Gość Mężatka matka Napisano Maj 4, 2019 Hej, Wiem, że wiele mam ma ten sam problem, że po pojawieniu się nowego członka rodziny zaczęły się konflikty między rodzicami, ale muszę się wyżalić, a poza tym może ktoś ma jakąś radę. Bo czuję się winna, a w głębi duszy czuję że tak być nie powinno. Nasze dziecko ma niecały rok. Od początku jednak było "nie tak" . Mąż przyjeżdżał do mnie do szpitala na pół godziny. Bo mu się nie chciało siedzieć. Po powrocie do domu sprosil pół rodziny choć mówiłam że może poczekajmy, byłam zmęczona i nie chciało mi się zabawiać gości (tym bardziej że oni chcieli budzić noworodka! "bo co on tyle śpi" ). No ale było minęło. Później było tylko gorzej. W nocy w ogóle nie wstawał gdy płakał, więc sama się zrywałam, choć po cc ciężko było się szybko podnieść. W końcu przeniosłam się z dzieckiem do innego pokoju bo tam łatwiej mi wstawać było. Najpierw były kołki, teraz ząbkowanie. Dzidziuś niespokojny, mało śpi w nocy. A mój mąż - zadowolony, wyspany, o 20 idzie spać, o 7 wstaje... Mówiłam mu ze to trochę słabe, że ja śpię po 3-4g a on nawet rano w weekend nie zajmie się chociaż godzinkę dzieckiem abym odespala. wg niego nie ma tematu, siedzę na macierzyńskim to mam się zajmować synem. W sumie to nawet nigdy nie kapal dziecka. Nie karmil. Nawet kupy nie przebral,bo się brzydzi. Ani razu nie usypiał, ani nie próbował tego robić. (pro ponowałam i prosiłam by zrobił któreś z tych czynności, zawsze odmawiał). Przez rok czasu. Jedyne kiedy zajmuje się dzieckiem to wieczorem gdy idę się kąpać, bo mogłabym oczywiście robić to w nocy gdy synek śpi, ale też wtedy potrzebuje snu. Na zakupy nie chodzę, bo zwyczajnie nie mam siły, bo do sklepu bardzo daleko. Zresztą większość mam wie że zakupy z niemowlakiem to raczej w przy domowym sklepiku niż w supermarkecie. Dlatego jedyny obowiązek męża to zakupy. (zresztą przed urodzeniem syna to i tak on jeździł na zakupy z kartka, bo ja sprzątalam, albo jechaliśmy razem) Obiady sobie sam gotuje, ja gotuję tylko od czasu do czasu, a on musi codziennie mieć obiad, zresztą on uwielbia gotować i spędza w kuchni kilka godzin. Nawet jak chciałam coś ugotować to i tak wolał sam, bo przecież nie będzie siedzieć z dzieckiem. Ogólnie robi wszystko by nie zajmować się dzieckiem. A dodam tylko że on chciał dziecka, długo mnie namawiał, aż się zgdzilam. Oczywiście teraz synek to moje oczko w głowie i nie żałuję decyzji o dziecku.ale ciężko mi bo nie mam żadnego wsparcia w mężu . Nawet gdy źle się czuję to on nie weźmie małego. Muszę się męczyć sama, bo on woli obejrzeć tv niż mi pomóc. Muszę prosić bo przypilnowal dziecko bo chce iść do toalety itp. Bo on sam nigdy nie powiedział, daj małego wezmę, trochę się pobawimy, czy coś w tym stylu. Ogólnie od rana do wieczora tylko ja zajmuję się synkiem.a teraz mi mąż wymyślił byśmy starali się o drugie. Chcialabym by miał rodzeństwo Nasz maluch, ale boję się że mąż nie pomoże tak jak do tej pory i sama nie ogarnę wszystkiego. A od razu uprzede pytania - babcie pracują i nie pomogą. A odwiedzają na tzw. kawę jak im się nudzi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Napisano Maj 4, 2019 Jesteś na jego utrzymaniu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Napisano Maj 4, 2019 Przykro mi. Powinnaś od dnia porodu wymagać pomocy. Ja tak zrobilam- płakałam, że nie zajmę się dzieckiem, że nie radzę sobie (tak było), był w szpitalu, pomagał, w domu zajmowałam sie 10 h i resztę doby mąż. Tylko wracał z pracy od razu brał dziecko. Kazał mi odpoczywać. Teraz syn ma 2 lata i 3 miesiace i ma dzięki temu więź nie tylko ze mną, ale też z tatą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka matka Napisano Maj 4, 2019 No mój syn już nawet nie ma wielkiej chęci żeby z mężem pobyć, bo od początku tylko chwilę się zajął i tyle. Masz rację, powinnam była bardziej naciskać, żeby pomógł, ale po porodzie wyglądało to tak że jak prosiłam o