Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nikt

Przemoc w domu

Polecane posty

Gość Nikt

Witam, 

Czuję że pisanie o sobie nie ma sensu, ale nie mam z kim porozmawiać. Nie mam nikogo kto by mnie zrozumiał. Tutaj pisze, mimo że też  nie widzę w tym sensu, bo pewnie zostanę oceniona jak to zwykle bywa. Każdy potrafi radzić albo oceniać, ale nie potrafi pomóc. Jestem z mężem od 6 lat, mamy córkę 4 letnią. On jest cholerykiem. Stosuje przemoc wobec mnie, głównie psychiczną, ale też potrafi mnie pchnąć. Jedziemy samochodem, proszę go żeby jechał wolniej, a on nie zwalnia, mówi że jedzie wolno. Tam gdzie jest 50 jedzie 100. Hamuje nagle, wtedy mną rzuca, jest mi niedobrze. Kłócę się z nim, ale zanim dojdzie do kłótni to mówię mu pare razy grzecznie zwolnij. On nic sobie z tego nie robi, więc po kilku upomnieniach dochodzi do kłótni. On jak mówię do niego normalnie, to mówi, że się dre, co jest nieprawdą. On to mówi, żeby zmanipulować i zwalić na mnie winę, że się dre więc on będzie jechał szybko. Boje się wypadku, boję się o córkę. Tłumaczę mu, że ona ma całe życie przed sobą. Nienawidzę go. Gdyby nie córka odeszłabym. Problem jest taki, że córka nas kocha i zawsze nas godzi. Jest bardzo mądrym dzieckiem. Ojca kocha tak samo, nasze rozstanie by ją zniszczyło. Kiedy siedzimy w domu, jest raczej spokój. On idzie do swojego pokoju i gra, ja zajmuję się domem. Wtedy nie ma kłótni, ale kiedy wychodzimy on zawsze tak jeździ i są awantury. Ja już go przez to nienawidzę, nie kocham go od dawna przez to.  Miałam do pewnego czasu nadzieję, że on się zmieni. Teraz już mi na tym nie zależy, unikam go. Dziś pojechaliśmy do szpitala do jego mamy 100 km. To ja chciałam, on nie chciał. Jest z matką od zawsze w konflikcie. Ja natomiast jej nie lubię, ale to ja dążyłam żeby jechać do niej, bo to matka. To ja w szpitalu dałam jej 100 złotych, żeby miała. Chcę do niej pojechać, kiedy będzie chciała, zawsze jej pomogę. On natomiast z powrotem leciał samochodem na gwałt, a jak mu powiedziałam, żeby zwolnił, to mi powiedział że on dziś powinien być na turnieju kart, a nie jeździć gdzieś bo ja tak chce. Oniemiałam, mówię do niego, przecież to nie jest w mojej sprawie ta wycieczka, to twoja matka, to twoja sprawa nie moja w zasadzie. On  ,, wine,, za ten wyjazd, zwalił na mnie mimo że to jego matka. Większość z was zaraz napisze, bądź samodzielna. odejdź, albo że pewnie jestem na jego łasce. Nie mamy dwóch mieszkań a jedno wspólne, więc to nie jest tak że nic nie mam a mamy wspólne, ja nie mam perspektywy utrzymania się w wynajętym, nie ucieknę ze swojej własności jaką jest nasze mieszkanie. Nie pracuję, bo mieszkamy w małej miejscowości a tu nie ma pracy. Jestem z Warszawy, przeprowadziliśmy się do mniejszej miejscowości, on ma pracę, ja chciałam wychowywać córkę czego się nie wstydzę. Wręcz jestem dumna, że córka nie włóczy się po przedszkolach po 10 godzin dziennie. On mi w niczym nie pomaga. Nie mam tu pomocy teściów bo są chorzy, a moja matka jest w Warszawie. Nie widzę  dla siebie szansy. On nawet córce nie zdejmie butów, ucieka do komputera. Gdybym podjęła pracę po 8 godzin, innej nie ma, to musiałabym wyszykować siebie i dziecko rano sama, zaprowadzić sama, dać jeść i ugotować sama. Licząc z odprowadzeniem i szykowaniem córki i dojazdem godzinę w jedną stronę do pracy plus dojazd do przedszkola to nie byłoby mnie 14 godzin w domu, plus po powrocie gotowanie sprzątanie on  nic nie robi. Łatwo komuś oceniać, jak ma rodzinę i pomoc rodziców czy teściów. Ja jestem tutaj kompletnie sama. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abc

