Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niska

Kolejny miesiąc bez niczyjej pomocy,sami z dziećmi

Polecane posty

Gość Niska
6 minut temu, Gość Gosc d napisał:

OTÓŻ TO!!!  Tutaj większość to z jakiś dziadowskich patologicznych rodzin chyba się wywodzi. Z rodzin gdzie dzieci traktuje się gorzej jak obcego 😕 w mojej rodzinie normalnym jest,ze kto może to sobie pomaga. Dzieci rodzicom, rodzice dzieciom. Nikt nie musi nikogo specjalnie o nic prosić, każdy rozumie ze życie jest jakie jest i nawet zwykły wieczór wolny od dziecka po długim czasie to przyjemność i chwila oddechu dla zmęczonych monotonią rodziców.

Dziwne jest to,ze dziadek czy babcia nie lubi własnych wnukow i nawet się nie pobawi.  Moja córka uwielbia babcie z obu stron, chociaż nie widują się często z racji odległości. Babcie chociaż już nie młode to zawsze poświęca chwile dla wnuczki, dadzą jakiś smakołyk,pobawią się nawet w głupiego szukanego po mieszkaniu 😉 Dzięki temu przynajmniej moje dziecko będzie miało mile wspomnienia i fajny przykład na przyszłość. 

Wydaje mi się,ze te które są takie wielce samodzielne -w głębi mają ścisk tyłka,ze u nich więzy rodzinne to farsa i muszą wszystko same. Mojej mamie tez nikt nie pomagał - sama wychowała 3 dzieci. Ojciec tez sprawiał wiele problemów. I chociaż o nic jej nie proszę, wiem ze w razie czego mogę na nią liczyć bez łaski. Teściowa mieszka 500 km stąd, ale też mogę na nią liczyć w razie problemów. I to są normalne stosunki w rodzinie. 

 

Dokładnie.zadna z tych pań które dają tutaj złote rady nie może sobie wbić tego do głowy że jeden wieczór w samotnosci od dzieci to chwila luksusu dla rodziców.czy to tak trudno pojąć?zaloze się że te wszystkie dziewczyny które tak jadą po mnie mają pomoc kogokolwiek i jakąkolwiek nawet raz na kwartał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 minuty temu, Gość gosc napisał:

Ja pamiętam jak będąc jeszcze młodą dziewczyną przychodziłam do koleżanki 18-letniej, która z pewną regularnością była wrabiana w opiekę nad niemowlakiem przez jedną ze starszych zamężnych sióstr. Była z nami jeszcze jedna koleżanka która jej mówiła: "Ciekawe czy jak ty kiedyś założysz własną rodzinę to czy ta siostra będzie ci wtedy twoje dziecko bawiła". Ona z takim powątpiewaniem niewiele na to odpowiadała..

O też taką miałam. Teraz z tego co wiem młodość uciekła jej przez palce a jedynie jamnika może sobie poprzytulać. Tak ją siostry urządziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak tak Was czytam to dziękuje Bogu za minimum zaradności życiowej, którą mnie obdarzył. Dziękuje również za jak się okazuje silną psychikę, że tak błahe problemy nie stanowią dla mnie powodu do wylewania jadu na własną rodzinę na ogólnopolskim forum :)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga83

Mam 3 dzieci, 13, 6 lat i 20 mies. Co chwila choroby, 6 tyg ospy bo dwoje, teraz szkarlatyna, kilka pobytow do roku w szpitalu z malym bo krtan, pkuca, oskrzela.  No i? Przeciez wiedzielismy decydujac sie na dzieci, ze tak bedzie.  Moj tata na 84, mama 70, prawie nie chodzi, przez dwa dni mylam jej okna i pralam firanki bo dom ma duzy. No takie zycie. Moi rodzice mieli 4 dzieci, nie bylo pralki, zmywarki, jak sie moj brat urodzil a ma dzis 50 to nawet pradu nie bylo, mama zeby dac mu w nocy mleko musiala w kuchni sloma palic i gotowac. Byla taka bieda ze mama w stodole golebie lapala zeby dzieciom rosol ugotowac bo nie bylo co jesc. Ja mam pralke, pelna lodowke, ekspres do kawy, zmywarke. Nie ma co marudzic. Dzieci choruja, wszystkie, nie tylko twoje. Jak chcemy gdzies wyjsc z mezem to wiadomo nie da sie, ale np ja ide z corka do kina, maz z synem na mecz. Jeszcze dwa lata, dasz dziecko do przedszkola, i q godz gdy bedzie w przedszkolu zaszyjesz sie z mezem w hotelu, czy kinie. I uwierz mi bedziesz jeszcze tesknila za malymi stopkami i oczami wpatrzonymi w ciebie jak w caly swiat. A twoje dzieci za kilka lat wybiora konsole i tableta i kumpli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

