Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iga

4klasa i problemy z matematyka

Polecane posty

Gość iga

Witam.Jestem mama ucznia 4klasa podstawowej i jestem załamana. O ile wszystkie inne przedmioty jakoś nam idą to matematyka to horror.W sumie syn odrabia sam zadania domowe ja tylko sprawdzam i niby umie a gdy jest kartkówka czy sprawdzian do jest 1,2 .3to juz szczyt marzeń -co jest nie tak ? Czy u waszych dzieci jest podobnie? Dodam tylko ze nie jest to problem tylko mojego syna a większości klasy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
54 minuty temu, Gość iga napisał:

Witam.Jestem mama ucznia 4klasa podstawowej i jestem załamana. O ile wszystkie inne przedmioty jakoś nam idą to matematyka to horror.W sumie syn odrabia sam zadania domowe ja tylko sprawdzam i niby umie a gdy jest kartkówka czy sprawdzian do jest 1,2 .3to juz szczyt marzeń -co jest nie tak ? Czy u waszych dzieci jest podobnie? Dodam tylko ze nie jest to problem tylko mojego syna a większości klasy. 

Może nauczyciel ich stresuje? A może kiepsko się znasz i prace domowe są zle robione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mojej bratanicy podobna sytuacja. Tylko u nich pani daje zadania, których w ogóle nie ćwiczyła na lekcjach i dzieci po prostu sobie nie radzą. Niestety obserwuję, że poziom kształcenia jest w obecnie niski. Nauczyciele chcą podwyżki, a z siebie w czasie zajęć dają bardzo mało. Są klasy gdzie 1/3 dzieci chodzi do matematyczki na korki ;) po co tłumaczyć dobrze w klasie, skoro potem za 50 zł można tłumaczyć lepiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka

Uczę matematyki w państwowej szkole i rzeczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli na zajęciach będę mniej zwracała uwagę na zakres przekazywanej wiedzy to więcej zarobię na korepetycjach. Zachęcam wszystkie nauczycielki w dobie obecnej sytuacji finansowej do takiego niemego buntu - uczmy gorzej w szkole, a dorabiajmy na korepetycjach.
Liga broni, liga radzi - liga nigdy was nie zdradzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Poczekaj dalej, im wyższa klasa to bedzie gorzej. Materiału masa a lecą z lekcjami na łeb na szyję. Na lekcji zrobią 2 przykłady, do domu zadane z 20 zadan, większość nie wytlumaczona, więc dzieciaki nie wiedza często nawet jak ugryźć zadanie. I następny temat już biorą. Nie powtarzają na lekcjach, bo czasu brak. Korki lub siedzisz i tlumaczysz. Niestety ale tak wyglądaja lekcje matematyki w Polsce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Kup zbiór zadań do matematyki i zacznij rozwiązywać więcej zadań. Jak zrobi odpowiednią liczbę przykładów, to umiejętność rozwiązywania przyjdzie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
53 minuty temu, Gość Gość napisał:

U mojej bratanicy podobna sytuacja. Tylko u nich pani daje zadania, których w ogóle nie ćwiczyła na lekcjach i dzieci po prostu sobie nie radzą. Niestety obserwuję, że poziom kształcenia jest w obecnie niski. Nauczyciele chcą podwyżki, a z siebie w czasie zajęć dają bardzo mało. Są klasy gdzie 1/3 dzieci chodzi do matematyczki na korki 😉 po co tłumaczyć dobrze w klasie, skoro potem za 50 zł można tłumaczyć lepiej.  

Pamiętam jak na studiach jeden z wykładowców powiedział, że dał studentom do zrobienia projekt A i projekt B - wszyscy zrobili. Na kolokwium połączył oba projekty i ludzie już polegli.

