o drugim mysli poważnie ,to  należałoby się pobrać. Jeżeli każde z Was ma swoje mieszkanie  i swoje konto i od początku " związku " maltretujecie się pieniędzmi, kosztami i dzielicie włos na czworo , to nie rozumiem ,po co sobie fundujecie taki stres. Miłość , odpowiedzialność i szacunek to nie są puste słowa. Dziwne, że ona nie chce zostać Twoja żona . Że nie chce mieć z Tobą dzieci ,ale mieszkać w Twoim mieszkaniu chce ,pewno jako współlokatorka. Zabieracie się do tworzenia związków jak pies do jeża. To zwyczajnie , trzeba się kochać , jak jest miłość to w dobrym związku ,czy małżeństwie "talerze zmywają się same " Tu widać tylko to, że liczą się   ewentualne zyski, bez wspierania się. Tak, jest Ci trudno i będzie ,bo się zakredytowales po zęby. A jeśli ona nie chce zostać Twoja żona i dzielić z Tobą doli i niedoli  , to sobie darujcie , bo życie codzienne i zmaganie się z losem ,to nie są proste rzeczy. Później są rozwody i złamane życie. Najfajniej to jest jak ludzie są goli i weseli i dorabiają się od przysłowiowej " łyżki ". Wtedy startują razem z tej samej półki . Ale RAZEM. W ogóle im więcej rzeczy i bardziej wartościowych tym więcej energii idzie na to ,żeby to wszystko utrzymać. Żyjcie skromniej ale z miłością. Wszystko inne to ułuda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Minerwa

Matko Święta, księgowi wzięli się związek tworzyć. Wy biznes jakiś razem zacznijcie prowadzić, nic innego dobrego z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalnie_skonsernowana
2 godziny temu, Gość Zpaznokcilakier napisał:

Żeby coś razem stworzyć ,to trzeba się lubić ,przyjaźnić i szanować. Miejsce do życia należy sobie zapewnic  i jezeli jedno o drugim mysli poważnie ,to  należałoby się pobrać. Jeżeli każde z Was ma swoje mieszkanie  i swoje konto i od początku " związku " maltretujecie się pieniędzmi, kosztami i dzielicie włos na czworo , to nie rozumiem ,po co sobie fundujecie taki stres. Miłość , odpowiedzialność i szacunek to nie są puste słowa. Dziwne, że ona nie chce zostać Twoja żona . Że nie chce mieć z Tobą dzieci ,ale mieszkać w Twoim mieszkaniu chce ,pewno jako współlokatorka. Zabieracie się do tworzenia związków jak pies do jeża. To zwyczajnie , trzeba się kochać , jak jest miłość to w dobrym związku ,czy małżeństwie "talerze zmywają się same " Tu widać tylko to, że liczą się   ewentualne zyski, bez wspierania się. Tak, jest Ci trudno i będzie ,bo się zakredytowales po zęby. A jeśli ona nie chce zostać Twoja żona i dzielić z Tobą doli i niedoli  , to sobie darujcie , bo życie codzienne i zmaganie się z losem ,to nie są proste rzeczy. Później są rozwody i złamane życie. Najfajniej to jest jak ludzie są goli i weseli i dorabiają się od przysłowiowej " łyżki ". Wtedy startują razem z tej samej półki . Ale RAZEM. W ogóle im więcej rzeczy i bardziej wartościowych tym więcej energii idzie na to ,żeby to wszystko utrzymać. Żyjcie skromniej ale z miłością. Wszystko inne to ułuda. 

Dziekuje za te slowa, bardzo madrze napisane. 

Absolutnie moim zamiarem nie bylo obgadywanie kolokolwiek w interecie, chcialam tylko poznac obiektywne opinie na ten temat. Dlatego pisalam calkiem anonimowo, bez rzucania niepotrzebnymi szczegolami i kwotami.

