Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mania

Nie lubię gości

Polecane posty

Gość Mania

Cześć. Powiedzcie mi czy ja jestem jakaś aspołeczna?  🙂 Nie lubię gości, mam małe mieszkanie. Nie ma problemu jeśli chodzi o wizytę 2-3 h, posprzątam, ugotuje, ugoszcze, pogadam. Dłużej nie daje rady. Męczy mnie to strasznie i chyba to po mnie widać. Niestety nie każdy to rozumie. Co mnie denerwuje? Szykowanie kilku posiłków dziennie i sprzątanie po nich, odpowiadanie na pytania w stylu czy mogę ręcznik, czy mogę nowa szczoteczkę, gdzie masz ścierki, propozycje gier i zabaw, głośny śmiech i siedzenie do późnej nocy,  zaglądanie do cudzych szafek i dotykanie moich rzeczy! Wpraszanie się też. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agata

Wcale się nie dziwie. Ja tez mam mały dom i czuje się przytłoczona kiedy jest ciasno i taki tłok na małej prestrzeni. Na szczescie mieszkam daleko rodziny i nie mam zbyt często gości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość axa

jakbym czytała o samej sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie lubie gosci w piekny letni dzien, kiedy zamiast wyjsc nad jezioro czy do lasu trzeba tkwic w domu caly dzien.I tego ze niektorzy jak przyjada np na weekend to trzeba z nimi chodzic wszedzie wg ich planow, ktore mnie nie dotycza, np z dziecmi na wesole miasteczko zeby stac pod karuzela i patrzec pare godzin, bo wszyscy musza koniecznie zobaczyc jak maluch jezdzi.Z obiadem sobie zawsze poradze, po prostu zrobie wiecej i niewymagajace duzo roboty.Wole jak sobie na sniadanie biora co chca z lodowki i robia herbate.niestety niektorzy sie krepuja i trzeba podawac wszystko do dzioba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

tez nie lubie. Jeszcze jak rodzina przyjedzie to ok.Na codzien jestesmy sami wiec taka wizyta rodzicow czy rodzenstwa jest odswieżająca. Ale najmocniej,najbardziej, mnie przewku@wia jak mam wolne popoludnie,dziecko zasnie,pomysle ze teraz czas na internet i kawke (30 minut zazwyczaj),a tutaj dzwoni znajoma z tekstem,ze jest w okolicy i czy moze wpasc na kawke.I uj mnie strzela, bo gosci nie lubie, wiem ze zaraz obudzi mi dziecko, bede musiała walkowac jakies jałowe gadki z nią i moje nieszczesne pol godziny spokoju pojdzie w zapomnienie,bo o 16 musze byc w pracy. W ogole nie lubie takich wizytek,kawek i td,bo nie zawsze mam posprzatane w domu,nie zawsze mam cos do kawy,nie zawsze chce mi sie uzerac z dzieckiem i zabawiac gosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, emigrantka napisał:

Nie lubie gosci w piekny letni dzien, kiedy zamiast wyjsc nad jezioro czy do lasu trzeba tkwic w domu caly dzien.I tego ze niektorzy jak przyjada np na weekend to trzeba z nimi chodzic wszedzie wg ich planow, ktore mnie nie dotycza, np z dziecmi na wesole miasteczko zeby stac pod karuzela i patrzec pare godzin, bo wszyscy musza koniecznie zobaczyc jak maluch jezdzi.Z obiadem sobie zawsze poradze, po prostu zrobie wiecej i niewymagajace duzo roboty.Wole jak sobie na sniadanie biora co chca z lodowki i robia herbate.niestety niektorzy sie krepuja i trzeba podawac wszystko do dzioba

mnie wkurza jak ktos sie zapowie na niedziele na obiad i zamiast przyjsc o umowionej np 13 to przeciągnie wizyte do 16 i dzien szlag trafił, bo siedze i czekam na gosci marynując sie w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dee
6 minut temu, Gość gosc napisał:

tez nie lubie. Jeszcze jak rodzina przyjedzie to ok.Na codzien jestesmy sami wiec taka wizyta rodzicow czy rodzenstwa jest odswieżająca. Ale najmocniej,najbardziej, mnie przewku@wia jak mam wolne popoludnie,dziecko zasnie,pomysle ze teraz czas na internet i kawke (30 minut zazwyczaj),a tutaj dzwoni znajoma z tekstem,ze jest w okolicy i czy moze wpasc na kawke.I uj mnie strzela, bo gosci nie lubie, wiem ze zaraz obudzi mi dziecko, bede musiała walkowac jakies jałowe gadki z nią i moje nieszczesne pol godziny spokoju pojdzie w zapomnienie,bo o 16 musze byc w pracy. W ogole nie lubie takich wizytek,kawek i td,bo nie zawsze mam posprzatane w domu,nie zawsze mam cos do kawy,nie zawsze chce mi sie uzerac z dzieckiem i zabawiac gosci

Dlaczego nie powiesz, że nie masz czasu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość Dee napisał:

Dlaczego nie powiesz, że nie masz czasu? 

czasem mowie,czasem mowie,ze jestem poza domem,czasem ze dziecko spi,a czasem moja znajoma nie dzwoni tylko puka do drzwi, otwieram drzwi,zeby mi dziecka nie obudzili,a tu NIESPODZIANKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dee
Przed chwilą, Gość gosc napisał:

czasem mowie,czasem mowie,ze jestem poza domem,czasem ze dziecko spi,a czasem moja znajoma nie dzwoni tylko puka do drzwi, otwieram drzwi,zeby mi dziecka nie obudzili,a tu NIESPODZIANKA

To ja bym powiedziała takiej znajomej dosadnie, że nie lubię niezapowiedzianych wizyt. Sama tak zalatwilam sprawę  z kilkoma osobami i teraz mam spokój. Chętnie umowie się na spotkanie czy to w domu, czy w restauracji, ale chcę o tym wiedzieć przynajmniej dzień wcześniej, a nie być zaskakiwaną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość Dee napisał:

To ja bym powiedziała takiej znajomej dosadnie, że nie lubię niezapowiedzianych wizyt. Sama tak zalatwilam sprawę  z kilkoma osobami i teraz mam spokój. Chętnie umowie się na spotkanie czy to w domu, czy w restauracji, ale chcę o tym wiedzieć przynajmniej dzień wcześniej, a nie być zaskakiwaną

chyba tez musze zrobic to prosto z mostu,bo czasem jak odbiore telefon i migam sie,ze akurat nie moge bo jestem na drugim krancu miasta zawsze mowie,ze sie umowimy na inny dzien,czasem nawet spotkam sie z nią np nastepnego dnia,zeby miec tydzien wolnego,ale do kobiety nie dociera. Ona ma 2 szkolnych dzieci, nie pracuje, odprowadzi do szkoły i sie kula po sklepach i okolicy,a ze nikogo poza mna i jeszcze jedna znajoma tutaj nie zna,to nachodzi nas na zmiane. Zeby było smieszniej mnie nigdy do siebie nie zaprosiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja nie przepadam niezależnie od przestrzeni, ale nie mam tak z każdym gościem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja mieszkam jeszcze z rodzicami i też nie lubię gości. Wkurzają mnie zwłaszcza dwie sytuacje:

1. jak do sióstr przychodzą ich faceci i nocują u nas w domu,

2. jak ciotki "zwiedzają" cały dom i włażą mi na chama do pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dee
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

chyba tez musze zrobic to prosto z mostu,bo czasem jak odbiore telefon i migam sie,ze akurat nie moge bo jestem na drugim krancu miasta zawsze mowie,ze sie umowimy na inny dzien,czasem nawet spotkam sie z nią np nastepnego dnia,zeby miec tydzien wolnego,ale do kobiety nie dociera. Ona ma 2 szkolnych dzieci, nie pracuje, odprowadzi do szkoły i sie kula po sklepach i okolicy,a ze nikogo poza mna i jeszcze jedna znajoma tutaj nie zna,to nachodzi nas na zmiane. Zeby było smieszniej mnie nigdy do siebie nie zaprosiła

To zrób jej kilka razy taki niespodziewany najazd, może wtedy zrozumie w czym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Dee napisał:

To zrób jej kilka razy taki niespodziewany najazd, może wtedy zrozumie w czym problem.

chyba powinnam,nawet przeszło mi przez mysl cos takiego,ale nie lubie łazić po chałupach. Nie mam czasu na ploteczki i kawki,pracuje na pol etatu, z rana wysylam starszego do szkoly, pozniej zaliczam spacer z mlodszym ,,zakupy, ogarniam dom i mam chwile spokoju dla siebie.Jw wspomnialam nudza mnie kawki,ploteczki, wole spedzic czas poza domem,a jak mam chwile dla siebie to chce po prostu sie ponudzić, zajac sie soba i nie robic nic.Miec cisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dee
14 minut temu, Gość gosc napisał:

chyba powinnam,nawet przeszło mi przez mysl cos takiego,ale nie lubie łazić po chałupach. Nie mam czasu na ploteczki i kawki,pracuje na pol etatu, z rana wysylam starszego do szkoly, pozniej zaliczam spacer z mlodszym ,,zakupy, ogarniam dom i mam chwile spokoju dla siebie.Jw wspomnialam nudza mnie kawki,ploteczki, wole spedzic czas poza domem,a jak mam chwile dla siebie to chce po prostu sie ponudzić, zajac sie soba i nie robic nic.Miec cisze

Mam to samo i nie lubię, jak ktoś mi rozwala mój plan dnia z zaskoczenia, więc doskonale Cię rozumiem. I jeszcze raz doradzam powiedzenie znajomej prosto z mostu, gdzie leży problem. Jak jest normalna, to zrozumie i postara się zaakceptować, jak jest nienormalna, to się obrazi- z pożytkiem dla Ciebie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgkjdfghdfklghdfklghkdf

Ja też chyba jestem aspołeczna, bo gości nie cierpię. Jeszcze ok, jeśli to jest wizyta kilkugodzinna. Ale jeśli mam zrobić obiad to już mi ciężko (bo się przejmuję, czy wszystkim smakuje, czy może zrobiłam coś, czego ktoś nie może/nie lubi, itp itd), a jak mają zostać na noc to się męczę okrutnie :D Nie wiem czemu, kiedyś tak nie miałam, może po prostu nie trafiam na "swoich gości"? Nie lubię siedzieć z nimi do późna, takie czajenie się kiedy w końcu iść spać itp itd., nie lubię tego, że muszę przed wszystkimi (czyli bardzo rano, bo nie wiem kto kiedy wstaje) wstać, żeby przyszykować/kupić rzeczy na śniadanie, nie lubię jak mi się ktoś kręci po domu. I takiego nadskakiwania i starania się, żeby gościom było ok. My np. nie pijemy kawy w ogóle, nie mam ekspresu ani nic. Mam w domu jedną kawę sypaną właśnie dla gości, ale często jest problem, bo ktoś pije rozpuszczalną albo tylko z ekspresu albo zapomnę kupić mleko itp itd. Ja jak jestem w gościach to nie wybrzydzam, ale widać ludzie mają inne podejście.

Acha, u kogoś nocować również nie znoszę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość co
15 minut temu, Gość fgkjdfghdfklghdfklghkdf napisał:

Ja też chyba jestem aspołeczna, bo gości nie cierpię. Jeszcze ok, jeśli to jest wizyta kilkugodzinna. Ale jeśli mam zrobić obiad to już mi ciężko (bo się przejmuję, czy wszystkim smakuje, czy może zrobiłam coś, czego ktoś nie może/nie lubi, itp itd), a jak mają zostać na noc to się męczę okrutnie 😄 Nie wiem czemu, kiedyś tak nie miałam, może po prostu nie trafiam na "swoich gości"? Nie lubię siedzieć z nimi do późna, takie czajenie się kiedy w końcu iść spać itp itd., nie lubię tego, że muszę przed wszystkimi (czyli bardzo rano, bo nie wiem kto kiedy wstaje) wstać, żeby przyszykować/kupić rzeczy na śniadanie, nie lubię jak mi się ktoś kręci po domu. I takiego nadskakiwania i starania się, żeby gościom było ok. My np. nie pijemy kawy w ogóle, nie mam ekspresu ani nic. Mam w domu jedną kawę sypaną właśnie dla gości, ale często jest problem, bo ktoś pije rozpuszczalną albo tylko z ekspresu albo zapomnę kupić mleko itp itd. Ja jak jestem w gościach to nie wybrzydzam, ale widać ludzie mają inne podejście.

Acha, u kogoś nocować również nie znoszę 😄

Też nienawidzę spania u kogoś, jak już pojawia się taka sytuacja, to wolę iść do hotelu, bo tam czuję się swobodniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lllllllltttgg

Kiedyś nocowalam u rodzicow, w wielkim domu, pokoj najbardziej oddalony, i zjechala cala rodzina z samego ranca jakies 15osob, dotarli do mojego pokoju zwiedzajac dom, ja w wyrze, i kazdy z tych czubow podawal mi reke witajac,przykrywalam sie koldra:) ja ... co za swiry,,zapomnialam klucz przekrecic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lllllllltttgg

: bo spie nago, kurcze lato tym bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xhgxhx

Świetnie rozumiem autorkę tematu. Mam to samo. Różnica jest jedna: nie lubię, to nie zapraszam (nawet nie wpuszczam niezapowiedzianych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

A ja wręcz przeciwnie. Lubię gości, nie przeszkadzają mi niezapowiedziane wizyty. Co jakiś czas przyjerzdzają do nas znajomi lub teściowie na kilka dni. Lubię wtedy robić śniadania i kolacje w formie małego bufetu szwedzkiego. Lubię siedzieć do późna i rozmawiać, grać w gry, szykować coś ekstra do jedzenia. Też nie zawsze mam czysto w domu czy nie zawsze mam coś do kawy, ba często nie mam nawet kawy w domu ale zawsze pół żartem mówimy gościom, że do nas to z własną kawą się przychodzi 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To nie jest aspołecznośc, to zwyczajne pragnienie ładu, spokoju i kontroli nad swoim życiem. Więcej asertywności, naucz się mówic "nie", bez wyrzutów sumienia. Cały czas pamiętaj, ze jak komuś dogodzisz, to sobie zaszkodzisz. Wybieraj siebie, a wizyty- na twoich warunkach i zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To nie jest aspołecznośc, to zwyczajne pragnienie ładu, spokoju i kontroli nad swoim życiem. Więcej asertywności, naucz się mówic "nie", bez wyrzutów sumienia. Cały czas pamiętaj, ze jak komuś dogodzisz, to sobie zaszkodzisz. Wybieraj siebie, a wizyty- na twoich warunkach i zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To nie jest aspołecznośc, to zwyczajne pragnienie ładu, spokoju i kontroli nad swoim życiem. Więcej asertywności, naucz się mówic "nie", bez wyrzutów sumienia. Cały czas pamiętaj, ze jak komuś dogodzisz, to sobie zaszkodzisz. Wybieraj siebie, a wizyty- na twoich warunkach i zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja nie lubię gości z małymi dziećmi. Gdy dziecko je rączkami a potem prosto tymi brudnymi rączkami obłapuje wszystko czego dosięgnie. I żeby nie było, sama mam dzieci i od małego były uczone jak się zachować. Po takiej wizycie mam oblepione od rączek mieszkanie, porozrzucane wszystko co się da i lepiącą się podłogę, obłapane okna i wymięte firany, poduszki i koce. 

Po takiej wizycie płakać mi się chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośc 2

Też nie lubię gości. I miło się dowiedzieć że nie tylko ja tak mam i  że nie jestem jakimś dziwadlem jak uważa mój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora

Tez nie lubię gości. Nie chce mi się ich zabawaic. pracuje zawodowo jestem mama 5 latak wiec w wolne dla mnie chwile chce miec swiety spokoj i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona

Też nie lubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Także nie lubię, tym bardziej takie odwiedziny bez zapowiedzi. Niestety,mam szwagierke której nie można zniechęcić od takich praktyk. Nic nie dociera, wchodzi bez pukania. Do tego ma dzieci, które roznosza dom, niszcza zabawki, wylewaja picie, pluja I inne zachowania nie na miejscu. Moj syn nawet nie chce się z nimi bawić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

O jeny! Ta szwagierka za ścianą mieszka czy co? Jak chcesz mieć spokój a weszłas do rodziny psiapsiaciotek i psiapsiakuzynow to trzeba było od razu postawić swoje granice, a tak masz cyrk i małpy, współczuję Ci naprawdę, moja szwagierke widzę raz na jakiś czas po wcześniejszym kilkudniowym uprzedzeniu i powiem Ci też jej nie lubię, na codzień nie wyobrażam sobie życia na takiej kupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×