Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Magda

Życie pół na pół, czy warto być niezależną?

Polecane posty

Gość Magda

Cześć. Moja mama wychowywała mnie sama, tzn razem z dziadkami. Ojciec alkoholik, szybki rozwód. Od początku tłumaczyla mi, że ma mało pieniędzy, że muszę być w przyszłości samowystarczalna, że kobieta nie może liczyć na faceta. Do tego stopnia we mnie to zakorzenila, że widząc znajome na utrzymaniu męża mam w głowie obraz ... i sponsora. Napewno nie kochającego się małżeństwa. Wiem, ze to chore, ale tak mam. Sama mam narzeczonego, opłaty  za mieszkanie i codzienne życie dzielimy na pół albo prawie na pół , czasami robi mi prezenty,niespodzianki, ale mimo, że mnie cieszą czuje się zakłopotana. Kocham go. Jestem cudownym facetem, dobrym człowiekiem i najlepszym przyjacielem. Zarabiamy podobnie, ja czasami ok 20%wiecej. Byłam z siebie dumna, ze jestem taka niezależna, że on mnie nie utrzymuje. Międzyczasie koleżanki poznały bogatych facetów, zrelaksowane wypoczywaja w spa. Moja jedyna siostra poznała bogatego gościa, mieszka u niego, nie pracuje, korzysta z życia, zapomniała co to stres. Czy tylko dla mnie to takie obrzydliwe i niesprawiedliwe jednocześnie? Moja mama ostatnio zwatpila i stwierdziła, ze moze się mylila, może trzeba jednak korzystać z okazji, jakie daje los. A co jeśli ten los się odmieni? Nadal trwam, przy swoich poglądach, ale coraz mniej osób mnie rozumie. Czasami słyszę, że jestem dzielna, ale często, że będę złą matka , bo dziecko oddam do żłobka po roku (nie stać nas na moje bezrobocie), albo że jestem głupia, że tyle pracuje, albo że narzeczony ciapa, bo powinien zarabiać min 10 tys i nas utrzymać. Jako osoba, która pracuje za średnia krajowa i nie leci na kasę nie należę ani do patologii 500 plus, ani do ludzi biznesu, więc jestem krytykowana przez obydwie grupy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena

Nie wiem czy warto... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Er123

Magdo, oczywiście, że trzeba korzystać z okazji jakie daje los. Nie bez przyczyny jest powiedzenie "bogatego mężczyznę można pokochać tak samo mocno jak biednego."

"Moja jedyna siostra poznała bogatego gościa, mieszka u niego, nie pracuje, korzysta z życia, zapomniała co to stres. Czy tylko dla mnie to takie obrzydliwe i niesprawiedliwe jednocześnie?"

Życie nie jest sprawiedliwe. Jak kochasz tego faceta i chcesz z nim być to już "po ptakach"- nie będziesz żoną krezusa. Nie jest powiedziane jednak czy to dobrze czy źle, w końcu liczy się człowiek i wspólne życie. Oczywiście, że lepiej by było gdyby Twój facet lepiej zarabiał ale może ma inne zalety? Jest złotą rączką? dzielicie się obowiązkami domowymi, on często sprząta i gotuje?(wbrew pozorom to nie takie oczywiste) Może ma potencjał by zarabiać więcej?

A co do oddania do żłobka to na pewno nie będziesz złą matką. Znajome oddają do żłobka i ja też oddałam i nasze dzieci są normalne, zaopiekowane, kochane i dobrze się rozwijają. Ja bym się martwiła na Twoim miejscu że dziecko może nie nadawać się do żłobka ze względów zdrowotnych (są takie dzieci co tydzień są w żłobku  a tydzień w szpitalu bo tak często łapią infekcje) lub psychologicznych (dziecko ryczy za mamą cały dzień i źle radzi sobie z żłobkiem- ale takich dzieci nie ma aż tak dużo). Wtedy będziesz zmuszona zostać w domu czy tego chcesz czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Gość Magda napisał:

widząc znajome na utrzymaniu męża mam w głowie obraz ... i sponsora.