Tak to jest jak się wkuwa zadania praktycznie na pamięć. Potrafisz wiernie odtworzyć to co już robiłeś, ale jak ktoś zmieni odrobinę zadanie to już nie ruszysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

No właśnie.. Umie? Czy "niby umie". Często jest tak, że dzieci chcą jak najszybciej napisać, spieszą się, nie przeczytają dokładnie polecenia i coś przekręcą (zadania z treścią). Jeżeli syn potrafi, to może być problemem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melka

Autorko ja tez mam 4klasiste.. Syn mial same 2,3 az w koncu raz w tygodniu bierze korepetycje i wyciąga 4 i 5. Jego pani tez nie potrafi tłumaczyć,on jest mniej zdolny i znalazlam swietna korepetytorke! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Masakra,u mojej 4 klasistki to samo. Prawie wszystkie dzieciaki na korki chodzą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osa

Udzielanie płatnych korepetycji własnym uczniom jest nieetyczne i powinno być  KARALNE. cholerni nauczyciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

U mojej bratanicy podobna sytuacja. Tylko u nich pani daje zadania, których w ogóle nie ćwiczyła na lekcjach i dzieci po prostu sobie nie radzą. Niestety obserwuję, że poziom kształcenia jest w obecnie niski. Nauczyciele chcą podwyżki, a z siebie w czasie zajęć dają bardzo mało. Są klasy gdzie 1/3 dzieci chodzi do matematyczki na korki 😉 po co tłumaczyć dobrze w klasie, skoro potem za 50 zł można tłumaczyć lepiej.  

Na korkach zawsze tłumaczy się "lepiej", bo skupia się na jednym uczniu. W klasie masz nawet koło 30 i materiał, który MUSISZ przerobić, bo będziesz z tego rozliczany. Niestety nie da się zrobić tak, żeby każdy wszystko rozumiał. Godzina lekcyjna nie jest z gumy, dużo zajęć przepada też, bo święta, wycieczki, apele itd.

Zawsze gdy dziecko nie rozumie to może się zgłosić do tablicy żeby zrobić przykład (wtedy nauczyciel jeszcze raz wszystko wyjaśni) albo poprosić o zorganizowanie zajęć "wyrównawczych". Unia dofinansowuje różne projekty może taki też by przeszedł, szczególnie jeżeli łączyłby się z atrakcyjną formą. Moja mama (nauczycielka) robiła coś takiego z chemii. Z dzieciakami robili eksperymenty itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

Na korkach zawsze tłumaczy się "lepiej", bo skupia się na jednym uczniu. W klasie masz nawet koło 30 i materiał, który MUSISZ przerobić, bo będziesz z tego rozliczany. Niestety nie da się zrobić tak, żeby każdy wszystko rozumiał. Godzina lekcyjna nie jest z gumy, dużo zajęć przepada też, bo święta, wycieczki, apele itd.

Zawsze gdy dziecko nie rozumie to może się zgłosić do tablicy żeby zrobić przykład (wtedy nauczyciel jeszcze raz wszystko wyjaśni) albo poprosić o zorganizowanie zajęć "wyrównawczych". Unia dofinansowuje różne projekty może taki też by przeszedł, szczególnie jeżeli łączyłby się z atrakcyjną formą. Moja mama (nauczycielka) robiła coś takiego z chemii. Z dzieciakami robili eksperymenty itd.

Tak, jasne. Dziwnym trafem moja matematyczka potrafiła wytłumaczyć wszystkim i nikt nie musiał chodzić na korki. A teraz to jakaś epidemia. Nauczyciel chyba bez Unii powinien zadbać o ciekawą formę przekazania wiedzy. W dupach się im poprzewracało. Tak im źle, ale praca w szkole dzięki mamusi czy tatusiowi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Tak, jasne. Dziwnym trafem moja matematyczka potrafiła wytłumaczyć wszystkim i nikt nie musiał chodzić na korki. A teraz to jakaś epidemia. Nauczyciel chyba bez Unii powinien zadbać o ciekawą formę przekazania wiedzy. W dupach się im poprzewracało. Tak im źle, ale praca w szkole dzięki mamusi czy tatusiowi.  

Niestety program jest tak przeładowany, że ciężko wpakować tam "ciekawe formy przekazywania wiedzy".  Sprawdzenie listy, przepytanie kogoś, przeprowadzenie eksperymentu, wyjaśnienie co się działo - i po lekcji, a przecież trzeba jeszcze przejść przez program z podręcznika.