a ja mam gdzieś teksty ,że rodziece nie są od niańczenia dzieci nigdzie z mężem nie wychodzę nie lubię i już a  jak idziemy do znajomych dzieci bierzemy ze sobą i odwrotnie załatwienie jakiejś sprawy czy lekarz pytam rodziców i zostają z małym starszy najczęściej jest wtedy w  szkole, rodzice też proszą o pomoc często finansową i też nie odmawiamy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też gość
47 minut temu, Gość Niska napisał:

Dokładnie.zadna z tych pań które dają tutaj złote rady nie może sobie wbić tego do głowy że jeden wieczór w samotnosci od dzieci to chwila luksusu dla rodziców.czy to tak trudno pojąć?zaloze się że te wszystkie dziewczyny które tak jadą po mnie mają pomoc kogokolwiek i jakąkolwiek nawet raz na kwartał.

A nie przyszło Ci do głowy, że większość mieszka z daleka od rodziny i chcąc mieć luksus samotnego wieczoru z mezem opłaca opiekunkę? Budujesz obraz swiata na podstawie zdjec kolezanki z fb ?

A szkarlatyna to choroba zakaźna, czego oczekiwałas od mamy., ze przyjedzie Ci pomagać z narażeniem własnego zdrowia? Wiesz jaki szkarlatyna ma przebieg u dorosłych? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riri

Takie jest zycie. Mi i mezowi tez nikt nie pomaga. Mamy 2 dzieci. Maz chodzi do pracy na 3 zmiany. Od Sylwestra tez mamy maraton chorob. Oskrzela, zapalenie ucha, pluc, teraz 2letni synek ma angine i zapalenie dziasel od wychodzacych zebow.

Moja tesciowa mieszka 100 km od nas i pracuje. 

Moja mama jest na miejscu, ale sama jest schorowana. 

U nas akurat obie babcie dzwonia i pytaja o dzieci. Moja mama czasem zabiera synka na godzinke, dwie, ale tylko gdy jest moj tata w domu i gdy sama dobrze sie czuje- czyli b. rzadko.

Mam tu fajna sasiadke i jedna przyjaciolke, na ktore moge liczyc w kryzysowej sytuacji. Na przyklad sasiadka przyszla mi do syna, gdy ja musialam pilnie ze slaniajaca sie na nogach corka jechac do lekarza( wtedy zawiozl nas maz przyjaciolki). W innych sytuacjach radzimy sobie z mezem sami. Ja niestety nie mam prawka. Ostatnio mialam wizyte u ginekologa, to zabralam dzieci i czekaly w poczekalni ( corka 11 lat ma). Maz tez nie zawsze moze wziac wolne, a druga sprawa, ze traci przez to premie w pracy. Zakupy? Jak maly spi i to na szybko, bo z corka na dluzej tez nie moge go zostawic.

Rozumiem, co to znaczy miec chore dzieci, sama chodzilam ostatnio jak zombie. Ale niestety, jedyna rada- przetrwac to. 

Niestety, ale dzieci sa obowiazkiem glownie rodzicow, inni moga pomoc, choc nie musza.

Mnie napedza pozytywnie mysl, ze i tak teraz mamy 100 razy lepiej niz nasze mamy kiedys.