Sponsoring polega na prostym układzie, korzyści materialne za seks. A związek o złożone powiązania w oparciu o głębokie uczucia, wspólne budowanie relacji, odchowanie potomstwa i kreowanie nowego domu rodzinnego. Także, widzisz, niby w obu przypadkach facet łoży, ale jednak cel znacząco zmienia perspektywę. Również istotna jest postawa samego mężczyzny - jedynego żywiciela rodziny - który w prawidłowej zdrowej relacji nie wykorzystuje swojej pozycji i nie przyczynia się do tego, by żona czuła się gorsza, czuła się utrzymanką, czuła się zagrożona itd.

41 minut temu, Gość Magda napisał:

Byłam z siebie dumna, ze jestem taka niezależna, że on mnie nie utrzymuje.

Nadal możesz być z siebie dumna, że tyle osiągnęłaś na polu zawodowym i potrafisz się samodzielnie utrzymać. Ale to nie znaczy, że mając po temu sposobność koniecznie musisz usilnie się tego trzymać. Istotna jest sama możliwość i opcja na wypadek, gdyby np. związek się rozpadł - wtedy nie zostałabyś z niczym. Przezorny zawsze ubezpieczony.

44 minuty temu, Gość Magda napisał:

Moja mama ostatnio zwatpila i stwierdziła, ze moze się mylila, może trzeba jednak korzystać z okazji, jakie daje los.

Twoja mama wpoiła Tobie, swojemu dziecku, własne subiektywne racje oparte o jej indywidualną sytuację, nie zaś prawdę obiektywną. Każdą sytuację osobistą określa się samodzielnie na podstawie wielu czynników. Zatem, Twoja mama ani się nie myliła, ani też nie miała racji. Narzuciła coś, co niekoniecznie musi mieć odniesienie do Ciebie.

50 minut temu, Gość Magda napisał:

[...] Sama mam narzeczonego, [...] Kocham go. [...]

I to jest najważniejsze. Warto, byś porozmawiała z nim szczerze o swoich rozterkach, a być może dojdziecie do jakichś wspólnych wniosków i poczujesz się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przestań przeliczać związki na pieniądze - swoje własne i innych. Jeżeli jesteś dumna ze swoich zarobków i odpowiada ci życie pół na pół to tak żyj, nie wsadzaj nosa w cudze relacje. Jak dostaniesz prezent to podziękuj, jak chcesz komuś kupić prezent to kup. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

warto byc niezalezną, ale tez to nie wyklucza posiadanie zaradnego bogatego meza.Twoja mama jest przykladem tego,ze kobieta powinna umiec na siebie zarobic,zadbac o siebie i rodzine. Miala pecha w zyciu i wykazala zaradnosc. Wg mnie nie ma sensu skladac cale swoje zycie w rece męzczyzny i uzaleznic sie od niego w 100% nawet jesli ten maz jest najlepszy. Wydaje mi sie,ze mozliwosc zarobienia na siebie tez podnosi wlasna samoocene, bo ja bym sie czula zle gdybym była na utrzymaniu meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Magda napisał:

