Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewe

Mój mąż ma dziecko które mi go zabiera

Polecane posty

31 minut temu, Gość Gere napisał:

Ewe,

pamiętaj, że dzieci rosną, trochę to potrwa, ale niedługo chłopak nie będzie chciał się przytulać, tylko przebijać z tatą piątkę. Rozumiem Twoją sytuację, nie przejmuj się odpowiedziami, że powinnaś dorosnąć. Do niczego nie musisz dorastać, to raczej Twój mąż powinien. Podejrzewam, że ma wmawiane przez otoczenie (rodzice, była), że dziecko jest najważniejsze. I pokornie się słucha, uważając, że wypełnia dobrze rodzicielski obowiązek. A tymczasem ważni są wszyscy - w tym Twoje uczucia. Nie wymagaj od siebie za dużo, postaraj się znaleźć jakieś hobby (kurs tańca, języka obcego), zajmij czymś ręce i głowę, jak dziecko przyjeżdża do was. Znikaj, a nagle okażesz się niezbędna.

Tez mu to powtarzam ze ja tez mam uczucia, ja tez czuje , ze jest mi przykro, ze się oddalamy od siebie a on nic. Nawet okiem nie mrugnie. Meczy mnie to 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Ewelina9206 napisał:

Przykro mi ale nawet tego tekstu nie zauważyłam. I niczego nie usuwam. 

To w koncu to przeczytaj, poraz trzeci wstawiam:

4 strony do tylu jest tu topik po tytulem "Patchwork problemy" jak zona sie skarzy, ze maz spi ze swoja chyba 5 letnia coreczka jak ona u nich jest. Moze to wrecz twoj topik.

Witam.

W akcie desperacji i rozjaśnienia sytuacji osobistej i własnych odczuć, chciałabym zasięgnąć opinii osób żyjących w rodzinie zrekonstruowanej.

Mój partner ma 5-cio letnią córkę, ja mam córkę 6-cio letnią. Córka partnera jest u ojca co drugi tydzień od piątku do niedzieli, plus w tygodniu dwa razy po przedszkolu do wieczora. Problem tyczy się tych weekendów. Otóż mój partner śpi z nią w drugim pokoju. Uważa, że córkę ma tak rzadko, że chce się nią nacieszyć i poprzytylać w nocy. Ja natomiast potrzebuję go każdej nocy, aby móc zrelaksować się, przytulić po całym dniu zamieszania przy dzieciach. On uważa, że moje zdanie jest egoistyczne. Ja natomiast czuję się odtrącona na rzecz dziecka. Mam też wyrzuty sumienia, że może rzeczywiście powinnam mu odpuścić te dwie noce aby mógł z nią spać. Lecz potrzeba odpoczęcia w jego ramionach nocą też jest dla mnie bardzo istotna. Drogie forumowiczki. Jakie jest wasze zdanie na ten temat. Czy jestem egoistką mówiąc mu, że jest w związku ze mną i powinien wracać do mnie. Czy jednak to ze mną jest coś nie tak i powinnam na czas wizyt dziecka żegnać się z nim na noce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość 45678 napisał:

Nie widzę w niej problemu. Ale widzę wrednych komentatorów usprawiedliwiających ojca dziecka i doszukujących się w autorce negatywnego nastawienia do dziecka, którego w niej nie ma. Ona pisze o sytuacji - wy o niej. 🙂

Widzicie różnicę? Wygląda to tak, jakbyście wypowiadali się, tylko po to, by poczuć się lepiej samemu ze sobą. Ponoć nie ma głupich pytań - są tylko głupie odpowiedzi....

Jeśli ten komentarz dotyczy mojej wypowiedzi, tzn, że chyba czytasz bez zrozumienia. Nie bronię faceta, ale tez autorka wiedziała w jaki związek wchodzi. Facet z dzieckiem, to najczęściej problemy, no chyba że ma on własne dziecko gdzieś. Opisywany tutaj tatuś jest nadgorliwy, ale przecież przed ślubem z autorką  też miał syna i trudno uwierzyć, żeby zmienił swoje nastawienie do niego dopiero po ślubie. Po za tym, te dni spotkań z dzieckiem są jakieś dziwne, żaden sąd tak nie orzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Yoka777 napisał:

Jeśli ten komentarz dotyczy mojej wypowiedzi, tzn, że chyba czytasz bez zrozumienia. Nie bronię faceta, ale tez autorka wiedziała w jaki związek wchodzi. Facet z dzieckiem, to najczęściej problemy, no chyba że ma on własne dziecko gdzieś. Opisywany tutaj tatuś jest nadgorliwy, ale przecież przed ślubem z autorką  też miał syna i trudno uwierzyć, żeby zmienił swoje nastawienie do niego dopiero po ślubie. Po za tym, te dni spotkań z dzieckiem są jakieś dziwne, żaden sąd tak nie orzeka.

A czy ja napisałam coś o sądzie ?! Za bardzo wychodzisz do przodu.... Maciek(syn) mieszka od nas 480km. Mąż nie ma przez sąd zadecydowanych widzeń dziecka. Ugaduje się z matka. Może teraz wkoncu zrozumiesz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Ewelina9206 napisał:

A czy ja napisałam coś o sądzie ?! Za bardzo wychodzisz do przodu.... Maciek(syn) mieszka od nas 480km. Mąż nie ma przez sąd zadecydowanych widzeń dziecka. Ugaduje się z matka. Może teraz wkoncu zrozumiesz 

Dlaczego tak się ciskasz? Wcześniej o tym nie pisałaś, w większości przypadków, ludzie sądownie ustalają kontakty z dziećmi, ale jest dla Ciebie nadzieja. Przecież chłopiec od września pójdzie do szkoły, to już nie będzie mógł przyjeżdżać na 2 tyg, co m-ac, wiec wygrałaś. Co prawda w czasie wakacji będziesz szła trochę w odstawkę, ale co to jest w porównaniu z całym rokiem. 

Nie napisałaś, jak sytuacja wyglądała, zanim się pobraliście, bo trudno mi uwierzyć, że taka zmiana w zachowaniu Twojego męża zaszła dopiero po ślubie.               

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ciekawe czy jak mąż autorki postu był w poprzednim związku to też całkowicie olewał swoją byłą żonę kiedy spędzał czas z dzieckiem? Spał z nim codziennie, mówił jej bez ogródek, że dziecko kocha dużo bardziej niż ją, nie całował i nie przytulał bo dziecko było w domu. Całe jego zachowanie jest dziwnie ostentacyjne przed drugą żoną jak na tak długi czas spędzany z synem. Rozumiem żeby dziecko widywał przez 2 dni raz na dwa miesiące, ale syn spędza z nim bardzo dużo czasu (to praktycznie opieka naprzemienna). Są różne rodzaje miłości, do rodziców, do dziecka, do partnera życiowego. Dojrzały emocjonalnie człowiek umie te uczucia pogodzić nie "olewając" kogoś całkowicie. Można spędzać czas z dzieckiem i znaleźć dosłownie minutę na pocałunek czy miłe słowa. Poza tym daje dziwny przekaz synowi o relacji z drugą żoną, tak jakby się tego drugiego związku przed dzieckiem wstydził i bardzo chciał chłopcu udowodnić, że ta Pani nic dla tatusia nie znaczy. Jeszcze w kwestii zwyczaju spania w jednym łóżku z 7 latkiem. Naprawdę dziwne to zachowanie ze strony faceta. Nie zgodzilabym się na spanie każdej nocy z dzieckiem partnera. Co innego jak dziecko czasem wejdzie do łóżka rodziców bo chce się poprzytulać, albo miało zły sen i chce resztę nocy spędzić z ojcem, ale nie zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

To musi byc prowo. Inaczej trudno to pojac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Gość gosc napisał:

To musi byc prowo. Inaczej trudno to pojac.

Niestety, często zdarza się, że po rozwodzie, ojcowie z poczucia winy, chcieliby dziecku, które przecież z pewnością przeżyło rozstanie rodziców, nieba przychylić...i przesadzają, wyrządzając tym samym krzywdę nowej partnerce, ale też dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45678
36 minut temu, Gość Gość napisał:

Ciekawe czy jak mąż autorki postu był w poprzednim związku to też całkowicie olewał swoją byłą żonę kiedy spędzał czas z dzieckiem? Spał z nim codziennie, mówił jej bez ogródek, że dziecko kocha dużo bardziej niż ją, nie całował i nie przytulał bo dziecko było w domu. Całe jego zachowanie jest dziwnie ostentacyjne przed drugą żoną jak na tak długi czas spędzany z synem. Rozumiem żeby dziecko widywał przez 2 dni raz na dwa miesiące, ale syn spędza z nim bardzo dużo czasu (to praktycznie opieka naprzemienna). Są różne rodzaje miłości, do rodziców, do dziecka, do partnera życiowego. Dojrzały emocjonalnie człowiek umie te uczucia pogodzić nie "olewając" kogoś całkowicie. Można spędzać czas z dzieckiem i znaleźć dosłownie minutę na pocałunek czy miłe słowa. Poza tym daje dziwny przekaz synowi o relacji z drugą żoną, tak jakby się tego drugiego związku przed dzieckiem wstydził i bardzo chciał chłopcu udowodnić, że ta Pani nic dla tatusia nie znaczy. Jeszcze w kwestii zwyczaju spania w jednym łóżku z 7 latkiem. Naprawdę dziwne to zachowanie ze strony faceta. Nie zgodzilabym się na spanie każdej nocy z dzieckiem partnera. Co innego jak dziecko czasem wejdzie do łóżka rodziców bo chce się poprzytulać, albo miało zły sen i chce resztę nocy spędzić z ojcem, ale nie zawsze.

b. trafna wypowiedź

chyba najlepsza z tu zamieszczonych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ciekawe czy jak mąż autorki postu był w poprzednim związku to też całkowicie olewał swoją byłą żonę kiedy spędzał czas z dzieckiem? Spał z nim codziennie, mówił jej bez ogródek, że dziecko kocha dużo bardziej niż ją, nie całował i nie przytulał bo dziecko było w domu. Całe jego zachowanie jest dziwnie ostentacyjne przed drugą żoną jak na tak długi czas spędzany z synem. Rozumiem żeby dziecko widywał przez 2 dni raz na dwa miesiące, ale syn spędza z nim bardzo dużo czasu (to praktycznie opieka naprzemienna). Są różne rodzaje miłości, do rodziców, do dziecka, do partnera życiowego. Dojrzały emocjonalnie człowiek umie te uczucia pogodzić nie "olewając" kogoś całkowicie. Można spędzać czas z dzieckiem i znaleźć dosłownie minutę na pocałunek czy miłe słowa. Poza tym daje dziwny przekaz synowi o relacji z drugą żoną, tak jakby się tego drugiego związku przed dzieckiem wstydził i bardzo chciał chłopcu udowodnić, że ta Pani nic dla tatusia nie znaczy. Jeszcze w kwestii zwyczaju spania w jednym łóżku z 7 latkiem. Naprawdę dziwne to zachowanie ze strony faceta. Nie zgodzilabym się na spanie każdej nocy z dzieckiem partnera. Co innego jak dziecko czasem wejdzie do łóżka rodziców bo chce się poprzytulać, albo miało zły sen i chce resztę nocy spędzić z ojcem, ale nie zawsze.

Bardzo mądrze napisane. Kiedyś się go zapytałam czy traktował swoją była tak jak mnie. Powiedział ze nie ze bardzo ja kochał.... tzn ze mnie już tak bardzo nie kocha. Czasami się zastanawiam czy wogole kocha czy jestem mu potrzebna tylko do sprzątania gotowania i opiekowania się Maćkiem jak on jest w pracy... to męczące widząc spiąć z osoba która się kocha a ona traktuje cię jak 5 koło u wozu. Jestem twarda będę udawała ze wszystko jest w porządku ale wiem ze długo tak nie wytrzymam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Yoka777 napisał:

 Przecież chłopiec od września pójdzie do szkoły, to już nie będzie mógł przyjeżdżać na 2 tyg, co m-ac, wiec wygrałaś. 

Wygralas ??! Ja nie chcem się nikogo pozbywać... poprostu cały czas chodzi mi o to ze mąż nie poświęca mi żadnej uwagi. I to ze jego syn z nami śpi tylko to mi przeszkadza 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żarówka
19 minut temu, Ewelina9206 napisał:

Bardzo mądrze napisane. Kiedyś się go zapytałam czy traktował swoją była tak jak mnie. Powiedział ze nie ze bardzo ja kochał.... tzn ze mnie już tak bardzo nie kocha. Czasami się zastanawiam czy wogole kocha czy jestem mu potrzebna tylko do sprzątania gotowania i opiekowania się Maćkiem jak on jest w pracy... to męczące widząc spiąć z osoba która się kocha a ona traktuje cię jak 5 koło u wozu. Jestem twarda będę udawała ze wszystko jest w porządku ale wiem ze długo tak nie wytrzymam 

Jeśli jesteś twarda i chcesz w to grać - to pokaż swoją twardą stronę. Angażuj się tak, jakby Maciek był Twoim dzieckiem i pokazuj jak powinna wyglądać taka prawdziwa relacja. Na jego fochy nie zwracaj uwagi. Bądź fair i rób wszystko perfekcyjnie - pokazuj uczucia i jemu i Maćkowi, organizuj czas, spędzaj go razem - może nagle go oświeci, że jedynym elementem, który szwankuje w tej gromadce to on sam.

A jak go nie oświeci, to na pewno będzie chciał z Tobą porozmawiać. Przygotuj się na taką rozmowę. Staraj się być jak najbardziej obiektywna i otwarcie nastawiona. On ma problem, ale nic się nie zmieni, jeśli on sam tego nie dostrzeże. Rób swoje a nie dostosowuj się. On chyba nie dostrzega tego, że się dostosowujesz, czy w jakiś sposób poświęcasz.

A jak będziesz mieć zły humor, to zamiast być wypośrodkowaną i fair - możesz go małpować i całkowicie olewać skupiając się na dziecku. W obu wypadkach zyskuje dziecko. Ma dwoje dorosłych ludzi skupionych na nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Ewelina9206 napisał:

...czy jestem mu potrzebna tylko do sprzątania gotowania i opiekowania się Maćkiem jak on jest w pracy... to męczące widząc spiąć z osoba która się kocha a ona traktuje cię jak 5 koło u wozu. Jestem twarda będę udawała ze wszystko jest w porządku ale wiem ze długo tak nie wytrzymam 

Znalazłam kiedyś stronę w necie, gdzie wypowiadały się kobiety w podobnej do Twojej sytuacji, więc jak już wcześniej napisałam, takie przypadki zdarzają się dość często. Może nie sypianie z dzieckiem, chociaż też, ale generalnie  odstawianie partnerki na bok, gdy jest dziecko, porzucanie wspólnych planów, gdy zadzwoni była i nagle zażyczy sobie opieki nad dzieckiem itd. Ty masz jeszcze szczęście, że chłopiec jest miły i Cię akceptuje, ale bywają dzieci niestety złośliwe, zazdrosne, nie kryjące swej niechęci do macochy, zresztą odwrotne sytuacje też często się zdarzają.

Nie wiem, czy pracujesz, ale czy pomyślałaś, żeby gdzieś wyjechać, choćby na parę dni, gdy przyjeżdża jego syn, lub w tym czasie zintensyfikować życie towarzyskie, lub zapisać się na jakieś zajęcia, pozostawiając ojcu wolną rękę? Ty nie masz żadnego obowiązku opiekować się jego synem, a szczególnie w sytuacji, gdy mąż tak Cię traktuje. Nie chodzi też o to, żeby przed dzieckiem strzelać focha, bo ono nic nie winne, ale postawić jakieś granice mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Yoka777 napisał:

Znalazłam kiedyś stronę w necie, gdzie wypowiadały się kobiety w podobnej do Twojej sytuacji, więc jak już wcześniej napisałam, takie przypadki zdarzają się dość często. Może nie sypianie z dzieckiem, chociaż też, ale generalnie  odstawianie partnerki na bok, gdy jest dziecko, porzucanie wspólnych planów, gdy zadzwoni była i nagle zażyczy sobie opieki nad dzieckiem itd. Ty masz jeszcze szczęście, że chłopiec jest miły i Cię akceptuje, ale bywają dzieci niestety złośliwe, zazdrosne, nie kryjące swej niechęci do macochy, zresztą odwrotne sytuacje też często się zdarzają.

Nie wiem, czy pracujesz, ale czy pomyślałaś, żeby gdzieś wyjechać, choćby na parę dni, gdy przyjeżdża jego syn, lub w tym czasie zintensyfikować życie towarzyskie, lub zapisać się na jakieś zajęcia, pozostawiając ojcu wolną rękę? Ty nie masz żadnego obowiązku opiekować się jego synem, a szczególnie w sytuacji, gdy mąż tak Cię traktuje. Nie chodzi też o to, żeby przed dzieckiem strzelać focha, bo ono nic nie winne, ale postawić jakieś granice mężowi.

Pracuje ale w domu. Prowadzę swoją firmę. Robię paznokcie rzęsy i makijaż wiec na okrągło jestem w domu. Chciałam wyjechać do swojego domu rodzinnego do którego mam 300 km ale mąż mi nie pozwolił. Dlatego ze on pracuje do 17 i nikt by nie siedział z jego synem cały dzień. Nie chcem żeby mąż tez pomysłam ze Maciek mi przeszkadza bo tak nie jest. Poprostu przeszkadza mi zachowanie męża jak on jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Ewelina9206 napisał:

Nie chcem żeby mąż tez pomysłam ze Maciek mi przeszkadza bo tak nie jest. Poprostu przeszkadza mi zachowanie męża jak on jest. 

Sprytnie się urządził "nie pozwala Ci"?  Jesteś jego podwładną, że on mówi co Ci wolno, a czego nie? Na Twoim miejscu postawiłabym go przed faktem dokonanym, uprzedziła, że wyjeżdżasz np na tydzień, że nie chodzi o jego syna, a o postawę męża wobec Ciebie. Jeśli w tym czasie stajesz się dla niego niewidzialna, to nie ma większego znaczenia, czy będziesz w domu, czy nie, a opieka nad synem jest tylko jego sprawą i obowiązkiem. Taka jest prawda, to, że pomagasz, to robisz to z dobrego serca i z własnej nieprzymuszonej woli, jednak nie jest to Twój obowiązek i on nie ma prawa wymagać tego od Ciebie. Powinien być Ci wdzięczny, a on żąda i wymaga, oj chyba pozwoliłaś wejść sobie na głowę. Podobnie po południu, gdy on wraca z pracy, wyjdź sobie gdzieś, do koleżanki, do kina, na fitness. Pokaż pazur, bo brakuje Ci asertywności. Gdy zostawisz go na jakiś czas i wyjedziesz (nie sugeruję, żebyś zrobiła to nagle, gdy dziecko będzie u Was, tylko uprzedziła go wcześniej i zrealizowała swój plan), może on zastanowi się nad swoim postępowaniem.

Wiele zmieni się od września, jednak w Waszym małżeństwie nie dzieje się dobrze, może zaproponujesz mężowi wspólną terapię, jeśli nie możecie dogadać się w tak ważnej kwestii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 godzin temu, Ewelina9206 napisał:

Gdy dziecka nie ma jest normalnie. Przytula, ma dla mnie czas. Wszystko się zmienia jak mały przyjeżdża

Żeby rywalizować z dzieckiem...chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Yoka777 napisał:

Sprytnie się urządził "nie pozwala Ci"?  Jesteś jego podwładną, że on mówi co Ci wolno, a czego nie? Na Twoim miejscu postawiłabym go przed faktem dokonanym, uprzedziła, że wyjeżdżasz np na tydzień, że nie chodzi o jego syna, a o postawę męża wobec Ciebie. Jeśli w tym czasie stajesz się dla niego niewidzialna, to nie ma większego znaczenia, czy będziesz w domu, czy nie, a opieka nad synem jest tylko jego sprawą i obowiązkiem. Taka jest prawda, to, że pomagasz, to robisz to z dobrego serca i z własnej nieprzymuszonej woli, jednak nie jest to Twój obowiązek i on nie ma prawa wymagać tego od Ciebie. Powinien być Ci wdzięczny, a on żąda i wymaga, oj chyba pozwoliłaś wejść sobie na głowę. Podobnie po południu, gdy on wraca z pracy, wyjdź sobie gdzieś, do koleżanki, do kina, na fitness. Pokaż pazur, bo brakuje Ci asertywności. Gdy zostawisz go na jakiś czas i wyjedziesz (nie sugeruję, żebyś zrobiła to nagle, gdy dziecko będzie u Was, tylko uprzedziła go wcześniej i zrealizowała swój plan), może on zastanowi się nad swoim postępowaniem.

Wiele zmieni się od września, jednak w Waszym małżeństwie nie dzieje się dobrze, może zaproponujesz mężowi wspólną terapię, jeśli nie możecie dogadać się w tak ważnej kwestii?

Rok temu proponowałam terapie ale odmówił powiedział żebym ja się udała ale na leczenie głowy. Sama wiem ze nie dzieje się dobrze w naszym małżeństwie. Ale on twierdzi ze to siedzi tylko w mojej głowie. No cóż będę udawać ze wszystko jest w porządku 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość Gosc napisał:

Żeby rywalizować z dzieckiem...chore.

Wielu facetów odchodzi od żon, bo poczuli się zepchnięci zupełnie na drugi tor, gdy pojawiło się dziecko. Tutaj mamy jakąś patologiczną sytuację i nie chodzi o rywalizację z dzieckiem, tylko całkowite ignorowanie żony przez męża. Najpierw wykorzystanie, a potem ignorowanie. Jaki byłby problem, gdyby po jego powrocie z pracy żyli jak normalna rodzina, robili wspólne rzeczy, rozmawiali, a w nocy małżonkowie spali ze sobą, a dziecko w oddzielnym pokoju. To mąż i ojciec daje plamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Yoka777 napisał:

Wielu facetów odchodzi od żon, bo poczuli się zepchnięci zupełnie na drugi tor, gdy pojawiło się dziecko. Tutaj mamy jakąś patologiczną sytuację i nie chodzi o rywalizację z dzieckiem, tylko całkowite ignorowanie żony przez męża. Najpierw wykorzystanie, a potem ignorowanie. Jaki byłby problem, gdyby po jego powrocie z pracy żyli jak normalna rodzina, robili wspólne rzeczy, rozmawiali, a w nocy małżonkowie spali ze sobą, a dziecko w oddzielnym pokoju. To mąż i ojciec daje plamę.

Rok temu robiliśmy pokój dla małego bo sam wyrazil chęć ze chce mieć u nas swój pokój i spac sam. A teraz pokój stoi pusty bo mąż stwierdził ze dziecko ma spac z nami i już. A jak chcem żeby mały szedł do swojego pokoju spac to mąż twierdzi ze chcem odizolować męża od syna.  Nie rozumiem tego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać, nie pisze się "chcem"', tylko "chcę".

Przenieś się więc ze spaniem do pokoju syna, odizoluj się trochę od męża, ostentacyjnie zajmuj się swoimi sprawami, szczególnie gdy on już wróci z pracy. Naprawdę wyjdź z domu do znajomych, czy gdziekolwiek i pomyśl nad wyjazdem na jakiś czas. Czy w czasie wakacji wyjeżdżacie razem, to on tez śpi z synem?

Jeśli będziesz taka spolegliwa, to przez kolejne lata będziesz cierpieć i nie licz na to, że gdybyś miała z nim dziecko cokolwiek się zmieni. On tym bardziej będzie chciał wynagrodzić swojemu synowi stres z powodu konkurencji. Patrząc na Twoją sytuację z boku, zastanawiam się, co to za miłość, gdy on przez 2 tyg podobno Cię kocha, a przez następne 2 tyg nie zauważa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Yoka777 napisał:

Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać, nie pisze się "chcem"', tylko "chcę".

Przenieś się więc ze spaniem do pokoju syna, odizoluj się trochę od męża, ostentacyjnie zajmuj się swoimi sprawami, szczególnie gdy on już wróci z pracy. Naprawdę wyjdź z domu do znajomych, czy gdziekolwiek i pomyśl nad wyjazdem na jakiś czas. Czy w czasie wakacji wyjeżdżacie razem, to on tez śpi z synem?

Jeśli będziesz taka spolegliwa, to przez kolejne lata będziesz cierpieć i nie licz na to, że gdybyś miała z nim dziecko cokolwiek się zmieni. On tym bardziej będzie chciał wynagrodzić swojemu synowi stres z powodu konkurencji. Patrząc na Twoją sytuację z boku, zastanawiam się, co to za miłość, gdy on przez 2 tyg podobno Cię kocha, a przez następne 2 tyg nie zauważa?

Wiem o tym rozmawialiśmy kiedyś jak to będzie jak będziemy mieli dziecko. Powiedział ze będzie kochał tak samo jak Maćka. W co ja również wątpię 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
51 minut temu, Ewelina9206 napisał:

Rok temu robiliśmy pokój dla małego bo sam wyrazil chęć ze chce mieć u nas swój pokój i spac sam. A teraz pokój stoi pusty bo mąż stwierdził ze dziecko ma spac z nami i już. A jak chcem żeby mały szedł do swojego pokoju spac to mąż twierdzi ze chcem odizolować męża od syna.  Nie rozumiem tego 

To chyba provo😏

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb
8 godzin temu, Gość gosc napisał:

To nie o ciebie chodzilo. Na gorze byl wpis, ktory nagle zniknal i to do tego wpisu sie to odnosilo, nie do ciebie. Autorka moze cos kasuje, bo dlaczego nagle zniknal. I wciaz sie nie odniosla do tego innego topiku, gdzie to ojciec spi ze swoja 5letnia corka w jednmy lozku a nowa jego zona ma z tym problem.

W takim razie bardzo przepraszam.

Ewelina9206

Nawet nie wiem co mam Ci powiedzieć... też proponowałem żonie terapię małżeńską, też kazała mi się leczyć na głowę ... rozwód w toku...

Co do twojego małżeństwa wybrałaś sobie jedną z najtrudniejszych opcji... Dlaczego masz sporo odpowiedzi, a wnioski wysuń sobie sama.

Aby było Ci łatwiej.

Mam spotkania z dzieckiem, a chcę opieki naprzemiennej. Jeżeli takową będę miał, znalezienie partnerki będzie bardzo trudne, a relacja w związku jeszcze trudniejsza. Dlaczego bo - będzie ciągła rywalizacja o uczucia. A wiem to ze swojego doświadczenia - moja żona była zazdrosna o relację z dzieckiem. Ponieważ dziecko tylko: tatusiu, z tatusiem, tatuś - precyzuję: z tatusiem chce się bawić, tatuś ma pchać wózek, tatusiu weź na konia ( na ramiona -więc bez niestosownych komentarzy) itd. Miedzy rodzicem i dzieckiem potrafi być konkurencja o względy drugiego rodzica a co dopiero wobec osoby obcej dla dziecka. Czy przypadkiem jako dziecko nie chciałaś wyjść za mąż za ojca?

Dokładne wskazówki uzyskasz od psychologa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Ewelina9206 napisał:

Co to jest provo?🤔

Juz wiem dlaczego Twoj maz preferuje towarzystwo syna a nie Twoje 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×