Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dorcia080

chory związek ciąża alkohol

Polecane posty

Gość dorcia080

Witam,

nie wiem od czego zacząć, mam nadzieje, że ktoś przeczyta całe moje wypociny i może cokolwek doradzi...

 

ponad rok temu związałam się z mom facetem, od praktycznie początku nie podobało mi się jego zachowanie w stosunku do mnie ( chamowate teksty, negatywne komentarze na wiele moich zachowań, nie liczenie się z tym, że swoimi słowami i zachowaniem sprawia mi przykrość), próbowałam protestować, płakałam, prosiłam, żeby się czasem ugryzł w język, ale zawsze twierdził i twierdzi nadal, że nie będzie 'słodkopierdzący', że ma prawo mówić co uważa i nie zamierza dusić w sobie i się męczyć, jak mu się coś ni podoba. Muszę przyznać,  że czasami ma powody do złości na mnie -mam problemy ze sobą, nie lubię ludzi, więc gdy przychodzi do tego, że on chce jechać na obiad  do swoich rodziców ( mieszkamy u mnie 60km od jego rodzinnego domu) zaczyna się problem, zmuszam się raz na jakiś czas, żeby tam jechać ze względu nie niego, ale tylko z tego względu, mamy też zupełnie inne podejście do czystości/higieny, ja przesadzam z czystością, a on jakby mógł to by ręce mył raz dziennie ( może poza zmoczeniem rąk po skorzystaniu z toalety), trudno mi to zaakceptować, powstrzymuję się od komentarzy, ale casem nie wytrzymuje i mu mówię, że brzydzę się dotykać w domu pewnych rzeczy po nim, niestety w związku z tym, że na poaczątku najomości przyznałam mu się do nerwicy natręctw ( w postaci częstego mycia rąk, tego że brzydzę się np. rurek w autobusie) teraz każdą uwagę o umyciu rąk itp. on zwala na chorobę, że mam chory łeb i on się nie będzie dostosowywał. Ale ja naprawdę nie wymagam, żeby on mył się/ręce, czy sprzątał tak jak ja, wymagam normalnej higieny, ja odpuszczam w wielu kwestiach, a on zamiast też cokolwiek zrobić, żeby się dogadywać potrafi tylko komentować 'mój chory łeb'. Odkąd się poznaliśmy oboje przeginaliśmy z alkoholem, początkowo przy wieczornych spotkaniach dla rozluźnienia, później on pił też w ciągu dnia, przestalo mi się to podobać, mówiłąm mu o tym, ale oczywiście miał na to odpowiedź, że ja też pije. Zaszłam w ciąże ( nie wiadomo jakim cudem, lekarze twierdzili, że naturalnie nie zajdę, stąd się nie zabezpieczaliśmy). Miałam nadzieję, że ze względu na ciąże on się opanuje ze swoimi komentarzami, piciem, zaczniemy normalniej funkcjonować. Na początku nie pił, potem zaczęły się piwka, ale jego stan wydawał mi się nieadekwatny do tego co wypił, ale on wydzierał się, że mam urojenia, bo przecież widzę, że pije jedno piwo kilka godzin, z tym że mamy psa, z którym on wychodzi na spacery... wydaje mi się, że popija na tych spacerach. Niedawno mał urodziny. Pojechał rano do miejscowośći, gdzie mieszkają jego rodzice pozałatwiać sprawy urzędowe, wrócił ok.14 pod wpływem. Nie przewracał się, ale miał zamulone oczy, głupią gadkę, momentami był wredyny i bezczelny, śmiał mi się w twarz. Załatwiajać urzędowe sprawy zaszedł do dziadków, gdzie napił się z dziadkiem w ramach urodzin. Twierdził, że wypił ok 300 ml wódki,wracał do domu ok 2 godz (komunikacja miejską) a ja po nim widziałam, że raczje więcej.  Wściekłam się. On obraził się, chciał wyprowadzać i wnosić sprawę o alimenty, bo żyć się ze mną nie da. Wg niego on przecież pozałatwiał sprawy, wrócił i możemy razem spędzić normalnie dzień. Ale jak? mnie aż nosi jak widzę tą zamuloną minę. W efekcie końcowym ok. 18.00 on zasnęł i spał do dnia następnego. Rano jakby nie było tematu. W ostatnim czasie on wracając z pracy wstępuje do sklepu po pieczywo, oczywiście piwo tez (przyznaję, ze raczej jedno i czasem nawet go nie dopije i konczy następnego dnia), ale praktycznie codziennie przynajmniej umoczy język). Wczoraj też wrócił z zakupami i piwiem, które otworzył jak tylko usiadł po wejściu do domu. Dziś znalazłam na podłodze pod łóżkiem paragon z wczoraj. Kupił to piwo, ale tez 200ml wódki i cole w pszcze. Siedzę i ryczę, nie powiedziałm mu jeszcze o tym i nie wiem, czy mówić. Ma wolny weekend, boje się, ze całe 2 dni awantury będą i oczywiście się nasłucham, że jestem nienormana a on lubi wypić i ma prawo,a przy okazji wyciągnie inne tematy np. to że mi odbierze dziecko jak się urodzi, bo jestem nienormalna i wychowam pi..zde, bo taka ze mnie pierdołą życiowa, że dziecko umyję w wybielaczu itp. 