On aniolkiem nie jest, dlatego mam swoje powody, aby z tym czlowiekiem dzieci nie planowac na goraco, bo on musi sobie wiele spraw w glowie poukladac. Byc moze oboje nie jestesmy dojrzali, tak nas uksztaltowalo zycie. W mojej rodzinie rozwody byly obecne, dlatego ostrozniej podchodze do zabezpieczenia swojej przyszlosci. J

estem w pelni samowystarczalna, nie potrzebuje nieczego od nikogo, po prostu takie liczenie sie z kazdego grosza mnie smieszy, a jemu to nie przeszkadza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalnie_skonsernowana
6 minut temu, Gość Minerwa napisał:

Matko Święta, księgowi wzięli się związek tworzyć. Wy biznes jakiś razem zacznijcie prowadzić, nic innego dobrego z tego nie będzie.

Dokladnie tak - czuje sie jak w jakims chorym ukladzie, w ktorym nikt nie moze byc stratny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doświadczona

No cóż, partner autorki to typowy wyliczony księgowy, dla którego wszystko kręci się wokól pieniędzy.  Dla mnie bylby to policzek, i to nie jeden, gdyby mój facet byl ze mną 6 lat w związku i nawet się nie zdeklarował co do naszej przyszłości. Myślę, że nie dociągnęłabym do stażu 6 lat, bo mam swój honor i godność, i nie pozwoliłabym sobie na bylejakość, i zycie" tu i teraz". Bohaterowie tej historii powinni byc juz dawno po ślubie, i urządzać swoje zycie wspólnie, brać kredyt wspólnie, itd. A teraz jest kłótnia, bo on wziął kredyt na siebie i oczekuje partycypacji w kosztach. Ona- sublokatorka, ma się dokladać do kredytu. Nawet nie są narzeczenstwm po slowie! Partner autorki jakoś dziwnie usilnie chcialby, by autorka sprzedała swoje mieszkanie i kasę wrzuciła w kredyt. Otóż, jej mieszkanie jest jej majątkiem odrębnym, o ile dostala je w darowiźnie od rodziców lub w spadku. I zawsze tak będzie, do końca życia, chocby wychodziła za mąż kilka razy. Oboje prowadzą gospodarstwo domowe jak małżenstwo, a wyliczają się jak obcy ludzie. I pewnie są dla siebie coraz bardziej obcy, niewiele wyczytalam tutaj o uczuciach, o pragnieniu bycia ze sobą, za to facet się piekli, że ma bogatą partnerkę, z wlasnym mieszkaniem i samochodem. I dlatego chce ją przymusić do splacania swoich zobowiązań. 

Autorce radzę, by glęboko zastanowiła się nad tym związkiem, nigdy nie sprzedawała swojego mieszkania (ma swój kąt w razie czego), a zanim cokolwiek podpisze, udała się po poradę do prawnika. Wspólczuję autorce takiego galimatiasu i niepewności, bycia sublokatorką, bo po 6 latach nie zdołala "awansować" nawet na narzeczoną.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
6 godzin temu, Gość ten, o którym tutaj mowa napisał:

Kredyt na kwotę ok 3 tyś miesięcznie plus wszelkie z nim związane opłaty. Wydałem na to mieszkanie oszczędności życia- w sumie ok 200tyś zł. Kredyt na 30 lat! (osiągnę - jeśli będzie mi dane- piękny wiek 67 lat gdy skończę go spłacać). Mieszkanie kupiłem nie po to by je wynajmować, jakkolwiek na nim zarabiać itp tylko zwyczajnie w nim żyć, założyć rodzinę. 

To najpierw trzeba było z partnerka (z którą jesteś 6 lat!!!) założyć rodzinę i we współwłasności wziąć kredyt i razem spłacać!!!

A ty najzwyczajniej w świecie chcesz być JEDYNYM WŁAŚCICIELEM WSZYSTKIEGO ale koszty chcesz rozkładać po połowie.