Ale czy samej z dzieckiem nie byloby ci latwiej? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martina

Hej, byłam w nieudanym związku. Po ślubie 4 lata zaraz by było. Rozstałam się. Wyprowadziłam. Może.bede żałowala,ale wiesz czego ? Tego ,że wzięłam na dwóch różnych kartach debety po 5000zl. Dzięki temu miałam na kaucję i wynajem mieszkania. Zbieram się psychicznie i zaraz szukam pracy. Jest jej mnóstwo. Zarówno dla wykwalifikowanych osob, jak i mniej. Prawie w każdym sklepie szukają kogoś, są elastyczne grafiki, szczególnie w sieciowkach. Miałabym alimenty, 500+, i nawet praca na pół etatu. I da się żyć. Patrzę optymistycznie w przyszłość. Też mam córkę. Ma 3.5r. wiesz jak to oddbije się na jej psychice ? Ona będzie podwiadomie szukała partnera jak jej ojciec... Pomysł o tym. Ja też jestem sama. Rodziców mam 600km ode mnie. Żadnej ciotki. Koleżanek... A on ? Może być dobrym tatą. Może się ogarnie ? Moj teraz płacze, dosłownie, a taki był twardy... jednak odwrotu nie ma. Bo ja go nie kocham. Było jedynie przyzwyczajenie. Pamiętaj, życie masz jedno,a szczeliwa mama to szczęśliwe dziecko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt

Widzisz Martina, to jest rada z cyklu dobre rady. Ja jestem po studiach, nie pójdę do pracy w markecie gdzie jest elastyczny grafik bo to nie jest mój poziom i nie po to kończyłam studia, żeby pracować w Żabce to raz. Dwa, ja nie będę uciekała z mieszkania które jest moją własnością, które szykowałam za swoje, które kocham. Moja córka nie jest skrzywdzona, bo mój mąż jej nie krzywdzi, a nasze kłótnie przy niej są rzadkie więc nie mieszaj w to dziecka, a rady w stylu rozstanie jest lepsze dla dziecka, bo tatuś jeźdźi szybko samochodem zostaw dla siebie, bo nigdy rozstanie rodziców  nie jest dobre. Ja nie wiem co robił tobie facet, że musiałaś uciekać i zaciągać debet. Ja mam pieniądze i to nie o nie chodzi. Chodzi o zmianę jego podejścia, że jest takim chamem bez zasad moralnych. Córki nie uratuje nasze rozstanie a przeciwnie, będzie miała prawo kontaktu z ojcem pół na pół i będzie widziała, jak on nie ma szacunku do własnej matki. Nasze rozstanie nie ma wpływu na to, co ona widzi, bo i tak nadal będzie jej ojcem i będzie miała z nim kontakt bardzo częsty. Poza tym nie wiem czy czytałaś, ale on jest dla córki dobry, ona jest bardzo za nim i go kocha, więc teksty w stylu krzywdzisz dziecko zostaw dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

O kur, 10 tys na debecie? Wiesz jakie to beda odsetki? Myslisz, ze za pensje to splacisz? Karte debetowa zaciaga sie jedynie, kiedy wiadomo, ze szybko mozna ja splacic i to najlepiej calosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt

Poza tym jeszcze jak mogę uciekać z dzieckiem ze swojego mieszkania, skoro jest moje na zasadzie współwłasności? To nie jest tak, że mieszkam u niego, on mi łaski nie robi, wyrzucić mnie nie może bo to jest moja własność. Ja mam uciec a on ma tutaj sobie mieszkać, może z kimś nowym, w moim mieszkaniu? Ja nie mam mieszkania na zasadzie, stare meble, jeden kwiatek koniec. Mam masę rzeczy, masę pracy włożyłam w to mieszkanie, kwiaty na tarasie wieloletnie, hoduję róże które kocham, to moja pasja. Mam to zostawić i co? Wyprowadzić się na wynajęte? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Czego Ty chcesz autorko? Teraz zmieniac faceta, bo przed slubem to pewnie byl inny co? Pracy takiej czy innej nie podejmiesz, bo ponizej kwalifkacji, czyli lepiej siedziec kolejne lata w domu, a z duza przerwa w CV to potem zaden problem. Tak tak, corka jest szczesliwa, zwlaszcza kiedy maz Cie poniza. Facet nic nie robi w domu, wiec badz dalej zniewolona i niech lata leca. Nie pytaj o rady, bo rad nie szukasz. A starego chlopa juz nie ulozysz, ewentualnie moze jakbys zafundowala jakas terapie szokowa, to moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aja

Ludzie jak się zmieniają to na gorsze. Maz Cię nie szanuje to nie zacznie. Uwazam ze nie chcesz niczego slyszec od innych, bo jak ktoś pisze prawdę to od razu negujesz i atakujesz.