 

Nie wiem co robić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi

Skoro od początku źle Cię traktował to czemu z nim jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia080

ciężko to wyjaśnić logicznie, chyba z natury mam tak, że wszystkich tłumaczę, jak źle się zachowują, często liczę na zmiany, choć obiektywnie rzecz biorąc widać, że nic ku poprawie się nie dzieje... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi

To problem masz ze sobą. Radzę rozstanie i psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela

Odejdź od niego lepiej nie będzie tylko gorzej. Szkoda dziecka. Pomysł o nim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia080

chodzę do psychologa, wiem z czym mam problem. wiem też, że powinnam zakończyć te związek, ale boję się, że on wtedy zatruje mi życie doszczętnie, zabierze dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie zabierze tak latwo. A dziecku lepiej bedzie bez awantur i alkoholu. Jezeli do tej pory sie nie zmienil i jeszcze cie oklamuje to nie liczylabym na poprawe tym bardziej po urodzeniu maluszka gdzie dojda nieprzespane noce frustracja itp. Facet ma byc wsparciem dla kobiety! Nie wyobrazam sobie zeby moj maz sie tak do mnie odnosil ... czasami sa zwiazki w ktorych ludzie do siebie nie pasuja i lepiej ulozyc sobie zycie z kims innym i byc szczesliwym. A dziecko to nie przeszkoda, jest bardzo duzo kobiet ktore zalozyly nowe zwiazki majac dziecko/dzieci. Pamietaj ze nikt nie ma prawa tak do ciebie mowic! Szacunek to podstawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak mozna byc tak glupia i zwiazac sie z takim chamem i pijakiem? Czarno na bialym widzialas od poczatku jaki on jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ona sama siebie nie szanuje!

Takim kobietom jak autorka powinno się dzieci odbierać i je sterylizowac żeby nie robiły kolejnych!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia080

chyba za łatwo mnie zastraszyć, ale nasłuchałam się tekstów, że nie ważne jakimi metodami, ważne żeby nam samym było dobrze (czyt. jemu) w kontekście alimentów, jakie miałby ode mnie uzyskać, że podkładkę na moją nienormalność ma, bo wie gdzie się leczyłam (depresja, nerwica, fobia społeczna). Poza tym on potrafi z uśmiechem na twarzy mi 'dowalać', ja płaczę, a on ma radość. Albo mnie swoją bezczelną postawą przy kłótni wyprowadza z równowagi, po czym rzuca tekst, że lepiej by było jakby to w jego brzuchu bylo dziecko bo JA je stresuje, bo jestem rozchwiana i nienormalna.... boję się tego ja będzie wyglądał mój kontakt z nim po roztsaniu, bo niestety tego nie uniknę, dziecko ma ojca. ;( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati

Dobrze wiesz co masz zrobić, że masz od niego odejść, po co nas pytasz o zdanie? Lepiej dziecko samemu wychować niż z taką patologią i naprawdę, spieprzysz sobie i dziecku życie jak z nim zostaniesz. Wyłącz ten syndrom sztokholmski i uciekaj. Wiem co mówię. Ulicę dalej mieszka chłopak którego ojciec jest alkoholikiem. Chcesz wiedzieć jak wygląda jego życie?  Od małego ojciec dokładnie taki jak z opisu twój (tfu!!! pluję na tego frajera) facet - poniżanie, psychiczne znęcanie się, picie, jego ojciec chodził po osiedlu i dzieci straszył. Prawdopodobnie był bity pod wpływem alkoholu. Efekt? Chłopak ma fobię społeczną i nerwicę, leczy się u psychiatry. Tak go ojciec załatwił. Długo nie panował nad oddawaniem kału. Co to znaczy? Srał pod siebie ze strachu. Wszystko przez tego s kur  wy sy na jego ojca. Pijak, nierób, zwykły śmieć a nie ojciec. Powiesz - mój facet taki nie będzie, zaczniesz go usprawiedliwiać zaraz - a ja ci powiem - to będzie coraz większy problem. Matka tego chlopaka też tak myślała. Ile to razy widzialam jak ojciec spał pod drzwiami i ona zawsze go wpuściła. Co ma teraz? Dziecko, jedynego syna, na rencie inwalidzkiej. Bojącego się własnego cienia, z szeregiem chorób, problemów psychicznych. Ten je ban y sk ur  wi    el mu tak zniszczył życie. Jak widzę tego c h uj   a na ulicy to mam ochotę mu napluć pod nogi, nawet nie mówię mu "dzień dobry" bo to nawet nie jest człowiek. Ile się jego żona wycierpiała w życiu to tylko ona wie, ile płakała mojej mamie z tego powodu. Widzę, że żałuje swojej decyzji, że chciałaby cofnąć czas. I nie raz mówiła mojej mamie, że ma takie fajne dzieci, wszyscy jesteśmy po studiach, mamy jakieś kariery mniejsze lub większe, mierzymy wysoko. A ten chłopak nawet nie może. Wszystko przez tłumaczenie go, udawanie, że wszystko będzie dobrze. Nie będzie. Jeśli kochasz swoje dziecko to zostaw tego sk ur wy s  yn a!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati

Powtarzam, masz ostatnią szansę żeby uciec i nie zgotować dziecku takiego losu. Miej jaja i myśl o dziecku w pierwszej kolejności. A jak wariat nie będzie ci dawał spokoju to zgłoś sprawę na policji, rób wszystko żeby ten fra jer zniknął z waszego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati

I powiem Ci, że na Twoim miejscu to ja bym nawet go okłamała, dała w łapę lekarzowi żeby wystawił papiery, że poroniłaś ciążę, a sama bym się wyprowadziła na drugi koniec Polski, a nawet zagranicę i tam bym urodziła i żyła spokojnie. Gdzie nikt was nie zna, rodzina Twoja na pewno by zrozumiała jakbyś powiedziała jaki to psychopata. Bo z tego co opisujesz go to wygląda jakby był nieobliczalny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasolka2019

to okropne co napiszę, ale 10000 razy bardziej wolałabym, żeby on się poprostu nie interesował dzieckiem ( narazie ciążą)  i zniknął, nawet alimentów nie płacił, trudno, jakoś bym sobie poradziła. Ale on (przynajmniej w słowach) planuje, jak bedzie sie dzieckiem zajmować, póżniej na ryby zabierać, wycieczki, mówi, zę nigdy by własnego dziecka nie zostawił, że w razie rozstania on mi dziecka nie odda, że zrobi wszystko (czyt. nie ważna jest prawda, zasady moralne) żeby dziecko było z  nim. Panicznie boję się, sytuacji kiedy on będzie abierał dziecko na weekend a mi nawet nie da przez ten czas znać, że żyje, bo w jego mniemaniu dziecko jest z ojcem to mnie nic do tego. wiem, że będę musiała odejść, ale jeszcze nie jestem chyba na to gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia080

powyzej to moja wypowowiedz 

 

dorcia080

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati

Na szczęście dla Ciebie sąd prawie zawsze przyznaje pod opiekę dziecko matce. Zwłaszcza malutkie. Im dłużej opóźniasz odejście tym gorzej i w końcu tego nie zrobisz. Już tutaj widać jak go tłumaczysz i usprawiedliwiasz. Jak widzę tego chłopaka siedzącego w domu i patrzącego przez okno to pęka mi serce. Byłby pewnie normalny gdyby nie ojciec alkoholik i zwykły śmieć. A ty lepiej idź do dobrego prawnika i powiedz to co nam powiedziałaś. Bo gość według mnie brzmi groźnie. Masz prawo nie chcieć wychowywać z nim dziecka. A widzę że on Ci rowno pierze mózg, robi z ciebie wariatkę, znęca się psychicznie. Dobry prawnik jeśli nie chcesz mu wkręcać, że poroniłaś. Chociaż ja bym tak zrobiła, ale to kontrowersyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia080