No faktycznie ciekawe. Ja uważam, że miałam dobrych nauczycieli ale praktycznie zawsze zdarzało się, że ktoś czegoś nie załapał. Szczególnie, że każdy lubi co innego i jeden dział może być dla niego banalny, a do drugiego musi przysiąść. Niektórzy też specjalnie bystrzy nie byli i nawet przepisać ze ściągi zadań nie potrafili - im to nawet najlepszy nauczyciel by nie pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak, jasne. Dziwnym trafem moja matematyczka potrafiła wytłumaczyć wszystkim i nikt nie musiał chodzić na korki. A teraz to jakaś epidemia. Nauczyciel chyba bez Unii powinien zadbać o ciekawą formę przekazania wiedzy. W dupach się im poprzewracało. Tak im źle, ale praca w szkole dzięki mamusi czy tatusiowi. 

Dokładnie. Chodziłam do klasy w której były 33 osoby i jakoś na korki chodziły tylko 4 osoby odporne na wiedzę. Reszta jakoś sobie radziła z programem. Nauczyciel umiał wiedzę przekazac. A teraz to jakaś plaga z wszelkimi zaswiadczeniami o dysfunkcjach i z korepetycjami. Wariuja i nauczyciele i rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Dokładnie. Chodziłam do klasy w której były 33 osoby i jakoś na korki chodziły tylko 4 osoby odporne na wiedzę. Reszta jakoś sobie radziła z programem. Nauczyciel umiał wiedzę przekazac. A teraz to jakaś plaga z wszelkimi zaswiadczeniami o dysfunkcjach i z korepetycjami. Wariuja i nauczyciele i rodzice

A to swoją drogą. Niedługo okaże się, że ktoś nie umie czytać czy pisać bo ma jakieś zaburzenia. Wariactwa teraz w szkole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdsdd

Autorko, da się załatwić sprawę.Prawdziwych rad na tym forum jest na kot napłakał. Poczytaj na innych forach typowo szkolnych. Czy ja wiem czy korepetycje są potrzebne? Już w tym wieku? Ty lepiej wiesz czy dziecko jest w stanie nadrobić materiał i na jakim jest poziomie. Zacznij od tego. Najważniejsze to są podstawy. Czyli sprawne operowanie podstawowymi działaniami. Jeżeli dziecko tego dobrze nie opanuję, później jest już tylko gorzej. Wszystko da się opanować, po prostu jedni przyswajają wiedzę szybciej, inni wolniej. Owszem problem może leżeć po stronie nauczycielki, ale to kwesta, z którą raczej nic nie zrobisz. Na początku sprawdzasz z czym dziecko ma problem. Mówisz, że robi zadania w domu a potem kiepska ocena w szkole. Widziałaś sprawdziany? Dopytywałaś dziecko czemu dostało taką ocenę? Są dwie możliwości, albo dziecko napisało źle bo np. nie opanowało materiału, stresowało się itd. Albo nauczycielka na sprawdzianach zawyża poziom. Musisz sprawdzić jak to wygląda. Inne rady: zacznij przerabiać podstawy materiału, który dopiero będzie na lekcjach. Wiem, wiem od tego jest szkoła. Ale uwierz mi, jeżeli dziecko opanuję podstawy nowego materiału to na lekcjach będzie uczyło się tego co umyka tym co dopiero poznają nowe zagadnienie. Są ciekawe materiały, które uczą określonych zagadnień i które pokazują jak np. określoną wiedzę wykorzystuję się w codziennym życiu. Jeżeli jednak to nauczycielka jest nadgorliwa i robi cięższe sprawdziany. Najczęściej do danego podręcznika jest też podręcznik nauczyciela. W dobie internetu można wiele rzeczy znaleźć. I jeszcze jedna rada. U mojej córki nauczycielka zawyżała poziom. Po analizie kilku kartkówek, można było się domyślić jakie zadania będzie robić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iga

tu autorka.Unas problem jest tez taki ,ze nauczyciele nie daja sprawdzianów ,kartkowek do domu rodzic jak chce może isc do szkoły i tam zobaczyć ,tyle ,ze w ciągu dwóch min.nie jest się w stanie zapamietac jakie były bledy itp....kserować i robic zdjęć nie wolno.I tu powstaje bledne kolo ,bo rodzice nie wiedza w czym leży problem.Sprawdziany sa z wyższego poziomu ,bo ostatnio było zadanie ,którego dzieci na lekcjach nie przerabialy wiec jak maja je policzyć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melka
6 minut temu, Gość iga napisał:

tu autorka.Unas problem jest tez taki ,ze nauczyciele nie daja sprawdzianów ,kartkowek do domu rodzic jak chce może isc do szkoły i tam zobaczyć ,tyle ,ze w ciągu dwóch min.nie jest się w stanie zapamietac jakie były bledy itp....kserować i robic zdjęć nie wolno.I tu powstaje bledne kolo ,bo rodzice nie wiedza w czym leży problem.Sprawdziany sa z wyższego poziomu ,bo ostatnio było zadanie ,którego dzieci na lekcjach nie przerabialy wiec jak maja je policzyć 

Nigdzie nie daja sprawdzianow. Teraz takie wytyczne.