Mama mi opowiadala, jak zaiwaniala ze mna wczesniakiem w wizku po 2 km w jedna strone na stacje i potem pociagiem 3 gidz do specjalustow, jak prala recznie pieluchy ( gdzie woda byla w studni), palila w piecu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riri

Musze przyznac racje Pani wyzej piszacej o tuptaniu malutkich stopek i oczkach wpatrzonych w mame jak w obraz. Dzieci szybko rosna. Niestety. To mnie tez napedza i daje duzo cierpliwisci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc d
11 minut temu, Gość Też gość napisał:

A nie przyszło Ci do głowy, że większość mieszka z daleka od rodziny i chcąc mieć luksus samotnego wieczoru z mezem opłaca opiekunkę? Budujesz obraz swiata na podstawie zdjec kolezanki z fb ?

A szkarlatyna to choroba zakaźna, czego oczekiwałas od mamy., ze przyjedzie Ci pomagać z narażeniem własnego zdrowia? Wiesz jaki szkarlatyna ma przebieg u dorosłych? 

A ty nie możesz zrozumieć ze tu chodzi bardziej o chęć gotowości do pomocy? A nie udawanie ze problemu nie ma? Przecież pisała, że mogliby chociaż zaproponować pomoc,zakupy zrobić -cokolwiek. A tak własna rodzina traktuje ich jakby... ich nie było. To jest dopiero  smutne. 

Ja np bardo źle przechodzę ciążę - całodniowe wymioty, spadki mocy, migreny itp. Mama i bratowa (kazda z osobna) zaproponowały -zadeklarowały chęć pomocy w ogarnięciu chociaz mieszkania. Odmowilam, ale jest to bardzo miłe móc wiedzieć że w razie w jest ktoś, kto cię zrozumie i pomoże, ktoś kto zwyczajnie spyta jak może pomóc.  

Przykre ze tyle bab nie rozumie,ze autorka się nie doprasza nie wiadomo czego - tylko zwykłego ludzkiego wyciągnięcia dłoni. Każda będzie się tu licytować -ja miałam gorzej, ja miałam więcej dzieci,ja jestem większą bohaterką,a nie rozumie,ze przez takie właśnie egoistyczne zachowania rodzina zaczyna być po prostu farsą. Nigdy nie oleję własnych dzieci. Rozumiem ze te które zgrywają bohaterki zrobią to bez wahania -wszak im też nikt nie pomagał ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza

Zastanawiam sie, po co decydowaliscie sie na drugie dziecko, skoro, przy pierwszym penwie juz to odczuwaliscie?

Myslalas ze z drugim bedzie latwiej?

Ja mam jedno i widze ile jest zachodu i sobie drugiego juz nie sprezentuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O tak
16 minut temu, Gość iza napisał:

Zastanawiam sie, po co decydowaliscie sie na drugie dziecko, skoro, przy pierwszym penwie juz to odczuwaliscie?

Myslalas ze z drugim bedzie latwiej?

Ja mam jedno i widze ile jest zachodu i sobie drugiego juz nie sprezentuje.

O dokładnie ja mam tak samo. Pewnie zaraz zleca się te, które powiedzą, że przecież nie zgotują swojemu Brajankowi losu jedynaka, wszak to gorsze niż porzucenie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A czemu masz taką postawę, że inni mają ci dzieci wychowywać? To nie są dzieci twoich rodziców ani siostry, każdy ma swoje życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jajevie
17 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Aj witaj w klubie,Jestem na ostatnich nogach,złapaliśmy wszyscy (mąż,corka i ja) infekcje po wizycie i teściowej...Dziwne bo następnego dnia po wizycie u nas wszyscy chorzy i ten wirus trzyma do teraz,dzień po wizycie zadzwoniłam do tesciowej czy Oni zdrowi,bo my wszyscy chorzy,to przez ten miesiąc nie zadzwoniła do nas ani razu i nie spytała jak się czujemy.Cala ciaze czułam się świetnie,corka żłobkowa,ale 7tygodni chodziła bez choroby do zlobka,a tu już miesiąc nie kozę się wyleczyć.Ja dostałam antybiotyk,teraz padło mi na słuch,maz wysokie gorączki i brak potliwości..Mamy psa z którym trzeba wychodzić,nikt się nie spyta czy może nam wyjść z psem(a mam rodzine swoją 3minuty)od siebie,za to brat potrafi o drugiej w nocy zadzwonić,ze właśnie jest na imprezie(mam lekki sen w ciazy i często nie mogę spac w nocy).Mam małe zobowiązania wobec brata to potrafi o to tyłek zawracać a jak mówię,Żr u nas chorzy wszyscy i zrobię to jak znajdę czas i siły to ma w dupie i mówi ok.(pytań czy zrobic wam zakupy,wyjść z psem brak).Jak zaszłam w druga ciaze moja mama tak się bardzo ucieszyła,powiedziała wtedy,ze mogę na nią liczyć jak coś..No tak moglam

