Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama

Mój syn ma depresję ?

Polecane posty

Gość Mama

Mój syn ma 38 lat, 3 letnie dziecko i stracił partnerkę. Zachorowała. Jedyna kobieta, która ,,usidliła" go, zwriował na jej punkcie, zakochał się. Miała 32 lata. Mój syn robił karierę, pracował bardzo dużo, zarabiał bardzo dużo. Od 9 miesięcy nie pracuje, od 3 miesięcy siedzi w domu. Nie pracuje, wychowuje dziecko, a raczej próbuje. Nie wiem czy jest mu ciężko, nie wiem nic, bo on nie pokazuje rzadnych emocji, nie chce pomocy. Mam wrażenie, ze ma depresję - nie pracuje, rano odprowadza wnuka do przedszkola, później odbiera. I to tyle. Co robić ? Jak odkryć czy ma depresję czy nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
53 minuty temu, Gość Mama napisał:

Mój syn ma 38 lat, 3 letnie dziecko i stracił partnerkę. Zachorowała. Jedyna kobieta, która ,,usidliła" go, zwriował na jej punkcie, zakochał się. Miała 32 lata. Mój syn robił karierę, pracował bardzo dużo, zarabiał bardzo dużo. Od 9 miesięcy nie pracuje, od 3 miesięcy siedzi w domu. Nie pracuje, wychowuje dziecko, a raczej próbuje. Nie wiem czy jest mu ciężko, nie wiem nic, bo on nie pokazuje rzadnych emocji, nie chce pomocy. Mam wrażenie, ze ma depresję - nie pracuje, rano odprowadza wnuka do przedszkola, później odbiera. I to tyle. Co robić ? Jak odkryć czy ma depresję czy nie ?

Z czego żyje ?osc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lejdi Srejdi

jest taki lekarz: psychiatra na kafeterii to raczej nie przyjmuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
1 minutę temu, Gość Lejdi Srejdi napisał:

jest taki lekarz: psychiatra na kafeterii to raczej nie przyjmuje

Wiem, tylko on nie chce niczyjej pomocy, a sama nie pójdę do psychiatry, bo to nie ma sensu. Ludzie miewają takie sytuacje, problemy może ktoś jest w stanie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A z czego żyje syn? 🙂  Pomagacie mu finansowo czy jak? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

A z czego żyje syn? 🙂  Pomagacie mu finansowo czy jak? 

Nie pomagamy, żyje ze swoich pieniędzy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
Przed chwilą, Gość Mama napisał:

Nie pomagamy, żyje ze swoich pieniędzy. 

Znaczy jeśli chodzi o wnuka to często kupuje mu coś. Syn sam prosi, żeby zabrać małego na zakupy, a on ureguluje rachunek. Nie biorę tych pieniędzy. Poszłam z nim na zakupy ledwo dwa razy, zresztą to mój wnuk, czemu miałabym nie płacić za jego ciuchy? Nie nazwałabym tego pomocą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Skoro zarabiał dużo to pewnie żyje z oszczędności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusza

Rozumiem, że syn stracił ukochaną kobietę, a 3 letnie dziecko mamę. Oboje przeżywają żałobę, to normalny stan. Skoro syn funkcjonuje i opiekuje się małym dzieckiem   - nie ma depresji. Potrzebuje czasu dla siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusza

Nie podoba mi się określenie ‚usidliła’. Zwłasza w stosunku do osoby zmarłej. Syn ma prawie 40 lat, Twoje wypowiedzi wskazują, że jesteś zaborczą matką, która uważa się, za najważniejszą kobietę w życiu syna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Dusza napisał:

Nie podoba mi się określenie ‚usidliła’. Zwłasza w stosunku do osoby zmarłej. Syn ma prawie 40 lat, Twoje wypowiedzi wskazują, że jesteś zaborczą matką, która uważa się, za najważniejszą kobietę w życiu syna. 

to samo dokładnie chciałam napisac... omg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusza

Szacun dla faceta, że zajmuje się sam małym dzieckiem. Nie podrzucił syna na wychowanie babci, a wielu tak by zrobilo na jego miejscu.Twardziel z niego. Życzę mu dużo siły i szczęścia w życiu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werty

juz ludzie nie przesadzajcie, taki podziw ze sie zajmuje swoim dzieckiem? 

Szacun to jeszcze by był, jakby dziecko było tylko jej z poprzedniego zwiazku.