Sprawdziany sa bardzo trudne bo je widzialam. Nie tylko matma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość iga napisał:

..kserować i robic zdjęć nie wolno.

No u nas nie zabiera się do domu, ale dziecko ma możliwość zrobić zdjęcie. Może warto podnieść temat na najbliższej radzie rodziców i szkoły? Jeszcze kilka lat Twoje dziecko będzie się tam uczyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Matematykę trzeba ćwiczyć i to niestety w domu pracą samodzielną. Nauczyciel nie nauczy myśleć, kojarzyć, szukać sposobu. Pokaże jak ale tu to tylko systematyczna i samodzielna praca da radę. Jeśli zawsze się będzie prowadziło dziecko za rękę to do niczego nie dojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość gosc napisał:

Matematykę trzeba ćwiczyć i to niestety w domu pracą samodzielną. Nauczyciel nie nauczy myśleć, kojarzyć, szukać sposobu. Pokaże jak ale tu to tylko systematyczna i samodzielna praca da radę. Jeśli zawsze się będzie prowadziło dziecko za rękę to do niczego nie dojdzie.

Dobry korepetytor nie prowadzi za rękę tylko uczy myśleć i dostrzegać pewne rzeczy. Kojarzyć je.

A samodzielnie można ćwiczyć płynność wykonywania. Z czasem przychodzi większa samodzielność.

Bardzo pomagają też autorko układanki logiczne. Mojej córce bardzo pomogły. 20 minut dziennie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matenka~`

Ja jestem z rocznik 82. U nas w podstawowce nikt nie musial brac korkow z zadnego pzredmiotu a wszyscy dostali sie do wymarzonych szkol srednich  ( oczywiscie nie wszyscy poszli do najlepszych LO ale wiekszosc ma teraz wyzsze wyksztalcenie i dobre zawody).
Nauczyciele w dzisiejszych czzsach to lenie smierdzace, nic im sie nie chce. Zeby tylko lekcje odbebnic i zadac mase zadania domowego a tlumaczyc musza rodzice. Moim skromnym zdenim nie zasluguja na podwyzki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Owal

autorko to ja ci powiem że mój syn w klasie 1-3 uczył się najlepiej z całej klasy. A jak poszedł do czwartej klasy to stał się jednym z najgorszych uczni!Jest ogromna przepaść między trzecią  a czwartą klasą,teraz jest w piątej klasie i z matematyki ma dwójki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
44 minuty temu, Gość matenka~` napisał:

Ja jestem z rocznik 82. U nas w podstawowce nikt nie musial brac korkow z zadnego pzredmiotu a wszyscy dostali sie do wymarzonych szkol srednich  ( oczywiscie nie wszyscy poszli do najlepszych LO ale wiekszosc ma teraz wyzsze wyksztalcenie i dobre zawody).
Nauczyciele w dzisiejszych czzsach to lenie smierdzace, nic im sie nie chce. Zeby tylko lekcje odbebnic i zadac mase zadania domowego a tlumaczyc musza rodzice. Moim skromnym zdenim nie zasluguja na podwyzki. 

Kiedyś były inne czasy. Większość dzieci nawet o korkach nie śniła więc wiedzieli, że muszą przysiąść i się nauczyć. Szacunek do zawodu nauczyciela też był inny więc i motywacja do nauki była.

Teraz dzieciak ma w poważaniu "starych", nauczyciel jest nikim, a wszyscy chodzą na korki więc i jemu się należą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość matenka~` napisał:

Ja jestem z rocznik 82. U nas w podstawowce nikt nie musial brac korkow z zadnego pzredmiotu a wszyscy dostali sie do wymarzonych szkol srednich  ( oczywiscie nie wszyscy poszli do najlepszych LO ale wiekszosc ma teraz wyzsze wyksztalcenie i dobre zawody).
Nauczyciele w dzisiejszych czzsach to lenie smierdzace, nic im sie nie chce. Zeby tylko lekcje odbebnic i zadac mase zadania domowego a tlumaczyc musza rodzice. Moim skromnym zdenim nie zasluguja na podwyzki. 