na nią liczyć do pierwszego kataru córki;ja szlam do lekarza,Mama moja miała przypilnować córki to odp.ze to nie jest dobry pomysł,żeby z corka została bonjak zarazi się katarem to kto jej na leki da.Szlam z mężem na usg(chciałam żeby tez usłyszał serduszko,pierwsza ciaze cała ze mną chodził do lekarza)to usłyszeliśmy od mojej mamy o której będziemy i żebyśmy się pospieszyli..(jakbyśmy szli na randkę,a nie do lekarza).Od tamtej pory na kontrole chodzę już sama ,a mąż zostaje z corka w domu.Jestem już na ostatnich nogach,wielokrotnie pies miał rozwolnienie przez czas ciazy,a w domu małe chore dziecko i nikt nic nie zaproponował..Oprócz uwaga Kochanki mojego Ojca!!Paradoks taki,ze jako jedyna sama pcha się z butami i prosi,żebyśmy dali znać jak tylko potrzebujemy pomocy..oczywiście z pomocy nie korzystamy..Ale jak tu nie być bliżej obcej osoby niż własnej rodziny?Rodzina męża ma całkiem w d..chociaż mieszkamy z niektórymi w jednym mieście.

Ty jesteś jakaś walnięta???

nie możesz wziąć starszej corki żeby usłyszała swoje rodzeństwo na usg? 

Po co ci drugie dziecko jak jedno Ci ciazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza

No wlasnie nie rozumiem kobiet, ktore narzekaja jak im ciezka przy jednym dziecku i swiadomie robia sobie drugie, a pozniej pretensje, ze nikt nie pomaga, ze nie moga ogarnac itd.Niech mi ktos to wytlumaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość gość napisał:

a ja mam gdzieś teksty ,że rodziece nie są od niańczenia dzieci nigdzie z mężem nie wychodzę nie lubię i już a  jak idziemy do znajomych dzieci bierzemy ze sobą i odwrotnie załatwienie jakiejś sprawy czy lekarz pytam rodziców i zostają z małym starszy najczęściej jest wtedy w  szkole, rodzice też proszą o pomoc często finansową i też nie odmawiamy 

Ja dokładnie tak samo. Dzieci bierzemy ze sobą. Jeśli któreś z nas ma wizytę u lekarza to tak ustalamy żeby jedno z nas było w domu z dziećmi. Do kościoła chodzimy z dziecmi chyba że któreś chore to zostaję w domu i idę do kościoła później na inną godzinę. Do żadnych znajomych nie chodzimy bo nie lubimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też gość
4 godziny temu, Gość Gosc d napisał:

A ty nie możesz zrozumieć ze tu chodzi bardziej o chęć gotowości do pomocy? A nie udawanie ze problemu nie ma? Przecież pisała, że mogliby chociaż zaproponować pomoc,zakupy zrobić -cokolwiek. A tak własna rodzina traktuje ich jakby... ich nie było. To jest dopiero  smutne. 

Ja np bardo źle przechodzę ciążę - całodniowe wymioty, spadki mocy, migreny itp. Mama i bratowa (kazda z osobna) zaproponowały -zadeklarowały chęć pomocy w ogarnięciu chociaz mieszkania. Odmowilam, ale jest to bardzo miłe móc wiedzieć że w razie w jest ktoś, kto cię zrozumie i pomoże, ktoś kto zwyczajnie spyta jak może pomóc.  