Jakby to była babka, to by jeszcze ja lzono, ze samotna matka co pewnie dała dupy, nieudacznica, nic nie warta, a jak samotny ojciec to wielki szacun... jprd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
22 minuty temu, Gość Dusza napisał:

Nie podoba mi się określenie ‚usidliła’. Zwłasza w stosunku do osoby zmarłej. Syn ma prawie 40 lat, Twoje wypowiedzi wskazują, że jesteś zaborczą matką, która uważa się, za najważniejszą kobietę w życiu syna. 

Nie miałam nic złego na myśli. Wręcz przeciwnie. To przy niej ustatkował się, zaczął być szczęśliwy.

 

31 minut temu, Gość Dusza napisał:

Rozumiem, że syn stracił ukochaną kobietę, a 3 letnie dziecko mamę. Oboje przeżywają żałobę, to normalny stan. Skoro syn funkcjonuje i opiekuje się małym dzieckiem   - nie ma depresji. Potrzebuje czasu dla siebie. 

Funkcjonuje, bo musi. Wszystko robi, bo musi. Patrząc na niego widzę smutnego mężczyznę. Dla niego Opieka nad małym jest zupełnie nową sytuacją. Wcześniej miał wolne tylko w niedzielę i to nie zawsze. Nie wiem czy on jeszcze będzie szczęśliwy. Zdcydowali się na szybki ślub, niestety bez nas jako rodziców. Mój syn nie płacze, ale jest mdły jak nie on, wyprany z emocji. Boje się, że to wszystko siedzi w nim. Ciągle jest sam, jedyne towarzystwo to malutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusza

A jaki ma być po śmierci ukochanej kobiety ? Super sobie radzi. Daj mu spokój babo, bo wyprowadzi się do innego kraju i całkowicie zerwie z Tobą kontakt.  Jeśli koniecznie chcesz rady psychologa zajmij się sobą, popracuj nad swoim charakterem, daj mu wreszcie spokój. Relacje miedzy Wami zawsze były złe(chociaż powiesz, że dobre) co zaskutkowało niezaproszeniem na ślub własnych rodziców. Nigdy nie zaakceptowałaś synowej, dlatego nawet nie nazywasz jej żoną, tylko partnerką.

Kłamiesz, manipulujesz i stosujesz przemoc psychiczną - od zawsze.

Też kiedyś umrzesz, może już pora zrobić rachunek sumienia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
24 minuty temu, Gość Dusza napisał:

A jaki ma być po śmierci ukochanej kobiety ? Super sobie radzi. Daj mu spokój babo, bo wyprowadzi się do innego kraju i całkowicie zerwie z Tobą kontakt.  Jeśli koniecznie chcesz rady psychologa zajmij się sobą, popracuj nad swoim charakterem, daj mu wreszcie spokój. Relacje miedzy Wami zawsze były złe(chociaż powiesz, że dobre) co zaskutkowało niezaproszeniem na ślub własnych rodziców. Nigdy nie zaakceptowałaś synowej, dlatego nawet nie nazywasz jej żoną, tylko partnerką.

Kłamiesz, manipulujesz i stosujesz przemoc psychiczną - od zawsze.

Też kiedyś umrzesz, może już pora zrobić rachunek sumienia ?

Nie trafiłaś. Mi też jest ciężko. Ślub wzieli we dwoje wraz ze świadkami i swoim synem w urzędzie stanu cywilnego. Nie zdążyłam nauczyć się że jest żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Weszłaś zapytać czy syn może mieć depresję a dowiedziałaś się, że masz się odczepić od własnego syna. NIeźle... Ciekawa jestem jakby wyglądał świat, gdyby ludzie ponosili później konsekwencje swoich porad.

Tak. Twój syn może mieć depresję. Depresja to nie smutek, ale też zmiana charakteru, brak umiejętności podejmowania najprostszych decyzji, nieumiejętność odczuwania emocji. Jest też depresja wysokofunkcjonująca w której chory wypełnia swoje obowiązki. Gorzej, bezrefleksyjnie, ale wypełnia. NIe poradzę Ci zebyś porozmawiała z synem, bo takie rozmowy są bardzo trudne ale na pewno nie mów zeby się wziął w garść. Nie proponuj pierdół typu spacery i więcej uśmiechu. Depresja to choroba śmiertelna. Choremu na raka nikt by nie doradził, żeby poszedl na spacer zamiast do lekarza

NIe znam Twojego syna, ale Ty chyba mozesz ocenic zmiany w zachowaniu. Zadzwon do jakiejs linii zaufania, tam Ci poradzą co robić. Przecież lekarz moze tez przyjsc do niego do domu jesli sam nie bedzie w stanie isc na wizyte.

Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

Weszłaś zapytać czy syn może mieć depresję a dowiedziałaś się, że masz się odczepić od własnego syna. NIeźle... Ciekawa jestem jakby wyglądał świat, gdyby ludzie ponosili później konsekwencje swoich porad.

Tak. Twój syn może mieć depresję. Depresja to nie smutek, ale też zmiana charakteru, brak umiejętności podejmowania najprostszych decyzji, nieumiejętność odczuwania emocji. Jest też depresja wysokofunkcjonująca w której chory wypełnia swoje obowiązki. Gorzej, bezrefleksyjnie, ale wypełnia. NIe poradzę Ci zebyś porozmawiała z synem, bo takie rozmowy są bardzo trudne ale na pewno nie mów zeby się wziął w garść. Nie proponuj pierdół typu spacery i więcej uśmiechu. Depresja to choroba śmiertelna. Choremu na raka nikt by nie doradził, żeby poszedl na spacer zamiast do lekarza

NIe znam Twojego syna, ale Ty chyba mozesz ocenic zmiany w zachowaniu. Zadzwon do jakiejs linii zaufania, tam Ci poradzą co robić. Przecież lekarz moze tez przyjsc do niego do domu jesli sam nie bedzie w stanie isc na wizyte.

Powodzenia

Mam wrażenie, że mój syn żyje tylko dla swojego syna. On nie chce pomocy, odrzuca ją. Kiedyś nie miał czasu na nic, nawet dla swojej rodziny. Teraz zastanawiam się co człowiek żyjący całe życie na wysokich obrotach robi w ciągu dnia. Zaprowadza małego do przedszkola i co ? Co on robi zupełnie sam ?  W stosunku do nas jest bez emocji, bez uśmiechu, zmienił się. Zachowanie w stosunku do małego jest trochę inne, ale też nie potrafi bawić się z nim jak kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Mama napisał:

Mam wrażenie, że mój syn żyje tylko dla swojego syna. On nie chce pomocy, odrzuca ją. Kiedyś nie miał czasu na nic, nawet dla swojej rodziny. Teraz zastanawiam się co człowiek żyjący całe życie na wysokich obrotach robi w ciągu dnia. Zaprowadza małego do przedszkola i co ? Co on robi zupełnie sam ?  W stosunku do nas jest bez emocji, bez uśmiechu, zmienił się. Zachowanie w stosunku do małego jest trochę inne, ale też nie potrafi bawić się z nim jak kiedyś.

Da j mu spokój !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 godzin temu, Gość Dusza napisał:

Nie podoba mi się określenie ‚usidliła’. Zwłasza w stosunku do osoby zmarłej. Syn ma prawie 40 lat, Twoje wypowiedzi wskazują, że jesteś zaborczą matką, która uważa się, za najważniejszą kobietę w życiu syna. 

 

13 godzin temu, Gość gosc napisał:

to samo dokładnie chciałam napisac... omg

A nie widzicie, że to słowo jest w cudzysłowie? Autorka miała zapewne na myśli to, że kręciło się koło niego zawsze sporo kobiet, on się od nich odganiał i tylko ta jedna zdołała go do siebie przekonać.

Autorko, ja myślę, że tylko dziecko go jakoś trzyma. Może nie chce iść do pracy, bo tam ludzie, nowe baby itd. Jest mu bardzo ciężko, ale jego duma nie pozwala mu się przyznać. Jak się przyzna to się rozklei. To dopiero 9 miesięcy od śmierci żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
6 minut temu, Gość gość napisał:

 

A nie widzicie, że to słowo jest w cudzysłowie? Autorka miała zapewne na myśli to, że kręciło się koło niego zawsze sporo kobiet, on się od nich odganiał i tylko ta jedna zdołała go do siebie przekonać.

Autorko, ja myślę, że tylko dziecko go jakoś trzyma. Może nie chce iść do pracy, bo tam ludzie, nowe baby itd. Jest mu bardzo ciężko, ale jego duma nie pozwala mu się przyznać. Jak się przyzna to się rozklei. To dopiero 9 miesięcy od śmierci żony.

Niestety nie odganiał, święty nie był, parnerki na jedną noc... Tylko ona została na dłużej.

3 miesiące od śmierci. 9 miesięcy temu postanowili nacieszyć się sobą, dlatego mój syn przestał pracować. Oboje przestali. Spędzali czas w dwójkę, trójke. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość gość napisał:

 

A nie widzicie, że to słowo jest w cudzysłowie? Autorka miała zapewne na myśli to, że kręciło się koło niego zawsze sporo kobiet, on się od nich odganiał i tylko ta jedna zdołała go do siebie przekonać.

Autorko, ja myślę, że tylko dziecko go jakoś trzyma. Może nie chce iść do pracy, bo tam ludzie, nowe baby itd. Jest mu bardzo ciężko, ale jego duma nie pozwala mu się przyznać. Jak się przyzna to się rozklei. To dopiero 9 miesięcy od śmierci żony.

Tak, tak a nie zaprosili autorki na ślub bo ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
22 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tak, tak a nie zaprosili autorki na ślub bo ???

To była ich decyzja, chcieli być sami i byli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusza
5 godzin temu, Gość Mama napisał:

Ślub wzieli we dwoje wraz ze świadkami i swoim synem w urzędzie stanu cywilnego. 

To świadczy o tym, że relacje w Waszej rodzinie są od zawsze złe, bardzo złe. Uważasz, że nagle będą normalne ? Przecież nigdy takie nie były. Zostaw babo w spokoju dorosłego człowieka. Już wystarczająco uprzykrzałaś/zniszczyłaś mu życie. Niech wreszcie zazna trochę spokoju od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
6 minut temu, Gość Dusza napisał:

To świadczy o tym, że relacje w Waszej rodzinie są od zawsze złe, bardzo złe. Uważasz, że nagle będą normalne ? Przecież nigdy takie nie były. Zostaw babo w spokoju dorosłego człowieka. Już wystarczająco uprzykrzałaś/zniszczyłaś mu życie. Niech wreszcie zazna trochę spokoju od Ciebie.

Relacje są dobre. Wiadomo, że od dawna ma swoje życie. Jej rodziców również nie zaprosili. Nie chcieli płaczu, gdyby mogli nawet świadków nie wzieli by.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusza

Byłaś na pogrzebie synowej ? Odwiedzałaś ją w szpitalu ? Nigdy jej nie zaakceptowałaś.

Współczuję bardzo facetowi. Los ciężko go doświadczył, a toksyczna mamuśka nigdy nie odpuszcza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
4 minuty temu, Gość Dusza napisał:

Byłaś na pogrzebie synowej ? Odwiedzałaś ją w szpitalu ? Nigdy jej nie zaakceptowałaś.

Współczuję bardzo facetowi. Los ciężko go doświadczył, a toksyczna mamuśka nigdy nie odpuszcza...

Zaakceptowałam ją, była dla mnie jak córka. Dlatego i mi jest ciężko. Nie chodzę na cmentarz, bo nie mam odwagii. Nie mogę pogodzić się. 

 Oczywiście byłam na pogrzebie, bywałam w szpitalu. Wtedy najwięcej czasu spędzałam z wnukiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
8 minut temu, Gość Dusza napisał:

Byłaś na pogrzebie synowej ? Odwiedzałaś ją w szpitalu ? Nigdy jej nie zaakceptowałaś.

Współczuję bardzo facetowi. Los ciężko go doświadczył, a toksyczna mamuśka nigdy nie odpuszcza...

Dlaczego uwziełaś sie na mnie ? Co ja Ci zrobiłam ? Temat dotyczy mojego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusza

Nie wiem w jakim jesteś wieku, skoro syn ma prawie 40 stkę, Ty jesteś  po 60 tce. Nie rozumiem jak kobieta w Twoim wieku może oczekiwać, że człowiek po trzech miesiącach od pogrzebu żony będzie tryskał radością i robił karierę zawodową. Żałoba przeciętnie trwa 3 lata, moja trwała 5.  Minęły doiero trzy miesiące ! Nie narzucaj się z pomocą, skoro syn jej teraz nie chce i nie potrzebuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscgoscinny

Wow, taka chwila na kafeterie mnie zlapala, przy niedzieli w pracy.

Zdarzaja sie takie tematy jak te - kiedy same baby pokazujecie, jak bardzo jestescie p o p i e r d o l o n e 😮 😮 😮 i mowie to sama bedac kobieta.

Autorko pozdrawiam i nie nastawiaj sie na znalezienie porady tutaj - zalezy na jakich ludzi trafisz... jak widzisz - dotad jedna osoba napisala cos konstruktywnego, a reszta... tfu, i wy wychowujecie nastepne pokolenie tego narodu? prze...e 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×