pomoc bo np bolał mnie brzuch od noszenia (blizna) i się pidlamywalam to mąż mówił że inne matki jakoś nie marudzą itp. Więc zaciskalam zeby i opiekowałam się moim skarbem, bo przecież dzidziuś nie rozumie że mam złe się czuje. No nic. Jak sobie pomyślę o wszystkim to chce mi się płakać. A co do utrzymania to jestem Na urlopie macierzyńskim a jeszcze mam urlopy do odebrania, ale słabo zarabiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Napisano Maj 4, 2019 No przykra sytuacja. Ja dopiero jestem w ciąży z pierwszym dzieckiem i mówię mężowi, że zrobię większość przy dziecku. Nie pracuję, a on tak więc to nie jakiś problem, ale on ten musi pomagać w miarę możliwości i w razie nagłej, nieprzewidzianej sytuacji np. załóżmy trafiam do szpitala i on zostaje sam z dzieckiem musi wiedzieć jak się nim zająć, karmić itd. A mieszkamy za granicą sami, więc nikt inny nie pomoże. I dla mojego męża to jest zrozumiałe. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka matka Napisano Maj 4, 2019 Dla mojego męża też było niby zrozumiałe jak byłam w ciąży, a nawet przed ciąża mówił że będzie pomagać. A po urodzeniu nie dość że w szpitalu byłam z synem sama (po cc było to trudne) to w domu to samo. Nawet jak jest wolne, choćby taki długi weekend, to mojego męża nie ma, tzn. robi coś w piwnicy, myje setny raz auto itp. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 4, 2019 Zarabia, gotuje, robi zakupy, pewnie naprawi coś w domu i jeszcze źle... ideałów nie ma. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mężatka matka Napisano Maj 4, 2019 Pewnie, mogę się cieszyć że przynajmniej robi raz w sobotę zakupy. Może inni mężowie są gorsi, ale co do zarabiania to chyba przesada, też zarabialam przed porodem a teraz mam macierzyński, no trudno by facet był na moim utrzymaniu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Napisano Maj 4, 2019 Jak sobie pozwalasz tak masz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Napisano Maj 4, 2019 Mój w weekendy przejmuje większość opieki na synem. W nocy też wtedy wstaje a ja śpię. W tygodniu jak wróci z pracy też go przejmie na tą godzinę, dwie zanim młody pójdzie spać. Ale gdyby próbował się zachowywać jak Twój mąż to szybko by mu się skończył dzień dziecka. Masz to na co się godzisz. Wyjdź sama do sklepu, najpierw nawet na 15 minut i zostaw dziecko z ojcem. I nie proś tylko zakominikuj, że wychodzisz do sklepu i WYJDŹ. Potem wychodz na coraz dłużej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 4, 2019 Dorob sobie jeszcze z dwojke tonie bedziesz miala kiedy marudzic. Te baby to jednak debi.lki. Maz w niczym nie pomaga, zostaje sama sobie a chce wiecej dzieci. Mozgow sie pozbylyscie z lozyskeim? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Napisano Maj 4, 2019 44 minuty temu, Gość Gość napisał: Jesteś na jego utrzymaniu? Głupie pytanie! Skończę ...ki pytać ze na czyimś utrzymaniu! Chyba oczywiste jest ze jak się jest na macierzyńskim czy wychowawczym to się nie pracuje i lasa jest WSPÓLNA a nie „jego”. Weźcie się feministki ogarnijcie z takimi tekstami bo tylko mącicieli w głowach biednym kobietom! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 4, 2019 16 minut temu, Gość Mężatka matka napisał: Pewnie, mogę się cieszyć że przynajmniej robi raz w sobotę zakupy. Może inni mężowie są gorsi, ale co do zarabiania to chyba przesada, też zarabialam przed porodem a teraz mam macierzyński, no trudno by facet był na moim utrzymaniu. Zarabiałaś, ale jak sama napisałaś grosze, więc mocno subiektywnie podchodzisz do tematu. Ciężar finansowy spoczywał i teraz jeszcze bardziej spoczywa na nim mimo, że nie jesteś małoletnią matką. Dla Ciebie to byłoby dziwne, że facet jest na Twoim utrzymaniu, ale dla niego nie jest dziwne, że Ty jesteś na jego i co? Nie docenisz tego? Za wszelką cenę chcesz truć wspólne pożycie wmawiając, że ma same minusy? Jesteś strasznie roszczeniowa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 4, 2019 Przed chwilą, Gość Gosc napisał: Głupie pytanie! Skończę ...ki pytać ze na czyimś utrzymaniu! Chyba oczywiste jest ze jak się jest na macierzyńskim czy wychowawczym to się nie pracuje i lasa jest WSPÓLNA a nie „jego”. Weźcie się feministki ogarnijcie z takimi tekstami bo tylko mącicieli w głowach biednym kobietom! To należy docenić odpowiedzialność finansową męża w tabeli plusów i minusów. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 4, 2019 12 minut temu, Gość Gość napisał: Mój w weekendy przejmuje większość opieki na synem. W nocy też wtedy wstaje a ja śpię. W tygodniu jak wróci z pracy też go przejmie na tą godzinę, dwie zanim młody pójdzie spać. Ale gdyby próbował się zachowywać jak Twój mąż to szybko by mu się skończył dzień dziecka. Masz to na co się godzisz. Wyjdź sama do sklepu, najpierw nawet na 15 minut i zostaw dziecko z ojcem. I nie proś tylko zakominikuj, że wychodzisz do sklepu i WYJDŹ. Potem wychodz na coraz dłużej. Gorzej jak on przyjmie taką strategię i wyjdzie w piątek popołudniem z pracy by wrócić w poniedziałek rano. Nie każdy facet jest mimozą, która nie potrafi postawić na swoim. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 4, 2019 2 minuty temu, Gość gość napisał: Gorzej jak on przyjmie taką strategię i wyjdzie w piątek popołudniem z pracy by wrócić w poniedziałek rano. Nie każdy facet jest mimozą, która nie potrafi postawić na swoim. dokładnie, z pracy zamiast wracać w skowronkach do domu by z pełnym zaangażowaniem przejąć opiekę nad dzieckiem pójdzie sobie po prostu na siłownie albo posparować w klubie bokserskim :) wasze porady o uziemieniu faceta są mocno oderwane od rzeczywistości, uderzą w Was ze zdwojoną mocą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gamer Napisano Maj 4, 2019 2 minuty temu, Gość gość napisał: Gorzej jak on przyjmie taką strategię i wyjdzie w piątek popołudniem z pracy by wrócić w poniedziałek rano. Nie każdy facet jest mimozą, która nie potrafi postawić na swoim. Jak zniknie na 3 dni to chyba nie ma sensu kontynuować tego pseudo związku Zajmowanie się dzieckiem to jego psi obowiązek, łaski nie robi. Rozumiem, że w tygodniu w nocy wstawal nie będzie, bo rano do pracy ale żeby dziecka nie wykąpać, nie przewijać? Nie zająć się na jakiś czas? ... nie facet. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Anka Napisano Maj 4, 2019 czytając Twoja wypowiedź juz miałam ułożone w głowie pytanie a raczej stwierdzenie abyś nie myślała tylko o kolejnym dziecku z nim...aż doczytalam ze zaczął namawiać Cię na kolejne. Serio bierzesz to pod uwagę w takiej sytuacji? Rozumiem ze chciałabyś mieć rodzeństwo dla synka ale przecież wiesz, ze scenariusz się powtórzy, możesz mieć drugie cc i jeszcze mniej cierpliwości i siły. Dasz rade SAMA? Nie zaciskaj zębów i po pierwsze NIE PROS a zacznij przedstawiać oczekiwania,wymagania. To żadna łaska z jego strony, że zajmie się swoim DZIECKIEM, na które z reszta sam Cię namawiał. On ma Ci nie obiecywać pomoc (puste slowa) a razem z Tobą uczestniczyć w wychowaniu. Możesz dawać sobie rade z prowadzeniem domu ale jego udziału w opiece nad dzieckiem masz nie tylko prawo a obowiazek się domagać. Pomyśl co się stanie jeśli będąc sama z maluchem stracisz przytomność, zaslabniesz z wyczerpania? On musi też mieć tego świadomość. Czy macie też kogoś z rodziny do pomocy? Pewnie w jego domu rodzinnym był taki schemat,ze matka dawała rade ze wszystkim i jeszcze zasuwala do roboty. Takim facetom jak Twój przydałby się wyjazd do Norwegii i obserwacja jak tam ojcowie wywiązują się z obowiązku opieki nad dziećmi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Napisano Maj 4, 2019 2 minuty temu, Gość gość napisał: dokładnie, z pracy zamiast wracać w skowronkach do domu by z pełnym zaangażowaniem przejąć opiekę nad dzieckiem pójdzie sobie po prostu na siłownie albo posparować w klubie