Cześć. Moja mama wychowywała mnie sama, tzn razem z dziadkami. Ojciec alkoholik, szybki rozwód. Od początku tłumaczyla mi, że ma mało pieniędzy, że muszę być w przyszłości samowystarczalna, że kobieta nie może liczyć na faceta. Do tego stopnia we mnie to zakorzenila, że widząc znajome na utrzymaniu męża mam w głowie obraz ... i sponsora. Napewno nie kochającego się małżeństwa. Wiem, ze to chore, ale tak mam. Sama mam narzeczonego, opłaty  za mieszkanie i codzienne życie dzielimy na pół albo prawie na pół , czasami robi mi prezenty,niespodzianki, ale mimo, że mnie cieszą czuje się zakłopotana. Kocham go. Jestem cudownym facetem, dobrym człowiekiem i najlepszym przyjacielem. Zarabiamy podobnie, ja czasami ok 20%wiecej. Byłam z siebie dumna, ze jestem taka niezależna, że on mnie nie utrzymuje. Międzyczasie koleżanki poznały bogatych facetów, zrelaksowane wypoczywaja w spa. Moja jedyna siostra poznała bogatego gościa, mieszka u niego, nie pracuje, korzysta z życia, zapomniała co to stres. Czy tylko dla mnie to takie obrzydliwe i niesprawiedliwe jednocześnie? Moja mama ostatnio zwatpila i stwierdziła, ze moze się mylila, może trzeba jednak korzystać z okazji, jakie daje los. A co jeśli ten los się odmieni? Nadal trwam, przy swoich poglądach, ale coraz mniej osób mnie rozumie. Czasami słyszę, że jestem dzielna, ale często, że będę złą matka , bo dziecko oddam do żłobka po roku (nie stać nas na moje bezrobocie), albo że jestem głupia, że tyle pracuje, albo że narzeczony ciapa, bo powinien zarabiać min 10 tys i nas utrzymać. Jako osoba, która pracuje za średnia krajowa i nie leci na kasę nie należę ani do patologii 500 plus, ani do ludzi biznesu, więc jestem krytykowana przez obydwie grupy. 

Chore masz rację a to jest prowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Chore masz rację a to jest prowo:)

Wszystko co nie jest najazdem na teściową, albo nie dotyczy kataru czy alergii dziecka to prowo? Nie interesuje mnie twoje zdanie i twoja wiara 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda
3 minuty temu, Leżaczek napisał:

A no zazdroscisz nie pracowania, ja też nie pracuje buja  😘

A ja tobie nie zazdrosze, współczuję nawet, jesteś imitacją człowieka, tworem i trollem:) baw się dobrze 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
50 minut temu, Gość Magda napisał:

Wszystko co nie jest najazdem na teściową, albo nie dotyczy kataru czy alergii dziecka to prowo? Nie interesuje mnie twoje zdanie i twoja wiara 

Co jakiś czas podobne tematy ktoś zakłada. Ja uważam, że twój temat jest" najazdem" na kobiety które wybrały dbanie o dzieci, męża i dom zamiast pracy zawodowej. Jaki masz  cel zakładając taki temat? Chcesz być chwalona i podziwiana za swoje podejście do życia czy raczej chodzi Ci  aby znowu została rozpętana burza na temat kobiet które są na utrzymaniu męża? A tak na marginesie jeżeli Cię nie interesuje moje zdanie, to po co zakładasz temat?  Chyba musisz liczyć się z tym, że na forum każdy może wyrazić swoje zdanie i nie musi się ono tobie podobać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda
9 godzin temu, Gość Gość napisał:

Co jakiś czas podobne tematy ktoś zakłada. Ja uważam, że twój temat jest" najazdem" na kobiety które wybrały dbanie o dzieci, męża i dom zamiast pracy zawodowej. Jaki masz  cel zakładając taki temat? Chcesz być chwalona i podziwiana za swoje podejście do życia czy raczej chodzi Ci  aby znowu została rozpętana burza na temat kobiet które są na utrzymaniu męża? A tak na marginesie jeżeli Cię nie interesuje moje zdanie, to po co zakładasz temat?  Chyba musisz liczyć się z tym, że na forum każdy może wyrazić swoje zdanie i nie musi się ono tobie podobać.

A gdzie wyraziłaś swoje zdanie? Powyżej czy już wcześniej napisałas "to prowo", skoro masz takie "zdanie" to po co wogole komentujesz. Ja nie komentuje tematów, które mnie nie interesują. Mam prawo napisać do Lezaczka że mi wisi jego opinia, bo on wszędzie pisze to samo, nie ma pojęcia ani o pracy zawodowej ani o wychowaniu dzieci. Temat miałam prawo założyć, bo byłam ciekawa, czy panie zależne od męża napiszą "tak, warto prowadzić dom", jak widać żadna się nie odezwała. Powstaje tu tyle durnych tematów o za przeproszeniem sraniu, że serio - nie uważam, aby mój był tu najglupszy i bez sensu. Nie pasuje to idź się udzielaj gdzie indziej. A wojny między kura i domowymi a pracującymi mam gdzieś 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mi też mama tłukła do głowy, że kobieta musi być niezależna ale ja jej jestem za to wdzięczna. Mam wspaniałego męża, mamy wspólny budżet, nie rozliczamy się z każdej złotówki i razem gospodarstwo domowe ale człowiek nigdy nie może być na 100% pewien drugiego człowieka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lasunia

Też byłam wychowywana przez "niezależną" mamę. Dorobiła się niezłych pieniędzy i stanowiska, które okupiła czasem spędzanym z jedynym dzieckiem, czyli ze mną. Całe dnie, a nieraz noce spędzalam sama. Potem sytuacja zawodowa kompletnie jej się zawalila i teraz została z niczym, dobrze, że jestem na tyle dojrzała, że wiem, co nią kierowało i myślała, że dostatek będzie dla mnie ważniejszy niż jej obecność. Wspieram ją i jestem z nią. Ale wolałabym, żeby znalazła sobie wtedy jakiegoś fajnego faceta, a wiem, że niejeden się za nią oglądał. Miałabym teraz tatę, ona wsparcie w kochającym mężczyźnie. 

Sama jestem w związku (niebawem małżeńskim), w którym dzielimy kasę raczej po połowie. Równo po połowie płacimy za czynsz i media, zakupy spożywcze robimy raz jedno, raz drugie. Tak mnie mama nauczyła, że warto być niezależną. On z kolei z domu wyniósł, że baba lubi faceta naciągać, więc przez chyba rok był bardzo skrupulatny w rozliczaniu się nawzajem. Kilka uczciwych rozmów wystarczyło, żeby spuścił z tonu i teraz nie pamiętamy nawet specjalnie, czyja kolej na płacenie. Nie zarabiamy kokosów, zbliża nam się budowa, więc żyjemy oszczędnie, nie stać nas na comiesięczne wyjazdy na weekendy, nie kupujemy co chwilę ciuchów ani kosmetyków. Wymagam od niego jedynie kwiatów na urodziny i dzień kobiet. To niewiele, ale i tak jedno drugiemu kupi co jakiś czas jakąś małą rzecz, po prostu z sympatii. 

Podsumowując. Nie można przegiąć w żadną stronę. Moja mama przegięła, nie wiem, jak Twoja, ale koniec końców nie jest ani niezależna ani bogata. Pasożytnictwo, bo tak mi się kojarzy życie za pieniądze męża, też nie jest dobre. Zdrowy, normalny układ poprzedzony szczerą rozmową jest najlepszy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jhhhjjkjj

Bogaty facet może mieć każdą. Ja tam wole biedniejszego niż bogatego który zawsze może wymienić sobie pannę bo każda na niego leci. Poza tym bogaty to nie zawsze zaradny. Wielu z nich zostało ustawionych przez bogatych rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Magda napisał:

A gdzie wyraziłaś swoje zdanie? Powyżej czy już wcześniej napisałas "to prowo", skoro masz takie "zdanie" to po co wogole komentujesz. Ja nie komentuje tematów, które mnie nie interesują. Mam prawo napisać do Lezaczka że mi wisi jego opinia, bo on wszędzie pisze to samo, nie ma pojęcia ani o pracy zawodowej ani o wychowaniu dzieci. Temat miałam prawo założyć, bo byłam ciekawa, czy panie zależne od męża napiszą "tak, warto prowadzić dom", jak widać żadna się nie odezwała. Powstaje tu tyle durnych tematów o za przeproszeniem sraniu, że serio - nie uważam, aby mój był tu najglupszy i bez sensu. Nie pasuje to idź się udzielaj gdzie indziej. A wojny między kura i domowymi a pracującymi mam gdzieś 

Nie tylko leżaczkowi napisałaś, że cię nie interesuje jego opinia. Przeczytaj to co pisałaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie tylko leżaczkowi napisałaś, że cię nie interesuje jego opinia. Przeczytaj to co pisałaś:)

Tak, jest jeszcze komentarz (zapewne twój) "chore masz racje a to jest prowo" - jest to wypowiedź bez sensu i bez składni, dlatego nie uważam tego za czyjeś zdanie na założony temat. To raczej analfabeta podjudza do nie wiem czego-hejtu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutno

Powiem Wam tak. Domy samotnych matek są pełne kobiet które postanowiły być zależne od męża. 

Oczywiście póki dzieci są małe uważam że obowiązkiem męża jest zapownic żonie i dzieciom byt. Żłobki to przechowalnie, te maluszki są za małe by być tyle godzin bez mamy. 

Ale nie pracująca dorosła kobieta to jakis absurd. Na ogół bogaci mężczyźni w ten sposób manifestuje swoje bogactwo - stać mnie na żonę siedząca w domu, taki ładny dodatek, jak drogie auto. Poza tym bycie jedynym zywycielem rodziny bardzo obciąża psychicznie. 

No i bawi mnie to że całe wieki kobiety były zależne od mężczyzn a teraz kiedyy nie muszą, to chcą. Potem się dziwić że rządy ograniczają prawa kobiet. Gdzieś tam GUS podawał dane ne że co 3 kobieta która mogłaby pracować nie pracuje. Potem takie kobietu są oderwane od rzeczywistości stąd wysyp maDek i ogólna zauważalna od dawna pogardą dla kobiet. Bo jakie wyzwanie możne mieć w domu? Niespalenie obiadu? Fajna praca rozwija, trzeba podejmować decyzje, szukać rozwiązań, pracować w zespołach. 

Spa są pełne zblazowanych kobiet którym się już nudzi od nadmiaru czasu. Co więcej takie kobiety maja tendencje do gardzenia innymi. 

Sami mężczyźni zauważają że kobiety mają coraz większe wymagania, a same nie dają nic w zamian. W Japonii już powstają pierwsze androidy seks roboty, i będzie nagle płacz, bo większość facetów wybierze sobie ładnego, miłego robota ktory będzie i tak tańszy w utrzymaniu niż żona. Zresztą już masa osób kupuje te roboty. 

Wtedy kobieta będzie musiała inponowac zaradnsocia, intelektem czy charakterem, bo ładna twarz, biust i pupa nie wystarcza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ok, tylko jak za 10, 15 lat faceci koleżanek wymienią je na młodsze modele one zostaną z niczym, a ty będziesz miała rozwiniętą karierę i możliwość decydowania o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanah

Też zazdrościłam swojej kuzynce że ma narzeczonego lekarza. Że mieszka w apartamencie. Kupuje sobie coraz to nowe ciuchy i te drogie roboty planetarne pralko suszarki i inne w dodatku podróżują po Europie.

Dopóki się nie dowiedziałam że lekarz  pije po dyżurach i nie spędza z nią czasu. Ostro bawi się z kolegami na mieście w klubach ze striptizem gdzie przed drzwiami mówią iż tylko dżentelmeni mają wstęp, a każdy prezent i wyjazd to przeprosiny  za coś co odwalil. A mieszkanie jest tylko na niego w razie rozwodu ona nie dostaje nic. W wieku 35 lat lekarz bez żony bo żadna w tych czasach nie jest na tyle materialistka by dać się kupić za wyższy status społeczny, wykupienie do lekarskiej rodziny i parę wycieczek oraz możliwość bycia kura domowa całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×