Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość melancholia

Nie mam juz sił do zycia

Polecane posty

Gość melancholia

Cześć,chce się tu wygadać bo po prostu nie mam gdzie indziej,a nie mam sił już tłumić wszystkiego w sobie.

Mam 17 lat lat i jestem w końcówce 8 miesiąca ciąży,wiem ze to bardzo młody wiek na posiadanie dziecka ale nic na to już nie poradzę.

Moim największym problemem jest samotność,nie mam nikogo,nie utrzymuje żadnego kontaktu ze znajomymi  sprzed ciązy(ze szkoly itp),jedynie z moim chlopakiem,ktory jest ojcem dziecka(jestesmy z tego samego rocznika ale ona ma juz 18) chociaz jego bardziej niz dziecko interesują inne dziewczyny,koledzy,zielsko i tym podobne,o dziecku prawie wogole nie rozmawia ze mna,zachowuje sie jakby to bylo nic a to jednak obowiązek na cale nasze zycie,nie wiem moze to jeszcze do niego nie dotarlo chociaz zostalo niewiele czasu.Nie moge zwalac winy na niego,moje kolezanki przez caly czas mowily mi zebym to zakonczyla,ze nie moze mnie tak taktowac a ja caly czas do niego wracalam jak glupia po kilkanascie razy mimo ze wyzywal mnie od najgorszych,używał przemocy wobec mnie,potrafil nawet pluć na mnie albo rzucac we mnie jedzeniem,wylewac na mnie wode albo jakies napoje,rozsylal moje kompromitujące zdjecia(nadal mu sie  zdarza wyzywac  mnie i  to czesto,podniesc reke na mnie tez) aż w koncu sie ode mnie odwrocily czego im sie nie dziwie,bardzo za nimi tesknie ale teraz nie mamy zadnego kontaktu wydaje mi sie ze przez ta ciąze jeszcze bardziej nie chca ze mna gadac, w sumie oprocz niego nie mam nikogo ani jednej osoby ktorej mogłabym sie wyzalic albo ktora by sie chcoiaz interesowala co u mnie slychac,jak sie czuje z tym wszystkim a bardzo potrzebuje chociaz jednej takiej osobki bo moj chlopak ma  to w dupie.Teraz czuje ze nie mam wyboru,ze musze z nim byc bo jak stracego jego to zostane juz calkowicie sama jak palec a tego naprawde bardzo nie chce i strasznie sie tego boje,z nim chociaz jak jest ''normalny'' zapominam o tym wszystkim ale potem to i tak do mnie wraca i nie moge znieść tego ze tak bardzo zmarnowalam sobie zycie a wystaczyloby zebym posluchala sie osob ktore chcialy dla mnie dobrze i staraly sie o mnie a teraz juz ich nie ma,jedna decyzja a teraz moglam zyc jak normalna nastolatka,spotkac sie ze znajomymi,wychodzic z domu bez wstydu ze ktos  mnie zobaczy z brzuchem(tak,wstydze sie tego ze jestem w ciazy mimo ze juz kazdy o tym wie bo mieszkam w malym miasteczku).Nie wiem co czuje do tego dziecka z jednej strony nie moge sie doczkac az przyjdzie na swiat(moze wtedy cos sie zmieni w moim zyciu) a z drugiej strony mysl ze bede miec dziecko w tym wieku  lamie mi serce i niechce mi sie zyc i chcialabym zeby go nie bylo.Dodatkowo dołuje mnie to jak on ciagle zajmuje sie innymi dziewczynami co chwila nowa dziewczyna w znajomych,nowe lajki,wiadomosci itp.Jak bylam w szpiatalu w 6 miesiacu to kompletnie mnie olał,nie odbieral telefonow,nie odpisywal,jak przyjedzal to tylko na 10 minut a i tak siedział ciagle w telefonie a ja płakalam bo nie dawalam sobie rady tam i prosilam go zeby bardziej sie nami interesowal a on mnie zostawil wyzywajac od dziwek,szmat i stwierdził ze dziecko nie jest jego,ze zrobi testy jak sie urodzi a do tego czasu nie dostane zadnych pieniedzy z jego strony i ze mam radzic sobie sama i ze go to nie obchodzi jak to zrobie(moi rodzice mają dosc cieżka sytuacje o czym wie,a jego rodzicow i jego stac na wszystko)nie dawno dowiedzialam sie ze jak bylam w szpitalu to pisal z dziewczyna swojego przyjaciela ze mnie nie kocha,ze ma dziecko z niewłasciwą osobą czyli ze mną, ze nic na to nie poradzi,pisal tez ze nie jestesmy razem co nie bylo prawda i zeby zalatwila jakies swoje kolezanki,zeby zrobili impreze,chce mni zdradzic,ma ostatnie chwile wolnosci wtedy kiedy ja leze w 6 miesiącu ciązy na patologii ciązy  ,jak zapytalam co to ma,to powiedział ze byl nacpany,ze nie mam sie do czego przyczepiac,nie szanuje jego prywatnosci i oczywiscie wyzwiska w moja stone.Wiem ze nie moge zwalic winy na niego bo wiedziałam  jaki jest i milam wiele razy okzje zeby zmienic swoje zycie i odejsc od niego ale bylam taka glupia i czasu juz nie cofne zaluje strasznie ze dopiero teraz to wszystko do mnie dotarlo,kiedy nie mam juz wyboru i zycia.Wiem ze to co sie dzieje w moim zyciu teraz jest moja wina w 95%.

Okej,koncze,nie chce zeby ten wpis byl bardzo dlugi bo mam nadzieje ze ktos to przeczyta bo chetnie poczytalbym jakies rady i opinie,nie oddaje on tez w 100% tego co czuje i jak bardzo jestem załamna ale chcoiaz w skrocie napisalam o co chodzi i co mnie boli najbardziej,moze go kiedys dokoncze.Jakiś glupich i negatywnych uwag nawet nie czytam:)

Ciesze sie ze moglam gdzies chociaz troche wylac z siebie zal i ponarzekac. Dzięki

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajkenbelif

Przytulisz 500 plus i będzie miał na zielsko to i drugiego ci podstroi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×