może jestem kompletną ...ką, ale nie potrafię, jak mówię komuś o tym co dzieje,  się w tym związku, wymyślać, pomijać swoje minusy, czy wymyślać. niestety w przeciwieństwie do niego. on ciągle mi powtarza, że tacy luzie jak ja niczego nie osiągną i każdy je wykorzysta, bo same się o to proszą swoją nieporadnością, a ja po prostu ciągle liczę, że na tym świecie prawda, bycie fair powinno się opłacać, że kombinatorzy przestaną odnosić korzyści ze swoich machlojek... może powinnam nauczyć się zmyślać, kloryzować i wybielać samą siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati
3 minuty temu, Gość dorcia080 napisał:

może jestem kompletną ...ką, ale nie potrafię, jak mówię komuś o tym co dzieje,  się w tym związku, wymyślać, pomijać swoje minusy, czy wymyślać. niestety w przeciwieństwie do niego. on ciągle mi powtarza, że tacy luzie jak ja niczego nie osiągną i każdy je wykorzysta, bo same się o to proszą swoją nieporadnością, a ja po prostu ciągle liczę, że na tym świecie prawda, bycie fair powinno się opłacać, że kombinatorzy przestaną odnosić korzyści ze swoich machlojek... może powinnam nauczyć się zmyślać, kloryzować i wybielać samą siebie.

kobieto on cię jawnie i bezczelnie psychicznie podkopuje, jak możesz się jeszcze wahać i myśleć czy z nim być!!!! już widać to pranie mózgu, on cię uzależnia od siebie, podkopuje twoją wartość siebie żebyś tylko z nim była i nie wierzyła, że zasługujesz na coś lepszego!!1 masakra! WIEJ KOBIETO, WIEJ, UCIEKAJ!!!!!! nie, bycie fair, prawda i inne takie dyrdymały cię z twojej sytuacji nie uratują!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia080

dziękuję Nati, za odpowiedzi. Dobrze wiem, że masz rację, ale boję się, żę nikt mi nie uwierzy jak on mnie traktuje, nie wie tego nikt poza moją mamą, a ona wie tylko dlatego, że on przy niej mniej się hamuje i zdażają mu się przy niej ( i czasem i do niej) chamskie komentarze, a kiedy nazwał mnie przy niej i mojej bratowej ...ką nie wytrzymałam i po kilku dniach, jak moja mama wróciła do tematu pękłam i przyznałam się mamie, jak to mniej więcej wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia080

zapominam, że tu jest cenzura. powyżej ocenzurowało słowo id..otka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114

W skrocie..nasza autorka poznala chlopaka ktory byl chamski, zle ja traktowal I naduzywal alkoholu. Autorka zamiast uciekac jak najdalej, zaszla z nim w ciaze. Ciaza byla co prawda nie planowana ale byla efektem niezabezpieczania sie (to tak jakby planowana). Autorka miala nadzieje ze po wiadomosci ze jest w ciazy, chlopak sie zmieni, ale o dziwo nie zmienil sie (😂😂). Teraz pyta na cafe co ma zrobic?? Proponuje kolejne dziecko, moze po drugim sie zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A może dopiero po piątym się zmieni?

W każdym razie próbuj autorko!

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia080

nie zaszlam w ciaze zeby sie zmienił. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość Lola114 napisał:

W skrocie..nasza autorka poznala chlopaka ktory byl chamski, zle ja traktowal I naduzywal alkoholu. Autorka zamiast uciekac jak najdalej, zaszla z nim w ciaze. Ciaza byla co prawda nie planowana ale byla efektem niezabezpieczania sie (to tak jakby planowana). Autorka miala nadzieje ze po wiadomosci ze jest w ciazy, chlopak sie zmieni, ale o dziwo nie zmienil sie (😂😂). Teraz pyta na cafe co ma zrobic?? Proponuje kolejne dziecko, moze po drugim sie zmieni?

W samo sedno. Glupie baby nieuzywajace mozgu przy wyborze partnera tak wlasnie koncza. Zal tylko dzieci takich jeb...ych matek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pato logika
2 godziny temu, Gość fifi napisał:

Skoro od początku źle Cię traktował to czemu z nim jesteś?

bo baby to głupie cípy, czym gorzej ją traktował tym bardziej nie chciała tego kończyć bo dostawała emocje, patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia080

jakbym taką patologią była to bym się świetnie teraz z uśmiechem razem z nim taplała w tym wszystkim i nie widziała nienormalności sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati

Przestańcie jej dowalać, myślę, że autorka sama wie, że jest w niezłym bagnie.
Teraz najważniejsze dobrze się z tego wygrzebać.
Pogadaj z mamą, poradź się jej, idź koniecznie do prawnika i poradź się po prostu w kwestii prawnej jakie masz możliwości. Masz może jeszcze kogoś (przyjaciółka/kuzynka/ktokolwiek) na kogo możesz liczyć jak coś? Jedno jest pewne-  nie ułożysz sobie z nim życia, będzie jeszcze gorzej niż jest - im szybciej do tego dojdziesz tym lepiej i szybciej zaczniesz działać. Ja raczej jestem taka, że za wszelką cenę bym walczyła o dobro dziecka, więc ja bym się pewnie zdecydowała na oszukanie go o poronieniu. Gość brzmi jak psychopata, uzależnia cię od siebie, podkopuje wartość, wmawia ci, że nikt cię nie będzie chciał (a to nie prawda i mam nadzieję, że dobrze o tym wiesz!!!) i próbuje cię zamknąć w klatce. Brzmi jak nieobliczalny psychopata. WIEJ jak najdalej!!! Jak ciąży jeszcze nie widać to załatwiaj papiery, że poroniłaś, bo bez tego pewnie nie uwierzy, wyprowadź się daleko i żyj swoim życiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kałowa pijaczka3313

Proponuję schyrlanie luźnego kału kilku obcych, zamaskowanych mężczyzn z ciemnej, zapuszczonej uliczki, po zmroku, gdzieś w Albanii, Rumunii, Macedonii lub Bułgarii, tak jak młoda kobieta - jakaś Ukrainka lub Serbka, dziewiętnastoletnia studentka filozofii... np. w Sofii, hiii, ha, ha, ha... ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia080

chodzę na terapię, mówię tam o wszystkim, radzą nagrywać jego zachowania, zbierać dowody, ale ciężko mi to robic, on nie robi awantury na cały blok, nie bije mnie, 'tylko' gnoi słownie, z resztą z boku może brzmieć jak po prostu mało udany żart. Ja zdaję sobie sprawę, że nie jestem aż taką kupą, jak on usiłuje mi wmówić. Ułożę sobie to wszystko w głowie i zacznę działać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati
34 minuty temu, Gość dorcia080 napisał:

chodzę na terapię, mówię tam o wszystkim, radzą nagrywać jego zachowania, zbierać dowody, ale ciężko mi to robic, on nie robi awantury na cały blok, nie bije mnie, 'tylko' gnoi słownie, z resztą z boku może brzmieć jak po prostu mało udany żart. Ja zdaję sobie sprawę, że nie jestem aż taką kupą, jak on usiłuje mi wmówić. Ułożę sobie to wszystko w głowie i zacznę działać. 

Nie tłumacz go, nie usprawiedliwiaj, bo już zaczynasz, że nie robi awantur. Udawaj, że robisz coś na telefonie a tak naprawdę nagrywaj te jego wyzywanie, zwykła kamera ale skierowana w ziemię albo funkcja dyktafonu. Albo kup sobie dyktafon jakiś mały, i noś w kieszeni swetra - cokolwiek. Nagrywaj to co do Ciebie mówi, jak cię dręczy psychicznie. Jak masz jakieś wiadomości od niego które też są w takim tonie to koniecznie porób sobie screeny i zapisz w telefonie. Koniecznie zacznij działać, poradź się prawnika jak miałoby to wszystko wyglądać. Nie odpuszczaj. Nie odpuszczaj i nie zostawaj z nim, dla dobra swojego dziecka. Zaszkodzisz mu najbardziej na świecie jak pozwolisz mu dorosnąć z ojcem-świrem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×