Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NORA

Odroczenie dziecka od szkoły z rocznika 2012. Poradźcie mi.

Polecane posty

Gość NORA

Witam. Jestem mamą syna urodzonego w grudniu 2012,  a obecnie 6 latka. 
Pani z poradni psychol-pedag badajac dzieci w przedszkolu doradzila mi żebym sie zastanowila nad odroczeniem obowiazku szkolnego.  Syn jest bardzo mądry wygadany ale ma ciut braków i nadal bardziej woli sie bawić niż uczyć, choć zna literki cyferki itp ale nie lubi zbyt dlugo się skupiać na nauce. Jest wysokim chłopcem i pod wzgledem fizycznym rozwija sie bardzo ładnie ale mentalnie bardziej go intereauje zabawa i koledzy. 
Jest z grudnia wiec jak to się mówi ,,ma cały rok do tyłu" . Zastanawiam się też czy nie lepiej dac mu jeszcze rok czasu na przygotowanie. 
Czy są tu mamy w podobnej sytuacji ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

nie ma 6, a 7- rocznikowo

to duże dziecko i pewnie jest głąbem skoro nadal woli zabawki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emm933

A jak za rok będzie wolał zabawki to też odroczysz? W tym wieku mało jakie dziecko bardzo chętnie siada do nauki. Skoro nie ma problemu z nauką, bo jak napisałaś czyta itd to ja bym wysłała. Powód który podałaś moim zdaniem nie jest powodem do wysyłania go rok później do szkoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NORA

czy ja napisalam ze czyta ? 

gimnazjalistów nie prosze tu o wypowiadanie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emm933
3 minuty temu, Gość NORA napisał:

czy ja napisalam ze czyta ? 

gimnazjalistów nie prosze tu o wypowiadanie się

Napisałaś, że zna literki więc założyłam, że czyta. Nie jestem gimnazjalistką. Wypowiedziałam się, bo ja też mam córkę grudzień 2012 więc mam porównanie. Moja córka już czyta i liczy. Ale nie robi tego z miłą chęcią. Muszę czasem nad nią posiedzieć żeby odrobiła pracę domową, bo też woli zabawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No czy ja wiem, czy on taki mądry, autorko. Już powinien łapać czytanie i rozumieć, że nauka to nauka, a zabawa to zabawa. Mój jest z maja 2012 i od stycznia płynnie czyta. Nie ma dziecka u niego w grupie, które by nie umialo. Twój już powinien coś tam umieć. I co to znaczy cały rok do tyłu? Glupie gadanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój ma podobne problemy, nawet pani w zerówce zaproponowała, żeby pozostał jeszcze raz w zerówce. Jednak ja go nie będę uwsteczniać i zostawiać z młodszymi dziećmi. Dziecko trzeba ciągnąć do góry w miarę możliwości, a nie cofać. Dziecko z września 2012.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moje dzieci jak miały 5-6 lat już potrafiły łatwiejsze słowa czytać a literki znali już w wieku 3-4 lat. Nie wiem może w waszym przedczkolu inaczej uczą ale moje dzieci już w tym wieku szły do szkoły. Właśnie mam dziecko w 4, 2 i 1 klasie a najmłodsze  za rok idzie bo ma 5 lat i potrafi coś tam czytać. No ale tak to jest jak rodzice mają wy...e na naukę dziecka i nie uczą go niczego prócz zabawy. Ja z moimi siedziałam już od 3 roku życia oczywiście w ramach zabawy wszystko. Ale teraz każde wie kiedy jest czas na zabawę a kiedy czas na naukę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Moje dzieci jak miały 5-6 lat już potrafiły łatwiejsze słowa czytać a literki znali już w wieku 3-4 lat. Nie wiem może w waszym przedczkolu inaczej uczą ale moje dzieci już w tym wieku szły do szkoły. Właśnie mam dziecko w 4, 2 i 1 klasie a najmłodsze  za rok idzie bo ma 5 lat i potrafi coś tam czytać. No ale tak to jest jak rodzice mają wy...e na naukę dziecka i nie uczą go niczego prócz zabawy. Ja z moimi siedziałam już od 3 roku życia oczywiście w ramach zabawy wszystko. Ale teraz każde wie kiedy jest czas na zabawę a kiedy czas na naukę

Dokładnie, z dzieckiem trzeba siedzieć, a nie tylko wymagać od pani w szkole, żeby nauczyła. A rodzice mają w nosie. Sama siedzę ze swoim prawie siedmiolatkiem i tłumacze, że w szkole trzeba się uczyć i pracować. Na zabawę jest czas po lekcjach w domu czy na placu zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To, że dziecko jest z czymś do tyłu to jest wina.... wiesz czyja. Pracuj z tym dzieckiem intensywnie, dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emu

Nie chodzi tu o wiedzę. Dziecko moze byc nie gotowe do szkoły z innych względów. Nie chodzi tu o lenistwo tylko o to by nie czulo się sflustrowane przestraszone ze nie nadąża za resztą. Mi też pedagog sugerowala odroczenie i tak zrobilam. Co zmienia rok czasu ? Nic. Dla dziecka rok to bardzo wiele. Zwlaszcza gdy z konca roku. Nie sluchaj tych klepnietych "madek" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
25 minut temu, Gość emu napisał:

Nie chodzi tu o wiedzę. Dziecko moze byc nie gotowe do szkoły z innych względów. Nie chodzi tu o lenistwo tylko o to by nie czulo się sflustrowane przestraszone ze nie nadąża za resztą. Mi też pedagog sugerowala odroczenie i tak zrobilam. Co zmienia rok czasu ? Nic. Dla dziecka rok to bardzo wiele. Zwlaszcza gdy z konca roku. Nie sluchaj tych klepnietych "madek" 

Sama jesteś klepnięta. Kolejna leniwa i roszczeniowa mamusia 🤦

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Zgadzam sie z emu.  Moja corka jest z listopada, ale puscilam ja rocznikowo i z nauka zawsze miala pod gorke.  Dopiero w szkole sredniej jak dojrzala to poszlo lepiej wiec z perspektywy czasu wydaje mi sie, ze lepiej byloby gdyby poszla o tak zwany rok pozniej.  Wyszla z tego, ale niepotrzebnie meczyla sie ona i ja przez tyle lat.  Niektore dzieci sa zainteresowane nauka i bardziej do tego dojrzale.  Niektore sa mniej dojrzale i potrzebuja wiecej czasu co nie oznacza, ze nie beda sie dobrze uczyc jezeli da im sie ten czas do podrosniecia.  Ja bym zostawila.  Dzieci z konca roku sa o rok mlodsze od innych i dlatego daje sie im wybor w ktorym roczniku moga zaczac szkole.  Jest to normalne i pedagodzy to rozumieja  wiec nie rozumiem dlaczego wszyscy tutaj sie wypowiadajacy uznaja sie za madrzejszych od calej kadry pedagogow i psychologow.  Mozna to zrozumiec na logike bez specjalistycznej wiedzy.  Ogarnijcie sie ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

A jezeli uwazacie, ze wszyscy ci pedagodzy i psycholowdzy sa durniejsi od was to po w ogole dzieci posylacie do szkoly- od was najwyarazniej naucza sie wszystkiego lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćiu1

żrób testy jeszcze raz i jak wyjdą podobnie to pomyśl, dziecko mogło być rozdraznione, zdekoncentrowane.

Ja posłałam zgodnie z rocznikiem, córka została w drugiej klasie, tylko że u nas bez znaczenia czy by została w zerówce czy nie. Ma 13lat i nie potrafi nauczyć się czytać, nie może nabrać płynności w czytaniu. 

Jak przyłożysz się do nauki czytania dwa razy mocniej niż inne dzieci , to nadrobi, chyba ze problem jest gdzieś głebiej ,jak u nas.

Z doświadczenie wiem że jeżeli nie odroczysz dziecka , bedzie się za tobą ciagnać latami, jezeli nie nadrobi , córka jest w V klasie  , niedawno zostala stwierdzona głeboka dysleksja rozwojowa (na podstawie wady wzroku), a ja jeszcze kilka miesięcy temu nasłuchałam się od pedagoga szkolnego że  moja wina ze córka nie czyta. 

Dużo zależy od wrażliwości dziecka, jeżeli syn jest wrażliwy na punkcie swoich niepowodzen, to zostaw go w zerówce. Moja córka jest bardzo pewna siebie, śmiała i z niepowodzen nie robi sobie nic. Wrazliwe dziecko moze popasc w jakas depresje, gdy nie bedzie sobie radzić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moje dziecko jest z rocznika 2012, zna literki i czyta proste wyrazy, nic od niego nie wymagam i nie siedzę z nim w domu nad książkami, czytac nauczy się w szkole. Szkoda mi waszych dzieci bo zabieracie im dzieciństwo. Jak pójdzie do szkoły tez nie będzie miał terroru, byle zdał do następnej klasy. Dobre oceny w szkole to żaden wyznacznik sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lak

Jak to caly rok do tylu???

Uwazasz, ze wszystkie pozostale dzieci rodza sie w styczniu?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syl

Moja corka urodzila sie w lutym 2012, chodzi juz do pierwszej klasy. I bardzo zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja córka koniec grudnia i nie było problemu. Druga córka styczeń, posłana rocznik wcześniej, też żadnego problemu pomimo dysleksji, która wyszła w 3 klasie. 

Autorko. Dziecko w pierwszej klasie nie siedzi 8 godzin w szkolnej ławce, żebyś się zamartwiała tym, że on woli się bawić. Każde dziecko to ma. Jak ci bardzo zależy, żeby dziecko szło rok później, to do poradni psychologiczno-pedagogicznej. Tylko może się okazać, że stwierdzą, żeś albo wygodna, bo w przedszkolu dziecko 8 godzin, a w szkole 4, alboś nadopiekuńcza. Tu ci nikt tak naprawdę dobrze nie doradzi, bo nikt nie zna twojego dziecka, a twoja opinia o nim jest subiektywna. Natomiast dziecko każdej z nas urodzone w grudniu jest inne. 