Masz rację badz z nim. Jeszcze zacznij całować jego stopy za to że jest "dobrym tata" 

Ja się z mężem rozstalam i wszystkim jest lepiej. Ja nie mam depresji, corka uśmiechnięta widuje tata z dala ode mnie. A on moze prowadzic wymarzone kawalerskie życie

 A i nie zapomnij biczowac się w pokucie po plecach 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martina

To po co tu piszesz ?  czego oczekujesz ? Jak Ci tak dobrze to z nim siedź. Debet splacę z 2 wypłat,bo też jestem po dobrych studiach. O mnie się nie martw. Napisałaś,że dziecko was godzi. W normalnych warunkach nie ma takich sytuacji. Dzieci wiedzą,że coś jest nie tak i że mama "nienawidzi taty". Maluchy najwięcej uczą się przez obserwację,ale zapewne to wiesz. Prawdziwą obserwację, nie prowizorkę i udawanie szczęśliwej rodzinki. Nasze wspólne mieszkanie tez nie ma starych mebli 😉 , wręcz jest nowiutkie...,ale mogłam sobie pozwolić na opuszczenie go i dogadamy się , kto w nim zostanie. Może Cię spłacić, możesz Ty go. Wystarczy chcieć,a do tego trzeba odwagi. Jeśli po tym,że ktoś jeździ za szybko, możesz mówić,że kogoś nienawidzisz, a wszystko inne jest ok, to zawsze Ty możesz prowadzić 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gingerbread

To na *UJ tu jojczysz? Dziecko widzi że twój mąż to leń i taki wzorzec wyniesie z domu ...ko,że facet leży a baba zapierdal.a że wszystkim sama i będzie tak samo traktowana przez jakiegoś imbecyla jak ty teraz. Dalej hoduj swoje kwiatki o bądź służąca jakiegoś niedojdy i nie żal się bo skoro nie chcesz nic zmienić to znaczy że ci to odpowiada slużko. Ojciec też może odebrać dziecko z przedszkola i się nim zająć, masz dobrą wymówkę że nie możesz pracować bo masz dziecko. Pewnie do 18 corki będziesz siedzieć w domu bo dzieckiem trzeba się zajac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alsl
12 minut temu, Gość Nikt napisał:

Poza tym jeszcze jak mogę uciekać z dzieckiem ze swojego mieszkania, skoro jest moje na zasadzie współwłasności? To nie jest tak, że mieszkam u niego, on mi łaski nie robi, wyrzucić mnie nie może bo to jest moja własność. Ja mam uciec a on ma tutaj sobie mieszkać, może z kimś nowym, w moim mieszkaniu? Ja nie mam mieszkania na zasadzie, stare meble, jeden kwiatek koniec. Mam masę rzeczy, masę pracy włożyłam w to mieszkanie, kwiaty na tarasie wieloletnie, hoduję róże które kocham, to moja pasja. Mam to zostawić i co? Wyprowadzić się na wynajęte? 

Kobieto jak jest rozwod to jest podział majątku. Jak jest mieszkanie wspólne to albo sprzedajecie i się dzielicie albo ktoś kogoś spłaca. Sadownie nie jest najlepszym wypadkiem byś to ty opuscila mieszkanie i rodzine. Lepiej by on się wyniosl. 

A wiesz wygladasz na taka co gada A nic że swoim nieszczesciem nie robi więc kis się dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wręcz jesteś dumna, że twoja córka nie włóczy się po przedszkolach? Ojej straszne. Lepiej niech patrzy na was patologiczny związek zamiast spędzać czas z rówieśnikami. A ty dalej gnij w domu i bądź na łasce jakiegoś gnojka, który cię nie szanuje i woli komputer. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt

Nie porównuj mnie do siebie i nie cytuj, że moje dziecko mówi że ja go nienawidzę, to raz. Ludzie mają większy majątek czasem niż ci się zdaje, to dwa. Nie dawaj złotych rad, jak to ty super załatwiłaś, bo  nie miałaś grosza przy dupie, skoro musiałaś zaciągać debet na 5 tysięcy. Ja nie muszę. Nie proszę tutaj o radę, to po pierwsze, a raczej liczę na to, że ktoś podobny do mnie ma podobny problem. Mnie nie obchodzą problemy kogoś, kto nie ma grosza przy tyłku i nie ma gdzie iść. Ja mam pieniądze, ale wyprowadzać się nie będę, to pewne. Sprzedawać nic nie będę, a jesteśmy na poziomie finansowym bardzo wysokim. Widzę że tvnowski stereotyp i pranie ludziom mózgów na zasadzie, rozród jest lepszy się udał. Nigdy nic nie jest lepszego niż wspólna rodzina, uważam że ten problem jest do rozwiązania i chcę go rozwiązać. Nie zamierzam się rozchodzić, ale chciałabym coś sensownego zrobić, żeby mąż zobaczył co robi złego, on tego nie widzi. To był cel tego posta. Ja nie mam zamiaru jak taka żmija kraść dziecko, chować się gdzieś przed mężem i ukrywać przed nim córkę. On ma takie samo prawo do niej jak ja. Jeśli byśmy się rozstali byłabym za opieką naprzemienną bo córka ojca kocha i on jest dla niej dobry, więc nie piszcie głupot. Córka i tam będzie miała kontakt ze swoim ojcem który jest i będzie ( o ile się nie zmieni) cholerykiem i tak czy siak, będzie miała styczność z tym co na zdrowie psychiczne jej nie służy. A co do psychiki dziecka, to uważacie że rozstanie to nie jest psychiczna krzywda dla dziecka? To jest sto razy gorsze. No rozumiem, gdyby mnie lał, zdradzał, ale nic takiego nie ma, więc nie dopowiadajcie sobie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Wręcz jesteś dumna, że twoja córka nie włóczy się po przedszkolach? Ojej straszne. Lepiej niech patrzy na was patologiczny związek zamiast spędzać czas z rówieśnikami. A ty dalej gnij w domu i bądź na łasce jakiegoś gnojka, który cię nie szanuje i woli komputer. 

Ale ja mam pieniądze i nie muszę iść do pracy.  To przede wszystkim. Nie przeżywaj tak że ktoś ma kasę, ciebie weźmie taki z gołą dupą i też  ideałem nie będzie. A przy tym będziesz zapierdalała na siebie, a on cie przeleci i kopnie w dupe prędzej czy później. Mój mąż chociaż dba o dom finansowo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gingerbread

I zapomniałaś dodać że ma cię głęboko w doopie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martina

Nie mialam,bo mieliśmy wspólne konta. I po prostu postawiłam wszystko na jedną kartę. Od tego jest podział majątku. Proponuję terapię rodzinną. Życzę pomyślnego rozwiązania sprawy. Bez odbioru. 

Żmija z opieką naprzemienną 😉

Ps "lanie" , to także wspomniane w poście szarpanie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Rad nie potrzebujesz wiec po co sie tu zalisz? Oczekujesz wspolczucia? Tez nie bo przeciez jestescie idealna rodzina. To w tobie tkwi problem, sama nie wiesz czego chcesz. Niby nie asuje ci zycie w takim zwiazku ale nie chcesz odejsc bo boisz sie zmian. Wolisz siedziec i tkwic w tym zwiazku bo lepiej ci w tym co juz jest przez ciebie znane. Corka was godzi czy ty sama slyszysz co mowisz? W normalnej rodzinie dzieci nie godza rodzicow. Wy nie jestescie normalna rodzina i to w wiekszosci twoja wina. Ciezko ci okreslic czego potrzebujesz, czy poczucia bezpieczenstwa czy wolisz czuc sie jak utrzymanka bez grama szacunku. Niby ciagnie cie do lepszego ale jeszcze nie stalo sie prawdziwe zlo ktore zmobilizowaloby cie do zmiany sytuacji. Jak kiedys maz przypierdzieli ci w twarz albo walnoe w drzewo na zakrecie to moze sie opamietasz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta2

Wiesz, ja wzięłam takiego z gołą dupą  i to ja miałam swoje mieszkanie. I razem z moim golodupcem dorobiliśmy się firmy transportowej, 2 dzieci którymi opiekujemy się RAZEM. Siedzę w domu z 10miesiecNym synem ale mój mąż pierwsze co robi po pracy to leci do dzieciaków, kąpie i kładzie spać na zmianę ze mną- to są ich wspólne chwile, rytuały . W weekendy organizuje atrakcje dla starszej córki, dużo podróżujemy. Mimo że siedzę w domu, mam panią do sprzątania a jak chcemy z mężem pobyć sami to mamy zaprzyjaźniona opiekunkę która dorabia sobie u nas na godziny. Mój facet bez problemu zostaje z dziećmi jak idę na paznokcie czy do fryzjera. Co z tego że masz pieniądze i posiadłości jak jesteś zwykłym kopciuchem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt
8 minut temu, Gość Gosc napisał:

Rad nie potrzebujesz wiec po co sie tu zalisz? Oczekujesz wspolczucia? Tez nie bo przeciez jestescie idealna rodzina. To w tobie tkwi problem, sama nie wiesz czego chcesz. Niby nie asuje ci zycie w takim zwiazku ale nie chcesz odejsc bo boisz sie zmian. Wolisz siedziec i tkwic w tym zwiazku bo lepiej ci w tym co juz jest przez ciebie znane. Corka was godzi czy ty sama slyszysz co mowisz? W normalnej rodzinie dzieci nie godza rodzicow. Wy nie jestescie normalna rodzina i to w wiekszosci twoja wina. Ciezko ci okreslic czego potrzebujesz, czy poczucia bezpieczenstwa czy wolisz czuc sie jak utrzymanka bez grama szacunku. Niby ciagnie cie do lepszego ale jeszcze nie stalo sie prawdziwe zlo ktore zmobilizowaloby cie do zmiany sytuacji. Jak kiedys maz przypierdzieli ci w twarz albo walnoe w drzewo na zakrecie to moze sie opamietasz. 

Ty chyba masz problem z czytaniem. Po pierwsze, jestem żoną i jest wspólnota małżeńska i wszelkie wpływy z naszej firmy są moje. Jak masz faceta na etacie, który zarabia 2000 złotych i ty musisz zapieprzać bo wam nie starczy to zapierdalaj. Ja nie muszę. Pieniądze są moje pod względem każdym z możliwych, to nie jest żadne utrzymywanie jak to nazwałaś, a własność co widać boli. I naucz się czytać, bo to że napisałam , że córka nas godzi równa się temu, że jak nawet ktoś z nas zacznie to ona mówi nie kłóćcie się i jest cisza. Nie wiem co tutaj widzisz złego czy patologiocznego. Nie sprowadzaj mojego małżeństwa do patologii z rynsztoka i nie zazdrość mi że nie muszę zapierdalać jak ty na 8 rano i że moja córka nie musi się włóczyć po przedszkolach od dziecka jakby domu nie miała. Widzę że nie było sensu pisać tego posta, bo ściągacie mnie poziomem do swoich progów życiowych. Zawsze jak pojawia się wątek, kobieta nie pracuje to zaraz utrzymanka, itd a kto to pisze? Zazdrosne rury które pracują na kasach w biedronce za 1500 i muszą zapieprzać na swoje utrzymanie i udają samodzielne, podczas gdy wasz facet po tej waszej pracy w fabryce was przeleci i dorzuci się po połowie na czynsz i jedzenie. I tak wygląda wasza samodzielność, że musicie zapierdalać na siebie a facet dla was nic nie musi, jedynie z was ma korzyść za darmo i jest mu tak wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt
4 minuty temu, Gość Marietta2 napisał:

Wiesz, ja wzięłam takiego z gołą dupą  i to ja miałam swoje mieszkanie. I razem z moim golodupcem dorobiliśmy się firmy transportowej, 2 dzieci którymi opiekujemy się RAZEM. Siedzę w domu z 10miesiecNym synem ale mój mąż pierwsze co robi po pracy to leci do dzieciaków, kąpie i kładzie spać na zmianę ze mną- to są ich wspólne chwile, rytuały . W weekendy organizuje atrakcje dla starszej córki, dużo podróżujemy. Mimo że siedzę w domu, mam panią do sprzątania a jak chcemy z mężem pobyć sami to mamy zaprzyjaźniona opiekunkę która dorabia sobie u nas na godziny. Mój facet bez problemu zostaje z dziećmi jak idę na paznokcie czy do fryzjera. Co z tego że masz pieniądze i posiadłości jak jesteś zwykłym kopciuchem?

A ty jesteś jakaś glupia czy udajesz głupią? Myślisz że na fryzjera tylko ty masz i do niego chodzisz? Uważasz że ja nie podróżuję? Ja mogę być kopciuchem za to ty jesteś zazdrosną ...ką i bajkopisarką, która grosza przy dupie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czyli innymi słowy autorko on na się zmienić i już? 