bokserskim wasze porady o uziemieniu faceta są mocno oderwane od rzeczywistości, uderzą w Was ze zdwojoną mocą. o jakim uziemieniu? jak autorka wyjdzie z domu raz na jakiś czas na pół godziny i facet zostanie z dzieckiem to jest uziemiony?? uśmiałem się Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 4, 2019 1 minutę temu, Gość gamer napisał: Jak zniknie na 3 dni to chyba nie ma sensu kontynuować tego pseudo związku Zajmowanie się dzieckiem to jego psi obowiązek, łaski nie robi. Rozumiem, że w tygodniu w nocy wstawal nie będzie, bo rano do pracy ale żeby dziecka nie wykąpać, nie przewijać? Nie zająć się na jakiś czas? ... nie facet. Podobnie jak znikająca bez słowa matka, mimo, że jest na macierzyńskim :) poprawka: pseudo macierzyńskim, bo jednak mimo, że państwo jej dopłaca na ten czas to ona i tak wychodzi bez komunikowania swych zamiarów, niejako porzucając dziecko dla własnego komfortu :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Napisano Maj 4, 2019 19 minut temu, Gość Gość napisał: Mój w weekendy przejmuje większość opieki na synem. W nocy też wtedy wstaje a ja śpię. W tygodniu jak wróci z pracy też go przejmie na tą godzinę, dwie zanim młody pójdzie spać. Ale gdyby próbował się zachowywać jak Twój mąż to szybko by mu się skończył dzień dziecka. Masz to na co się godzisz. Wyjdź sama do sklepu, najpierw nawet na 15 minut i zostaw dziecko z ojcem. I nie proś tylko zakominikuj, że wychodzisz do sklepu i WYJDŹ. Potem wychodz na coraz dłużej. W pierwszej chwili pomyślałam identycznie ale bardziej żeby się ubrała wręczyła dziecko mężu i wyszła na paznokcie albo fryzjera bo pewnie do tej pory jeszcze nie była. Ja jestem w ciąży dopiero ale już teraz mówię mężowi ze będzie małego kapał i przewijał. Z racji tego ze na macierzyńskim ma się swoje pieniądze nie zamierzam być kura domowa- obowiązki będziemy dzielić po równo (nawet jeśli komuś będzie wydawać się ze siedzę w domu) i będzie mi obojętne ze on powie ze zmęczony po pracy - ja tez przecież będę a jak chce to może sobie sprzątaczkę zamówić. Gdybym potem chciała zostać dłużej z dzieckiem to czułabym się zobowiązana ogarnąć dom i nie wymagać tego codziennie od męża bo wtedy wypłatę będzie przynosił on ale ro jest jeszcze daleko przed nami. ps. Jeśli mąż uwielbia gotować to przynajmniej masz jedno z głowy :) usiądź z nim i pogadaj jak moglibyście podzielić domowe obowiązki? Bo jeśli ob sprząta gotuje tylko małym się nie zajmuje ale za to ty masz wtedy czas na małego to znowu nie jest tak złe. Może podświadomie myśli ze Tobie wychodzi to lepiej. Ale pogadaj jak z dorosłym a nie proś i nie płacz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Napisano Maj 4, 2019 Nie to,ze "nie facet" tylko nie ojciec tyle w temacie. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. A kto zajmuje się dzieckiem,gdy idziesz do lekarza np? A co będzie, gdy Ciebie zabraknie? Terapia szokować, zostaw z nim dziecko na pół dnia ,bez pomocy babci Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Napisano Maj 4, 2019 2 minuty temu, Gość gość napisał: Podobnie jak znikająca bez słowa matka, mimo, że jest na macierzyńskim poprawka: pseudo macierzyńskim, bo jednak mimo, że państwo jej dopłaca na ten czas to ona i tak wychodzi bez komunikowania swych zamiarów, niejako porzucając dziecko dla własnego komfortu Czytanie ze zrozumieniem nie jest Twoją mocną stroną co? Jakie bez słowa?? Wyjście do sklepu i zostawienie dziecka z drugim rodzicem to porzucenie dziecka? Serio? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 4, 2019 5 minut temu, Gość gosc napisał: o jakim uziemieniu? jak autorka wyjdzie z domu raz na jakiś czas na pół godziny i facet zostanie z dzieckiem to jest uziemiony?? uśmiałem się No a nie? d tego się zaczyna aż po wrażenie, że mąż to powinien zrezygnować z porzednich nawyków (np. po pracy zawsze chodził na siłownie) na rzecz przejęcia obowiązków nad dzieckiem, podczas gdy państwo wypłaca jeden zasiłek macierzyński lub kosiniakowe matce. Ma lecieć w tę pędy z pracy do domu, czyli zostać niejako uziemionym co by obie strony sprawiedliwie były wypalone rodzicielstwem. Ot tak, dla zasady. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Onkosfera 1861 Napisano Maj 4, 2019 Bardzo kiepski partner życiowy, z tego Twojego męża. Według mnie nie rokuje. Chyba, że zrobisz awanture jak wybuch bomby atomowej, zagrozisz odejściem, czy coś w tym stylu. Jeśli machniecie sobie drugie dziecko, to będziesz miała już tyle utajonych żalów do tego pana egoisty, że stracicie kompletnie więź i prawdopodobnie związek i tak tego nie przetrwa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Napisano Maj 4, 2019 Przed chwilą, Gość gość napisał: No a nie? d tego się zaczyna aż po wrażenie, że mąż to powinien zrezygnować z porzednich nawyków (np. po pracy zawsze chodził na siłownie) na rzecz przejęcia obowiązków nad dzieckiem, podczas gdy państwo wypłaca jeden zasiłek macierzyński lub kosiniakowe matce. Ma lecieć w tę pędy z pracy do domu, czyli zostać niejako uziemionym co by obie strony sprawiedliwie były wypalone rodzicielstwem. Ot tak, dla zasady. Współczuję Ci Twoich doświadczeń albo środowiska w którym się obracasz skoro uważasz, że to norma. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 4, 2019 5 minut temu, Gość Gość napisał: Czytanie ze zrozumieniem nie jest Twoją mocną stroną co? Jakie bez słowa?? Wyjście do sklepu i zostawienie dziecka z drugim rodzicem to porzucenie dziecka? Serio? To jest właśnie porzucenie: "Wyjdź sama do sklepu, najpierw nawet na 15 minut i zostaw dziecko z ojcem. I nie proś tylko zakominikuj, że wychodzisz do sklepu i WYJDŹ. Potem wychodz na coraz dłużej. " Czyli państwo opłaca jej macierzyński a ona nie wywiązuje się z obowiązków, nie konsultuje wyjścia z mężem (nie jest to paląca potrzeba) i jest jej obojętny los dziecka cedując swoje obowiązki na rzecz męża, który ma inny wkład w rodzinę. Pracuje, robi zakupy, gotuje i najpewniej jest złotą rączką. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 4, 2019 5 minut temu, Gość gosc napisał: Współczuję Ci Twoich doświadczeń albo środowiska w którym się obracasz skoro uważasz, że to norma. Właśnie nie jest norma :) Tylko normą na kafe jest uważanie, że w rzeczywistości faceci to mimozy, na których można coś wymusić a oni przyjmą to bez słowa protestu. Dlatego odczarowuje te scenariusze pań zaradnych, co to skłonne są postawić wszystko na ostrzu noża, włącznie z rozstaniem jako konsekwencją. A później wychodzi na to, że panie zaradne muszą wrócić... z dziećmi do rodziców by mieszkać tam z plakatami Spice Girls czy tam innego Biebera. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Peppa Napisano Maj 4, 2019 22 minuty temu, Gość Gosc napisał: Głupie pytanie! Skończę ...ki pytać ze na czyimś utrzymaniu! Chyba oczywiste jest ze jak się jest na macierzyńskim czy wychowawczym to się nie pracuje i lasa jest WSPÓLNA a nie „jego”. Weźcie się feministki ogarnijcie z takimi tekstami bo tylko mącicieli w głowach biednym kobietom! Nikt nie mąci nikomu w głowach. Kobieta musi być niezależna finansowo, bo inaczej może zostać na lodzie, z dzieciakiem i w nędzy. Nie ma nic złego w dbaniu o siebie i swoje zaplecze finansowe. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewela38 Napisano Maj 4, 2019 autorko co ty się żalisz uważasz że ty masz źle? ja mam pięcioro dzieci ,wszystkie planowane i mąż też się nimi nie zajmował jak były malutkie, gotuję obiady sprzątam wszystko robię sama bo nie pracuję zawodowo, to jest mój obowiązek.Taki podział ról mi odpowiada . Mąż nie kąpał dzieci,mało kiedy przewijał, nie nosił na rękach, wszystko robiłam ja i żyję.To minie.Teraz ma świetny kontakt z dziećmi,zabiera ich w góry,na przejażdżki rowerowe, na basen,na treningi,grają w piłkę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach