Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Igor

'Chytry' facet

Polecane posty

Gość Igor

Drodzy forumowicze, 

Krótka piłka: od kilku lat żyje w związku z dorosłą kobietą (oboje po 30), związek pozostaje niesformalizowany. Partnerka posiada swój własny spory majątek w tym mieszkanie w dużym miecie ( mieszkanie jest wynajmowane, wszelkie zyski inkasuje partnerka). Partnerka pracuje a za swoją pracę pobiera przyzwoite wynagrodzenie. 
Równocześnie, moja partnerka na każdym możliwym polu podkreśla potrzebę swojej niezależności w tym niezależności finansowej (jako zabezpieczenie swej przyszłości na wypadek rozstania). Nie posiadamy dzieci. Większość obowiązków domowych spoczywa na moich barkach. Większa część kosztów związanych z 'obsługą' mieszkania, w którym wspólnie żyjemy również (co było moim gestem w stosunku do partnerki- i pozostaje nim każdego kolejnego miesiąca).
Żyjemy na przyzwoitym poziomie, nie jestem milionerem ale stać mnie na upominki po kilkaset złotych w tym ...enki, torebki, bieliznę itd. Mimo tego partnerka uważa mnie za osobą skąpą, wręcz chytrą. 

Zastanawia mnie jak nasza sytuacja ma się do realiów- czy przy skrajnie feministycznej postawie w tym zabezpieczaniu swej odrębności finansowej, moja postawa jest postawą osoby chytrej? Czy forumowiczki otrzymują od swoich partnerów drogie prezenty (kilka razy w roku), są w pełni i na własne życzenie niezależne finansowo a jednocześnie byłyby skłonne oczekiwać od swojego partnera więcej niż otrzymują? 

Pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc gosc

Z moim mezczyzna robimy wszystko razem , zakupy dom wszystko, on dba o mnie a ja o niego, jest wszystkim dla mnie, lubimy byc ze sobą, chetnie dbamy o siebie pod kazdym wzgledem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Gość Gosc gosc gosc napisał:

Z moim mezczyzna robimy wszystko razem , zakupy dom wszystko, on dba o mnie a ja o niego, jest wszystkim dla mnie, lubimy byc ze sobą, chetnie dbamy o siebie pod kazdym wzgledem 

I tak powinno być .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Gość Igor napisał:

Mimo tego partnerka uważa mnie za osobą skąpą, wręcz chytrą. 

Ja bym wiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gocha

Nie kupujemy sobie prezentów wcale 🙂 nie jesteśmy dziećmi. Dla mnie Twoja kobieta jest materialistka skoro uważa że jesteś chytry. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka 83

Dziwna sytuacja. Ja tez uważam mojego męża za snere ale on przejawia całkiem inne zachowania. Pracujemy obydwoje jednak on zarabia wiecej odemnie. Mimo to wszystkie wydatki dzieli na pół ( mamy dzieci) i muszę mu oddawAć połowę jak np. Oplaci dziecku wyczieczke czy jakis rachunek. Mam go dosyc bo bywa tak ze musze go prosic aby mi pozyczyl np. Na paliwo bo mi brakuje. Mimo ze mu zawsze zostaje to musze mu oddawac nie odpusci. Prezenty to co najwyzej kwiatki czy czekoladki na urodziny. Nic wiecej chociaz ja robilam mu drozsze prezenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No kiepsko to wygląda, bo z tego co piszesz jesteś elastyczny i potrafisz się zachować. A te przepychanki dotyczące niezależności finansowej są wyrażane z pełną powagą? Bo będąc w podobnej sytuacji ale w małżeństwie czasem się śmiejemy, że w razie rozstania cześć jak czapka i każde ma się gdzie podziać. Lecz to działa na zasadzie przekomarzania. 

Dziewczyna ma za dobrze i zdecydowanie przesadza, jeśli tak cię określa. Dałeś palec, wzięła całą rękę. I nie wiem skąd  potrzeba akcentowania że w każdej chwili może odejść, takie trochę robienie łaski, że jest.  Niech poczyta to forum albo pogada z przyjaciółkami, o  facetów  biorących na siebie utrzymanie teraz cieżko i żeby jeszcze mieć pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Igor
10 godzin temu, Gość gość napisał:

No kiepsko to wygląda, bo z tego co piszesz jesteś elastyczny i potrafisz się zachować. A te przepychanki dotyczące niezależności finansowej są wyrażane z pełną powagą? Bo będąc w podobnej sytuacji ale w małżeństwie czasem się śmiejemy, że w razie rozstania cześć jak czapka i każde ma się gdzie podziać. Lecz to działa na zasadzie przekomarzania. 

Dziewczyna ma za dobrze i zdecydowanie przesadza, jeśli tak cię określa. Dałeś palec, wzięła całą rękę. I nie wiem skąd  potrzeba akcentowania że w każdej chwili może odejść, takie trochę robienie łaski, że jest.  Niech poczyta to forum albo pogada z przyjaciółkami, o  facetów  biorących na siebie utrzymanie teraz cieżko i żeby jeszcze mieć pretensje?

Dzięki za odp. Tak, z pełną powagą. Majątek partnerki to majątek partnerki, wynagrodzenie i sposób jego rozdysponowania również. Nie wnikam i nie wtrącam się na co partnerka przeznacza swoje środki. Marzy jej się kolejne mieszkanie 'pod wynajem' i zdaje się, że intensywnie w tym kierunku oszczędza. Zdarza mi się oczywiście w dyskusji odnieść do tematu ale szybko jestem sprowadzany na ziemie zdaniami typu: to moje pieniądze i nic ci do nich. 
Dochodzi do skrajnych sytuacji, w których boje się kupić czegokolwiek dla siebie (za własne pieniądze!) gdyż przyrównywany jestem do skąpiradeł, które sobie tak ale o partnerce już nie myśli... Co jest absolutną bzdurą. 

Mimo, iż niejednokrotnie staram się 'dogodzić' partnerce czy to przez prezenty czy pracom w domu to zawsze jest mało. Jestem chciwy, skąpy, nie dbam o porządek w domu, itd. Faktycznie, z drobnych zakupów związanych z dniem codziennym rozliczam się partnerką 50:50 gdyż zwyczajnie nie dostrzegam powodów, dla których miałbym brać te koszty w całości na siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

 Bardzo dziwne z was małżeństwa czy wieloletnie związki, niby jesteście małżeństwem a tak po prawdzie to jesteście sobie obcymi ludźmi. Jeszcze trochę to będziecie sobie kazać za seks płacić, tylko kto komu, Mężatka 83 może w ten sposób na paliwo byś zarobiła? Szok.  W zdrowym małżeństwie wspólne konto - wspólne wydatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facet

Ale z Ciebie frajer.  Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Jeśli chcesz znaleźć odpowiedź na wszystkie Twoje wątpliwości , chcesz poznać przyczyny problemu i wiedzie  co Cię czeka w przyszłości napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość ... napisał:

Jeśli chcesz znaleźć odpowiedź na wszystkie Twoje wątpliwości , chcesz poznać przyczyny problemu i wiedzie  co Cię czeka w przyszłości napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

hahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

 Bardzo dziwne z was małżeństwa czy wieloletnie związki, niby jesteście małżeństwem a tak po prawdzie to jesteście sobie obcymi ludźmi. Jeszcze trochę to będziecie sobie kazać za seks płacić, tylko kto komu, Mężatka 83 może w ten sposób na paliwo byś zarobiła? Szok.  W zdrowym małżeństwie wspólne konto - wspólne wydatki

Też tak myslę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Gość Igor napisał:

Drodzy forumowicze, 

Krótka piłka: od kilku lat żyje w związku z dorosłą kobietą (oboje po 30), związek pozostaje niesformalizowany. Partnerka posiada swój własny spory majątek w tym mieszkanie w dużym miecie ( mieszkanie jest wynajmowane, wszelkie zyski inkasuje partnerka). Partnerka pracuje a za swoją pracę pobiera przyzwoite wynagrodzenie. 
Równocześnie, moja partnerka na każdym możliwym polu podkreśla potrzebę swojej niezależności w tym niezależności finansowej (jako zabezpieczenie swej przyszłości na wypadek rozstania). Nie posiadamy dzieci. Większość obowiązków domowych spoczywa na moich barkach. Większa część kosztów związanych z 'obsługą' mieszkania, w którym wspólnie żyjemy również (co było moim gestem w stosunku do partnerki- i pozostaje nim każdego kolejnego miesiąca).
Żyjemy na przyzwoitym poziomie, nie jestem milionerem ale stać mnie na upominki po kilkaset złotych w tym ...enki, torebki, bieliznę itd. Mimo tego partnerka uważa mnie za osobą skąpą, wręcz chytrą. 

Zastanawia mnie jak nasza sytuacja ma się do realiów- czy przy skrajnie feministycznej postawie w tym zabezpieczaniu swej odrębności finansowej, moja postawa jest postawą osoby chytrej? Czy forumowiczki otrzymują od swoich partnerów drogie prezenty (kilka razy w roku), są w pełni i na własne życzenie niezależne finansowo a jednocześnie byłyby skłonne oczekiwać od swojego partnera więcej niż otrzymują? 

Pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedzi. 

Ona Cię sądzi po sobie, urabia Ci gębę, a Ty zaczynasz wierzyć że to Twoja prawdziwa twarz.

Ten związek jest toksyczny i evidemment Ci szkodzi. Powinieneś go dla własnego dobra zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyria
20 godzin temu, Gość Igor napisał:

Drodzy forumowicze, 

Krótka piłka: od kilku lat żyje w związku z dorosłą kobietą (oboje po 30), związek pozostaje niesformalizowany. Partnerka posiada swój własny spory majątek w tym mieszkanie w dużym miecie ( mieszkanie jest wynajmowane, wszelkie zyski inkasuje partnerka). Partnerka pracuje a za swoją pracę pobiera przyzwoite wynagrodzenie. 
Równocześnie, moja partnerka na każdym możliwym polu podkreśla potrzebę swojej niezależności w tym niezależności finansowej (jako zabezpieczenie swej przyszłości na wypadek rozstania). Nie posiadamy dzieci. Większość obowiązków domowych spoczywa na moich barkach. Większa część kosztów związanych z 'obsługą' mieszkania, w którym wspólnie żyjemy również (co było moim gestem w stosunku do partnerki- i pozostaje nim każdego kolejnego miesiąca).
Żyjemy na przyzwoitym poziomie, nie jestem milionerem ale stać mnie na upominki po kilkaset złotych w tym ...enki, torebki, bieliznę itd. Mimo tego partnerka uważa mnie za osobą skąpą, wręcz chytrą. 

Zastanawia mnie jak nasza sytuacja ma się do realiów- czy przy skrajnie feministycznej postawie w tym zabezpieczaniu swej odrębności finansowej, moja postawa jest postawą osoby chytrej? Czy forumowiczki otrzymują od swoich partnerów drogie prezenty (kilka razy w roku), są w pełni i na własne życzenie niezależne finansowo a jednocześnie byłyby skłonne oczekiwać od swojego partnera więcej niż otrzymują? 

Pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedzi. 

Tak, otrzymuje od Partnera drogie prezenty kilka razy w roku i niedrogie bez okazji, to raczej normalne. Sama tez kupuje mu takie prezenty. Jestem w pelni niezalezna finansowo. Mieszkam w mieszkaniu faceta, place polowe rachunkow (mieszkanie bezczynszowe), mam dwie kawalerki, ktore wynajmuje i nie dziele sie z nim zyskiem (Partner zaproponowal, bysmy mieli osobne pieniadze, choc planujemy slub), trzecie mieszkanie w planach. Obowiazki domowe dzielimy na pol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×