Ja również jestem rocznik 82 i żeby dostać się do wymarzonej szkoły w 8 klasie chodziłam na korepetycje z matematyki.

Nigdy cała klasa nie będzie miała samych piątek. Zawsze to jest podzielone. Ok.połowa klasy ma stopnie powyżej 4 a druga poniżej. I nie ma co winy zwalać na nauczycieli. Autorka również napisała, że jest to problem połowy klasy. Uczeń bardziej zdolny załapie szybko o co chodzi a z tym mniej rodzic powinien poćwiczyć w domu. I nie prawdą jest, że kiedyś nie było problemu. Był taki sam. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melka
1 godzinę temu, Gość matenka~` napisał:

Ja jestem z rocznik 82. U nas w podstawowce nikt nie musial brac korkow z zadnego pzredmiotu a wszyscy dostali sie do wymarzonych szkol srednich  ( oczywiscie nie wszyscy poszli do najlepszych LO ale wiekszosc ma teraz wyzsze wyksztalcenie i dobre zawody).
Nauczyciele w dzisiejszych czzsach to lenie smierdzace, nic im sie nie chce. Zeby tylko lekcje odbebnic i zadac mase zadania domowego a tlumaczyc musza rodzice. Moim skromnym zdenim nie zasluguja na podwyzki. 

Moj maz jest rocznik 82 i bral korki z matmy. Ta sama pani uczy dzis mojego syna matmy i tez musi brac korki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Z

Moja  córka nie jest orłem,więc siedzę i tłumaczę.

Korepetycje w tym wieku?No rozumiem 8 klasa czy liceum,ale teraz?

U nas są zajęcia wyrównawcze z matematyki i polskiego.Myślę,że to najlepszy sposób by dziecko podciągnęło się z matematyki.Plus zeszyt ćwiczeń do klasy czwartej,jest trochę w sklepach internetowych-do wyboru do koloru i poćwiczyć kilka minut w ciągu dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosccc

Dużo zależy od tego czy dziecko poszło rok wcześniej do szkoły, moja poszła i szczerze to muszę dużo z nią siedzieć w lekcjach. Nie chodzi tylko o odrabianie, ale o pomoc. Jeśli syn ma dobre podreczniki to możesz sama przysiąść i uczyć go w domu. Ja z moja córka robię wszystkie przykłady z działu i z matmy dostaje 4 i 5, z lekcji mało zapamiętuje. Korepetycje raz w tygodniu to mało, jeśli matematyka jest 4 razy w tygodniu. Proponuje tez obejrzeć sprawdziany i zobaczyć co jest nie tak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melka
59 minut temu, Gość Mama Z napisał:

Moja  córka nie jest orłem,więc siedzę i tłumaczę.

Korepetycje w tym wieku?No rozumiem 8 klasa czy liceum,ale teraz?

U nas są zajęcia wyrównawcze z matematyki i polskiego.Myślę,że to najlepszy sposób by dziecko podciągnęło się z matematyki.Plus zeszyt ćwiczeń do klasy czwartej,jest trochę w sklepach internetowych-do wyboru do koloru i poćwiczyć kilka minut w ciągu dnia.

To zalezy jakie dziecko. Ja poddałam sie i zatrudnilam dziewczynę,bo naprawde trzeba bylo siedziec nie kilka minut a kilka godzin a sa tez inne obowiazki. Tym bardziej ze my z mezem mamy tydzien na rano do 14 dojazd pol godz a drugi tydzien od 14 do 22 wiec dzieci spia.

Moj syn chodzil na wyrownawcze ale nic mu nie dawały,dzieci 30!!!! Nie miala czasu nawet do niego podejsc nieraz. 

Niestety nie kazdy rodzi sie orłem. Moj np ma same 5 i 6 z polaka,historii,przyrody,w ogole na semestr tylko z matmy 3 a reszta 5 i 6. Teraz ma lepsze oceny z matmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×