Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Zazdroszczę ludziom pozytywnie nastawionym, spełnionym matkom czwórki dzieci, optymistom. NIE, tego NIE można się nauczyć

Polecane posty

Gość Gość

Mam jedno dziecko i ledwie wyrabiam na zakrętach. Jestem osobą nadwrażliwa od małego, zawsze na uboczu, mała pewność siebie, zaburzenia odżywiania, w chwili obecnej bez nadwagi ale był czas że miałam "bulimię bez rzygania:" hehe... A właściwie nie ma się co śmiać... Bywa że każdy dzień to dla mnie wyzwanie, żeby coś zrobić, jakos przeżyć, z czymś ruszyć. Mój mąż moje przeciwieństwo, biega po kilka razy w tyg.,pełen werwy mimo że siedzi za biurkiem . Ja już trzeci rok z dzieckiem w domu, żłobków nie uznajemy. 

Z podziwem patrzę na koleżanke optymistkeu, nie dość że w trzeciej ciąży w przeciągu 5 lat to jeszcze mega optymistyczna i właściwie ze wszystkiego się cieszy.

Proszę nie powtarzajcie bujd że tego się można nauczyć. Po prostu niektórzy mają inną biochemię mózgu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

*optymistkę. , to słownik w komórce przeinacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

A biochemia mózgu zależy od stanu emocjonalnego/duchowego. Dlatego rozwój duchowy, świadomości tej wyższej, jest podstawą do zmiany kreowania i odbierania rzeczywistości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tak masz i uważasz że to biochemia mózgu, to znaczy że może powinnaś przez jakiś czas pofunkcjonowac na lekach zapisanych przez psychiatrę. Np na inhibitorach do wychwytywania serotoniny. Oczywiście normalna terapia psychologiczna też byłaby nieglupia, ale wiem z doświadczenia, że najlepiej pomagają leki. Nie ma co się pier.dolić i wstydzić. Za chwilę możesz obudzić sie stara, ze zmarnowanym przez smęcenie życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja lubię jak pisze, czasem, że mam zły dzień i dosc wszystkiego, a ktoś mówi "to nienormalne, może masz depresję, idź po leki" 😄 bo przecież nie mozba czasem miec dosc, trzeba zjeść tabsy,żeby zaczęło się podobać 😉

ale tak to jest. Wydaje mi sie,ze kluczem nie jest nauczenie się optymizmu,a zycie tak żeby byc szczęśliwym. Trudne, ale można zmniejszyć swoje cierpienia. Widzisz, Wy żłobków nie uznajecis, więc sie męczysz. Kolejny powód do deprechy i frustracji. 3 latek to już nie niemowlę, nie musisz oddawać go ma caly dzien, ale np 2 razy w tyg na kilka godzin i bys odetchnęla. To nieuznawanie żłobków wcale Ci nie na rękę, więc zmień podejście, poszukaj dobrej opieki, wyrwij sie o zrob cos dla siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Siedząc 3 lata w domu z dzieckiem dodasz się i ty i twoje dziecko. Zwiększasz twój lęk przed normalnym życiem i kiedyś twoje dziecko   może mieć  podobne...

Trzeba wyjść że strefy komfortu i zrobić coś więcej w życiu. Dziecko to też powinno zobaczyć coś poza 4 ścianami w domu. Musi się uczyć powoli żyć bez matki 24h przy boku. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

*cofasz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dokładnie. Dziecko do szkoły a ty do jakiejś pracy. Ja sama mam fobię społeczną, a pracuję w handlu gdzie przewija się multum ludzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hsia

Potwierdzam co ktoś wyżej napisał. Leki bardzo pomagają, u mnie nie było skutków ubocznych a uczyniły życie pogodniejszym, bardziej kolorowym, łatwiej uśmiech na usta przychodził. Wiem o czym piszesz autorko bo mam podobną naturę. A ruch jest wskazany, bo zmienia biochemię mózgu, tylko trudno się zmotywować jak ktoś jest smetny i nie lubi ruchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Twoja koleżanka nie jest optymistką a nieodpowiedzialną i tyle. Widać, że niedojrzała do dorosłego życia i nie zna realiów życia w tym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko idź do pracy a dziecko do przedszkola automatycznie wpadniesz w odpowiedni tryb bo nie będzie wyboru, gdyż wszystko będzie realizowane w biegu. Jeszcze się okaże, że i czas na produkcje endorfin wygospodarujesz intensywnie ćwicząc w dobie nadchodzącej wiosny :) Deazktywacja zawodowa okropnie uwstecznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Hej, dziękuję Wam za odpowiedzi. Ja już kiedyś byłam na inhibitorach, odstawiłam w pierwszych tygodniach ciąży. Za tydzień znów idę na wizytę u lekarza i i tak za długo zwlekałam. Ja wiem że bez leków nie dam rady. Aktywacja zawodowa nic tu nie da, bo po prostu będę mieć jeszcze więcej nerwów i stresu a to już mnie całkiem rozłoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Hej, dziękuję Wam za odpowiedzi. Ja już kiedyś byłam na inhibitorach, odstawiłam w pierwszych tygodniach ciąży. Za tydzień znów idę na wizytę u lekarza i i tak za długo zwlekałam. Ja wiem że bez leków nie dam rady. Aktywacja zawodowa nic tu nie da, bo po prostu będę mieć jeszcze więcej nerwów i stresu a to już mnie całkiem rozłoży.

A skąd wiem że nic nie da? Bo przecież jak kiedyś to brałam to wcale nie miałam ani dziecka ani nie byłam zdezaktywowana zawodowo a i tak było słabo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×