Ja rozwodu nie doradzam, bo generalnie dla mnie to z tym prowadzeniem to jeczysz, zapisz i nie umiesz kulturalnie powiedzieć: zwolnij, tylko, choć mówisz spokojnie, robisz przy tym tę swoją słynną minę, po której wszystkim się żyć odechciewa. No to facet musi odreagować i tyle.

Paniom po rozwodzie gratuluję, że im się udało, bo to zawsze miło słyszeć, ale problemy niestabilnej i kapryśnej autorki to nie ta liga problemów, by brać rozwód. Chyba, że mąż nie wytrzyma i sam się wyprowadzi, bo przecież skoro jego żona i tak jest zabezpieczona materialnie to może sobie pozwolić na wynajęcie osobnego mieszkania. Autorka na tym  nie straci, bo zostanie w swoim pięknym mieszkaniu, które tak kocha.

A wy nieudacznicy bez grosza przy tyłku nie wypowiadajta się, motłochu wstrętny, bo przecież wyraźnie wam kobiecina napisała, że jej zdanie takich jak wy, golodupcy, nie obchodzi.

 

Ja akurat głos zabrać mogę, bo jestem w bardzo dobrej sytuacji finansowej. Co prawda nie mam bardzo dobrych studiów tylko zawodówkę w przysłowiowym Pcimiu, ale po przekwalifikowaniu hektarów po dziadku i sprzedaży ziemii skaplo mi więcej niż nakazuje przyzwoitość, a mając spore zaplecze finansowe i trochę pasji nawet taka głupia fryzjerka jak ja może otworzyć bardzo dobrze prosperujący obiekt SPA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
17 minut temu, Gość Martina napisał:

Nie mialam,bo mieliśmy wspólne konta. I po prostu postawiłam wszystko na jedną kartę. Od tego jest podział majątku. Proponuję terapię rodzinną. Życzę pomyślnego rozwiązania sprawy. Bez odbioru. 

Żmija z opieką naprzemienną 😉

Ps "lanie" , to także wspomniane w poście szarpanie 

Martina, wszystkiego dobrego dla Ciebie i dzieci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marietta2

Ty za to jesteś służką swojego męża i musisz zapierdalać sama w domu ze wszystkimi obowiązkami jak zwykły kopciuch a pan sobie leży i woli grać na komputerze nic cokolwiek ruszyć, od ruszania ciebie pewnie też woli komputer i wcale bym się nie zdziwiła bo jesteś zwykła nadęta paniusia która się pracą nie zhanbi 'bo ją na to stac'. Ja również mogę siedzieć w domu ale wracam wkrótce do pracy dla własnej przyjemności i zdrowia psychicznego, bo robię to co lubię i dla mnie to przyjemność a nie kierat i za... jak to ładnie ujelas. Wyobraź sobie, że można chodzić do pracy z uśmiechem na twarzy, nie dla pieniędzy lecz przyjemności spełniać się zawodowo i łączyć to z udanym zwiazkiem i wspólna opieką nad dziećmi. No ale damy tego nie zrozumieją- kiś się zatem nad garami sfrustrowana wlascicielko firmy i narzekaj dalej jaki świat jest okrutny a mąż ci nie pomaga, podczas gdy inni wrócą z pracy i miło będą RAZEM spędzać czas. Nie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 minut temu, Gość Nikt napisał:

Ty chyba masz problem z czytaniem. Po pierwsze, jestem żoną i jest wspólnota małżeńska i wszelkie wpływy z naszej firmy są moje. Jak masz faceta na etacie, który zarabia 2000 złotych i ty musisz zapieprzać bo wam nie starczy to zapierdalaj. Ja nie muszę. Pieniądze są moje pod względem każdym z możliwych, to nie jest żadne utrzymywanie jak to nazwałaś, a własność co widać boli. I naucz się czytać, bo to że napisałam , że córka nas godzi równa się temu, że jak nawet ktoś z nas zacznie to ona mówi nie kłóćcie się i jest cisza. Nie wiem co tutaj widzisz złego czy patologiocznego. Nie sprowadzaj mojego małżeństwa do patologii z rynsztoka i nie zazdrość mi że nie muszę zapierdalać jak ty na 8 rano i że moja córka nie musi się włóczyć po przedszkolach od dziecka jakby domu nie miała. Widzę że nie było sensu pisać tego posta, bo ściągacie mnie poziomem do swoich progów życiowych. Zawsze jak pojawia się wątek, kobieta nie pracuje to zaraz utrzymanka, itd a kto to pisze? Zazdrosne rury które pracują na kasach w biedronce za 1500 i muszą zapieprzać na swoje utrzymanie i udają samodzielne, podczas gdy wasz facet po tej waszej pracy w fabryce was przeleci i dorzuci się po połowie na czynsz i jedzenie. I tak wygląda wasza samodzielność, że musicie zapierdalać na siebie a facet dla was nic nie musi, jedynie z was ma korzyść za darmo i jest mu tak wygodnie.

