Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość km6

Ciągle za niego płacę ...

Polecane posty

Gość gość

juz teraz rozumiem dlaczego wasz wiek był tak wielka tajemnica. Strach zapytać gdzieś Ty go wyrwała 😂😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak to gdzie? Siedział na krawężniku i grał na starej, powycieranej komórce w węża🤣😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łukasz30

Pewnie gość jest w miarę atrakcyjny fizycznie i do tego dobry w "te" klocki, do tego umie z Tobą pogrywać i żerować na Twojej niskiej samoocenie i stąd ta Twoja miłość i chęć na utrzymywanie go, gdyby było inaczej dawno byś go pogoniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mądra

No jak masz 26 latka w tym wieku, to się nie ma co dziwić że płacisz.Za młodość się płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Pewnie gość jest w miarę atrakcyjny fizycznie " - w wieku 26 lat to nawet melepaeta z zapadniętą klatą i płaskostopiem jest "atrakcyjna fizycznie". Szczególnie dla 37 letniej.... nie doje/banej, dobrze zarabiającej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łukasz30
6 minut temu, Gość gość napisał:

"Pewnie gość jest w miarę atrakcyjny fizycznie " - w wieku 26 lat to nawet melepaeta z zapadniętą klatą i płaskostopiem jest "atrakcyjna fizycznie". Szczególnie dla 37 letniej.... nie doje/banej, dobrze zarabiającej...

E tam opowiadasz, teraz w dobie tinderów, badoo taka 37 latka, jak jest do tego zadbana i atrakcyjna, wystarczy że wejdzie na taki portal i ma po kilkanaście propozycji spotkań dziennie, czyli jest z czego wybierać, to już nie te czasy. Teraz technologia pompuje ego kobietom nawet tym mocno dojrzałym 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No dobra, niech będzie że siedział na badoo, a nie na krawężniku - ale co to zmienia?

Jaka dama, taki rycerz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kimkikim
Dnia 8.04.2019 o 10:58, Gość km6 napisał:

Hej 🙂Będę bardzo wdzięczna wszystkim, którzy to przeczytają 😉

Jestem z chłopakiem prawie 2 lata, zamieszkaliśmy razem właściwie od 3 miesięcy od poznania.

Rachunkami i opłatami za czynsz dzielimy się po połowie, i z tym nigdy nie bylo problemu. Mój chłopak zarabia ok 2500, ja 3400 (od nowego roku, ale tylko do października, potem będę zarabiać jak zwykle 2600).

Mój chłopak ma kredyt na samochód, zostało mu jeszcze 5 rat, kredyt miał jak się poznaliśmy. Podczas bycia razem wziął na raty komputer i telefon. Łącznie jego raty w miesiącu i połowa czynszu to ok 1400 PLN. Na jedzenie postanowiliśmy się składać po 300 PLN, więc zostaje mu w miesiącu ok 800 PLN.

Ja nie mam żadnych kredytów, staram się jak najwięcej odkładać. Problem jest w tym, że wydaje mi się, że mój chłopak mnie wykorzystuje. Nie chce zebyscie pomyslaly, ze jestem sknerą. Kiedy się tu przeprowadził do mnie, placilam przez 2 miesiące wszystko sama, bo nie mógł znaleźć pracy. Nie miał zbyt wiele ubrań - kupiłam mu właściwie wszystko: skarpety, majtki, spodnie, koszulki, buty i kurtkę na zimę ..

Dlaczego nie kupił sobie tego sam? Okazało się, że ma jeszcze jakieś długi po znajomych, mandaty, których do tej pory nie zapłacił ... on wydawał na siebie, a ja na niego. Myślałam, że w związku to normalne, i trzeba sobie pomagać. Ale ostatnio trochę się zbuntowałam. Wiedział, że ma raty na kompa i samochód, to wziął jeszcze telefon. Mówiłam mu, przemyśl to, niby 100 PLN, ale za to można zrobić zakupy na tydzień ...