Przykre ze tyle bab nie rozumie,ze autorka się nie doprasza nie wiadomo czego - tylko zwykłego ludzkiego wyciągnięcia dłoni. Każda będzie się tu licytować -ja miałam gorzej, ja miałam więcej dzieci,ja jestem większą bohaterką,a nie rozumie,ze przez takie właśnie egoistyczne zachowania rodzina zaczyna być po prostu farsą. Nigdy nie oleję własnych dzieci. Rozumiem ze te które zgrywają bohaterki zrobią to bez wahania -wszak im też nikt nie pomagał ? 

No nie mogę zrozumieć jakiej pomocy można oczekiwać od starszych osób w momencie kiedy w domu panuje zakaźna choroba.Mają narażać własne zdrowie? Autorka pisze o braku telefonu a to już sugeruje, że generalnie coś jest nie tak w ich relacjach, o czym  autorka nie wspomina. Jestem ciekawa jaka ona jest córką, czy pomaga rodzicom czy uważa,że to obowiązek siostry, bo tamta nie ma dzieci a ma wolne weekendy. Czy autorka dzwoni do rodziców tak pogadać,czy tylko wtedy gdy coś się dzieje, choć oczywiście o nic nie prosi ;)

A już koleżanka z fb ze zdjęciami najbardziej mnie zaciekawiła. O relacje rodzinne trzeba dbać, tak jak o każde inne, skoro po stronie autorki coś jest nie tak, to pozostaje płatna opiekunka albo przyjazd bardziej chętnej babci ze strony męża. No cały czas tej ręki nie miała złamanej. Skoro dotąd tego autorka nie zrobiła to co za problem w przyszłości ściągnąć babcie na kilka dni niech siedzi z wnukami.Sama z mężem w tango, dużo fot na fb wrzucać i koleżance dorówna, bo przecież wg autorki bez tego związek się sypie ... ;)

Ja tam żadnej licytacji nie widzę.Dziewczyny piszą jak jest.Wiele ma rodziców daleko albo są już starsi i zmęczeni wiec są odpowiedzialni i rodzicom d... nie zawracają a nawet pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rrrr

😄 ja tez nie mam pomocy. Malo tego pracuje, maz czesto wyjezdza zostaje ze wszystkim sama i sie nie mazgaje. Rodzina najblizsza 300km. Mam dwojke szkolniakow 1 i 2klasa. Mam tez psa kota i dom 200m do ogarniecia. Marudzicie. Jakos 9 lat przezylam bez pomocy i nie mam traumy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rrrr

😄 ja tez nie mam pomocy. Malo tego pracuje, maz czesto wyjezdza zostaje ze wszystkim sama i sie nie mazgaje. Rodzina najblizsza 300km. Mam dwojke szkolniakow 1 i 2klasa. Mam tez psa kota i dom 200m do ogarniecia. Marudzicie. Jakos 9 lat przezylam bez pomocy i nie mam traumy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rrrr

😄 ja tez nie mam pomocy. Malo tego pracuje, maz czesto wyjezdza zostaje ze wszystkim sama i sie nie mazgaje. Rodzina najblizsza 300km. Mam dwojke szkolniakow 1 i 2klasa. Mam tez psa kota i dom 200m do ogarniecia. Marudzicie. Jakos 9 lat przezylam bez pomocy i nie mam traumy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rrrr

😄 ja tez nie mam pomocy. Malo tego pracuje, maz czesto wyjezdza zostaje ze wszystkim sama i sie nie mazgaje. Rodzina najblizsza 300km. Mam dwojke szkolniakow 1 i 2klasa. Mam tez psa kota i dom 200m do ogarniecia. Marudzicie. Jakos 9 lat przezylam bez pomocy i nie mam traumy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rrrr

😄 ja tez nie mam pomocy. Malo tego pracuje, maz czesto wyjezdza zostaje ze wszystkim sama i sie nie mazgaje. Rodzina najblizsza 300km. Mam dwojke szkolniakow 1 i 2klasa. Mam tez psa kota i dom 200m do ogarniecia. Marudzicie. Jakos 9 lat przezylam bez pomocy i nie mam traumy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niska
8 godzin temu, Gość Gosc d napisał:

A ty nie możesz zrozumieć ze tu chodzi bardziej o chęć gotowości do pomocy? A nie udawanie ze problemu nie ma? Przecież pisała, że mogliby chociaż zaproponować pomoc,zakupy zrobić -cokolwiek. A tak własna rodzina traktuje ich jakby... ich nie było. To jest dopiero  smutne. 

Ja np bardo źle przechodzę ciążę - całodniowe wymioty, spadki mocy, migreny itp. Mama i bratowa (kazda z osobna) zaproponowały -zadeklarowały chęć pomocy w ogarnięciu chociaz mieszkania. Odmowilam, ale jest to bardzo miłe móc wiedzieć że w razie w jest ktoś, kto cię zrozumie i pomoże, ktoś kto zwyczajnie spyta jak może pomóc.  

Przykre ze tyle bab nie rozumie,ze autorka się nie doprasza nie wiadomo czego - tylko zwykłego ludzkiego wyciągnięcia dłoni. Każda będzie się tu licytować -ja miałam gorzej, ja miałam więcej dzieci,ja jestem większą bohaterką,a nie rozumie,ze przez takie właśnie egoistyczne zachowania rodzina zaczyna być po prostu farsą. Nigdy nie oleję własnych dzieci. Rozumiem ze te które zgrywają bohaterki zrobią to bez wahania -wszak im też nikt nie pomagał ? 

Dzięki za te slowa.sciskam Cię mocno.zrozumialas mnie😃

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zdziwiło mnie, że siostra ma się zajmować dziećmi. Moje rodzeństwo nie ma dzieci, ale ja sobie nie wyobrażam kiedy bym miała mieć czas, żeby robić za niańkę. W tygodniu pracuję i padam na pysk, w weekend chciałabym odpocząć i mieć jakieś życie oprócz pracy. Tak samo nie wyobrażam sobie wciskania swoich dzieci siostrze, która zapycha w pracy, po pracy ma kursy, a w weekend chce pobyć wreszcie z mężem i mieć jakieś życie towarzyskie. Macie bardzo nierealistyczne oczekiwania, jakby wszystko miało się kręcić wokół was.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
12 godzin temu, Gość Fddg napisał:

Co tu za jadowita żmijka się wypowiada, zawiść czuć od ciebie dziewczyno. To, że ty z patologii i nie przekazano ci w rodzinie żadnych wartości jak choćby empatia czy zwykłe bycie człowiekiem wobec innych, to nie znaczy że to jest normalne. Rodzina i bliscy są po to, by się wspierać, WZAJEMNIE, nie chodzi o wykorzystywanie, tylko poczucie że człowiek ma w trudnych chwilach przy sobie kogoś, kto pomoże je przejść. Jesteś egoistka co widzi czubek własnego nosa, więc się tu nie wymadrzaj, pustaku paskudny. 

Jeśli chodzi o wychowanie dzieci, to są od tego rodzice, ale nikt nie jest robotem, są ważne sprawy czasem do załatwienia, a już nie daj Boże szpital.. Wtedy nie ma czasu czekać czy niania przyjedzie czy nie, nie znasz życia. 

Ok.. tylko czemu tak ciezko poprosic o pomoc ?

Wszyscy maja byc jasnowidzami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
12 godzin temu, Gość Fddg napisał:

Co tu za jadowita żmijka się wypowiada, zawiść czuć od ciebie dziewczyno. To, że ty z patologii i nie przekazano ci w rodzinie żadnych wartości jak choćby empatia czy zwykłe bycie człowiekiem wobec innych, to nie znaczy że to jest normalne. Rodzina i bliscy są po to, by się wspierać, WZAJEMNIE, nie chodzi o wykorzystywanie, tylko poczucie że człowiek ma w trudnych chwilach przy sobie kogoś, kto pomoże je przejść. Jesteś egoistka co widzi czubek własnego nosa, więc się tu nie wymadrzaj, pustaku paskudny. 

Jeśli chodzi o wychowanie dzieci, to są od tego rodzice, ale nikt nie jest robotem, są ważne sprawy czasem do załatwienia, a już nie daj Boże szpital.. Wtedy nie ma czasu czekać czy niania przyjedzie czy nie, nie znasz życia. 

Ok.. tylko czemu tak ciezko poprosic o pomoc ?

Wszyscy maja byc jasnowidzami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
12 godzin temu, Gość Fddg napisał:

Co tu za jadowita żmijka się wypowiada, zawiść czuć od ciebie dziewczyno. To, że ty z patologii i nie przekazano ci w rodzinie żadnych wartości jak choćby empatia czy zwykłe bycie człowiekiem wobec innych, to nie znaczy że to jest normalne. Rodzina i bliscy są po to, by się wspierać, WZAJEMNIE, nie chodzi o wykorzystywanie, tylko poczucie że człowiek ma w trudnych chwilach przy sobie kogoś, kto pomoże je przejść. Jesteś egoistka co widzi czubek własnego nosa, więc się tu nie wymadrzaj, pustaku paskudny. 

Jeśli chodzi o wychowanie dzieci, to są od tego rodzice, ale nikt nie jest robotem, są ważne sprawy czasem do załatwienia, a już nie daj Boże szpital.. Wtedy nie ma czasu czekać czy niania przyjedzie czy nie, nie znasz życia. 

Ok.. tylko czemu tak ciezko poprosic o pomoc ?

Wszyscy maja byc jasnowidzami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 godzin temu, Gość Gość Basia napisał:

Utrzymujesz jakiś kontakt z mamą?

Tak teraz sporadyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 godzin temu, Gość Jajevie napisał:

Ty jesteś jakaś walnięta???

nie możesz wziąć starszej corki żeby usłyszała swoje rodzeństwo na usg? 

Po co ci drugie dziecko jak jedno Ci ciazy

A Ty masz dzieci?Prywatna klinika ginekologiczna to nie miejsce dla dziecka,dwuletnie dziecko nie usiedzi w miejscu i tylko by  utrudniało prace lekarzowi,a ja nic bym z wizyty nie usłyszała..Poza tym na kontroli u ginekologa,nie ma tylko usg,ale są tez inne badania.No weź się trochę zastanów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TTTHHHBBB

Jak moja mama była  powaznie chora i wylądowala w szpitalu w niewesołym stanie, to ja leciałam do niej prosto z urlopu... brat mi nie poweidzial nic do otatniej chwili, nie chcial "psuć mi wakacji" - bylam z mężem i córką  w Faro. ale jak jednak postanowił zadzwonić, dzien przed koncem naszych wakacji, to ja od razu z domu - Niemcy - łapał samolot i lecialam do mamy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tia ...

Piszecie jakbyście mieszkali na bezludnej wyspie a jedyna szansa pomocy to rodzice lub rodzeństwo, pod warunkiem, ze sami się domyślą, bo autorka nie poprosi.W moim życiu, podobnie jaki w większości moich koleżanek, dziadkowie byli daleko i od święta i nasi rodzice musieli sobie radzić. Szpital? Proszę bardzo,moja mama zachorowała, przyjechało pogotowie, nie było problemu, ja poszłam do sąsiadki, i to takiej co tylko "dzień dobry" się mówiło, starsze rodzeństwo do szkoły. Wrócił tata z pracy i zajął się  organizacją życia na czas pobytu mamy w szpitalu, dodam, że to nie był pierwszy raz, wcześniej jak biliśmy młodsi tez sobie poradził. Pamiętam jak wielokrotnie całą trójką chorowaliśmy i mama sama musiała koło nas skakać. Dzisiaj też obok mieszkają ludzie, do tego wszystko można zamówić z dowozem pod drzwi, pranie to nie jest wydarzenie na pół dnia a półproduktów tyle, że w 20mint obiad jest gotowy. Doceńmy to i dbajmy o te relacje o które możemy, pomóżmy starszej sąsiadce w zakupach, może jutro ona przypilnuje nam dzieci.Rodziny się nie wybiera, zamiast się rozczulać szukajmy pozytywnych aspektów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×