I jeszcze udajesz ciężko pokrzywdzonego.

Dla mnie jesteś cwaniakiem i zwykłą chciwą świnią!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Odwróć role kolego!

Wyobraź sobie że to ona wzięła kredyt na swoje wlasne mieszkanie i każe ci spłacać co miesiąc połowę raty.

Będziesz płacił???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Gość Totalnie_skonsternowana napisał:

Moje Drogie,

Musze sie poradzic, a zeby uniknac stronniczosci rodziny, to pytam na forum. 

Sytuacja wyglada tak - oboje jestesmy po 30 i wlasnie on kupil mieszkanie. Dlugo na nie czekalismy, wybieralismy wspolnie, ale on chcial kredyt, jak rowniez mieszkanie, miec na siebie. Ok, nie wtracam sie. Zarabia 3-4x wiecej, wiec moze sobie pozwolic. Generalnie liczymy sie z kazdych zakupow, nie pasuje mi to, ale ok. Po prawie 6 latach przyzwyczailam sie. 

Roznie miedzy nami bywalo, wiec nawet bylo mi na reke, ze nie bedzie wiazac nas kredyt. No i masz! Nagle jak juz mamy klucze do mieszkanie i czekamy na koniec remontu, jemu nie pasuje, ze nie partycypuje w kosztach, bo jak to? Mam placic tylko polowe rachunkow? A kredyt??

Klotnia trwa juz kilka dni i konca nie widac. Pytalam spokojnie i w nerwach jak on chce to dzielic. Niestety, nie wie. 

Czasami, nachodzi mnie refleksja, ze chcialabym sie dolozyc, ale jak? Nie mam pomyslu. Swoje mieszkanie wynajmuje w innym miescie. Tutaj przeprowadzilam sie dla niego i poki co wynajmujemy. Gdybym zostala u siebie i to on przeprowadzilby sie do mnie, byloby oczywiste, ze placi polowe rachunkow. Malzenstwem nie jestesmy. 

Jak myslicie? Rece mi juz opadaja...

Oplaty na pol a mieszkanie splaca sam. Chyba, ze Twoje mieszkanie on ci tez pomagal splacac. Bezczelny typ jakis albo provo 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppppp

Hehe jeśli to prawda

Serio kredyt na pierścionek, PROJEKTANT  :D a Pan nie ma na samochód?

Pan potrzebuje po prostu lokatora , który będzie płacił mu co miesiąc za wynajem pokoju umówiona kasę. No tylko że lokator ma wymagania, pęta się po domu obca osoba. Raczej nie pożycza za darmo samochodu, nie jest przyjemny w łózku itp

 

Cytat

według obowiązujących przepisów prawnych, które definiuj instytucje małżeństwa, po ślubie (czego chciałem, na dowód czego przygotowywałem się do zaręczyn) wszelkie obciążenia związane we wspólnym pożyciem stają się automatycznie wspólne. Co za tym idzie, pozostająca po zawarciu związku małżeńskiego część kredytu (czyli praktycznie całość), stałaby się wspólnym obciążeniem a w związku z tym moja partnerka nabyłaby automatycznie prawo do współudziału właśności mieszkania

i jak jej  niby ten współudział naliczysz? Skoro musiałbyś podpisywać w tej sprawie akt notarialny? Mieszkanie kupione przed zawarciem małżeństwa jest tylko twoje. A nie wiadomo, czy to małżeństwo (i jej partycypacja) potrwa choćby dwa lata :D Wydatki na projektanta odliczysz do udziału czy jak? Ech żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość ten, o którym tutaj mowa napisał:

Jestem zakredytowany po uszy. Nie oczekiwałem od mojej partnerki partycypowania w jakichkolwiek kosztach związanych z zakupem mieszkania- notariusze, projektant, wykończenie plus wszelkie opłaty jakie w związku z zakupem musiałem  ponieść. Nie pamiętam kiedy bez stresu byłem w stanie kupić sobie buty..... w związku z kilkuletnią finansową gehenną związaną z zakupem mieszkania (oszczędzanie, masa wydatków dookoła) jestem zmuszony liczyć każdy grosz. Każdy.  