Wolę zeby moj maz zarabial 2000 i mnie szanował niz przynosil do domu miliony i mnie popychal i stosowal przemoc psychiczna. Dla ciebie kasa to wyznacznik szczescia. Gosciu naplulby ci w twarz a ty powoedzialabys ze pada. Jestes zalosna. Jedyne komu w tej sytuacji wspolczuje to twojemu dziecku bo geraz wlasnie widze ze zyjecie w patologii a to ze jest was stac na wakacje czy nowe auto nie znaczy ze jest inaczej. Jestes do niczego ze az nie dziwie sie ze maz cie tak traktuje. Jesli baba nie ma do siebie szacunku to facet tez jej nie bedzie szanowal. Zyj sobie po swojemu i badz glucha na dobre rady. Nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Candyss

Może ci tylko żal dupę ścisnąć aż ci twoje róże uschną, że twój mąż zamiast spędzać czas z rodziną woli gierki na komputerze. Naucz się z tym żyć i przywyknij do tego że służysz tylko do wykonywania obowiązków domowych i facet ma cię w doopie, może jeszcze gdzieś od czasu do czasu jak się gierka znudzi to cię szturchnie jak mu się zechce i akurat nie będziesz zajęta jeżdżeniem na szmacie i praniem jego gaci 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt
9 minut temu, Gość Marietta2 napisał:

Ty za to jesteś służką swojego męża i musisz zapierdalać sama w domu ze wszystkimi obowiązkami jak zwykły kopciuch a pan sobie leży i woli grać na komputerze nic cokolwiek ruszyć, od ruszania ciebie pewnie też woli komputer i wcale bym się nie zdziwiła bo jesteś zwykła nadęta paniusia która się pracą nie zhanbi 'bo ją na to stac'. Ja również mogę siedzieć w domu ale wracam wkrótce do pracy dla własnej przyjemności i zdrowia psychicznego, bo robię to co lubię i dla mnie to przyjemność a nie kierat i za... jak to ładnie ujelas. Wyobraź sobie, że można chodzić do pracy z uśmiechem na twarzy, nie dla pieniędzy lecz przyjemności spełniać się zawodowo i łączyć to z udanym zwiazkiem i wspólna opieką nad dziećmi. No ale damy tego nie zrozumieją- kiś się zatem nad garami sfrustrowana wlascicielko firmy i narzekaj dalej jaki świat jest okrutny a mąż ci nie pomaga, podczas gdy inni wrócą z pracy i miło będą RAZEM spędzać czas. Nie pozdrawiam

Mój mąż uważa, że powinnam wziąć panią do sprzątania, on uważa, że nie po to pracuje żeby sprzątać, natomiast ja nie chcę obcej osoby w domu. Widać nie rozumiesz za wiele. Po prostu dzielą nas priorytety i opinie, a to was wkur... wia że mam pieniądze i to wy sprowadzacie temat na te tory. Ja się jedynie odniosłam do ...nego komentarza, że mam sie wyprowadzić z mojego domu. Odpowiadam na waszym poziomie, wysilać się nie zamierzam. A to że jesteście na tyle ułomne myślowo, że moje małżeństwo sprowadziłyście do najgorszej patologii to już wasz problem. Ja wam na takim samym poziomie odpowiadam, bo nie będę się do ...i wysilać. Mój mąż jest cholerykiem, mam go dosyć, jest nerwowy,  jest szorstki ale dba o dom, wszystko daje dla domu, całymi pieniędzmi dysponuję ja bo on tak chce. Ma swoje duże wady które się nagromadziły a ja mam dosyć. Niech was nie boli że ktoś ma pieniądze. Wy i bez pieniędzy też małżeństw idealnych nie macie bo nikt takiego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt
3 minuty temu, Gość Candyss napisał:

Może ci tylko żal dupę ścisnąć aż ci twoje róże uschną, że twój mąż zamiast spędzać czas z rodziną woli gierki na komputerze. Naucz się z tym żyć i przywyknij do tego że służysz tylko do wykonywania obowiązków domowych i facet ma cię w doopie, może jeszcze gdzieś od czasu do czasu jak się gierka znudzi to cię szturchnie jak mu się zechce i akurat nie będziesz zajęta jeżdżeniem na szmacie i praniem jego gaci 🤣

Tak, niech ci żal dupsko ściska że mój mąż mi daje pieniądze. A sprzątać sprzątam, bo jestem czystą osobą, ale brudas taki jak ty tego nie zrozumie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Candyss

Idź poproś, może wyłączy komputer i cię puknie bo chyba masz braki i to ogromne, że taka sfrustrowana jesteś i jedyne o czym umiesz pisać to pieniądze. Za pieniądze nie kupisz dziecku czasu spędzonego z ojcem, ale za to możesz kupić sobie wypasiony wibrator i w końcu poprawić sobie nastrój, bo takiej zrzędy dawno nie widziałam/czytałam 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eloi

Autorko, po pierwszym poscie bylo mi cie zal. 

Ale jak czytam dalej, to dochodze do wniosku, ze jakas walnieta jestes...

Tylko dziecka zal.

 

 

Martina, gratuluje i zycze wszystkiego najlepszego:)

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt

A tak w ogóle kończąc temat, bo nie chce mi się z takimi ...kami rozmawiać, które są wredne i zazdrosne to podsumuję. Najgorszymi wrogami kobiety jest kobieta. To kobiety, kiedy inna kobieta mówi o swoim problemie ją wyśmiewają, zwalają na nią winę, oceniają negatywnie. Tutaj nie został dostrzeżony problem mojego męża, a cała uwaga skupiła się na tym, że ja nie pracuję i zostałam obwiniona za to, że żyję tak jak uważam i tak jak chce. To czy kobieta pracuje czy nie jest nieistotne. Jeśli uważacie, że facet zawsze tak traktuje kobiete która nie pracuje to miejcie się na baczności, że was tak samo wasi panowie potraktują jak np was wyrzucą z pracy. Ale to tak na marginesie, bo problem jest głębszy. Kobiety boją się mówić o przemocy domowej, bo są z góry oceniane i z góry przypisana jest łata patologicznej rodziny, a nawet jak kobieta pożali się minimalnie to wszyscy sobie dopowiadają ,, no nie  uderzył cię ale na pewno to za chwilę nastąpi,, W Polsce nie istnieje coś takiego jak walka z przemocą, bo same kobiety co widać nawet tutaj są wrednymi  zazdrosnymi babami z kurew.. skim charakterem. Nie chce mi się odpowiadać na ...ne zarzuty powiększone o stokroć, to tak jakbym powiedziała, że mój mąż poszedł dziś z kolegą na piwo a ktoś by stwierdził, no wiesz dziś na piwo z kolegą a jutro z koleżanką a pojutrze z kochanką. Po co dopowiadacie czegoś czego nie ma? Mój mąż jest trudny, ale nie bijemy się, ani on mnie nie bije. Jak nie rozumiecie co znaczy bicie to nie moja wina, ale takie dopowiadanie jest bez sensu. Tak u mnie w domu nie ma. Kobiety nie mogą się pożalić na swoją sytuację, bo to one są zaraz obiektem ataków, to im się radzi ucieczkę z mieszkania, zapożyczanie się a nikt nie umie poradzić jak temu człowiekowi wytłumaczyć, że robi źle. Ja nie zmienię swojego życia, a przemoc jest tam gdzie kobieta pracuje i tam gdzie jest na tzw ,, łasce ,, w waszym mniemaniu. Wiele kobiet pracuje,  ale i tak są bite poniżane itp. To że na siebie zarabiacie nie ma znaczenia, a nawet więcej to facet dla was nic nie musi. Mój mąż jeśli chodzi o finanse wszystko mi powierzył, nigdy mi niczego nie odmówił i zawsze miał do mnie zaufanie. Mój mąż choruje, leczy się i od tego czasu jest nerwowy 100 razy bardziej. Ja mam dosyć, owszem. Te wasze rady są ...yczne a wy same pokazałyście poziom dna, jak to w Polsce podchodzi się do tego rodzaju problemów kobiet - ŻE TO KOBIETA JEST WINNA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×