23 minuty temu, Gość gośćiu1 napisał:

 

Z doświadczenie wiem że jeżeli nie odroczysz dziecka , bedzie się za tobą ciagnać latami, jezeli nie nadrobi , córka jest w V klasie  , niedawno zostala stwierdzona głeboka dysleksja rozwojowa (na podstawie wady wzroku), a ja jeszcze kilka miesięcy temu nasłuchałam się od pedagoga szkolnego że  moja wina ze córka nie czyta. 

Dużo zależy od wrażliwości dziecka, jeżeli syn jest wrażliwy na punkcie swoich niepowodzen, to zostaw go w zerówce. Moja córka jest bardzo pewna siebie, śmiała i z niepowodzen nie robi sobie nic. Wrazliwe dziecko moze popasc w jakas depresje, gdy nie bedzie sobie radzić 

Wrażliwe dziecko może popaść w depresję? Skądś ty to wzięła? Tak, zostawi go jeden rok w zerówce, drugi. To się rodzi taki człowiek i ma tak do końca życia. 

Na podstawie wzroku stwierdzona u twojej córki dysleksja? A nie było tak, że czasem wada wzroku zwróciła uwagę nauczycielki, która wysłała dziecko do poradni psychologiczno-pedagogicznej? Bo dziecko brzydko pisało? U ciebie żadne doświadczenie w braku odroczenia. Tylko masz cofnięte dziecko, które późno zdiagnozowano. Ja też mam dziecko z dysleksją, posłane rok wcześniej i też mogę napisać, że z doświadczenia wiem, że sobie poradzi. I tak się możemy licytować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna159

Moj chrześniak Byl w tej samej sytuacji ,też z grudnia, też Pani z poradni miała o nim opinię bardzo słaba , chociaz dziecko było mądre tylko z zaleglosciami.. Nie odraczaj swojego. Moj chrześniak jest teraz najlepszym uczniem w klasie, świetnie sobie radzi, podgonil co mial. Nie bierz sobie tej opini do serca, Bo nasza była bardzo bardzo krzywdząca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dąbrowianka

Zaufaj pani psycholog. Moja córka poszła do pierwszej klasy w wieku 7 lat. I tak o rok za szybko. Miała opóźnioną dojrzałość szkolną, ale wtedy o tym nie wiedziałam. Na przerwach bawiła się, udając kotki, pieski na czworakach, szczekała, miauczała - jak w przedszkolu. Nikt w przedszkolu i w zerówce nie zwrócił mi uwagi na tę opóźnioną dojrzałość, nikt nie polecił udać się do poradni. Mój starszy syn uczy się bardzo dobrze, córka jest już na końcu 5 klasy. Bardzo wiele cierpień przeszła przez swoje trudności (ma zdiagnozowaną w 5 klasie  dysleksję). Uważała, że nie warto czegokolwiek robić, bo i tak zawali. Mówiła, że jest głupia i nie poradzi sobie w życiu. Trzeba zwrócić uwagę na dojrzałość dziecka, a nie tylko na znajomość literek, cyferek. Dzieci rozwijają się w naturalny sposób, jest ciągły progres. Nawet, gdy twój syn drugi raz będzie przerabiał ten sam podręcznik, to go to rozwinie, bo jako rok starszy chłopiec, inaczej będzie widział różne sprawy. Gdy czytamy po jakimś czasie czytaną już kiedyś książkę, też inaczej, głębiej, pełniej ją odbieramy, bo cały czas dojrzewamy i widzimy rzeczy bardziej dogłębnie. Drugi rok w zerówce jest lepszy, niż powtarzanie wyższej klasy. Dziecko musi ogarnąć prace domowe, umieć się skupić na lekcji. Niestety, większość nauczycieli to nie zaangażowani fachowcy i nieraz trzeba z dzieckiem w domu dużo pracować, aby nadgonić. Masz na to czas, siły i możliwości? Czy warto skazywać syna na wieloletnie trudności tylko dlatego, by był z tym samym rocznikiem w klasie? Teraz roczniki i tak są sporo przemieszane i nikogo to nie razi. Jak go teraz wstrzymasz, rok później pójdzie w życiu do pracy. Czy rodzice posyłający dzieci rok wcześniej nie myślą, że fundują im rok harówki więcej na ZUS? Dla wszystkich wiek emerytalny jest ten sam, niezależny od stażu pracy. Dziecko z rocznym zapasem ma realnie większe szanse na dobre wyniki w nauce, rok później dokona też wyboru zawodu. Ma rok więcej na poszukiwanie i rozwijanie zainteresowań. Czemu mu tego odmawiać, skoro są ku temu podstawy? Wzrost to żaden argument. Mój syn kończy 8 klasę i ma 160 cm a jego kolega z klasy 180 cm(a jest dość dziecinny). Życzę podjęcia mądrej decyzji, do której będziesz przekonana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×