Po co kupiłeś mieszkanie na które Cię nie stać???

Projektanci??? Wykończenie???

A może jeszcze i złote klamki, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Nie mógł znieść ze ona ma swoje mieszkanie więc postanowił też sobie "kupić" - tyle, że w połowie za jej pieniądze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjk

to sie kupy nie trzyma, kupił na siebie (coś tam niby jej sugerował żeby się dołożyła wkładem z własnego?) z tego co wynika niedawno (zapłacił taksę i całą resztę opłat) po czym poszedł kupić pierścionek na kredyt i chce się oświadczyć żeby ją jednak  wciągnąć w partycypacje (i nie ma o tym pojęcia) i zaraz płacić drugi raz notariuszowi, za nowe wpisy do KW :D  No cyrk.

Nie prościej było się ożenić,  wziąć mieszkanie na pół, wyposażyć razem i zgodnie ze stanem konta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
24 minuty temu, Gość Gość napisał:

Po co kupiłeś mieszkanie na które Cię nie stać???

Projektanci??? Wykończenie???

A może jeszcze i złote klamki, co?

Hahaha dokładnie. Ja kupiłam mniejsze i sama wykończyła mnie. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Rzeczywiście żałosne. No ale pokazać się trzeba.  Ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ain

W takim razie słuchaj ...o. Za 200 000 nawet w Warszawie można kupić kawalerkę bez kredytu i zostanie na wyposażenie. W małym mieście na Śląsku starczy na mieszkanie 2-3 pokojowe w strzeżonym apartamentowcu i wyposażenie. Bez kredytu.
We dwoje macie mieszkania pozwalające wspólnie założyć rodzinę w mieszkaniu bez kredytu.

"Mimo, iż posiada swoje mieszkanie w dużym polskim mieście (mieszkamy w innym niewiele mniejszym) na propozycje sprzedaży tegoż mieszkania i tym samym partycypowania choćby we wkładzie własnym udzielała jednoznacznej odpowiedzi: 'absolutnie nie'. 'To moje mieszkanie i nic ci do niego" - chyba nic dziwnego, prawda? Jeszcze nie jesteście małżeństwem. Dlaczego miałaby sprzedawać dobrą inwestycję, by partycypować w Twoim wkładzie?

"Nie oczekiwałem od mojej partnerki partycypowania w jakichkolwiek kosztach związanych z zakupem mieszkania- notariusze, projektant" - no i słusznie. Mam tylko pytanie, czy musisz mieć projektanta? Bo większość osób radzi sobie bez problemu 🙂

Nie wiem po co wynajmujecie mieszkanie, skoro macie dwa, w tym jedno na kredyt 🙂

"Kupiłem ostatnio, za kolejny kredyt, pierścionek, za 5 tyś zł. Chciałem się oświadczyć." - pięknie, ludzie z 2000 pensji potrafią tyle odłożyć, a Ty znów kredyty. Może rajcują Cię pożyczki? Przyznaj się 😄

"Boże, pomóż bym w tym wieku mógł myśleć o tym by przekazać je swoim dzieciom (których oczywiście w wieku 37 lat nie posiadam...)" - nie za późno czasem na ślub i dzieci?

"Nigdy nie oczekiwałem  równej spłaty ale 300 zł to jak strzał w pysk! Za wodę i prąd!" - a za co Misiaczku ma Ci jeszcze płacić, skoro mieszkanie jest TWOJE?!

"Nigdy nie było dyskusji choćby o wspólnym umeblowaniu mieszkania. Nigdy! Wszystkie koszty na mnie. Bo przecież moje.. nie jej." - tylko to jest średnio fair, ale... kto wybiera meble do mieszkania? Gdzie zostaną po ew. rozstaniu?

"Co więcej od kilku lat odkłada co miesiąc z myślą o zakupie kolejnego, na wynajem. Gdyż musi się zabezpieczyć finansowo..." - w takim razie nie mów, że jej więcej zostaje. Ty odkładasz na mieszkanie i ona też 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten o ktorym mowa - OSZUST

Ludzie!!!! dlaczego po mnie jedziecie jak po szmacie??? ja nikogo w zyciu nie okradlem!!!!! nikogo!!!! na wszystko samemu zapracowalem!!! co wy wiecie o naszej relacji!!!!??? co????? kim jestescie by nazywac mnie swinia, ...em i oszustem???? KIM???? 

Nigdy nie padlo z moich ust w stosunku do mojej partnerki ze oczekuje by placila za rate!!!! nigdy!!!!!!!! To ze wyszla z tym tematem tutaj i pozwolila mnie opluwac tez jest waszym madrym zdaniem ok???? 

CZY PRZECZYTALISCIE ZE CHCIALEM SIE JEJ OSWIADCZYC???? CZY TO DO WAS JAKKOLWIEK DOTARLO???? Czy po porstu rzucacie swoim jadem na lewo i prawo byle mnie pogrążyć??? NIGDY NIE DOSTALEM OD SWOJEJ PARTNERKI ZLAMANEGO GROSZA NA MOJE WYDATKI!!! NAWET JEDNEGO GROSZA!!!! Wydalem na mieszkanie wsystko co mialem. NIKT MI SIE DO TEGO NIE DOLOZYL!!! NIKT!!! 

Chcialem zbudowac miejsce do wspolnego zycia. MY SIE NIE ZNAMY OD WCZORAJ LECZ ZYJEMY ZE SOBA OD 6 LAT!!!! 
TO CZY JEST WCZESNIE CZY POZNO NA SLUB I DZIECI TO JUZ NIE WASZA SPRAWA!!!!!! 

Zrobiliscie z emnie oszusta, swinie i naciagacza mimo, ze nikt w tym moja partnerka nie dolozyla sie nawet zlotowki do jakichkolwiek kosztow zwiazanych z zakupem tego mieszkania!!!! Ukazaliscie mnie jako taniego cwaniaczka, ktory chce zyc na czyjs koszt!!!! to jest absolutnie chore!!! jesteście chorzy jesli tak uważacie i szczerze współczuje wam podejscia do zycia!!! 

Jeastem wstrzasniety tym co o mnie o mnie napisaliscie. ZASTANOWILISCIE SIE CHOC PRZEZ SEKUNDE JAK GLEBOKO MNIE RANICIE??? Ten hejt wylany na mnie wskazuje jakbym dopuścił się ciężkiego przęstępstwa kiedy ja nic złego nie uczyniłem!!! chciałem by partnerka w zamian za to ze bedziemy wspolnie korzystali z mieszkania jakkolwiek mnie w tych kosztach odciazyla- dla dobra naszego wspolnego!!! Gdybym nie kupi mieszkania to zylibysmy w wynajmowanym mieszkaniu i dalej oboje za to mieszkanie placili!!! 

Moja partnerka ma swoje mieszkanie, wynajmuje je a ja nigdy nie optrzmalem z tego tytulu zlamanego grosza. Nigdy tez tego nie oczekiwalem. gdy sie do mnie przeprowadzila dalem jasny dowod tego ze chce by miala lzej biorac wieksza czasc kosztów na siebie!!! 

To z emoja partnerka pozwolila byscie mnie opluwali kiedy nigdy jej nie oszukalem jest straszne!!!!! STRASZNE!!! Nie życze nikomu by czytal o sobie takie bluzgi!!!! 


Jesli waszym zdaniem jestem oszustem i naciagaczem to zapewne tak jest. OTÓŻ PRZYNAJE SIE WSZEM I WOBEC ZATEM- 

JESTEM OSZUSTEM I NACIAGACZEM!!!!!! PARSZYWA SWINIA KTORA BEZCZELNIE PROBOWALA OSZUKAC SWOJA PARTNERKE. PRÓBOWAŁEM WYŁUDZIĆ OD NIEJ PIENIĄDZE!!!! 

JESTEM PARSZYWA SWINIA I OSZUSTEM!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten o ktorym mowa - OSZUST

a moze cchecie bym sie podpisal z imienia i nazwiska??? BEDZIECIE MNIE MOGLI RAZEM Z MOJA PARTNERKA OPLUWAC!!!£ 


MNIE OSZUSTA!!!!!!! I CWANIAKA KTORY CHCIAL WYLUDZIC PIENIADZE OD SWOJE JDZIEWCZYNY KTOREJ CHCIEM SIE ZA KILKA DNI OSWIADCZYC!!!!!! 

JESTESCIE CHORZY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NunesMendes
2 minuty temu, Gość ten o ktorym mowa - OSZUST napisał:

a moze cchecie bym sie podpisal z imienia i nazwiska??? BEDZIECIE MNIE MOGLI RAZEM Z MOJA PARTNERKA OPLUWAC!!!£ 


MNIE OSZUSTA!!!!!!! I CWANIAKA KTORY CHCIAL WYLUDZIC PIENIADZE OD SWOJE JDZIEWCZYNY KTOREJ CHCIEM SIE ZA KILKA DNI OSWIADCZYC!!!!!! 

JESTESCIE CHORZY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Smieciu kto ci przyzwala na wypisywanie tych glupot oraz zmyslanie czegokolwiek.Jakim prawem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten o ktorym mowa - OSZUST
7 minut temu, Gość NunesMendes napisał:

Smieciu kto ci przyzwala na wypisywanie tych glupot oraz zmyslanie czegokolwiek.Jakim prawem?

Smieciu........? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdzc
20 minut temu, Gość ten o ktorym mowa - OSZUST napisał:

Ukazaliscie mnie jako taniego cwaniaczka, ktory chce zyc na czyjs koszt!!!! to jest absolutnie chore!!! jesteście chorzy jesli tak uważacie i szczerze współczuje wam podejscia do zycia!!! 

My przedstawiliśmy ? przepraszam ale to partnerka cie tak przedstawiła, może załatwcie to między sobą w domku (Twoim)

fajny lipny temat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NunesMendes
Przed chwilą, Gość dsdzc napisał:

My przedstawiliśmy ? przepraszam ale to partnerka cie tak przedstawiła, może załatwcie to między sobą w domku (Twoim)

fajny lipny temat :D

Czego to ludzkie kurrwy sie dopuszcza zeby komus zniszczyc zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnm
1 minutę temu, Gość NunesMendes napisał:

Czego to ludzkie kurrwy sie dopuszcza zeby komus zniszczyc zycie.

bywa jak się sprawy załatwia na forum

OSZUST, ty chlapnij waleriankę bo słabo z nerwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ain
32 minuty temu, Gość ten o ktorym mowa - OSZUST napisał:

Ludzie!!!! dlaczego po mnie jedziecie jak po szmacie??? ja nikogo w zyciu nie okradlem!!!!! nikogo!!!! na wszystko samemu zapracowalem!!! co wy wiecie o naszej relacji!!!!??? co????? kim jestescie by nazywac mnie swinia, ...em i oszustem???? KIM???? 

Nigdy nie padlo z moich ust w stosunku do mojej partnerki ze oczekuje by placila za rate!!!! nigdy!!!!!!!! To ze wyszla z tym tematem tutaj i pozwolila mnie opluwac tez jest waszym madrym zdaniem ok???? 

CZY PRZECZYTALISCIE ZE CHCIALEM SIE JEJ OSWIADCZYC???? CZY TO DO WAS JAKKOLWIEK DOTARLO???? Czy po porstu rzucacie swoim jadem na lewo i prawo byle mnie pogrążyć??? NIGDY NIE DOSTALEM OD SWOJEJ PARTNERKI ZLAMANEGO GROSZA NA MOJE WYDATKI!!! NAWET JEDNEGO GROSZA!!!! Wydalem na mieszkanie wsystko co mialem. NIKT MI SIE DO TEGO NIE DOLOZYL!!! NIKT!!! 

Chcialem zbudowac miejsce do wspolnego zycia. MY SIE NIE ZNAMY OD WCZORAJ LECZ ZYJEMY ZE SOBA OD 6 LAT!!!! 
TO CZY JEST WCZESNIE CZY POZNO NA SLUB I DZIECI TO JUZ NIE WASZA SPRAWA!!!!!! 

Zrobiliscie z emnie oszusta, swinie i naciagacza mimo, ze nikt w tym moja partnerka nie dolozyla sie nawet zlotowki do jakichkolwiek kosztow zwiazanych z zakupem tego mieszkania!!!! Ukazaliscie mnie jako taniego cwaniaczka, ktory chce zyc na czyjs koszt!!!! to jest absolutnie chore!!! jesteście chorzy jesli tak uważacie i szczerze współczuje wam podejscia do zycia!!! 

Jeastem wstrzasniety tym co o mnie o mnie napisaliscie. ZASTANOWILISCIE SIE CHOC PRZEZ SEKUNDE JAK GLEBOKO MNIE RANICIE??? Ten hejt wylany na mnie wskazuje jakbym dopuścił się ciężkiego przęstępstwa kiedy ja nic złego nie uczyniłem!!! chciałem by partnerka w zamian za to ze bedziemy wspolnie korzystali z mieszkania jakkolwiek mnie w tych kosztach odciazyla- dla dobra naszego wspolnego!!! Gdybym nie kupi mieszkania to zylibysmy w wynajmowanym mieszkaniu i dalej oboje za to mieszkanie placili!!! 

Moja partnerka ma swoje mieszkanie, wynajmuje je a ja nigdy nie optrzmalem z tego tytulu zlamanego grosza. Nigdy tez tego nie oczekiwalem. gdy sie do mnie przeprowadzila dalem jasny dowod tego ze chce by miala lzej biorac wieksza czasc kosztów na siebie!!! 

To z emoja partnerka pozwolila byscie mnie opluwali kiedy nigdy jej nie oszukalem jest straszne!!!!! STRASZNE!!! Nie życze nikomu by czytal o sobie takie bluzgi!!!! 


Jesli waszym zdaniem jestem oszustem i naciagaczem to zapewne tak jest. OTÓŻ PRZYNAJE SIE WSZEM I WOBEC ZATEM- 

JESTEM OSZUSTEM I NACIAGACZEM!!!!!! PARSZYWA SWINIA KTORA BEZCZELNIE PROBOWALA OSZUKAC SWOJA PARTNERKE. PRÓBOWAŁEM WYŁUDZIĆ OD NIEJ PIENIĄDZE!!!! 

JESTEM PARSZYWA SWINIA I OSZUSTEM!!!!!!!

Gdybym nie kupi mieszkania to zylibysmy w wynajmowanym mieszkaniu i dalej oboje za to mieszkanie placili!!!  

vs

Gdybym zostala u siebie i to on przeprowadzilby sie do mnie, byloby oczywiste, ze placi polowe rachunkow. Malzenstwem nie jestesmy. 

Uzgodnijcie wersję

18 godzin temu, Gość Totalnie_skonsternowana napisał:

Moje Drogie,

Musze sie poradzic, a zeby uniknac stronniczosci rodziny, to pytam na forum. 

Sytuacja wyglada tak - oboje jestesmy po 30 i wlasnie on kupil mieszkanie. Dlugo na nie czekalismy, wybieralismy wspolnie, ale on chcial kredyt, jak rowniez mieszkanie, miec na siebie. Ok, nie wtracam sie. Zarabia 3-4x wiecej, wiec moze sobie pozwolic. Generalnie liczymy sie z kazdych zakupow, nie pasuje mi to, ale ok. Po prawie 6 latach przyzwyczailam sie. 

Roznie miedzy nami bywalo, wiec nawet bylo mi na reke, ze nie bedzie wiazac nas kredyt. No i masz! Nagle jak juz mamy klucze do mieszkanie i czekamy na koniec remontu, jemu nie pasuje, ze nie partycypuje w kosztach, bo jak to? Mam placic tylko polowe rachunkow? A kredyt??

Klotnia trwa juz kilka dni i konca nie widac. Pytalam spokojnie i w nerwach jak on chce to dzielic. Niestety, nie wie. 

Czasami, nachodzi mnie refleksja, ze chcialabym sie dolozyc, ale jak? Nie mam pomyslu. Swoje mieszkanie wynajmuje w innym miescie. Tutaj przeprowadzilam sie dla niego i poki co wynajmujemy. Gdybym zostala u siebie i to on przeprowadzilby sie do mnie, byloby oczywiste, ze placi polowe rachunkow. Malzenstwem nie jestesmy. 

Jak myslicie? Rece mi juz opadaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elka

Prowokacja albo jesteś dużo przed 30.  

Ja miałam taka sytuację. No może z ta różnica że on już miał mieszkanie.  

Oddaje prawie całą kwotę jaką otrzymuje z wynajmu swojego mieszkania plus place polowe rachunków. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten o ktorym mowa - OSZUST
12 minut temu, Gość Ain napisał:

Gdybym nie kupi mieszkania to zylibysmy w wynajmowanym mieszkaniu i dalej oboje za to mieszkanie placili!!!  

vs

Gdybym zostala u siebie i to on przeprowadzilby sie do mnie, byloby oczywiste, ze placi polowe rachunkow. Malzenstwem nie jestesmy. 

Uzgodnijcie wersję

Mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu. Kupione przeze mnie mieszkanie wymaga remontu. 

Moja partnerka posiada wlasne mieszkanie w innym miescie. 

Najpodlejsze w tym wszystkim jest to, ze to wszystko dotyczy realnych osob i sytuacji miedzy nimi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet

Sytuacja prosta jak drut.  Jak się mieszka u kogoś to się płaci czynsz. Proste. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co gdyby ta dziewczyna miala np 3 mieszkania, jedna kawalerke 25metrow na jakims wygwizdowie, 50 metrowe w Poznaniu i 100 metrowe w Warszawie. Za wynajem  ktorego mieszkania musialaby oddac swojemu panu kase?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

czy moze nie jest wazna kwota tylko sam fakt, ze musi oddac swojemu panu co mu sie slusznie nalezy? 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ty ile będziesz dokładać partnerce do tego kredytu który teraz weźmie na kolejne mieszkanie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten, o którym tutaj mowa
9 minut temu, kochana moja napisał:

czy moze nie jest wazna kwota tylko sam fakt, ze musi oddac swojemu panu co mu sie slusznie nalezy? 😂

Ludzie w jesteście naprawdę chorzy. Autentycznie. 
Swojemu panu???? jaką kasę oddawać? kto komu cokolwiek oddaje i z jakiego niby powodu ma oddawać? 

Obyście znaleźli się w podobnej sytuacji. Gdzie mimo starań ktoś nazwie was cwaniakiem bo chce wspólnie budować lepszą przyszłość. Wspólnie. Temat mojego nowego mieszkania, na które pracowałem całe życie zatruł mi związek. Lepiej wynajmować i płacić 'obcej osobie' niż wspólnymi siłami coś budować. A jak nie ma papierka to nie ma budowania. PAPIEREK MUSI BYĆ! Czysta miłość.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×