Nie miał na opony na zimę, na ich wymianę (prawie 900 pln), dałam ja. Chciał mi kupić prezent na urodziny, pożyczyłem mu kasę, której oczywiście nie oddał. Bywa tak, że 600 PLN nie wystarcza na chemię, i jedzenie w miesiącu (staramy się jeść zdrowo, on bierze jedzenie do pracy, mamy też świnkę morska którą dużo je ). Wtedy płacimy z mojej kasy, bo on nic nie ma. Jeździmy w sumie tylko moim samochodem, bo on nie ma na paliwo. A jak jeździmy jego, to ja tankuje. Był ostatnio u dentysty, 70 PLN, oczywiście nie miał, to pozyczyalm. Doladowywałam mu mnóstwo razy telefon, zapłaciłam chyba że 3 raty za samochód ... jak dostałam podwyżkę, kupiłam mu za 100 pln głośniki do kompa, gdzie dla mnie to naprawdę sporo, bo zbieram na wkład własny do mieszkania.

Żeby jeszcze on za to np. pomógł mi w czymś. Ale dla niego to zawsze jest problem zrobić coś dla mnie. Jechaliśmy do Warszawy na mój egzamin, jakiś miesiąc temu, to miał nie wiadomo dlaczego focha, i nie chciał jechać, chociaż obiecał, że pojedzie.

Ja już naprawdę sama nie wiem, czy ja jestem sknerą, czy on mnie wykorzystuje  jak ma kasę i idziemy na zakupy, to wybiera najtańsze rzeczy. Jak idziemy i płace ja, na ceny właściwie nie patrzy.

Nie zrozumcie mnie źle, ale ja też potrzebuje sobie czasem kupić jakąś bluzkę, maskę do włosów, czy tusz (A wcale nie kupuje najdroższych). Chciałam wymienić sobie prostownice, bo moja ma już 10 lat. Ale nie mogę, bo on kupił sobie grę, teraz mówi o tym że kupi znów coś do kompa ... więc nie mogę, bo co będziemy jeść? A odłożyć też bym coś chciała, tym bardziej, że nie będę tak zarabiać cały czas. On widzi, ile mam pieniędzy i jest takim lekkoduchem, skoro jest, to można wydać i tyle. A to zamów mu kebaba, a to pizzę, a to KFC.

Proszę, pomóżcie. Rozmawiałam z nim, ale do niego nie dociera, bo mówi, że on ma mało kasy. A jak mam taki czas, że pracuje w domu, to wyrzuca mi że co to za praca, że siedzę w domu i nie ne robię...

Przez to wszytko zaczynam myśleć o rozstaniu. Niby pieniądze nie są ważne, i naprawdę chce mu pomóc, ale czuje się coraz bardziej wykorzystywana. Mam rację, czy wyolbrzymiam? ;(

Najgorsza ta świnka,  co dużo je. Wyrzućcie ją z domu i po problemach finansowych .... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ona ma w domu zdecydodanie więcej niż jedną świnkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No ale przecierz ona sama siebie nie wyrzuci ze swojego domu. Chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6

Ktoś się perfidnie pode mnie podszyl. Gruba nie jestem, brzydka też nie. 

Obydwoje jesteśmy po 20. Ja pracuje umysłowo, on fizycznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6

Być może moje przywiązanie do niego wynika z faktu, że nie miałam za dużo miłości w domu rodzinnym. Tak staram to sobie tłumaczyć. I dlatego tak kurczowo się to trzymam. 

Sama nie wiem ... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ale 37 i 26 to jest po 20ce.

A co to znaczy: "nie miałam za dużo miłości w domu"? Tatuś cie za rzadko rochał? czy mamusia nie chciała cie miziać po cyckach?? O co ci chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszewski
Dnia 8.04.2019 o 03:58, Gość km6 napisał:

Hej 🙂Będę bardzo wdzięczna wszystkim, którzy to przeczytają 😉

Jestem z chłopakiem prawie 2 lata, zamieszkaliśmy razem właściwie od 3 miesięcy od poznania.

Rachunkami i opłatami za czynsz dzielimy się po połowie, i z tym nigdy nie bylo problemu. Mój chłopak zarabia ok 2500, ja 3400 (od nowego roku, ale tylko do października, potem będę zarabiać jak zwykle 2600).

Mój chłopak ma kredyt na samochód, zostało mu jeszcze 5 rat, kredyt miał jak się poznaliśmy. Podczas bycia razem wziął na raty komputer i telefon. Łącznie jego raty w miesiącu i połowa czynszu to ok 1400 PLN. Na jedzenie postanowiliśmy się składać po 300 PLN, więc zostaje mu w miesiącu ok 800 PLN.

Ja nie mam żadnych kredytów, staram się jak najwięcej odkładać. Problem jest w tym, że wydaje mi się, że mój chłopak mnie wykorzystuje. Nie chce zebyscie pomyslaly, ze jestem sknerą. Kiedy się tu przeprowadził do mnie, placilam przez 2 miesiące wszystko sama, bo nie mógł znaleźć pracy. Nie miał zbyt wiele ubrań - kupiłam mu właściwie wszystko: skarpety, majtki, spodnie, koszulki, buty i kurtkę na zimę ..

Dlaczego nie kupił sobie tego sam? Okazało się, że ma jeszcze jakieś długi po znajomych, mandaty, których do tej pory nie zapłacił ... on wydawał na siebie, a ja na niego. Myślałam, że w związku to normalne, i trzeba sobie pomagać. Ale ostatnio trochę się zbuntowałam. Wiedział, że ma raty na kompa i samochód, to wziął jeszcze telefon. Mówiłam mu, przemyśl to, niby 100 PLN, ale za to można zrobić zakupy na tydzień ...

Nie miał na opony na zimę, na ich wymianę (prawie 900 pln), dałam ja. Chciał mi kupić prezent na urodziny, pożyczyłem mu kasę, której oczywiście nie oddał. Bywa tak, że 600 PLN nie wystarcza na chemię, i jedzenie w miesiącu (staramy się jeść zdrowo, on bierze jedzenie do pracy, mamy też świnkę morska którą dużo je ). Wtedy płacimy z mojej kasy, bo on nic nie ma. Jeździmy w sumie tylko moim samochodem, bo on nie ma na paliwo. A jak jeździmy jego, to ja tankuje. Był ostatnio u dentysty, 70 PLN, oczywiście nie miał, to pozyczyalm. Doladowywałam mu mnóstwo razy telefon, zapłaciłam chyba że 3 raty za samochód ... jak dostałam podwyżkę, kupiłam mu za 100 pln głośniki do kompa, gdzie dla mnie to naprawdę sporo, bo zbieram na wkład własny do mieszkania.

Żeby jeszcze on za to np. pomógł mi w czymś. Ale dla niego to zawsze jest problem zrobić coś dla mnie. Jechaliśmy do Warszawy na mój egzamin, jakiś miesiąc temu, to miał nie wiadomo dlaczego focha, i nie chciał jechać, chociaż obiecał, że pojedzie.

Ja już naprawdę sama nie wiem, czy ja jestem sknerą, czy on mnie wykorzystuje  jak ma kasę i idziemy na zakupy, to wybiera najtańsze rzeczy. Jak idziemy i płace ja, na ceny właściwie nie patrzy.

Nie zrozumcie mnie źle, ale ja też potrzebuje sobie czasem kupić jakąś bluzkę, maskę do włosów, czy tusz (A wcale nie kupuje najdroższych). Chciałam wymienić sobie prostownice, bo moja ma już 10 lat. Ale nie mogę, bo on kupił sobie grę, teraz mówi o tym że kupi znów coś do kompa ... więc nie mogę, bo co będziemy jeść? A odłożyć też bym coś chciała, tym bardziej, że nie będę tak zarabiać cały czas. On widzi, ile mam pieniędzy i jest takim lekkoduchem, skoro jest, to można wydać i tyle. A to zamów mu kebaba, a to pizzę, a to KFC.

Proszę, pomóżcie. Rozmawiałam z nim, ale do niego nie dociera, bo mówi, że on ma mało kasy. A jak mam taki czas, że pracuje w domu, to wyrzuca mi że co to za praca, że siedzę w domu i nie ne robię...

Przez to wszytko zaczynam myśleć o rozstaniu. Niby pieniądze nie są ważne, i naprawdę chce mu pomóc, ale czuje się coraz bardziej wykorzystywana. Mam rację, czy wyolbrzymiam? ;(

ten facet to typowy konsumencki zombie, nie pasujecie do siebie, polecam rozstanie, chyba że lubisz mieć ciągłe problemy i kłótnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepasujący
Dnia 8.04.2019 o 03:58, Gość km6 napisał:

Hej 🙂Będę bardzo wdzięczna wszystkim, którzy to przeczytają 😉

Jestem z chłopakiem prawie 2 lata, zamieszkaliśmy razem właściwie od 3 miesięcy od poznania.

Rachunkami i opłatami za czynsz dzielimy się po połowie, i z tym nigdy nie bylo problemu. Mój chłopak zarabia ok 2500, ja 3400 (od nowego roku, ale tylko do października, potem będę zarabiać jak zwykle 2600).

Mój chłopak ma kredyt na samochód, zostało mu jeszcze 5 rat, kredyt miał jak się poznaliśmy. Podczas bycia razem wziął na raty komputer i telefon. Łącznie jego raty w miesiącu i połowa czynszu to ok 1400 PLN. Na jedzenie postanowiliśmy się składać po 300 PLN, więc zostaje mu w miesiącu ok 800 PLN.

Ja nie mam żadnych kredytów, staram się jak najwięcej odkładać. Problem jest w tym, że wydaje mi się, że mój chłopak mnie wykorzystuje. Nie chce zebyscie pomyslaly, ze jestem sknerą. Kiedy się tu przeprowadził do mnie, placilam przez 2 miesiące wszystko sama, bo nie mógł znaleźć pracy. Nie miał zbyt wiele ubrań - kupiłam mu właściwie wszystko: skarpety, majtki, spodnie, koszulki, buty i kurtkę na zimę ..

Dlaczego nie kupił sobie tego sam? Okazało się, że ma jeszcze jakieś długi po znajomych, mandaty, których do tej pory nie zapłacił ... on wydawał na siebie, a ja na niego. Myślałam, że w związku to normalne, i trzeba sobie pomagać. Ale ostatnio trochę się zbuntowałam. Wiedział, że ma raty na kompa i samochód, to wziął jeszcze telefon. Mówiłam mu, przemyśl to, niby 100 PLN, ale za to można zrobić zakupy na tydzień ...

Nie miał na opony na zimę, na ich wymianę (prawie 900 pln), dałam ja. Chciał mi kupić prezent na urodziny, pożyczyłem mu kasę, której oczywiście nie oddał. Bywa tak, że 600 PLN nie wystarcza na chemię, i jedzenie w miesiącu (staramy się jeść zdrowo, on bierze jedzenie do pracy, mamy też świnkę morska którą dużo je ). Wtedy płacimy z mojej kasy, bo on nic nie ma. Jeździmy w sumie tylko moim samochodem, bo on nie ma na paliwo. A jak jeździmy jego, to ja tankuje. Był ostatnio u dentysty, 70 PLN, oczywiście nie miał, to pozyczyalm. Doladowywałam mu mnóstwo razy telefon, zapłaciłam chyba że 3 raty za samochód ... jak dostałam podwyżkę, kupiłam mu za 100 pln głośniki do kompa, gdzie dla mnie to naprawdę sporo, bo zbieram na wkład własny do mieszkania.

Żeby jeszcze on za to np. pomógł mi w czymś. Ale dla niego to zawsze jest problem zrobić coś dla mnie. Jechaliśmy do Warszawy na mój egzamin, jakiś miesiąc temu, to miał nie wiadomo dlaczego focha, i nie chciał jechać, chociaż obiecał, że pojedzie.

Ja już naprawdę sama nie wiem, czy ja jestem sknerą, czy on mnie wykorzystuje  jak ma kasę i idziemy na zakupy, to wybiera najtańsze rzeczy. Jak idziemy i płace ja, na ceny właściwie nie patrzy.

Nie zrozumcie mnie źle, ale ja też potrzebuje sobie czasem kupić jakąś bluzkę, maskę do włosów, czy tusz (A wcale nie kupuje najdroższych). Chciałam wymienić sobie prostownice, bo moja ma już 10 lat. Ale nie mogę, bo on kupił sobie grę, teraz mówi o tym że kupi znów coś do kompa ... więc nie mogę, bo co będziemy jeść? A odłożyć też bym coś chciała, tym bardziej, że nie będę tak zarabiać cały czas. On widzi, ile mam pieniędzy i jest takim lekkoduchem, skoro jest, to można wydać i tyle. A to zamów mu kebaba, a to pizzę, a to KFC.

Proszę, pomóżcie. Rozmawiałam z nim, ale do niego nie dociera, bo mówi, że on ma mało kasy. A jak mam taki czas, że pracuje w domu, to wyrzuca mi że co to za praca, że siedzę w domu i nie ne robię...

Przez to wszytko zaczynam myśleć o rozstaniu. Niby pieniądze nie są ważne, i naprawdę chce mu pomóc, ale czuje się coraz bardziej wykorzystywana. Mam rację, czy wyolbrzymiam? ;(

Teraz autorko WIDZISZ jak to zwykle jest gdy kobiety są takie jak twój facet a faceci na twoim miejscu. 

ten facet ma jednak inne podejście do życia niż ty, nie myśli nic naprzód, ten związek upadnie albo będziesz w nim wiecznie poszkodowana. Poszukaj kogoś innego i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twój przyszły
Dnia 8.04.2019 o 04:07, Gość km6 napisał:

Proszę bez takich komentarzy. On jest z biedniejszej rodziny. Mi to prawda rodzice już teraz nie pomagają, utrzymuje się sama. Myślałam, że o to chodzi w związku, żeby sobie pomagać - więc pomagałam, bo kocham. 

Dopiero niedawno dotarło do mnie, że coś jest chyba jednak mocno nie tak. 

on jest biedakiem ale umysłowym, typowa patologia, zrywaj z nim, chyba nie masz zamiaru być jego matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

no to jak miałas jej za mało to nie ciągnij dalej tego chorego schematu, nei ma co już pisac bo ty sama musisz chcieć, twoj facet to porażka, ile jeszcze razy musisz to usłyszec, teraz kolej na decyzje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jutro
Dnia 8.04.2019 o 04:23, Gość km6 napisał:

Ja coraz częściej myślę o tym, że nie dam rady tak dłużej. On mówi, że będzie dobrze, jak skończą się jego raty. Ale założę się, że wtedy też znajdzie mnóstwo powodów, żeby kasy nie wydawać. 

Mieliśmy w tym roku jechać na wakacje, złożyć się po 2 tys. Ja swoje od stycznia już odłożyłam, on nie odłożył nic. Nie mam zamiaru po raz kolejny czegoś mu fundować.

W międzyczasie stracił pracę, zmieniał, więc też przez jakiś czas ja wszystko finansowałam. Nawet okulary, bo okazało się, że do nowej pracy musi mieć inne, mocniejsze, bo inaczej go nie przyjmą ...

On wzbudza we mnie poczucie winy, jak to, masz tyle kasy i nie pomożesz? Problem w tym, że wydaje mi się, że pomogłam już wystarczająco. 

podobna sytuacja jaką mają ludzie za granicą i rodzine w PL, chcą aby im dawać a jak nie to obrażeni, HAHA, leniwe kur/wiszony. Kopnąć w du,pe tego deb.ila, bo to jest de.bil, on zawsze będzie spłukany, bo ma taki styl życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goździkowa
13 minut temu, Gość jutro napisał:

podobna sytuacja jaką mają ludzie za granicą i rodzine w PL, chcą aby im dawać a jak nie to obrażeni, HAHA, leniwe kur/wiszony. Kopnąć w du,pe tego deb.ila, bo to jest de.bil, on zawsze będzie spłukany, bo ma taki styl życia.

Prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość km6 napisał:

Być może moje przywiązanie do niego wynika z faktu, że nie miałam za dużo miłości w domu rodzinnym. Tak staram to sobie tłumaczyć. I dlatego tak kurczowo się to trzymam. 

Sama nie wiem ... 

Pewnie jest to dobry trop, sama najlepiej wiesz co się działo w Twoim domu i czego brakowało od strony emocjonalnej. Każdy deficyt w dorosłym życiu w jakiś sposób zostanie "wypełniony" (wszystkiego rodzaje uzależnienia, lęki, kompulsywne jedzenie, toksyczne związki, zachowania destrukcyjne itd.) To wymaga ciężkiej i bolesnej pracy, ale warto to przejść. Najważniejsze że stajesz się tego świadoma, a to już połowa sukcesu :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Wez kartkę , Zrob tabele i wpisz kwoty po równo zgodnie z rachunkami

                          Krysia.            Waldek 

czynsz :             X                          X

jedzenie              X                         X

chemia                X                         X

media                  X                           X

cala reszta czyli : samochód, paliwo, raty, rachunki za telefon, ciuchy, kosmetyki należą do osobnej puli kazdego z was i płacone jest z własnych środków. 

Nie pożyczasz, nie stawiasz, nie splacasz jego zobowiązań. 

Powiedz mu, ze tak od teraz bedzie przez trzy miesiące bez względu na to czy jemu sie to podoba czy nie. 

Wiesz co sie wydarzy pod warunkiem, ze bedziesz konsekwentnie trzymać sie ustaleń ? 

Nie bedzie was, on nie da rady a ty zrozumiesz ze czas na ewakuacje i dobrze zrobisz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

... a i przypomnij o długach których ciagle nie spłacił i ze te trzy miesiące to rownież czas na rozliczenie pożyczonych pieniędzy. Zapoznaj sie z definicja asertywności oraz zacznij dbać o siebie bo nikt tego za ciebie nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycho'loszka

rozumiem że miałas za mało a teraz masz za dużo dlatego się tego trzymasz? Może po porstu powielasz znany ci schemat że lubisz w jakimś sensie ten chłód bo już go znasz.... przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość Km6 napisał:

przechodziliscie w tych komentarzach i Nie jestem ani i gruba ani brzydka Jestem ładną kobietą Ja mam 37 lat a on 26 kochamy się i nawzajem szanujemy i staramy się o siebie ale chyba przesadził czy mi się wydaje

Buahahaha no na pewno on Cie kocha i szanuje 😂😂😂😂 padłam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość Łukasz30 napisał:

E tam opowiadasz, teraz w dobie tinderów, badoo taka 37 latka, jak jest do tego zadbana i atrakcyjna, wystarczy że wejdzie na taki portal i ma po kilkanaście propozycji spotkań dziennie, czyli jest z czego wybierać, to już nie te czasy. Teraz technologia pompuje ego kobietom nawet tym mocno dojrzałym 😉

Zboczeńców nie brakuje po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość Km6 napisał:

przechodziliscie w tych komentarzach i Nie jestem ani i gruba ani brzydka Jestem ładną kobietą Ja mam 37 lat a on 26 kochamy się i nawzajem szanujemy i staramy się o siebie ale chyba przesadził czy mi się wydaje

Buahahaha no na pewno on Cie kocha i szanuje 😂😂😂😂 padłam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blekitnooka

Kochać na pewno nie kocha, jak może 26 latek pokochać 37 latke? Wiadomo że to jest układ czysty sponsoring, nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość km6

Czytajcie uważnie! Ktoś się pode mnie podszył, nie mam 37 lat. 

Dzisiaj powiedziałam, że nie kupię mu gry do kompa, bo mam swoje wydatki (co jest prawda), to próbował to na mnie wymusić, powiedział, że po co mi tyle pieniędzy, że umrę z nimi i nic nie będę z nich miała. 

Nie dałam samochodu do pracy, to się obraził i nie odpisuje nawet na smsy. 

Podejrzewam, że teraz jego miłość się skończy, jak piszecie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zjawa
Dnia 8.04.2019 o 05:02, Gość km6 napisał:

To mamy dokładnie tak samo. Jego status posiadania powiększył się bardzo, właściwie nawet patrząc na same ubrania, a to jest naprawdę niewiele. On też wydaje mi się, nie ma głowy do pieniędzy. Próbowałam mu pomóc, proponowałam założenie lokaty (chociaż ostatnio średnio się to opłaca, ale może by nie ruszył chociaż tych pieniędzy).

Ostatnio na dzień kobiet dostałam milkę i kwiatki z biedry. Ja na dzień mężczyzny dałam mu koszulkę z Reserved ... przykłady można mnożyć. Uwazacie więc, że jedyna opcja to rozstanie?

TAK, to jedyna opcja i nie ociągaj się z tym zbyt długo, jest kiepską partią dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...
14 godzin temu, Gość Melinda linda napisał:

Bo chciałbyś nierobie wisieć na jej zaradności ? A może ona chce kogoś kto za jej gotowanie i pracowitość też będzie chciał jej coś kupić , gdzieś zaprosić a nie kolejny męski kleszcz który czeka na gotowy obiadek najlepiej całkowicie zasponsorowany przez nią 

Nie, nie chciałbym "wisieć na jej zaradności". Sam pracuję i nie potrzebuję kobiety, by mnie utrzymywała. Oczywiście, że bym kupował i zapraszał.

 

14 godzin temu, Gość Xyz napisał:

Żadna dziewczyna nie uzna pomocy za frajerstwo właśnie taki ktoś jest dla mnie męski i ma porządne męskie cechy a nie taki lalus sralus który martwi się tylko o siebie , to nie jest męskie bo taki facet się np nie nadaje na ojca 

To dlaczego żadna dziewczyna nie docenia mojej pomocy? Gdyby było, jak piszesz, nie miałbym problemów ze znalezieniem partnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×